22. lutego 23. czerwca 23. października
Rozdział 18. Jaka powinna być kolejność psalmów
W Tercji zaś, Sekście i Nonie poniedziałkowej mówimy dziewięć pozostałych części psalmu 118, po trzy w każdej godzinie. Po rozłożeniu psalmu 118 na dwa dni: niedzielę i poniedziałek, we wtorek już w Tercji, Sekście i Nonie śpiewamy po trzy psalmy od 119 aż do 127, tj. razem dziewięć psalmów. Psalmy te powtarzamy zawsze w tych godzinach aż do niedzieli, zachowując również każdego dnia taki sam układ hymnów, czytań i wersetów. W ten sposób w niedzielę zaczynamy zawsze od psalmu 118.
Modlitwa skondensowana
Tak zwane Małe Godziny to czas intensywnej, skondensowanej modlitwy. Odprawiamy je w ciągu dnia mniej więcej co trzy godziny. Każda z Małych Godzin jest związana z misterium Męki Pańskiej i z wydarzeniami z historii młodego Kościoła zapisanymi w Dziejach Apostolskich. Przywołując tamte chwile, Kościół każdego dnia doświadcza na nowo łaski, która z nich wypływała. Cztery Małe Godziny: pryma, tercja, seksta i nona wyznaczają regularne, pulsujące tętno modlitwy, która dla nas mnichów, zgodnie ze słowami Pana w Ewangelii (Łk 18,1) i nauczaniem św. Pawła (1Tes 5,17), nie powinna nigdy ustawać.
Przed i po
Posoborowa reforma świętego Oficjum (Liturgii godzin) skutecznie zniechęciła do odmawiania Małych Godzin. Zgodnie bowiem z nowym porządkiem dwie z nich mogą być odmawiane opcjonalnie, zaś znaczenie wszystkich zostało poważnie zatarte. Paradoksalnie przed reformami Soboru nawet wśród świeckich katolików spotykało się często szczególne przywiązanie do odprawiania Małych Godzin. W czasach między końcem II wojny światowej, a II Soborem watykańskim zdrowa pobożność liturgiczna oparta na mszale i brewiarzu kwitła szczególnie w takich rozwijających się ruchach świeckich jak: Legion Maryi, Robotnik Katolicki, Dom Madonny czy Gral. Dopiero po Soborze ta pobożność liturgiczna zaczęła słabnąć, a w niektórych miejscach całkiem zanikać. Powstającą po niej pustkę zaczęła wkrótce zapełniać pobożność prywatna, prywatne objawienia i nowe praktyki pobożnościowe często o podłożu charyzmatycznym.
Tercja: Pierwsza stacja codziennej Drogi Krzyżowej
Tercja przypomina nam ten moment, w którym Jezus wziął krzyż na swoje ramiona. To początek codziennej liturgicznej Drogi Krzyżowej Kościoła skróconej do trzech stacji.
A Piłat przysądził, aby się stało zadość ich żądaniu. I wypuścił im tego, który za zabójstwo i rozruch wrzucony był do więzienia o którego prosili, Jezusa zaś wydał na ich wolę. A gdy go wiedli, przytrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka idącego ze wsi, i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem I szła za nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały, i użalały się nad nim. Jezus zaś obróciwszy się do nich, rzekł: Córki Jerozolimskie! Nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad dziećmi waszymi. Gdyż oto przyjdą dni, w których będą mówić: Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy poczną mówić górom: Padnijcie na nas, - a pagórkom: Przykryjcie nas. Albowiem jeśli to na zielonym drzewie czynią, cóż na suchym będzie? Prowadzono też z nim i innych dwóch złoczyńców, aby byli straceni (Łk 23, 24-32).
Tercja nawiązuje także do tajemnicy Zesłania Ducha Świętego, każdego dnia bowiem podczas tej modlitwy Kościół wzywa trzecią osobę Trójcy Świętej. Ci, którzy twierdzą, że w tradycyjnej pobożności katolickiej brak jest nabożeństwa do Ducha Świętego, musieli nie poznać ani nie doświadczyć codziennego liturgicznego Zesłania Ducha Świętego, jakim jest tercja. Wystarczy rozważyć słowa hymnu tercji, by uchwycić intensywne tradycyjne nabożeństwo do Ducha Świętego obecne w Kościele. Na język angielski hymn ten został przełożony przez błogosławionego Johna Henry'ego Newmana. W języku polskim znane jest tłumaczenie Leopolda Staffa:
O, Duchu Święty, Ty, któryś
Z Ojcem i Synem jest jedno,
Zechciej w nas obrać mieszkanie
W serca wniknąwszy sedno.
