złoty łańcuch
2020.04.08 13:08

Wielka Środa

Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według św. Łukasza

 

Ewangelia św. Łukasza, 22, 39-71;23, 1-53

 

W owym czasie: Wyszedłszy Jezus, zdążał według zwyczaju na górę Oliwną, a za nim też poszli i uczniowie. A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie. Sam zaś oddalił się od nich jakby na rzut kamienia, a upadłszy na kolana, modlił się, mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, przenieś ode mnie ten kielich; wszakże nie moja wola, ale twoja niech się stanie. I ukazał mu się anioł z nieba, posilając go. A będąc w trwodze śmiertelnej, modlił się usilniej. I stał się pot jego jak krople krwi, spływającej na ziemię. A gdy wstał od modlitwy, i przyszedł do uczniów swoich, znalazł ich śpiących ze smutku. I rzekł im: Czemu śpicie? Wstańcie, módlcie się, abyście nie weszli w pokusę. Gdy jeszcze mówił, oto rzesza i ten, którego zwano Judaszem, jeden z dwunastu, szedł przed nimi, i przystąpił do Jezusa, aby go pocałować. Jezus zaś mu rzekł: Judasz, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? A ci, którzy przy nim byli, widząc, co się dziać miało, rzekli mu: Panie, czy mamy bić mieczem? I jeden z nich uderzył sługę najwyższego kapłana, i uciął ucho jego prawe. Jezus zaś odpowiadając, rzekł: Poprzestańcie; nic nad to! A dotknąwszy ucha jego, uzdrowił go. I rzekł Jezus do tych, (którzy wyszli przeciw niemu) przedniejszych kapłanów i urzędników świątyni i starszych: Wyszliście jak na zbójcę z mieczami i kijami? Gdy codziennie bywałem w świątyni, nie podnieśliście rąk na mnie; ale ta jest godzina wasza i moc ciemności. A pojmawszy go, wprowadzili do domu najwyższego kapłana. Piotr jednak szedł za nim z daleka. Gdy zaś rozniecili ogień na dziedzińcu i siedli wokoło, był Piotr pomiędzy nimi. Gdy go ujrzała jedna służąca siedzącego u światła, i przypatrzyła mu się, rzekła: I ten był z nim był. A on się zaparł, mówiąc: Niewiasto, nie znam go. A po chwili ujrzawszy go inny, rzekł: I ty z nich jesteś. Piotr znów rzekł: O człowiecze, nie jestem. A po upływie prawie jednej godziny ktoś inny począł twierdzić, mówiąc: Prawdziwie i ten z nim był, bo i Galilejczykiem jest. A Piotr powiedział: Człowiecze, nie wiem, co mówisz! I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kur. A Pan obróciwszy się, spojrzał na Piotra. I wspomniał Piotr na słowa Pana, jakie był powiedział: Iż zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. A Piotr wyszedłszy stamtąd, gorzko zapłakał. A mężowie, którzy go trzymali, naigrawali się z niego, bijąc go. I zakryli, i bili go po twarzy, i pytali go, mówiąc: Prorokuj, kto jest, co cię uderzył? I wiele innych rzeczy bluźniąc, mówili przeciw niemu. I gdy dzień nastał, zeszli się starsi z ludu i przedniejsi kapłani i doktorowie, i przyprowadzili go do Rady swojej, mówiąc: Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam. I rzekł im: Jeśli wam powiem, nie uwierzycie mi; a jeśli i spytam, nie odpowiecie mi, ani nie wypuścicie. Lecz odtąd będzie Syn Człowieczy siedział po prawicy Bożej. I rzekli wszyscy: Toś ty jest Syn Boży? On zaś rzekł: Wy powiadacie, żem ja jest. A oni rzekli: Na cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? Wszak słyszeliśmy z ust jego. I powstawszy całe ich mnóstwo, powiedli go do Piłata. I poczęli nań skarżyć, mówiąc: Tego znaleźliśmy podburzającego nasz naród, i zakazującego dawać podatki cesarzowi, i mówiącego, ze on jest Chrystusem królem. I spytał go Piłat, mówiąc: Ty jesteś królem żydowskim? A on odpowiadając, rzekł: Ty powiadasz. A Piłat rzekł do przedniejszych kapłanów i do rzeszy: Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku. Lecz oni nalegali, mówiąc: Podburza lud, ucząc po całej Judei, począwszy od Galilei aż dotąd. Piłat zaś, usłyszawszy o Galilei, zapytał, czy ten człowiek jest Galilejczykiem. A gdy się dowiedział, że należał do władzy Heroda, odesłał go do Heroda, który też był w Jerozolimie w owe dni. A Herod ujrzawszy Jezusa, uradował się bardzo; bo od dawnego czasu pragnął go widzieć, dlatego że wiele o nim słyszał, i spodziewał się, że jakiś cud zobaczy przez niego uczyniony. I zadawał mu wiele pytań, ale on nic nie odpowiadał. Przedniejsi zaś kapłani i doktorowie stali, usilnie nań skarżąc. I wzgardził nim Herod wraz z wojskiem swoim, i wyśmiał obleczonego w szatę białą, i odesłał do Piłata. I stali się od tego dnia przyjaciółmi Herod i Piłat, bo przedtem byli sobie nieprzyjaciółmi. A Piłat wezwawszy przedniejszych kapłanów i przełożonych i lud, rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka jakby podburzającego lud, i oto ja pytając przed wami, nie znalazłem w tym człowieku żadnej winy z tych, o które go oskarżacie. Ale ani Herod, bo was do niego odesłałem, i oto nie zarzucono mu nic godnego śmierci. A przeto ukarawszy go, wypuszczę. Był zaś winien wypuścić im na święta jednego więźnia. I zawołała razem wszystka rzesza, mówiąc: Strać tego, a wypuść nam Barabasza! A był on za jakiś rozruch, uczyniony w mieście, i za zabójstwo osadzony w więzieniu. Piłat zaś przemówił znowu do nich, chcąc wypuścić Jezusa. Ale oni wołali, mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj go! On zaś po raz trzeci rzekł do nich: Cóż więc złego ten uczynił? Żadnej przyczyny śmierci w nim nie znajduję; ukarzę go więc i wypuszczę. Lecz oni nalegali głosami wielkimi, żądając, aby był ukrzyżowany; i wzmagały się ich głosy. A Piłat przysądził, aby się stało zadość ich żądaniu. I wypuścił im tego, który za zabójstwo i rozruch wrzucony był do więzienia o którego prosili, Jezusa zaś wydał na ich wolę. A gdy go wiedli, przytrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka idącego ze wsi, i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem. I szła za nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały, i użalały się na nim. Jezus zaś obróciwszy się do nich, rzekł: Córki Jerozolimskie! Nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad dziećmi waszymi. Gdyż oto przyjdą dni, w których będą mówić: Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy poczną mówić górom: Padnijcie na nas, - a pagórkom: Przykryjcie nas. Albowiem jeśli to na zielonym drzewie czynią, cóż na suchym będzie? Prowadzono też z nim dwóch innych dwóch złoczyńców, aby byli straceni. A gdy przyszli na miejsce, które zwią Trupią Głową, tam go ukrzyżowali; i łotrów, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie. Jezus zaś mówił: Ojcze! Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. A dzieląc się szatami jego, rzucili losy. I stał lud patrząc; a naśmiewali się z niego przełożeni z nimi, mówiąc: Innych wybawiał, niechże sam siebie wybawi, jeśli ten jest Chrystusem Bożym wybranym. Naigrawali się też z niego i żołnierze, przychodząc, a ocet mu podając, i mówiąc: Jeśli ty jesteś królem żydowskim, wybawże sam siebie. Był zaś nad nim i napis, wypisany greckimi, łacińskimi i hebrajskimi literami: TEN JEST KRÓL ŻYDOWSKI. A jeden z tych łotrów, którzy wisieli, bluźnił mu, mówiąc: Jeśli ty jesteś Chrystusem, wybawże samego siebie i nas. Odpowiadając zaś, drugi karcił go, mówiąc: Ani ty się Boga nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? A my wprawdzie słusznie, bo godną zapłatę na uczynki odbieramy: lecz ten nic złego nie uczynił. I rzekł do Jezusa: Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa swego! A Jezus mu rzekł: Zaprawdę mówię tobie, dziś ze mną będziesz w raju. Była prawie godzina szósta i nastały ciemności po wszystkiej ziemi aż do godziny dziewiątej. I zaćmiło się słońce, a zasłona świątyni wpół się rozdarła. A Jezus zawoławszy głosem wielkim, rzekł: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mojego! A to rzekłszy, skonał. Setnik zaś widząc, co się dzieje, chwalił Boga, mówiąc: Prawdziwie ten człowiek był sprawiedliwy. I cała rzesza tych, którzy zeszli się byli na to widowisko, i widzieli, co się działo, wracali, bijąc się w piersi swoje. A wszyscy jego znajomi stali z daleka, i niewiasty, które z nim przyszły były z Galilei, patrząc na to. I oto mąż imieniem Józef, który był członkiem Rady, mąż dobry i sprawiedliwy, - ten nie był się zgodził na ich wyrok i uczynki, - z Arymatei, miasta judzkiego, który też i sam oczekiwał królestwa Bożego. Ten przyszedł do Piłata, i poprosił o ciało Jezusa. I zdjąwszy, uwinął w prześcieradło, i położył je w grobie wykutym, w którym nikt nie był położony.

