Czyż nie są uzasadnione słowa Kreitmaiera, że sztuka utknęła w martwym punkcie tego co subiektywne?
Natura ludzka, jako niepełna, wskazuje na tej łaski konieczność i konieczność ku niej zmierzania.
Muzyka jest formą, która najbardziej zbliża nas do ducha, jest najcieńszym przesłaniającym go nam woalem.
Jakkolwiek nie podzielam przekonania Hansa Ursa von Balhasara, że przejście od muzyki formalnej do muzyki programowej, jakie miało miejsce w rewolucji romantycznej jest rzeczywistym postępem, a więc że zmiana ta przyniosła rozwój muzyce, a nie jej regres, a także, że w ogóle można mówić o nieprzerwanym postępie w rozwoju muzyki czy w ogóle sztuki, to jednak na uwagę zasługuje zdanie Balthasara na temat możliwości poznania Boga poprzez muzykę.
To może dopowiedzmy od razu, że rozejście się dróg piękna i sztuki ma także i ten skutek metafizyczny, że muzyka pozbawiona piękna nie jest już wyrazem prawdy.