21 Przepasawszy więc biodra wiarą i pełnieniem dobrych uczynków, podążajmy ścieżkami Pana za przewodem Ewangelii, abyśmy zasłużyli na oglądanie Tego, który nas wezwał do swego Królestwa. 22 Jeśli zaś pragniemy zamieszkać w Przybytku Jego Królestwa, musimy biec drogą dobrych uczynków, gdyż inną tam się nie dochodzi.
23 Zapytajmy zatem Pana razem z Prorokiem: Kto będzie przebywał w przybytku Twym, Panie, kto zamieszka na Twojej świętej górze? (Ps 15[14],1). 24 A zapytawszy słuchajmy, bracia, jak Pan odpowiada i ukazuje nam drogę do swego przybytku 25 mówiąc: Ten, kto postępuje bez skazy, działa sprawiedliwie, 26 a mówi prawdę w swym sercu i nie zwodzi swym językiem; ten, 27 który nie czyni bliźniemu nic złego i nie słucha oszczerstw przeciw swemu sąsiadowi (Ps 14,2—3 Wlg). 28 A gdy diabeł mu coś doradza, odtrąca go razem z jego podszeptami daleko od swego serca i od razu wniwecz obraca, a rodzące się pokusy* rozbija o Chrystusa [jak o skałę].
29 Tacy ludzie, pełni bojaźni Pańskiej, nie wpadają w zarozumiałość, gdy widzą, że dobrze postępują. Uważają bowiem, że nawet to dobro, jakie w nich jest, nie z własnej ich mocy, lecz od Pana pochodzi. 30 Wielbią zatem Pana, który w nich działa i wołają razem z Prorokiem: Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę (Ps 115,1[113,9]).
31 Podobnie i Paweł Apostoł nie przypisywał sobie zasługi z racji swej pracy apostolskiej, lecz mówił: Z łaski Bożej jestem tym, czym jestem (1 >Kor 15,10), 32 a kiedy indziej znowu: Kto się chlubi, niech się w Panu chlubi (2 Kor 10,17).
W pierwszym zdaniu tego fragmentu mamy w streszczeniu cała tę perspektywę, o której była już mowa poprzednio: wiara i dobre uczynki w naszej drodze na ziemi, a dojście do szczęścia wiecznego jako cel tej drogi, którą zamierzamy iść lub idziemy. Czyli raz jeszcze te zasady chrztu: „Czego chcesz? – Wiary. – Co daje ci wiara? – Życie wieczne” Teraz jednak święty Ojciec Benedykt podkreśla mocniej, że między nowym spojrzeniem, które daje wiara (spojrzeniem poza doczesny horyzont), a nowym stanem życia, do którego wiara prowadzi jedną linią przechodzącą przez ten świat i za-świat – że między tymi dwoma rozciąga się szlak dobrych uczynków. Trzeba „biec” tym szlakiem, gdyż innym „nie dochodzi się” do mieszkania z Bogiem.
Rzecz uderzająca w każde „luterańskie” przeświadczenie, że „wystarczy wiara”, że człowiek nie jest zdolny do zasługiwania. „Wiara bez uczynków jest martwa”. Mówiąc inaczej: dobre uczynki są płodnością, potomstwem Wiary w docierającym już do nas przez nią słońcu Zbawienia. Oczywiście wiara nie uwalnia od każdej niepłodności – ale nawet najokrutniejszą naturalną bezpłodność przebija płodnością dobroci, dobrych uczynków.
Nie ma w Regule zgody na dialektyczne mniemanie, że to dzięki upadaniu w grzech widoczna jest dopiero moc łaski. Moc łaski widoczna jest w każdym odrzuceniu grzechu, w każdym „wyjściu na prostą”.
Komentując ten fragment Dom Delatte sugeruje, że można tu dostrzec jakby zwyczajne i nadzwyczajne postępowanie wobec pokusy do grzechu. Droga zwyczajna ma polegać na „niezatrzymywaniu się w drodze” i „niepozdrawianiu nikogo” – czyli na przechodzeniu obok pokus, bez wdawania się z nimi w bojowe spory. Niezbędna pokora daje uniknąć zapalczywości w uznawaniu się nieustannie za rycerza atakującego każdego smoka. Jest jednak – mówi mądry Dom Delatte w swoim głębokim komentarzu – także sposób nadzwyczajny, odpowiedni dla tych pokus, które nie stają obok nas, lecz jakby były naszymi stałymi mieszkańcami, jakby wciąż były blisko, towarzyszyły nam latami, rosły z nami nie dając się zwyczajnie zlekceważyć: tego właśnie ma dotyczyć owa myśl świętego Benedykta o „rozbijaniu” takich pokus „o Chrystusa” – jak o skałę. Dla wrażliwców będzie w tej reakcji coś z okrucieństwa i nieokrzesania – zwłaszcza że w tle jest ten niepokojący fragment Psalmu 136, który mówi „córze Babilonu”, że „błogosławiony kto chwyci twych malców i rozbije o skałę”: ze względu na wrażliwców naszych czasów słowa te zostały wykreślone z Liturgii Godzin, lecz my, chrześcijanie, czytamy te słowa – za Ojcami – jako zalecenie każdemu z nas pewnego wojennego „okrucieństwa” wobec tych najbardziej podstępnych pokus (tych, które zdają się być jak niewinni milusińscy). Już nie wobec ludzi, nawet nie wobec pokus innych ludzi – lecz wobec pokus uderzających w nas od wewnątrz.
Dotknęliśmy wyżej kwestii Łaski i uczynków. Upominając się o dojrzewanie wiary w dobrych uczynkach, nigdzie nie jest jednak święty Benedykt pelagianinem (choć błąd ten nie był zupełnie obcy nawet wielkiemu Janowi Kasjanowi, mistrzowi duchowości monastycznej). Zakończenie naszego fragmentu to mocne przypomnienie, że chociaż można się spodziewać po prawdziwej wierze także prawdziwie dobrych uczynków – to nie można ich przypisywać temu, kto został wiarą obdarowany.
PM
Wszystkie Notatki z Reguły
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.