św. Beda: Pan, mając być wydanym przez ucznia, odchodzi do miejsca, co zwykle, w którym łatwo mógł być pojmany. Dlatego mówi się: Wyszedłszy Jezus, zdążał według zwyczaju na górę Oliwną.

św. Cyryl: Za dnia przybywał w Jerozolimie, gdy zaś nastała noc przebywał na Górze Oliwnej ze swymi uczniami. Dlatego dodaje się: a za nim też poszli i uczniowie.

św. Beda: Pięknie zaś uczy uczniów, których włączył do swego ciała, na Górze Oliwnej, aby oznaczyć, że wszyscy ochrzczeni w Jego śmierci, będą umocnieni Duchem Świętym.

Teofilakt: Po uczcie nie zajmuje Pana ani bezczynność ani zabawa czy sen, lecz modlitwa i nauka. Stąd mówi się: A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie.

św. Beda: Niemożliwe jest, by dusza ludzka nie doznawała pokus. Dlatego nie mówi Chrystus: Módlcie się, a nie będziecie kuszeni, lecz: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie, to znaczy, aby nie pokonała was pokusa.

św. Cyryl: I aby nie tylko samymi słowami udzielić im korzyści, nieco odchodząc modlił się. Mówi się bowiem: Sam zaś oddalił się od nich jakby na rzut kamienia. Zawsze znajdziesz Go modlącego się samotnie, abyś nauczył się, że z duszą uważną i cichym sercem należy rozmawiać z wzniosłym Bogiem (…) Abyśmy też poznali, że nie wolno spać podczas pokus, lecz raczej trwać na modlitwie.

św. Beda: Sam modli się za wszystkich Ten, który miał sam za wszystkich cierpieć, wskazując, że tylko modlitwą i męką odróżnia się od nas.

św. Grzegorz z Nyssy: Czymże jest zatem zgięcie kolan, o którym się mówi: a upadłszy na kolana, modlił się? Jest zwyczajem ludzi pochylać się do ziemi, prosząc o coś potężniejszych, pokazując tak, iż mocniejsi są ci, których prosimy. Jasne jest, że natura ludzka nie ma nic równego godnego Boga i dlatego znaki czci, jakie okazujemy, okazując że jesteśmy pokorni wobec najbliższych, przenosimy na kult nieporównanej natury. Stąd i Ten, który poniósł nasze słabości i za nas się wstawiał, przez człowieka, którego przyjął, zgina kolana, modląc się, potwierdzając, iż nie wolno wynosić się w czasie modlitwy, ale we wszystkim upodabniać się w pokorze, ponieważ „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daję” (1 P. roz. 5).

św. Jan Chryzostom: Ponieważ Pan przyszedł, aby pouczyć nas o każdej cnocie, to o niej mówi i czyni. Skoro zatem nakazał modlić się słowami, aby nie ulec pokusie, to także poucza o tym, czyniąc samemu. Mówi się bowiem: mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, przenieś ode mnie ten kielich. Nie mówi: jeśli chcesz, jakby nie wiedząc, czy podoba się to Ojcu. Nie ma bowiem wznioślejszego poznania nad poznanie natury ojcowskiej, którą sam Chrystus przenikliwie poznał, wedle słów św. Jana (Jn. roz. 10): „Jak mię zna Ojciec, tak i ja znam Ojca”. Nie mówi też tego jakby odrzucając mękę. Upominał przecież ucznia, który chciał powstrzymać Go przed męką, tak że nazwał go szatanem (…) Ponieważ prawie niewiarygodnym było to co miało się wydarzyć, dlatego najpierw posyła proroków to zapowiadających, następnie sam przybiera ciało przychodząc, aby nie zdawał się być majakiem. Pozwala ciału doznawać braków wynikających z natury, jak głód, pragnienie, spanie, utrudzenie, wzruszenie i lęk. Z tego powodu odrzuca śmierć, ukazując prawdziwe człowieczeństwo.

św. Beda: Lub też prosi o odsunięcie kielicha, nie z powodu lęku przed cierpieniem, lecz z miłosierdzia nad własnym ludem, aby nie pić kielicha przygotowanego przez nich. Dlatego też nie mówi: przenieś ode mnie kielich, lecz: przenieś ten kielich, to znaczy ludu żydowskiego, który nie może mieć wymówki, który codziennie szalał.

Dionizy Aleksandryjski: wszakże nie moja wola, ale twoja niech się stanie. Zatem Chrystus prosi o wypełnienie doskonałej woli Ojca, którą poznał, a która jest i Jego wolą, ze względu na boskość. Nie chce zaś wypełnić woli ludzkiej, którą nazywa swoją, a która mniejsza jest od woli ojcowskiej.

św. Atanazy: Dwojaką wolę tu ukazuje. Jedną ludzką, to znaczy cielesną, drugą natomiast boską. Ludzka, z powodu słabości ciała, odrzuca cierpienie, lecz Jego wola boska podporządkowuje ją sobie, tak iż nie było możliwe, by powstrzymać Go przed śmiercią.

św. Beda: Zbawiciel, zbliżając się do śmierci, bierze na siebie głos słabych, abyśmy, gdy zdarzy się to czego nie chcemy, przez słabość prosili, by nie nastąpiło, a przez męstwo byli gotowi, aby dopełniła się wola naszego stwórcy, nawet wbrew naszej woli.

