dossier
2020.02.11 19:23

Z papieskiego nauczania - celibat kapłański

Do tekstu Pawła Milcarka omawiającej książkę Benedykta XVI i kard. Saraha dołączamy ten wybór z papieskiego magisterium na temat celibatu.

 

Benedykt XVI, 10 czerwca 2010, podczas wieczornego czuwania w wigilie zakonczenia Roku Kapłańskiego

 

Ojcze Święty, nazywam się Karol Miklosko, pochodzę z Europy, dokładnie ze Słowacji, i jestem misjonarzem w Rosji. Kiedy odprawiam Mszę św., odnajduję samego siebie i rozumiem, że w niej jest moja tożsamość, korzenie i siła do mojej posługi. Ofiara krzyża ukazuje mi Dobrego Pasterza, który wszystko oddaje za owczarnię, za każdą owcę, i kiedy mówię: «To jest Ciało moje... to jest Krew moja», oddana i przelana w ofierze za was, wówczas pojmuję piękno celibatu i posłuszeństwa, które dobrowolnie przyrzekałem w chwili święceń. Mimo naturalnych trudności celibat wydaje mi się rzeczą oczywistą, gdy patrzę na Chrystusa, lecz wywołują we mnie niepokój liczne wypowiedzi, jakie czytam, w których świat krytykuje ten dar. Proszę pokornie, Ojcze Święty, o oświecenie nas co do głębi i autentycznego sensu celibatu w Kościele.

 

