13. lutego 14. czerwca 14. października
W niedziele trzeba wstawać na Wigilie wcześniej. W czasie tych Wigilii zachowujemy porządek następujący: Po odśpiewaniu, jak wyżej ustalono, sześciu psalmów i wersetu, podczas gdy wszyscy siedzą w ławkach według porządku i godności, należy odczytać z księgi, jak już powiedziano, cztery lekcje z ich responsoriami, z tym, że jedynie w czwartym responsorium śpiewający dodaje Chwała Ojcu, a gdy ją zacznie, wszyscy z szacunkiem powstaną.
Po tych czytaniach idzie kolejno następne 6 psalmów z antyfonami, jak poprzednie, i werset, później zaś inne cztery lekcje ze swymi responsoriami w takim porządku, jak wyżej. Po nich śpiewa się trzy kantyki z Proroków wyznaczone przez opata; kantyki te mają być śpiewane z Alleluja. Po wersecie i po błogosławieństwie opata należy przeczytać inne cztery lekcje z Nowego Testamentu w takim porządku, jak wyżej.
Po czwartym responsorium opat rozpoczyna hymn Ciebie, Boże, chwalimy. Po jego odśpiewaniu opat czyta lekcję z Ewangelii, a w tym czasie wszyscy stoją pełni czci i bojaźni. Po zakończeniu czytania wszyscy odpowiadają Amen. Opat zaraz rozpoczyna hymn Tobie należy się cześć. Po udzieleniu błogosławieństwa zaczyna się Jutrznię.
Ten porządek niedzielnych Wigilii zachowujemy w każdym czasie, zarówno w lecie, jak i w zimie, chyba żeby przypadkiem, co nie powinno mieć miejsca, bracia wstali za późno, wówczas trzeba skrócić coś z lekcji lub responsoriów. Należy się jednak pilnować, aby to w ogóle się nie zdarzyło; a jeśli się przytrafi, ten kto stał się przyczyną zaniedbania, musi w oratorium odpowiednio zadośćuczynić Bogu.
Odśpiewanie Ewangelii świętej jest punktem kulminacyjnym niedzielnych wigilii, wyczekanym przez wszystkich po trzech długich nokturnach złożonych z psalmów, czytań i responsoriów. To παρουσία (przybycie i obecność), „Chrystusa Pana, prawdziwego Króla” (Prolog, 3). Podczas śpiewania Ewangelii wszyscy stoją cum honore et timore (pełni czci i bojaźni). Wszak mówi do nas głos Pana, vox Domini z Psalmu 28.
Przynoście Panu, synowie Boży, przynoście Panu młode baranki, przynoście Panu chwałę i cześć,
przynoście Panu chwałę Jego imienia. Oddajcie Panu cześć na dziedzińcu Jego świątyni!
Głos Pański ponad wodami, zagrzmiał Bóg majestatu, Pan ponad wielkimi wodami!
Głos Pański w mocy, głos Pański w dostojeństwie!
Głos Pański łamie cedry, Pan połamie cedry Libanu,
i zniweczy Liban niczym cielca! A Umiłowany niczym młody jednorożec.
Głos Pański krzesze płomienie ognia,
głos Pański wstrząsa pustynią, Pan wstrząsa pustynią Kadesz (Ps 28(29)).
We wszystkich wielkich tradycjach liturgicznych Wschodu i Zachodu, przed słuchaniem Ewangelii świętej i bezpośrednio po nim odmawia się jakiś akt uwielbienia. To sugeruje, że Ewangelia w liturgii, choć buduje i poucza, jest czymś więcej niż budującą nauką. To ofiara uwielbienia: Słowo dane przez Boga po to, by Kościół mógł Mu je z powrotem ofiarować. Słusznie zatem, zgodnie ze wskazówkami świętego Benedykta, przed Ewangelią śpiewa się Te Deum, a po niej zaraz mówi się Amen i Te Decet Laus.