Teofilakt: Abyśmy poznali moc modlitwy, i wyżej ją stawiali w przeciwnościach, modląc się, Pan jest umocniony przez Anioła. Stąd mówi się: I ukazał mu się anioł z nieba, posilając go.

św. Beda: Na potwierdzenie obu natur, Aniołowie i służyli Mu i umacniali Go. Stwórca nie potrzebował pomocy swego stworzenia, lecz stawszy się człowiekiem, tak jak z powodu nas był smutny, tak i z powodu nas jest umacniany.

św. Jan Chryzostom: Także i po to, by pokazać, iż przyjął prawdziwe ciało, a nie pozorne (…) Dlatego mówi się: A będąc w trwodze śmiertelnej, modlił się usilniej.

św. Ambroży: Mniej udzieliłby mi, gdyby nie przyjął moich odczuć. Przyjął bowiem mój smutek, aby mi udzielić swej radości.

św. Beda: I stał się pot jego jak krople krwi, spływającej na ziemię. Niech nikt nie poczytuje tego potu za słabość, ponieważ jest wbrew naturze pocić się krwią. Niech raczej rozumie, że przez to zostało nam ukazane, iż skutek uzyskał już swoją wartość, iż mianowicie wiarę uczniów, dotychczas słabością naznaczoną, swoją krwią Chrystus oczyścił.

Prosper: Modląc się z krwawym potem Pan oznacza całe swe ciało, to znaczy Kościół, naznaczony męczeństwem.

Teofilakt: Lub też przysłowiowo mówi się o tym, kto mocno się poci, że poci się krwią. Ewangelista chcąc wskazać, że pocił się wielkimi kroplami, bierze krople krwi jako przykład. Po tym znajdując uczniów śpiących ze smutku, czyni im wyrzuty, jednocześnie upominając ich, by się modlili. Mówi się bowiem: A gdy wstał od modlitwy, i przyszedł do uczniów swoich, znalazł ich śpiących ze smutku.

św. Beda: Pokazuje Pan z kolei, że modlił się za uczniów, których upomina, aby byli uczestnikami Jego modlitwy przez modlitwy i czuwania. Mówi się bowiem: I rzekł im: Czemu śpicie? Wstańcie, módlcie się, abyście nie weszli w pokusę.

Teofilakt: To znaczy, aby nie zostali pokonani przez pokusę. To bowiem jest nie wejść w pokusę, nie być pochłoniętym przez nią. Lub po prostu nakazuje nam modlić się, aby spokojne było nasze życie, i byśmy nie zostali pochłonięci przez ciężary.

Glosa: Po opisaniu modlitwy Chrystusa, następuje Jego wydanie. Mówi się zatem: Gdy jeszcze mówił, oto rzesza i ten, którego zwano Judaszem, jeden z dwunastu, szedł przed nimi.

św. Cyryl: Mówi zaś: ten, którego zwano Judaszem, jakby imię jego mając w nienawiści. Dodaje zaś: jeden z dwunastu, dla podkreślenia niegodziwości zdrajcy. Był wyróżniony i równy Apostołom, a stał się przyczyną śmiercią Chrystusa (…) i przystąpił do Jezusa, aby go pocałować. Nie pamiętając o chwale Chrystusa, sądził może, że może działać w skrytości, i ośmielił się sprawić ból największym znakiem miłości.

św. Jan Chryzostom: Pan, wiedząc nawet, iż Judasz nie nawróci się, nie przestaje troszczyć się o co on czyni. Mówi się bowiem: Jezus zaś mu rzekł: Judasz, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?

św. Ambroży: Sądzę, że przez to zapytanie, z miłości karci zdrajcę.

św. Jan Chryzostom: Wymienia jego własne imię, aby bardziej było bolące i wzywające, niż pobudzające do gniewu.

św. Ambroży: Mówi zaś: pocałunkiem wydajesz, to znaczy znakiem miłości czynisz ranę, a narzędziem pokoju zasądzasz śmierć? Sługa wydaje pana, uczeń nauczyciela, wybrany wybierającego.

św. Jan Chryzostom: Nie mówi zaś Chrystus: Wydajesz nauczyciela twego, pana twego, twojego dobroczyńcę, lecz Syna Człowieczego, to znaczy łagodnego i cichego. Nawet jeśli nie byłby twym nauczycielem i panem, to nie zasługiwał na wydanie, ponieważ łagodnie z tobą postępował.

św. Ambroży: Pan oddał mu pocałunek, przez co nie uczy nas udawania, lecz aby nie zdawało się, że ucieka przed zdrajcą i aby bardziej wpłynąć na zdrajcę, któremu nie odmówił okazania miłości.

Teofilakt: Ujęli się uczniowie i wyciągnęli miecze. Stąd mówi się: A ci, którzy przy nim byli, widząc, co się dziać miało, rzekli mu: Panie, czy mamy bić mieczem? Lecz dlaczego mieli miecze? Ponieważ zabili baranka na ofiarę i odeszli od stołu. Inni zaś uczniowie pytają, czy mają uderzyć, ale św. Piotr, zawsze gorliwy dla Pana, nie oczekuje zachęty, lecz uderza sługę kapłana. Dlatego mówi się: I jeden z nich uderzył sługę najwyższego kapłana, i uciął ucho jego prawe.

św. Augustyn: Jezus zaś odpowiadając, rzekł: Poprzestańcie; nic nad to!, to znaczy, niech was nie poruszy to co ma nastąpić. Pozwolono im na to, to jest aby mnie pojmali i by wypełniło się to co mówi Pismo święte (…) Wówczas, jak mówi św. Łukasz, uzdrowił tego, który został uderzony, ponieważ mówi się: A dotknąwszy ucha jego, uzdrowił go.

św. Ambroży: Gdy Pan uzdrowił ranę uderzonego, ukazuje boskie tajemnice, aby sługi tego świata, nie z racji natury, ale winy, uwolnić z rany słuchu, który nie mógł usłyszeć słów mądrości (…) Lecz czemu to św. Piotr uderzył? Ponieważ to on otrzymał władzę związywania i rozwiązywania i dlatego uderza mieczem duchowym wewnętrzne ucho źle pojmującego. Lecz sam Pan przywraca słuch, pokazując, że i oni, gdy się nawrócą, mogą zostać uzdrowieni, którzy w trakcie męki Pańskiej zostali zranieni. Wszelki grzech jest obmywany przez tajemnice wiary.

św. Jan Chryzostom: I rzekł Jezus do tych, (którzy wyszli przeciw niemu) przedniejszych kapłanów i urzędników świątyni i starszych: Wyszliście jak na zbójcę z mieczami i kijami? Przybliżają się w nocy, bojąc się wzburzenia tłumu i dlatego mówi im Chrystus: Cóż to za sprawa, iż wyszliście z bronią przeciw temu, który zawsze jest z wami? Tego też dotyczą następne słowa: Gdy codziennie bywałem w świątyni, nie podnieśliście rąk na mnie.

św. Cyryl: Jakby mówił: Wtedy nie schwytaliście mnie, ponieważ nie chciałem a i teraz nie moglibyście, gdybym dobrowolnie nie wydał się w wasze ręce. Dlatego mówi się: ale ta jest godzina wasza, to znaczy, krótki czas został wam udzielony do spełnienia na mnie waszej surowości (…) Mówi też, że władza ta została dana ciemnościom, to znaczy diabłu i żydom, powstającym przeciw Chrystusowi i to znaczy to co jest dodaje: i moc ciemności.