Dziękuję księdzu za pytanie, składające się z dwóch części. Pierwsza wskazuje na stały i żywotny fundament naszego celibatu; druga zwraca uwagę na wszystkie trudności, jakich doświadczamy w naszych czasach. Ważna jest część pierwsza, a mianowicie to, że w centrum naszego życia musi być rzeczywiście codzienne sprawowanie świętej Eucharystii; i tutaj najważniejsze są słowa konsekracji: «To jest Ciało moje, to jest moja Krew»; mówimy zatem «in persona Christi». Chrystus pozwala nam posługiwać się swoim «Ja», mówimy w «Ja» Chrystusa, Chrystus «włącza nas w siebie i pozwala nam się zjednoczyć, jednoczy nas ze swoim «Ja». I w ten sposób, poprzez to działanie, ten fakt, że nas «włącza w» siebie, tak że nasze «ja» zostaje złączone z Jego «Ja», urzeczywistnia On swoje nieustanne, jedyne kapłaństwo; tak więc On jest rzeczywiście zawsze jedynym Kapłanem, a jednak bardzo obecnym w świecie, ponieważ «przyciąga» nas do siebie i tym samym uobecnia swoją misję kapłańską. To oznacza, że jesteśmy «włączani» w Boga Chrystusa; właśnie to zjednoczenie z Jego «Ja» urzeczywistnia się w słowach konsekracji. Również w słowach «odpuszczam ci grzechy» — bowiem nikt z nas nie mógłby odpuścić grzechów — jest «Ja» Chrystusa, Boga, który jako jedyny może rozgrzeszyć. Skutkiem tego zjednoczenia Jego «Ja» z naszym jest to, że zostajemy «wciągnięci» także w Jego rzeczywistość po zmartwychwstaniu, zmierzamy ku pełnemu życiu zmartwychwstania, o którym Jezus mówi do saduceuszy w rozdz. 22 Ewangelii św. Mateusza: jest to życie «nowe», w którym już «nie będą się żenić ani za mąż wychodzić» (por. 22, 23-32). Ważne jest, abyśmy wciąż byli otwarci na to nieustanne utożsamianie «Ja» Chrystusa z nami, to «podciąganie» ku światu zmartwychwstania. W tym sensie celibat jest antycypacją. Wychodzimy poza czas obecny i idziemy dalej, i w ten sposób «podciągamy» siebie i nasze czasy ku światu zmartwychwstania, ku nowości Chrystusa, ku nowemu i prawdziwemu życiu. A zatem celibat jest antycypacją, możliwą dzięki łasce Pana, który nas «przyciąga» do siebie, ku światu zmartwychwstania; wciąż na nowo zachęca nas, abyśmy przekraczali samych siebie, naszą teraźniejszość, zmierzając ku prawdziwej rzeczywistości, którą jest przyszłość, uobecniająca się dziś. I tu doszliśmy do bardzo ważnego punktu. Wielkim problemem chrześcijaństwa we współczesnym świecie jest to, że już nie bierze się pod uwagę przyszłości Boga; zdaje się wystarczać sama teraźniejszość tego świata. Chcemy mieć tylko ten świat, żyć tylko w tym świecie. W ten sposób zamykamy sobie drogę do prawdziwej wielkości naszego życia. Celibat jako antycypacja przyszłości ma właśnie taki sens — otwieranie tej drogi, poszerzanie świata, ukazywanie rzeczywistości przyszłości, którą my powinniśmy przeżywać jako już obecną. A zatem dawanie życiem świadectwa wierze: wierzymy naprawdę, że Bóg jest, że Bóg wkracza w moje życie, że mogę fundamentem mojego życia uczynić Chrystusa, życie przyszłe. I wiemy teraz, o jakich krytykach tego świata ksiądz mówił. To prawda, że świat agnostyczny, świat, w którym nie ma miejsca dla Boga, odrzuca celibat, ponieważ pokazuje on właśnie, że Bóg jest traktowany i przeżywany jako rzeczywistość. Dzięki eschatologicznemu życiu w celibacie przyszły świat Boga przenika w rzeczywistość naszego czasu. A powinien zniknąć! W pewnym sensie może dziwić to ustawiczne krytykowanie celibatu w czasach, kiedy coraz modniejsze staje się niezawieranie małżeństwa. Ale to niezawieranie małżeństwa jest czymś całkowicie, zasadniczo odmiennym od celibatu, ponieważ motywacją do niezawierania małżeństwa jest pragnienie, by żyć tylko dla siebie, nie akceptować żadnej trwałej więzi, w każdej chwili mieć pełną autonomię w życiu, w każdej chwili decydować, co robić, co wziąć z życia; a zatem jest to «nie» wobec wiązania się, «nie» wobec tego, co definitywne, by mieć życie tylko dla siebie. Natomiast celibat jest właśnie tego przeciwieństwem: jest definitywnym «tak», jest zgodą na to, aby Bóg wziął nas w swoje ręce, oddaniem się w ręce Pana, oddaniem się Jego «Ja», a zatem jest aktem wierności i zaufania, aktem, który zakłada także wierność, taką jak w małżeństwie; jest właśnie przeciwieństwem tego «nie», tej autonomii, która nie chce zobowiązań, która odrzuca węzeł małżeński; jest właśnie definitywnym «tak», które zakłada, potwierdza definitywne «tak» małżeństwa. A to małżeństwo jest formą biblijną, naturalną formą bycia mężczyzną i kobietą, fundamentem wielkiej kultury chrześcijańskiej, wielkich kultur świata. Jeśli zniknie, ulegnie zniszczeniu korzeń naszej kultury. Dlatego celibat potwierdza «tak» małżeństwa swoim «tak» wobec przyszłego świata, a my chcemy iść naprzód i ukazywać zgorszenie, jakim jest wiara, która całe życie opiera na Bogu. Wiemy, że obok tego wielkiego zgorszenia, którego świat nie chce widzieć, istnieją także pomniejsze: są to nasze niedoskonałości, nasze grzechy, które przysłaniają prawdziwe i wielkie zgorszenia i budzą myśl: «Przecież w rzeczywistości Bóg nie jest fundamentem ich życia!». Ale jest też tak wiele wierności! Celibat — pokazują to właśnie krytyki — jest wielkim znakiem wiary, obecności Boga w świecie. Prośmy Pana, aby nam pomógł uwolnić się od zgorszeń drugorzędnych, aby ukazał wielkie zgorszenie, jakim jest nasza wiara: ufność, siła naszego życia, które opiera się na Bogu i na Jezusie Chrystusie!