Ewangelia zawsze pozostaje nowa, chociaż ten sam fragment słyszymy rok po roku podczas tych samych niedziel i świąt. Pachnie od niej świeżością i czuć w niej tchnienie Boga. Ilekroć jest odczytywana, w świątyni brzmi głos „Chrystusa Pana, prawdziwego Króla” (Prolog, 3). W żadnej innej chwili tajemnica ta nie jest tak uderzająca i poruszająca, jak wówczas, gdy opat śpiewa Ewangelię na koniec wigilii.
Wszędzie zalegała niczym niezmącona cisza, a noc dosięgła połowy swej wędrówki, gdy z niebios, sprzed królewskiego tronu, Twoje wszechpotężne słowo runęło na ziemię jak krwawy wojownik, siejąc zagładę, a w jego dłoni ostry miecz Twoich słusznych wyroków (Mdr 18,14-15).
Ewangelia jest sakramentem, mistycznym odegraniem ponownego przyjścia Chrystusa. Wspólnota, wysłuchawszy słów czytania, odpowiada eschatologicznym Amen z ostatniej strony Apokalipsy:
„Tak. Wkrótce przyjdę”. Amen. Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi (Ap 22,20-21).
Chyba nikt nie oddał lepiej tego głęboko katolickiego rozumienia rzeczywistości stojącej za Ewangelią niż angielska pisarka Evelyn Underhill:
Ewangelia podczas liturgii to coś więcej niż nauka dla wiernych. To istotny moment w świętym działaniu Kościoła. Przez Ewangelię działa i przemawia do nas Chrystus, żywe Słowo. Ceremoniał, który towarzyszył tej chwili i cześć, jaką ją otaczano w starożytnych rytach, radosny psalm, którym ją witano, Alleluja, które ogłaszało Bożą obecność, a także przypisywanie Ewangeliarzowi świętego charakteru i witanie go z głęboką czcią, gdy jest wnoszony, występujące nadal w kościele wschodnim, mogą nam przypomnieć, że słowa i czyny, a w istocie samo życie Wcielonego Słowa, są same w sobie sakramentalnym przekazywaniem Nieskończonego Boga człowiekowi i słusznym powodem do pełnej uwielbienia wdzięczności i radości („The Mystery of Sacrifice”, 9-10).
W niektórych opactwach mnich w towarzystwie akolitów z zapalonymi świecami bierze Ewangeliarz z ołtarza podczas śpiewania Te Deum i niesie go do opata stojącego w stalli. W innych zaś opat, nałożywszy stułę, podchodzi do pulpitu stojącego w samym środku chóru, by tam odczytać Ewangelię. Jezus mówi: „wyszedłem i przybywam od Boga” (J 8,42). Oba opisane przed chwilą zwyczaje symbolizują posłanie Słowa przez Ojca, pochylenie się nad nami, przez które Bóg wchodzi w nasze ograniczone doświadczenie, chcąc nas odkupić. „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, którą jako Jednorodzony, pełen łaski i prawdy, ma od Ojca (J 1,14); „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy przychodzi na świat” (J 1,9), światłość, która daje prawdziwą radość (J 16,22) i przynosi życie w dolinę mroku i śmierci (Łk 1,79; J 11,25). Wedle słów świętego Atanazego tego właśnie doświadczał święty Antoni z Egiptu, ojciec mnichów za każdym razem, gdy słuchał Ewangelii lub ją śpiewał.
Ewangelia wigilii jest zatem nie tylko odczytaniem świętego tekstu. To obecność żyjącego Chrystusa, który wymawia słowo stworzenia, słowo, które jest boskie, które posiada moc przekształcania naszego życia, leczenia tego, co w nas złamane, podniesienia tego, co upadłe, ożywienia tego, co umarłe. Słusznie nasz ojciec święty Benedykt uczynił to najważniejszym punktem wigilii, przyćmiewającym pozostałe.
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.