św. Ambroży: A pojmawszy go, wprowadzili do domu najwyższego kapłana. Gdy czytamy o pochwyceniu Jezusa, strzeżmy się, byśmy nie sądzili, iż został pojmany ze względu na boskość (…) Pochwycony został i związany jako człowiek.

św. Beda: Najwyższy kapłan to Kajfasz, który, wedle św. Jana, był kapłanem w tym roku.

św. Ambroży: Piotr jednak szedł za nim z daleka. Słusznie z daleka szedł już bliski odstępca. Nie mógłby się bowiem zaprzeć, gdyby blisko przylgnął do Chrystusa. Lecz w tym zasługuje na szacunek, iż nie porzucił Pana także wtedy, gdy się bał. Obawa jest z natury, troska z oddania.

św. Beda: To, ze św. Piotr idzie za Panem z daleka, oznacza Kościół idący wprawdzie, to jest naśladujący mękę Pańską, lecz z oddalenia. Kościół bowiem cierpi za siebie samego, Chrystus zaś za Kościół.

św. Ambroży: Gdy zaś rozniecili ogień na dziedzińcu i siedli wokoło, był Piotr pomiędzy nimi. Przybliżył się św. Piotr, aby się ogrzać, skoro bowiem zamknięto Pana, ostygł żar w jego umyśle.

św. Jan Chryzostom: Przekazane zostały św. Piotrowi klucze królestwa niebieskiego, powierzona mu została wielość narodów, która była związana grzechami (…) Opatrzność boża dopuściła, iż najpierw upadł w grzech ten, który będzie miarkował swój sąd nad innymi, pamiętając o swej sprawie. I gdy chciał się ogrzać przy węglach, podeszła do niego służąca, o której mówi się: Gdy go ujrzała jedna służąca siedzącego u światła, i przypatrzyła mu się, rzekła: I ten był z nim był.

św. Ambroży: A on się zaparł, mówiąc: Niewiasto, nie znam go. Św. Piotr zaparł się, ponieważ nieszczerze przysięgał. Nie wyparł się na górze ani w świątyni ani w swym domu, lecz na dziedzińcu. Wypiera się tam, gdzie Jezus został związany, gdzie nie było prawdy. Wypierając się, mówi: nie znam go. Czymś zuchwałym wprawdzie byłoby, gdyby powiedział, iż zna tego, którego umysł ludzkie nie może objąć: „I nikt nie zna Syna tylko Ojciec” (Mt. roz. 10). Po raz drugi zapiera się Chrystusa. Mówi się bowiem: A po chwili ujrzawszy go inny, rzekł: I ty z nich jesteś. Piotr znów rzekł: O człowiecze, nie jestem.

św. Beda: Mówimy, że w tym zaparciu się św. Piotra, zaparł się nie tylko Chrystusa, gdy mówił, że nie jest on Mesjaszem, ale także tego czym jest, to znaczy wypiera się, że jest chrześcijaninem (…) A po upływie prawie jednej godziny ktoś inny począł twierdzić, mówiąc: Prawdziwie i ten z nim był, bo i Galilejczykiem jest. Nie dlatego, że innym językiem mówili Galilejczycy i mieszkańcy Jerozolimy, którzy także byli żydami, lecz że każda prowincja i region miały swoje odrębności w mowie.

św. Ambroży: A Piotr powiedział: Człowiecze, nie wiem, co mówisz! To znaczy, nie znam waszego świętokradztwa. Lecz my tak tłumaczymy, on sam nie tłumaczył się tak. Nie wystarczy bowiem niejasna odpowiedź, wyznająca Chrystusa, lecz konieczne jest otwarte wyznanie.

św. Beda: Pismo święte często zwykło oznaczać sprawy przez czas i dlatego św. Piotr, który zgrzeszył w nocy, żałuje o pianiu koguta. Mówi się bowiem: I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kur. Ponieważ zbłądził w ciemnościach zapomnienia, poprawił się wspominając prawdziwe światło.

św. Jan Chryzostom: Podziwiaj zaś troskę nauczyciela, który, mimo że był związany, to wiele troszczył się o ucznia, którego wzywa spojrzeniem do łez. Mówi się bowiem: A Pan obróciwszy się, spojrzał na Piotra.

św. Augustyn: W jaki sposób zatem Pan spojrzał na twarz św. Piotra? Wydaje mi się, iż to wejrzenie dokonało się mocą boską, tak jak powiedziano w Psalmie 12: „Wejrzyj i wysłuchaj mię, Panie” i w Psalmie 6: „Zwróć się, Panie, i wyzwól duszę moją”.

św. Beda: Spojrzenie Jego, to zmiłowanie się. Nie tylko bowiem, gdy się żałuje, konieczne jest miłosierdzie Boga, ale także aby w ogóle żałować.

św. Ambroży: Ci, na którzy spojrzy Jezus, opłakują występek. Mówi się bowiem: I wspomniał Piotr na słowa Pana, jakie był powiedział: Iż zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. A Piotr wyszedłszy stamtąd, gorzko zapłakał. Czemu zapłakał? Ponieważ zbłądził jak człowiek. Czytam o jego łzach, nie czytam o zadośćuczynieniu. Łzy obmywają zbrodnię, co wstyd wyznaje głosem. Wyparł się raz i drugi, i nie zapłakał, ponieważ aż do tej chwili nie widział Pana. Zaparł się po raz trzeci, spojrzał na niego Jezus, i gorzko zapłakał.

św. Augustyn: Św. Łukasz przedstawił najpierw zaparcie się św. Piotra, następnie obelgi wyrządzone Panu, mówiąc: A mężowie, którzy go trzymali, naigrawali się z niego, bijąc go.

św. Beda: I zakryli, i bili go po twarzy, i pytali go, mówiąc: Prorokuj, kto jest, co cię uderzył? Takie obelgi wyrządzali Temu, który chciał być traktowany przez ludzi jako prorok. Wtedy uderzany był przez żydów, teraz przez bluźnierstwa fałszywych chrześcijan. Zakrywają Go ci, którzy nie tyle nie chcą by widziano ich występki, co sami odwracają swe twarze od Niego (…) I gdy dzień nastał, zeszli się starsi z ludu i przedniejsi kapłani i doktorowie, i przyprowadzili go do Rady swojej, mówiąc: Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam. Nie pożądali prawdy, lecz przygotowywali hańbę. Gdyby bowiem oczekiwali, iż przyjdzie Chrystus tylko jako człowiek z rodu Dawida, to oczekiwaliby, iż powie: Ja jestem Chrystusem, aby fałszywie oskarżyć Go, iż przypisuje sobie władzę królewską.

Teofilakt: Chrystus znał jednak ich zamysły, iż ci, którzy nie wierzą dziełom, mniej jeszcze uwierzą słowom. Dlatego mówi się dalej: I rzekł im: Jeśli wam powiem, nie uwierzycie mi.

św. Beda: Często bowiem mówił, że jest Chrystusem, na przykład gdy mówił: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (Jn. roz. 10) i inne temu podobne. A jeśli i spytam, nie odpowiecie mi, ani nie wypuścicie. Pytał ich wcześniej, dlaczego mówią, iż Chrystus jest synem Dawida, skoro Dawid w duchu nazywa go swym Panem. Oni zaś nie chcieli uwierzyć mówiącemu, ani odpowiedzieć pytającemu.