 

Benedykt XVI, 13 czerwca 2010, Angelus

Kapłan jest rzeczywiście darem Chrystusowego Serca: jest darem dla Kościoła i dla świata. Z Serca Syna Bożego, przepełnionego miłością, rodzą się wszystkie dobra Kościoła, a w sposób szczególny bierze początek powołanie tych mężczyzn, którzy zdobyci przez Pana Jezusa, pozostawiają wszystko i poświęcają się całkowicie służbie ludowi chrześcijańskiemu, na wzór Dobrego Pasterza. Kapłan jest kształtowany przez miłość samego Chrystusa, tę miłość, która doprowadziła Go do oddania życia za swoich przyjaciół, a także do przebaczenia nieprzyjaciołom. Z tego właśnie powodu kapłani są głównymi pracownikami cywilizacji miłości. Myślę w związku z tym o licznych postaciach księży, bardziej lub mniej znanych, tych, którzy zostali wyniesieni do chwały ołtarzy, i tych, których wspomnienie pozostaje niezatarte w pamięci wiernych, choćby w jakiejś niewielkiej wspólnocie parafialnej. Tak było we francuskim miasteczku Ars, gdzie pełnił swoją misję św. Jan Maria Vianney. Wiele na jego temat zostało powiedziane w minionych miesiącach i nie ma potrzeby niczego dodawać. Ale teraz i w przyszłości jeszcze bardziej potrzebujemy jego wstawiennictwa. Jego modlitwa, jego «Akt zawierzenia miłości», który wielokrotnie powtarzaliśmy w czasie Roku Kapłańskiego, niech wciąż ożywiają naszą rozmowę z Bogiem.

Chciałbym wspomnieć jeszcze inną postać: ks. Jerzego Popiełuszkę, kapłana, męczennika, który został ogłoszony błogosławionym właśnie w ubiegłą niedzielę w Warszawie. Wielkodusznie i odważnie pełnił kapłańską posługę pośród tych, którzy walczyli o wolność, którzy bronili życia i jego godności. Jego służba dobru i prawdzie stała się znakiem sprzeciwu wobec reżymu, który wówczas panował w Polsce. Umiłowanie Chrystusowego Serca sprawiło, że oddał życie, a jego świadectwo stało się zasiewem nowej wiosny w Kościele i społeczeństwie. Spoglądając na historię możemy zobaczyć, jak wiele stronic autentycznej odnowy duchowej i społecznej zostało zapisanych dzięki decydującemu wkładowi katolickich kapłanów, kierujących się jedynie żarliwą miłością do człowieka, jego prawdziwej wolności — religijnej i obywatelskiej. Jakże liczne inicjatywy integralnego rozwoju człowieka zrodziły się w kapłańskim sercu!

 

św. Jan Paweł II, adhortacja Pastores dabo vobis, 1992

22. Obraz Jezusa Chrystusa Pasterza Kościoła, Jego owczarni, nawiązuje do obrazu Jezusa Chrystusa Głowy i Sługi i przedstawia w nowy i bardziej sugestywny sposób zawarte w nim treści. Urzeczywistniając prorocką zapowiedź przyjścia Mesjasza Zbawiciela, którego z radością opiewał modlący się psalmista oraz prorok Ezechiel (por. Ps 23 [22]; Ez 34, 11 nn.), Jezus mówi o sobie, że jest „dobrym Pasterzem” (J 10, 11. 14) nie tylko Izraela, ale wszystkich ludzi (por. J 10, 16). Natomiast Jego życie jest nieustannym ukazywaniem i codziennym stosowaniem w praktyce Jego „miłości pasterskiej”: Jezus lituje się nad tłumami, bo były znękane i porzucone, jak owce bez pasterza (por. Mt 9, 35-36); szuka owiec zagubionych i rozproszonych (por. Mt 18, 12-14), a gdy je odnajdzie, cieszy się, zbiera je i broni, zna je i woła każdą po imieniu (por. J 10, 3), prowadzi je do wody i na zielone pastwiska, gdzie mogą odpocząć (por. Ps 23 [22]), przygotowuje dla nich posiłek i karmi je swoim własnym życiem. To życie Dobry Pasterz daje w swojej śmierci i zmartwychwstaniu, jak głosi rzymska liturgia Kościoła: „Zmartwychwstał Dobry Pasterz, który oddał życie za swoje owce i umarł, aby nas zbawić. Alleluja”.

