Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Podróżując po Polsce można spotkać przy kościołach informatory o godzinach sprawowania Mszy świętych, na których ciągle dość często widać terminarze dla trzech kategorii dni. Oprócz niedziel i świąt oraz dni powszednich wyróżnione są jeszcze tzw. “święta zniesione”. Ten ostatni termin odnosi się do dni, w których obchodzone są uroczystości liturgiczne wyznaczone w Kodeksie Prawa Kanonicznego jako te, w których katolik obrządku rzymskiego zobowiązany jest uczestniczyć w Eucharystii, ale które nie są w prawie cywilnym dniami ustawowo wolnymi od pracy. Napisałem “odnosi się”, ale powinienem napisać “odnosił się”. Bo w roku 2025 już 15 kolejny rok takich dni w Kościele polskim nie ma. Wprowadzone w 2010 roku zmiany w Kodeksie Pracy spowodowały, że w 2011 roku uroczystość Objawienia Pańskiego, zwyczajowo nazywana świętem Trzech Króli, choć wypadała w czwartek, była dniem wolnym. I tak już zostało do dzisiaj.
Należy jednak dodać, że w stosunku do stanu z chwili upadku reżimu komunistycznego, aby doprowadzić do zniesienia “świąt zniesionych”, nie wystarczyło samo ustanowienie 6 stycznia dniem wolnym. Kilka lat wcześniej wewnątrz Kościoła podjęto decyzje w wyniku których, w okresie pomiędzy 2004 a 2010 Trzech Króli było jedynym “świętem zniesionym”.
22 sierpnia 2001 roku przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski skierował do Rzymu pismo z prośba o udzielenie w Polsce dyspensy od obchodzenia jako świąt nakazanych trzech uroczystości. W porządku ich występowania w trakcie roku liturgicznego były to uroczystości Niepokalanego Poczęcia (8 grudnia), świętego Józefa (19 marca) i świętych Apostolów Piotr i Pawła (29 czerwca). Ponadto wniosek ten zawierał również prośbę o przeniesienie uroczystości Wniebowstąpienia z czwartku w 40 dniu po Zmartwychwstaniu na następującą po nim, VII według rachuby dla nowszego zwyczaju rzymskiego, Niedzielę Wielkanocną.
Pewnym smutkiem napawa, że ta prośba do Rzymu zawiera podpis wychowanka bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego, czyli ówczesnego przewodniczącego Konferencji, kardynała Józefa Glempa. Bardziej jeszcze, że aprobata tego wniosku wyszła z Watykanu 4 marca 2003 roku, za pontyfikatu św. Jana Pawła II. Pismo Kongregacji ds. Kultu Bożego wyznaczyło początek nowego roku liturgicznego, 30 listopada tegoż roku, jako datę wejścia zmian w życie. I tak w 2004 roku Polska dołączyła do krajów gdzie Pan Jezus liturgicznie wstępuje do nieba nie 40, a 43 dni po Wielkanocy.
Owszem dzieje się tak w krajach gdzie czwartek Wniebowstąpienia jest zwykłym dniem pracy. W wielu krajach zachodniej Europy, ciągle jeszcze bardziej zdechrystianizowanych niż Polska, gdzie siłą kulturowego nawyku jest to dzień wolny od pracy, jak np. we Francji czy w Niemczech, uroczystości tej nie przeniesiono na niedzielę.
Jest jednak jeden ciekawy wyjątek - Anglia i Walia. Tamtejsza konferencja katolickich biskupów podjęła decyzję analogiczną do polskich kolegów. Uczyniła to nieco później i w nieco innym zakresie. Przenosiny na niedzielę dotyczyły oprócz Wniebowstąpienia także Objawienia Pańskiego i Bożego Ciała. Zmiany weszły w życie od 2007 roku. Ale w odniesieniu do dwóch pierwszych uroczystości już nie obowiązują. W 2018 roku katolicy zamieszkali w Anglii i Walii ponownie byli zobowiązani do uczestnictwa w Mszy świętej na Trzech Króli i na Wniebowstąpienie, pomimo tego, że były to normalne dni pracy. (W zasadzie z Objawieniem Pańskim kłopot pojawił się dopiero w 2020, bo w dwóch poprzednich latach 6 stycznia wypadał w sobotę i w niedzielę).
Marzy mi się, żeby nasi biskupi wzięli przykład z angielskich i walijskich braci i w odniesieniu do Wniebowstąpienia wycofali się z tej niezręcznej i, co tu kryć, niechlubnej zmiany. A oprócz tego żeby przypominali o wyżej wspomnianych trzech uroczystościach na które udzielono dyspensy, że to właśnie wyjątek i zachęcali do uczestnictwa w te dni we Mszy.
W Polsce znowu żyjemy w kulturze zdominowanej przez tendencje wierze katolickiej nieprzyjazne. I, choć chciałbym się mylić, zapewne zmiana trendu nie nastąpi szybko. Przywrócenie choćby jednego “święta zniesionego”, przypomniałoby nam, zwykłym katolikom, że są takie sytuacje w których trzeba iść contra mundum. Niestety jakoś się w tym kalekim “ułatwieniu” umościliśmy. Nie kołaczemy do drzwi biskupich pałaców, żeby ich lokatorzy obudzili się ze swojego letargu.
Piotr Chrzanowski
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcia pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co więcej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
(1966), mąż, ojciec; z wykształcenia inżynier, mechanik i marynarz. Mieszka pod Bydgoszczą.