Teofilakt: Lecz odtąd będzie Syn Człowieczy siedział po prawicy Bożej. Jakby mówił: Nie dla was jest czas mowy i nauczania o innych rzeczach, lecz będzie czas sądu, gdy ujrzycie mnie, Syna człowieczego, siedzącego po prawicy mocy Bożej.

św. Cyryl: Gdy mówi się o Bogu zasiadanie albo stolica, to tak oznacza się godność królewską i wszelką władzę. Nie sądzimy przecież, że jest gdzieś umieszczony tron tego, którego wyznajemy Panem wszystkiego. Nie jest on ani po prawicy ani po lewicy natury boskiej. Kształt, miejsce, zasiadanie jest właściwością rzeczy cielesnych.

św. Beda: I rzekli wszyscy: Toś ty jest Syn Boży? To, że jest Synem Bożym, wzięli z tego, co powiedział: będzie Syn Człowieczy siedział po prawicy Bożej.

św. Cyryl: On zaś rzekł: Wy powiadacie, żem ja jest. Gdy Chrystus to powiedział, rozpalił się tłum faryzeuszy, przybierając głos hańby. Mówi się bowiem: A oni rzekli: Na cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? Wszak słyszeliśmy z ust jego.

św. Beda: I powstawszy całe ich mnóstwo, powiedli go do Piłata. Aby wypełniły się słowa Jezusa, które wypowiedział wcześniej o swej śmierci: Zostanie wydany poganom, mianowicie Rzymianom.

Teofilakt: I poczęli nań skarżyć, mówiąc: Tego znaleźliśmy podburzającego nasz naród, i zakazującego dawać podatki cesarzowi, i mówiącego, ze on jest Chrystusem królem. W jasny sposób występują wbrew prawdzie. Pan nie zakazywał płacić podatku, lecz bardziej jeszcze nakazał dawać. Jakże zaś podburzał lud, aby zyskać panowanie? (…) Skoro bowiem wielu chciało wybrać Go na króla, to wiedząc o tym, Chrystus uciekał (…) I spytał go Piłat, mówiąc: Ty jesteś królem żydowskim? Wydaje mi się, że szuka u Chrystusa wyśmiania zarzutu zbrodni. Jakby mówił: Ty ubogi, uniżony, goły, bez żadnego obrońcy, jesteś oskarżony o dążenie do panowania, do czego potrzebne jest i wsparcie wielu i koszty.

św. Beda: Tym samym słowem odpowiada namiestnikowi, co i najwyższym kapłanom (…) Mówi się bowiem: A on odpowiadając, rzekł: Ty powiadasz.

Teofilakt: Żydzi natomiast, ponieważ nic nie zdziałały ich oszczerstwa, odwołują się do pomocy hałasu. Mówi się bowiem: Lecz oni nalegali, mówiąc: Podburza lud, ucząc po całej Judei, począwszy od Galilei aż dotąd. Jakby mówili: Podburza lud, nie tylko w jednej części, lecz zaczął od Galilei i doszedł aż tu, przechodząc przez Judeę.

św. Beda: Tymi słowami nie oskarżają Chrystusa, lecz siebie. Uczył bowiem lud od początku, znosząc ich opieszałość, a to że przeszedł przez całą ziemię obiecaną, jest znakiem mocy, nie przestępstwa (…) Piłat (…) raczej szukał sposobności, by uwolnić się od sądzenia Chrystusa i dlatego mówi się: Piłat zaś, usłyszawszy o Galilei, zapytał, czy ten człowiek jest Galilejczykiem. Wysyła Chrystusa do Heroda, aby on raczej, który był tetrarchą Jego ojczyzny albo Go uwolnił albo ukarał. Mówi się bowiem: A gdy się dowiedział, że należał do władzy Heroda, odesłał go do Heroda, który też był w Jerozolimie w owe dni.

Teofilakt: Idzie tu za prawem rzymskim, które nakazywało, aby każdy był sądzony przez swego rządzącego.

św. Grzegorz Wielki: Herod pragnął zbadać sławę Chrystusa, i zapragnął zobaczyć Jego cuda. Mówi się bowiem: A Herod ujrzawszy Jezusa, uradował się bardzo; bo od dawnego czasu pragnął go widzieć.

Teofilakt: Pałając pragnieniem nowości, wierzył, że zobaczy nadzwyczajnego człowieka, o którym słyszał, że jest mądry i czyni cuda. Stąd mówi się: dlatego że wiele o nim słyszał, i spodziewał się, że jakiś cud zobaczy przez niego uczyniony. Chciał też usłyszeć co On powie i dlatego zadawał Mu pytania (…) Mówi się bowiem: I zadawał mu wiele pytań. Jezus zaś (…) osądził, że lepiej będzie zachować milczenie. Mowa bowiem nic by mu nie dała, a stałaby się przyczyną potępienia. Dlatego mówi się: ale on nic nie odpowiadał.

św. Ambroży: Milczał i nic nie uczynił, ponieważ niedowiarstwo Heroda nie zasługiwało, by zobaczył rzeczy czynione przez Boga (…) Przez Heroda oznaczeni są ci wszyscy bezbożni, którzy, skoro nie uwierzyli Prawu i prorokom, nie mogą zobaczyć cudów Chrystusa w ewangelii (…) Przedniejsi zaś kapłani i doktorowie stali, usilnie nań skarżąc. I wzgardził nim Herod wraz z wojskiem swoim, i wyśmiał obleczonego w szatę białą, i odesłał do Piłata. Nie na próżno białą szatą został odziany przez Heroda, przybierając znak nieskalanej męki, iż baranek Boży bez skazy wziął na siebie z chwałą grzechy świata.

Teofilakt: Odesłanie zaś Chrystusa przez Piłata do Heroda powoduje powstanie przyjaźni, ponieważ Piłat nie przypisywał sobie panowania nad poddanymi Heroda. Stąd mówi się: I stali się od tego dnia przyjaciółmi Herod i Piłat, bo przedtem byli sobie nieprzyjaciółmi. Zauważ, że diabeł wszędzie łączy to co rozdzielone, aby doprowadzić do śmierci Chrystusa.

św. Augustyn: Św. Łukasz, wracając do tego co działo się u namiestnika, przerwał, by opowiedzieć co stało się u Heroda, mówi z kolei: A Piłat wezwawszy przedniejszych kapłanów i przełożonych i lud, rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka jakby podburzającego lud, i oto ja pytając przed wami, nie znalazłem w tym człowieku żadnej winy z tych, o które go oskarżacie. Rozumiemy, że chciał wypuścić Chrystusa i szukał u Pana co miał powiedzieć oskarżającym.

Teofilakt: Ale ani Herod, bo was do niego odesłałem, i oto nie zarzucono mu nic godnego śmierci. Przez świadectwo dwóch mężów Jezus jest ukazany jako niewinny. Żydzi zaś, którzy oskarżali, nie dali żadnego świadka, któremu można uwierzyć. Zobacz zatem, jak dominuje prawda. Milczy Jezus, a świadczą wrogowie, wołają żydzi, a nikt z nich nie potwierdza pomówień (…) Powolny Piłat, nie dość staranny o prawdę, ponieważ lękał się oskarżeń, dodaje: A przeto ukarawszy go, wypuszczę.