Piotr nazywa Jezusa „Najwyższym Pasterzem” (1 P 5, 4), ponieważ Jego dzieło i misja będą kontynuowane w Kościele najpierw przez Apostołów (por. J 21, 15-17), potem przez ich następców (por. 1 P 5, 1 nn.) i poprzez kapłanów. Na mocy konsekracji prezbiterzy zostają upodobnieni do Jezusa Dobrego Pasterza i powołani do naśladowania i do przeżywania Jego miłości pasterskiej.

Oddanie się Chrystusa Kościołowi jest owocem Jego miłości i odznacza się tymi samymi cechami znamionującymi niepowtarzalne oddanie oblubieńca oblubienicy, jak wielokrotnie podkreśla Pismo Święte. Jezus jest prawdziwym Oblubieńcem, który ofiaruje Kościołowi „wino” zbawienia (por. J 2, 11). On, który jest „Głową Kościoła (...) i Zbawcą Ciała” (por. Ef 5, 23), „umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany” (Ef 5, 25-27).

Kościół jest Ciałem, w którym Chrystus jest obecny i działa jako Głowa, ale jest także Oblubienicą, która jako nowa Ewa bierze początek z otwartego na krzyżu boku Zbawiciela: dlatego Chrystus jest przy swoim Kościele, „żywi go i pielęgnuje” (por. Ef 5, 29), składając w ofierze za niego swoje życie. Zgodnie ze swym powołaniem, kapłan winien być żywym obrazem Jezusa Chrystusa Oblubieńca Kościoła. Oczywiście, pozostaje zawsze we wspólnocie, do której jako chrześcijanin należy razem ze wszystkimi innymi braćmi i siostrami wezwanymi przez Ducha, ale na mocy swego upodobnienia do Chrystusa, Głowy i Pasterza pełni wobec wspólnoty funkcję oblubieńczą. „O ile na nowo uobecnia Chrystusa Głowę Pasterza i Oblubieńca Kościoła, kapłan zajmuje miejsce nie tylko w Kościele, lecz także wobec Kościoła”. Jest zatem powołany, by w swoim życiu duchowym realizować miłość Chrystusa Oblubieńca do Kościoła Oblubienicy. Jego życie powinno więc być oświecane i formowane także przez ten aspekt oblubieńczy, który każe mu dawać świadectwo oblubieńczej miłości Chrystusa, powinien być zatem zdolny do umiłowania ludzi sercem nowym, wielkim i czystym — bezinteresownie i ofiarnie — zawsze wiernym, a zarazem z ową „Boską zazdrością” (por. 2 Kor 11, 2) i czułością przypominającą uczucia matki; jest zdolny znosić „bóle rodzenia” do chwili „aż Chrystus się ukształtuje” w wierzących (por. Ga 4, 19).

 

29. Pośród rad ewangelicznych — pisze Sobór — „wyróżnia się osobliwie cenny dar łaski Bożej, udzielany przez Ojca niektórym ludziom (por. Mt 19, 11; 1 Kor 7, 7), aby mianowicie w dziewictwie czy w celibacie łatwiej niepodzielnym sercem (por. 1 Kor 7, 32-34) poświęcali się samemu tylko Bogu. Ta doskonała powściągliwość, zachowana ze względu na Królestwo Boże, zawsze cieszyła się szacunkiem Kościoła jako znak i bodziec miłości i jako szczególne źródło duchowej płodności w świecie”. W dziewictwie i w celibacie czystość zachowuje swoje pierwotne znaczenie Judzkiej płciowości, przeżywanej jako autentyczny przejaw i nieoceniona służba na rzecz miłości w duchu jedności i wzajemnego oddania się osób. Takie jest pełne znaczenie dziewictwa, które rezygnując z małżeństwa — urzeczywistnia „sens oblubieńczy” ciała poprzez komunię i oddanie siebie Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi, poprzedzające i zapowiadające doskonałą oraz ostateczną komunię i oddanie w niebie: „W dziewictwie człowiek pozostaje w oczekiwaniu, także cieleśnie, na zaślubiny eschatologiczne Chrystusa z Kościołem, ofiarując się całkowicie Kościołowi w nadziei, że Chrystus odda się Kościołowi w pełni prawdy życia wiecznego”.