Niech usta, język, myśl, rozum,
Siła Twą chwałą rozbrzmiewa,
Niech rozpłomienia się miłość
I w bliźnich żary swe wlewa.
Gdy Kościół przywołuje w liturgii daną tajemnicę Chrystusa, uobecnia się ona i zaczyna na nas oddziaływać, odnawiając się niejako w duszach tych, którzy włączywszy się w modlitwę Kościoła, pozwalają liturgii porwać się i unieść, niczym piórka niesione przez wiatr, ad Patrem, do Ojca, z Synem w Duchu Świętym.
A gdy dopełniały się dni Pięćdziesiątnicy, byli wszyscy razem na tym samym miejscu. I nagle stał się z nieba szum, jakby nadchodzącego wichru gwałtownego, i napełnił cały dom, w którym siedzieli. I ukazały im się rozdzielone języki jakby ognia, i usiadł na każdym z nich z osobna. I napełnieni zostali wszyscy duchem Świętym, i poczęli mówić rozmaitymi językami, jak im Duch Święty dawał mówić (Dz 2,1-4).
Seksta: Chrystus zostaje ukrzyżowany
Seksta, druga stacja codziennej Drogi Krzyżowej Kościoła, jest wspomnieniem Ukrzyżowania Jezusa. Przybity gwoździami do Krzyża, oddaje się On w ofierze Ojcu jako Zbawiciel świata. „Teraz jest sąd świata; teraz książę tego świata precz wyrzucony będzie. A ja gdy będę podwyższony nad ziemię, pociągnę wszystko do siebie. (To zaś mówił, oznajmiając, jaką śmiercią miał umrzeć)” (J 12,31-33).
Seksta ma nam dodatkowo przypominać chwilę, w którym święty Piotr zrozumiał, że zbawienie okupione Krzyżem jest przeznaczone dla wszystkich ludzi na Ziemi. „Piotr zaś otworzywszy usta swoje, rzekł: Prawdziwie poznałem, że Bóg nie ogląda się na osoby, ale że w każdym narodzie ten, który się go boi, a czyni sprawiedliwość, jest mu miły” (Dz 10, 34-35).
Nona: krew i woda
Nona jest pamiątką zbawczej śmierci Jezusa na Krzyżu, przypomina nam Jego święty bok otwarty włócznią żołnierza oraz krew i wodę płynące z przebitego serca. Odprawiając nonę, Kościół wspominał zawsze to, co pobożność współczesna, sięgając do tradycji pobożności średniowiecznej, słusznie przedstawia jako Godzinę Miłosierdzia.
Jednocześnie godzina ta przypomina nam uzdrowienie chromego mężczyzny przez apostołów Piotra i Jana, o którym pisze św. Łukasz w Dziejach Apostolskich:
Piotr i Jan wstępowali do świątyni na modlitwę o dziewiątej godzinie. I wnoszono pewnego człowieka, który był chromy od urodzenia; jego to kładli codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby prosił o jałmużnę wchodzących do świątyni. Ten, ujrzawszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił, żeby dostał jałmużnę. A Piotr z Janem wpatrując się w niego, rzekł mu: Spojrzyj na nas. Lecz on spoglądał na nich, spodziewając się coś od nich otrzymać. Piotr zaś rzekł: Srebra i złota nie mam; lecz co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego wstań, a chodź! I ująwszy prawą rękę jego, podniósł go, i natychmiast umocniły się golenie jego i stopy. A wyskoczywszy stanął, i chodził i wszedł z nimi do świątyni, chodząc i podskakując, i chwaląc Boga. I widział go cały lud chodzącego i chwalącego Boga (Dz 3,1-10).
Wielkie Małe Godziny
Tak zwane Małe Godziny mają wielkie znaczenie dla prawdziwie katolickiej pobożności. Ten, kto modli się nimi codziennie, czy to w ciszy klasztoru, czy w hałasie i chaosie świata, doświadczy leczniczych skutków Męki Chrystusa oraz mocy Ducha Świętego, który działa w Kościele zawsze i o każdej porze.
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.