św. Beda: Jakby mówił: Tak jak rozkazaliście, oddam Go na razy i pośmiewisko, skoro pożądacie niewinnej krwi. Mówi się dalej: Był zaś winien wypuścić im na święta jednego więźnia. Nie z racji prawa cesarskiego, lecz z corocznego zwyczaju ludu, któremu przez to chciał się przypodobać.

Teofilakt: Był to zwyczaj żydów, by prosić za skazanymi namiestnika, tak jak proszono Saula za Jonatanem. Dlatego też jest dodane o prośbie ludu: I zawołała razem wszystka rzesza, mówiąc: Strać tego, a wypuść nam Barabasza! A był on za jakiś rozruch, uczyniony w mieście, i za zabójstwo osadzony w więzieniu (…) Tak zatem lud niegdyś święty szaleje, by zabić. Piłat poganin wstrzymuje się przed tym. Mówi się bowiem: Piłat zaś przemówił znowu do nich, chcąc wypuścić Jezusa. Ale oni wołali, mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj go!

św. Beda: Pragnęli zabić niewinnego w najgorszy sposób, to znaczy przez ukrzyżowanie. Wiszącym na drzewie ukrzyżowanym, przez gwoździe w rękach i nogach do drzewa przybite, sprawiana była śmierć, ale tak by ból nie skończył się szybko. Przez Pana zaś wybrana śmierć na krzyżu, by zwyciężywszy diabła, niczym znak zwycięstwa, krzyż był umieszczany na czołach wierzących.

Teofilakt: Po raz trzeci Piłat uwalnia Chrystusa, jak to się mówi: On zaś po raz trzeci rzekł do nich: Cóż więc złego ten uczynił? Żadnej przyczyny śmierci w nim nie znajduję; ukarzę go więc i wypuszczę.

św. Beda: Ponieważ widzieli żydzi, że całe oskarżenie, jakie zanosili przeciw Panu, przez pytania Piłata, zostało udaremnione, zwracają się do samych tylko żądań. Stąd mówi się: Lecz oni nalegali głosami wielkimi, żądając, aby był ukrzyżowany; i wzmagały się ich głosy.

Teofilakt: Po raz trzeci wołają przeciw Chrystusowi, aby przez ten potrójny głos, potwierdzili swoje zabicie Chrystusa, o które prosili. Mówi się bowiem: A Piłat przysądził, aby się stało zadość ich żądaniu. I wypuścił im tego, który za zabójstwo i rozruch wrzucony był do więzienia o którego prosili, Jezusa zaś wydał na ich wolę.

Glosa: Przestawiwszy skazanie Chrystusa, następnie Ewangelista opowiada o ukrzyżowaniu, gdy mówi: A gdy go wiedli, przytrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka idącego ze wsi, i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem.

św. Augustyn: Sam Chrystus niósł swój krzyż, gdy szedł na miejsce zwane Kalwarią. Szymon zaś został przymuszony po drodze, któremu dano nieść krzyż aż na to miejsce. Nikt inny nie otrzymał krzyża do niesienia, ponieważ drzewo to traktowane było jako coś wstrętnego (…) Tak wypełniają się słowa Izajasza (roz. 9): „i stało się panowanie jego na ramieniu jego”. Panowaniem Chrystusa jest zaś jest Jego krzyż, z racji którego, jak mówi Apostoł, Bóg wywyższył Go.

św. Ambroży: Chrystus niosący krzyż, niesie krzyż jako znak zwycięstwa. Krzyż spoczywa na ramionach, ponieważ czy Szymon czy On sam niesie, tak i Chrystus w człowieku i człowiek niesie w Chrystusie (…) Nie żyd, lecz cudzoziemiec jest tym, który niesie krzyż i nie poprzedza, lecz idzie za Nim, wedle tego co napisano (roz. 9): „a niech weźmie krzyż swój na każdy dzień, i niech idzie za mną”.

św. Beda: I szła za nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały, i użalały się na nim. Wielki tłum szedł za krzyżem Pana, lecz nie z jednakowym nastawieniem. Lud, który żądał Jego śmierci, szedł aby zobaczyć Go umierającego, kobiety natomiast, aby opłakiwać mającego umrzeć.

Teofilakt: Oznacza to także, że wielka rzesza żydów szła za krzyżem, wierząc w Jezusa. Lecz i umysł słaby, oznaczony przez kobiety, jeśli z powodu żalu podejmie skruchę serca, idzie za Jezusem zatroskanym o nasze zbawienie.

św. Beda: Jezus zaś obróciwszy się do nich, rzekł: Córki Jerozolimskie! Nie płaczcie nade mną. Ponieważ Jego rychłe zmartwychwstanie może pokonać śmierć, bo Jego śmierć pokona wszelką śmierć i sprawcę śmierci. Zauważyć też trzeba, że Chrystus nazywa córkami jerozolimskimi te kobiety, które przyszły z Nim z Galilei oraz te, które mieszkały w samym mieście.

Teofilakt: Nakazuje opłakującym Go, aby spojrzały na przyszłe zło i nad nim płakały. Mówi się bowiem: ale same nad sobą płaczcie i nad dziećmi waszymi.

św. Cyryl: Gdy bowiem nadejdzie wojna do ziemi żydowskiej, to wszyscy zginą, zarówno dorośli jak i dzieci. Stąd mówi się: Gdyż oto przyjdą dni, w których będą mówić: Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.

św. Beda: Przez ten dzień oznacza przyszłe oblężenie miasta przez Rzymian i zdobycie, o których mówi u św. Mateusza, roz. 24: „Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni!”. Jest czymś zwyczajnym, że gdy zagraża niewola, to szuka się ucieczki w miejscach wysokich albo ukrytych, w których chowają się ludzie. Stąd mówi się: Wtedy poczną mówić górom: Padnijcie na nas, - a pagórkom: Przykryjcie nas.

św. Grzegorz Wielki: Albowiem jeśli to na zielonym drzewie czynią, cóż na suchym będzie? Nazywa siebie drzewem zielonym, nas drzewem suchym, ponieważ sam w sobie ma moc boską.

Teofilakt: Jakby mówił żydom: Jeśli zatem na mnie, drzewie zielonym, nieustannie kwitnącym, tak srożą się Rzymianie, to cóż wam uczynią? Mówię o ludzie jako o suchym drzewie, pozbawionym jakiejkolwiek ożywiającej mocy i nie przynoszącym żadnego owocu.

św. Beda: Lub też jakby wszystkim mówił: Jeśli ja, który grzechu nie popełniłem, nazwany drzewem życia, nie odchodzę z tego świata bez ognia męki, to cóż pozostanie po tych, którym brakuje owocu?

Teofilakt: Diabeł, chcąc utrwalić złe zdanie o Panu, sprawił, że dwóch złoczyńców zostało ukrzyżowanych razem z Nim. Mówi się bowiem: Prowadzono też z nim dwóch innych dwóch złoczyńców, aby byli straceni.

św. Atanazy: Tam, gdzie zniszczony został rodzaj ludzki, tam Chrystus wydał własne ciało. Tam, gdzie zasiane zostało zniszczenie, tam też wzeszła niezmienność. Dlatego właśnie Chrystus został ukrzyżowany na Kalwarii. Stąd mówi się: A gdy przyszli na miejsce, które zwią Trupią Głową, tam go ukrzyżowali. O tym miejscu mówią uczeni żydowscy, że jest grobem Adama.