W tym świetle łatwiej można zrozumieć i docenić motywy wyboru, którego dokonał przed wiekami Kościół Zachodni i któremu pozostał wierny pomimo wszystkich trudności i sprzeciwów, jakie napotykał w ciągu swych dziejów. Zgodnie z tym wyborem udziela on sakramentu kapłaństwa jedynie ludziom, którzy potrafią wykazać, że zostali wezwani przez Boga i otrzymali od Niego dar czystości w całkowitym i dożywotnim celibacie.

Ojcowie Synodu jasno i zdecydowanie wyrazili swój punkt widzenia w ważnym wniosku (Propositio), który zasługuje na pełne i wierne przytoczenie: „Uwzględniając dyscyplinę Kościołów Wschodnich, i w przekonaniu, że doskonała czystość w celibacie kapłańskim jest charyzmatem, Synod przypomina prezbiterom, że stanowi ona nieoceniony dar Boga dla Kościoła i posiada prorocką wartość w świecie współczesnym. Synod na nowo i z naciskiem potwierdza postulat Kościoła łacińskiego i niektórych obrządków wschodnich, by kapłaństwo było udzielane tylko tym mężczyznom, którzy otrzymali od Boga dar powołania do czystości w celibacie (w niczym nie ujmując tradycji niektórych Kościołów Wschodnich, jak również szczególnym przypadkom duchownych żonatych, którzy przeszli na katolicyzm i dla których dopuszcza się wyjątek, o czym mówi Paweł VI w Encyklice o celibacie kapłańskim (n. 42). Synod nie chce, by w powszechnej świadomości powstały jakiekolwiek wątpliwości co do niezmiennej woli Kościoła, by utrzymać prawo, zgodnie z którym od kandydatów do święceń kapłańskich w obrządku łacińskim wymaga się dozgonnego i dobrowolnego celibatu. Synod zachęca do przedstawiania i wyjaśniania celibatu w jego pełnym bogactwie biblijnym, teologicznym i duchowym jako drogocennego daru Boga dla Kościoła i znaku Królestwa, które nie jest z tego świata, jako znaku miłości Bożej do świata, a także niepodzielnej miłości kapłana do Boga i do Jego ludu, tak aby celibat był postrzegany jako pozytywna wartość wzbogacająca kapłaństwo”.

Szczególnie ważne jest, by kapłan zrozumiał teologiczną motywację kościelnego prawa o celibacie Prawo jako takie wyraża wolę Kościoła, która jest wcześniejsza niż wola podmiotu wyrażona poprzez gotowość. Zaś wola Kościoła znajduje swoją ostateczną motywację w związku, jaki łączy celibat ze święceniami kapłańskimi, które upodabniają kapłana do Jezusa Chrystusa Głowy i Oblubieńca Kościoła. Kościół jako Oblubienica Chrystusa pragnie, aby kapłan miłował go w sposób całkowity i wyłączny, tak jak umiłował go Jezus Chrystus Głowa i Oblubieniec Celibat kapłański jest więc darem z siebie w Chrystusie i z Chrystusem dla Jego Kościoła i wyraża posługę kapłana dla Kościoła w Chrystusie i z Chrystusem.

Właściwe życie duchowe kapłana wymaga, by celibat był rozumiany i przeżywany nie jako rzeczywistość oderwana lub negatywna, lecz jedynie jako aspekt pozytywnego ukierunkowania, właściwego kapłanowi i dla niego charakterystycznego. On bowiem, opuszczając ojca i matkę, idzie za Jezusem, Dobrym Pasterzem i we wspólnocie apostolskiej służy Ludowi Bożemu. Celibat należy zatem przyjąć z miłością, na podstawie wolnej i nieustannie odnawianej decyzji jako bezcenny dar Boga, jako „bodziec miłości pasterskiej”, jako szczególny udział w ojcostwie Boga i w płodności Kościoła, jako świadczenie wobec świata o Królestwie eschatologicznym. By podołać wszystkim wymaganiom moralnym, duszpasterskim i duchowym celibatu kapłańskiego, absolutnie konieczna staje się pokorna i pełna ufności modlitwa, jak poucza nas Sobór: „Im bardziej zaś doskonała powściągliwość przez wielu ludzi w dzisiejszym świecie uważana jest za niemożliwą, tym pokorniej i wytrwalej prezbiterzy będą wraz z Kościołem wypraszali łaskę wierności, nie odmawianą nigdy proszącym, używając wszelkich pomocy, zarówno nadprzyrodzonych, jak i naturalnych, które są dla wszystkich dostępne”. Raz jeszcze modlitwa, połączona z sakramentami Kościoła i z ascezą, będzie pośród trudności umacniać nadzieję, zachęcać do przebaczenia, będzie dodawać ufności i odwagi do podjęcia drogi na nowo.

 

50. W formacji duchowej człowieka powołanego do życia w celibacie należy poświęcić szczególną uwagę kształtowaniu u przyszłego kapłana wiedzy o celibacie, szacunku i miłości do niego oraz umiejętności przeżywania go zgodnie z jego prawdziwą naturą i celem, a więc w duchu jego motywacji ewangelicznych, duchowych i duszpasterskich. Warunkiem wstępnym oraz treścią tego procesu formacji jest cnota czystości, która wpływa na jakość wszystkich ludzkich więzi i prowadzi „do doświadczenia i okazywania (...) szczerej, ludzkiej, braterskiej, osobistej i zdolnej do ponoszenia ofiar miłości, na wzór Chrystusa, względem wszystkich i względem każdego”.

Celibat kapłanów nadaje czystości pewne znamiona, dzięki którym kapłani, wyrzekając się życia małżeńskiego dla Królestwa niebieskiego (por. Mt 19, 12), przystają do Pana miłością niepodzielną, głęboko odpowiadającą Nowemu Prawu, dają świadectwo zmartwychwstania przyszłego wieku (por. Łk 20, 36) i uzyskują najstosowniejszą pomoc do ustawicznego praktykowania tej doskonałej miłości, dzięki której mogą stać się w posłudze kapłańskiej wszystkim dla wszystkich. Nie można zatem uważać celibatu kapłańskiego za zwykłą normę prawną albo całkowicie zewnętrzny warunek dopuszczenia do święceń, lecz należy widzieć w nim wartość głęboko związaną z sakramentem święceń upodabniającym do Jezusa Chrystusa, Dobrego Pasterza i Oblubieńca Kościoła, a więc wybór większej i niepodzielnej miłości do Chrystusa i Jego Kościoła, w pełnej i radosnej gotowości serca do podjęcia posługi pasterskiej. Trzeba go uważać za szczególną łaskę, za dar: „Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane” (Mt 19, 11). Z pewnością za łaskę, która nie zwalnia od wolnej i świadomej odpowiedzi, ale domaga się jej ze szczególną mocą od tego, który ją przyjmuje. Kto przyjmuje ten charyzmat Ducha, otrzymuje również łaskę, która pozwala mu dochować wierności przez całe życie oraz ofiarnie i z radością wypełniać płynące zeń zobowiązanie. Formacja do celibatu kapłańskiego powinna kształtować świadomość „cennego daru Bożego”, która skłania do modlitwy i czujności, do ochrony tego daru przed wszystkim, co może mu zagrażać.

Żyjąc w celibacie kapłan może lepiej wypełniać swoją posługę wśród Ludu Bożego. W szczególności, dając świadectwo ewangelicznej wartości dziewictwa, może pomagać chrześcijańskim małżonkom w przeżywaniu całej pełni „wielkiego sakramentu” miłości Chrystusa do Kościoła — Jego Oblubienicy; podobnie jego wierność celibatowi będzie oparciem dla wierności małżonków.