św. Beda: I tak za zbawienie wszystkich, jako złoczyńca między złoczyńcami, został ukrzyżowany, aby tam gdzie obfitował grzech, obfitsza jeszcze była i łaska.

św. Cyryl: Jednorodzony Syn Boży nie cierpiał w tym co jest właściwe tej naturze, przez którą jest Bogiem, ale cierpiał w tym co jest właściwe ciału (…) Trzeba jednak obie rzeczy powiedzieć o jednym i tym samym Synu, mianowicie, że nie cierpiał w naturze boskiej, ale że cierpiał w ludzkiej.

Euzebiusz: Tak Słowo Boże pragnęło ukazać, że narzędzie, użyte do zbawienia ludzi, podlega śmierci (…) Następnie po krótkim czasie wydobyło je ze śmierci na znak mocy boskiej. To jest pierwsza przyczyna śmierci Chrystusa. Drugą jest ukazanie mocy boskiej, zamieszkującej w ciele Chrystusa (…) Trzecią jest ofiara złożona za cały rodzaj ludzki. Po jej złożeniu, przepadło całe panowanie demonów, a błąd został uśmierzony.

św. Jan Chryzostom: Dwóch przestępców także ukrzyżowano, aby Chrystus stał się uczestnikiem ich zbrodni. Stąd mówi się: i łotrów, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie. Lecz nic z tego nie wyszło. O nich bowiem nic się nie mówi, krzyż Chrystusa jest zaś wszędzie czczony (…) Ponieważ Pan powiedział (Mt. roz. 5): „módlcie się za prześladujących was”, to także czyni, wstępując na krzyż. Stąd mówi się: Jezus zaś mówił: Ojcze! Odpuść im, nie jakoby nie mógł sam tego uczynić, ale aby nas pouczyć, by modlić się za prześladujących, nie tylko słowem, lecz i czynem. Powiedział zaś: Odpuść im, gdyby pokutowali. Sprzyja bowiem pokutującym, gdyby chcieli po takiej niegodziwości, obmyć wiarą winę.

św. Beda: Nie należy sądzić, że Chrystus modlił się na próżno, ale że wypełniło się to w tych, którzy uwierzyli już po Jego męce. Trzeba zauważyć, że nie za tych modlił się Syn Boży, którzy zamierzyli ukrzyżować, ani nie chcieli uwierzyć, lecz za tych, którzy nie wiedzieli co czynią, mając gorliwość Bożą, lecz nie wedle umiejętności. Dlatego dodaje: bo nie wiedzą, co czynią.

Grek: Niech nikt trwający w niewierze po krzyżu nie sądzi, że wybroni go niewiedza, skoro znaki, cuda, słowa głoszą, że Chrystus jest Bogiem.

św. Augustyn: A dzieląc się szatami jego, rzucili losy. To krótko powiedziane jest przez trzech Ewangelistów, św. Jan natomiast dokładniej wyjaśnia w jaki sposób to się stało.

Teofilakt: Wyśmiewając się, to uczynili. Skoro bowiem książęta czynili żarty, to cóż powiedzieć o ludzie? Mówi się dalej: I stał lud, który żądał, aby został On ukrzyżowany, patrząc, mianowicie na koniec, a naśmiewali się z niego przełożeni z nimi.

św. Augustyn: Ponieważ powiedział: przełożeni, to nie dodaje już, że przełożeni kapłanów, obejmując ogólnie nazwą przełożonych uczonych w Piśmie i starszych.

św. Atanazy: mówiąc: Innych wybawiał, niechże sam siebie wybawi, jeśli ten jest Chrystusem Bożym wybranym. Pan zaś chciał być poznany jako Zbawiciel, nie wybawiając siebie samego, lecz uwalniając stworzenie (…) Pan Zbawiciel nie potrzebował zbawienia, ani nie chciał być poznany jako Zbawiciel, schodząc z krzyża, lecz umierając. O wiele większą bowiem korzyść przyniosła śmierć Zbawiciela niż Jego zstąpienie z krzyża.

Teofilakt: Podali żołnierze Chrystusowi ocet, jakby usługując królowi. Mówi się bowiem: Naigrawali się też z niego i żołnierze, przychodząc, a ocet mu podając, i mówiąc: Jeśli ty jesteś królem żydowskim, wybawże sam siebie.

św. Beda: Trzeba zauważyć, że żydzi wyśmiewają się z miana Chrystusa, pochodzącego z powagi z Pisma świętego. Żołnierze natomiast, nie znając Pisma świętego, nie śmieją się z Chrystusa, lecz z króla żydowskiego.

Teofilakt: Trojakim napisem ogłoszone jest oskarżenie Chrystusa, aby dla nikogo przechodzącego nie było tajne dlaczego został powieszony, iż czynił siebie królem. Stąd mówi się: Był zaś nad nim i napis, wypisany greckimi, łacińskimi i hebrajskimi literami: TEN JEST KRÓL ŻYDOWSKI.

św. Ambroży: Słusznie nad krzyżem umieszczony został napis, ponieważ nie do ludzkiego ciała, lecz do mocy boskiej należy królestwo, które posiada Chrystus. Czytam napis króla żydowskiego, gdy czytam Ewangelię św. Jana (roz.18): „Królestwo moje nie jest z tego świata. Czytam winę Chrystusa napisaną nad Jego głową, gdy czytam (roz. 1): „a Bogiem było Słowo”. Głową bowiem Chrystusa jest Bóg, jak to jest napisane w 1 Liście do Koryntian (roz.11): „głową Chrystusa Bóg”.

św. Jan Chryzostom: A jeden z tych łotrów, którzy wisieli, bluźnił mu, mówiąc: Jeśli ty jesteś Chrystusem, wybawże samego siebie i nas. Odpowiadając zaś, drugi karcił go, mówiąc: Ani ty się Boga nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? A my wprawdzie słusznie, bo godną zapłatę na uczynki odbieramy. Spełnia on rolę sędziego, sam skazany, zaczyna oceniać prawdę ten, który przed Piłatem po licznych torturach przyznał się do winy. Ponieważ kim innym jest człowiek, przed którym pozostają zakryte tajemnice, a kim innym Bóg, który przenika umysły, to u jednego po przyznaniu się następuje kara, u drugiego wyznanie ku zbawieniu. Lecz i Chrystusa ogłasza niewinnym, gdy dodaje: lecz ten nic złego nie uczynił (…) I rzekł do Jezusa: Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa swego! Widzisz ukrzyżowanego, a wyznajesz Pana. Oglądasz kształt potępionego, a obwieszczasz godność królewską.

św. Grzegorz Wielki: Trzy cnoty, które wymienia Apostoł, napełniony łaską otrzymuje zbójca i zachowuje na krzyżu. Miał wiarę, gdy uwierzył w Pana, który będzie panować, i którego razem z sobą widział umierającego. Miał nadzieję, gdy prosił o wejście do Jego królestwa. Posiadał też miłość w swej śmierci, gdy wyrzuca niegodziwość wspólnikowi, umierającemu z podobnego powodu.

św. Ambroży: Dany jest piękny przykład nawrócenia, gdy tak szybko darowane są winy przestępcy. Szybko przebaczył Pan, ponieważ szybko się on nawrócił i obfitsza była łaska, niż prośba. Zawsze bowiem więcej Pan udziela niż jest proszony. Prosił on, by Chrystus o nim pamiętał. O Panu zaś mówi się: A Jezus mu rzekł: Zaprawdę mówię tobie, dziś ze mną będziesz w raju. Życie, to być razem z Chrystusem, a gdzie jest Chrystus, tam jest królestwo.

św. Jan Chryzostom: Wyrzucił diabeł Adama z raju, Chrystus zaś wprowadził przestępcę przed całym światem i przed Apostołami. Samym słowem, samą wiarą wszedł do raju, by nie rozpaczał o wejściu mimo błędów (…) Wprowadził łotra do raju, jego ciało śmiertelne pozostało na zewnątrz, chociaż nie nastąpiło jeszcze zmartwychwstanie. Mówią niektórzy: Ale czy ciało, które było uczestnikiem trudów, czyż będzie pozbawione nagrody? Posłuchaj św. Pawła mówiącego (1 kor. roz. 15): „Musi bowiem to skazitelne przyoblec nieskazitelność”.

św. Cyryl: Po tym jak został wydany na ukrzyżowanie Pan wszystkiego, cały świat opłakuje swego Pana i „zajdzie słońce w południe” (Am. roz.8), i dlatego mówi się: Była prawie godzina szósta i nastały ciemności po wszystkiej ziemi aż do godziny dziewiątej.

św. Augustyn: Św. Łukasz dodaje też, skąd wzięły się te ciemności, gdy dodaje: I zaćmiło się słońce (…) Wystarczająco pokazuje, że zaćmienie słońca nie nastąpiło wedle naturalnego biegu, ponieważ wtedy była pascha żydowska, która była uroczyście sprawowana o pełni księżyca. Zwykłe zaćmienie słońca następuje tylko podczas ostatniej fazy księżyca.

św. Beda: Św. Łukasz dodaje, chcąc jeden cud dołączyć do drugiego: a zasłona świątyni wpół się rozdarła. Stało się to, wedle św. Mateusza i św. Marka, gdy Pan wydał ostatnie tchnienie, lecz św. Łukasz opowiada to wcześniej.

Teofilakt: Przez to jest też pokazane, iż zasłona, która oddzielała nas od świętości, które są w niebie, została rozerwana, to znaczy nieprzyjaźń i grzech.

św. Beda: A Jezus zawoławszy głosem wielkim, rzekł: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mojego! Wzywając Ojca, ukazuje, że jest Synem. Powierzając ducha, wskazuje nie na braki swej mocy, lecz zaufanie w moc Ojca.

św. Ambroży: Ciało umiera, aby powstał duch. Powierza się Ojcu, aby także rzeczy niebieskie zostały uwolnione od węzła niegodziwości i nastał pokój w niebie, za którym postąpią rzeczy ziemskie.

św. Cyryl: Głos ten poucza także, że dusze świętych nie pozostają dalej w otchłani, jak wcześniej, lecz że są u Boga, gdy Chrystus stał początkiem tego.

św. Atanazy: Powierza Ojcu przez siebie wszystko śmiertelne, ożywione przez siebie. Jesteśmy bowiem jego członkami, wedle słów Apostoła (Gal. roz. 3): „wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie”.

św. Jan z Damaszku: Lub wyraźniej mówiąc, w grobowcu był z racji ciała, w otchłani z racji duszy. Jako Bóg, w raju razem z łotrem i na tronie razem z Ojcem i Duchem Świętym.

Teofilakt: Wołając głośnym głosem, oddał ducha, ponieważ miał moc dania duszy i jej wzięcia. Stąd mówi się: A to rzekłszy, skonał.

św. Augustyn: Gdy po tym głosie zaraz oddał ducha, to tym właśnie najbardziej zdumieli się tam obecni. Długie konanie bowiem cierpieli ci, których krzyżowano. Dlatego mówi się: Setnik zaś widząc, co się dzieje, chwalił Boga, mówiąc: Prawdziwie ten człowiek był sprawiedliwy (…) To co mówi sam św. Łukasz: Setnik zaś widząc, co się dzieje, ogólnie zamyka wszystko to co wydarzyło się cudownie w tej godzinie, jakby wspominając tylko jeden cud, którego jakby częściami były wszystkie pozostałe.

Teofilakt: Teraz zaś wydaje się spełnione to co Pan mówił (Jn. roz. 12): „A ja gdy będę podwyższony nad ziemię, pociągnę wszystko do siebie”. Podwyższony na krzyżu pociągnął i łotra i setnika, ale i niektórych żydów, o których mówi się: I cała rzesza tych, którzy zeszli się byli na to widowisko, i widzieli, co się działo, wracali, bijąc się w piersi swoje.

św. Beda: To, że bili się w piersi, co jest wskazówką żalu i płaczu, można dwojako rozumieć: albo że płakali nad niewinnym zabitym, którego za życia kochali, albo że wspomnieli, że tego, którego śmierci domagali się, bardziej będą się obawiać uwielbionego przez śmierć. Trzeba zauważyć, że poganie bojący się Boga, chwalą go otwartym wyznaniem, żydzi natomiast uderzając się w piersi, milcząc wracają do domów (…) Wypełnia się to Pan skarżył się Ojcu, mówiąc: „Oddaliłeś ode mnie przyjaciela i bliskiego, i znajomych moich dla nędzy” (Ps. 87). Dlatego mówi się: A wszyscy jego znajomi stali z daleka, i niewiasty, które z nim przyszły były z Galilei, patrząc na to.

Teofilakt: I tak jako pierwsze zostają pokrzepione usprawiedliwieniem albo błogosławieństwem, płynącym z męki, tak jak i ze zmartwychwstania.

Glosa: Był zaś Józef ukrytym uczniem Chrystusa. Rozrywając węzeł bojaźni, stał się gorliwszym i złożył ciało Pańskie przybite do krzyża, zestawiając cenną perłę ze skromnością słów. Mówi się bowiem: I oto mąż imieniem Józef, który był członkiem Rady.

św. Beda: Józef miał wielką godność świecką, lecz został pochwalony z racji większej zasługi u Boga. Mówi się bowiem: mąż dobry i sprawiedliwy, - ten nie był się zgodził na ich wyrok i uczynki, - z Arymatei, miasta judzkiego.

św. Augustyn: Św. Jan mówi, że był on uczniem Jezusa i dlatego jest też dodane: który też i sam oczekiwał królestwa Bożego. Słusznie można zapytać, dlaczego ten, który z powodu lęku był ukrytym uczniem, ośmielił się prosić o ciało Chrystusa, czego nie ośmielił się uczynić żaden z tych, którzy szli za Jezusem? Mówi się bowiem: Ten przyszedł do Piłata, i poprosił o ciało Jezusa.

św. Beda: Tak więc był właściwy do pochowania ciała Pańskiego z racji sprawiedliwości, a godny stał się prosić o to przez znaczenie władzy świeckiej. Stąd mówi się: I zdjąwszy, uwinął w prześcieradło (…) i położył je w grobie wykutym, to znaczy ze skały. Nie był zbudowany z wielu kamieni, by nie mówiono po zmartwychwstaniu, iż wykopawszy podstawę, ciało zostało zabrane. Ciało zostało złożone w nowym grobie. Mówi się bowiem: w którym nikt nie był położony, aby po zmartwychwstaniu, skoro spoczywały tam i inne ciała, nie sądzono, iż kto inny powstał z martwych.

Tomasz z Akwinu

tłum. Lech Szyndler

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"


Św. Tomasz z Akwinu

(1225-1274), doktor Kościoła, filozof i teolog. Ora pro nobis!