Przygotowanie kapłana do życia w celibacie jest procesem tak ważnym i delikatnym, zwłaszcza w obecnej sytuacji społecznej i kulturowej, że Ojcowie Synodalni sformułowali cały szereg wymagań, które winien on spełniać, a których stałą aktualność potwierdza zresztą mądrość Matki Kościoła. Obecnie przedstawiam je urzędowo jako kryteria, którymi należy się kierować w formacji do czystości w celibacie: „Biskupi wraz z rektorami i ojcami duchownymi seminariów niech ustalą zasady, przedstawią kryteria i wskażą metody rozeznania w tej materii. W formacji do czystości w celibacie ogromnie ważna jest troska biskupa o braterskie współżycie kapłanów. W seminarium, w jego programie formacyjnym, trzeba ukazywać celibat jasno, bez żadnej dwuznaczności i w sposób pozytywny. Seminarzysta powinien osiągnąć odpowiedni stopień dojrzałości w dziedzinie psychicznej i seksualnej, a także kształtować w sobie głębokie i autentyczne życie modlitwy i poddać się kierownictwu ojca duchownego. Kierownik duchowy ma pomagać seminarzyście w samodzielnym podjęciu dojrzałej i wolnej decyzji, której podstawą jest uznanie wartości kapłańskiej przyjaźni oraz samokontroli, jak również akceptacja samotności oraz odpowiedni stan fizyczny i psychiczny. Dlatego niech seminarzyści dobrze poznają naukę Soboru Watykańskiego II, Encyklikę Sacerdotalis celibatus oraz Instrukcję o formacji do celibatu kapłańskiego, wydaną przez Kongregację ds. Wychowania Katolickiego w 1974 r. Aby seminarzysta mógł podjąć wolną decyzję i przyjąć celibat kapłański dla Królestwa niebieskiego, musi poznać chrześcijańską i prawdziwie Judzką naturę płciowości, a także jej cel w małżeństwie i w celibacie. Trzeba również pouczać i wychowywać wiernych świeckich, ukazując im ewangeliczne, duchowe i duszpasterskie uzasadnienia celibatu kapłańskiego, tak by wspomagali kapłanów przyjaźnią, zrozumieniem i współpracą”.

 

Św. Paweł VI, encyklika Sacerdotalis caelibatus, 1967

 

26. Urzeczony przez Chrystusa (Flp 3,12) i tak przezeń prowadzony, aby mógł dla Niego wszystkie swoje siły poświęcić, kapłan staje się podobniejszy do Chrystusa również przez ową miłość, jaką wiekuisty Kapłan umiłował Kościół, Ciało swoje, poświęcając dla tego Kościoła całego siebie, aby sobie przysposobić Oblubienicę chwalebną, świętą i nieskalaną (por. Ef 5,25 - 27). W ślubowanym bowiem Bogu dziewictwie duchownych ujawnia się miłość dziewicza, jaką Chrystus miłuje Kościół, a także dziewicza nadprzyrodzona płodność owego małżeństwa, w którym synowie Boży nie ze krwi ani z woli ciała (J 1,13) się narodzili (por. KK 42; DK 16).

 

27. Kiedy kapłan poświęca się służbie dla Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała, korzystając z pełnej wolności, która przez ofiarowanie całego siebie staje się nawet łatwiejsza, osiąga on w jakiś doskonalszy sposób jedność i harmonię swego życia kapłańskiego (por. DK 14). Wzmaga się w nim zdolność do słuchania słowa Bożego i do pobożnej modlitwy. Strzeżone bowiem przez Kościół słowo Boże najmocniejszym i najgłębszym tonem rozbrzmiewa w duszy kapłana, który codziennie nad nim medytuje, wyraża je swoim sposobem życia; głosi je wiernym.

 

28. Podobnie jak Chrystus, tak i Jego pomocnik, poświęcając się tylko tym sprawom, które należą do Boga i Kościoła (por. Łk 2,49; 1 Kor 7,32 - 33), i naśladując najwyższego Kapłana; zawsze żyjącego i wstawiającego się za nami przed Bogiem (por. Hbr 9,24; 7,25), doznaje nieustannej radości i umocnienia ze skupionego i pobożnego odmawiania brewiarza, przez który użycza głosu Kościołowi modlącemu się wspólnie z Chrystusem (DK 13). Wie też, że powinien modlić się nieustannie, taka modlitwa jest szczególnym obowiązkiem kapłana (por. Dz 6,4).

 

opr. Piotr Chrzanowski

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----


Redakcja

Christianitas - pismo na rzecz ortodoksji