30. marca 30. lipca 29. listopada
Rozdział 48. O codziennej pracy fizycznej
W niedzielę natomiast niech czytaniem zajmują się wszyscy oprócz tych, których wyznaczono do różnych funkcji. Jeśli zaś ktoś jest tak niedbały i leniwy, że nie chce albo nie może ani rozmyślać, ani czytać, trzeba mu zlecić jakąś pracę do wykonania, aby nie był bezczynny. Niechaj bracia chorzy lub słabi otrzymują takie zajęcia, żeby nie groziła im bezczynność, lecz jednocześnie, by nadmiar roboty ich nie przytłaczał lub nie skłaniał do odejścia. Opat powinien mieć wzgląd na ich słabość.
Dla świętego Benedykta niedziela jest Dniem Pańskim przeznaczonym na lekturę duchową. Dominico item die lectioni vacent omnes, excepto his qui variis officiis deputati sunt. Autor Reguły czyni wyjątek jedynie dla tych, którym powierzono sprawowanie różnych funkcji czy posług. Pewne prace muszą być wykonywane nawet w niedzielę: na przykład praca w kuchni, refektarzu, zakrystii, w celach mnichów, którzy chorują, w domu gości czy na furcie. Tam, gdzie hodowane są zwierzęta, trzeba je poić i karmić nawet w niedzielę. Ci mnisi, którzy akurat pracować nie muszą, mają poświęcić całą niedzielę, a dokładnie cały czas poza Służbą Bożą, posiłkami i odpoczynkiem, na czytanie. Dom Jean Leclercq napisał całą książkę o czytaniu, czyli nauce, w tradycji monastycznej: „Miłość nauki, a pragnienie Boga”.
Czytanie i studiowanie, jak wynika z Reguły, są przede wszystkim podporządkowane Służbie Bożej. Chodzi o to, by uczyć się odczytywać i śpiewać psalmy, antyfony, lekcje, responsoria, hymny i kolekty, które składają się na codzienne modlitwy. Ofiara Mszy Świętej, a szczególnie codzienna Msza konwentualna jest częścią Opus Dei. Jest to centralny punkt, do którego „schodzą” się modlitwy Oficjum każdego dnia i w nocy, a zarazem studnia, z której czerpią.
Lektura i studia nakazane są także po to, by mnich zdobywał wiedzę o sprawach Bożych, czy jak kto woli, o teologii. Mnich jednak nigdy nie ogranicza się jedynie do wiedzy teologicznej. Przede wszystkim bowiem poszukuje wiedzy o Bogu pochodzącej z wiary i doskonalonej w miłości. Chociaż musi przykładać się do studiowania teologii, zdobywając wiedzę podczas lektury w celi, w bibliotece czy na wykładach, najważniejszych i podstawowym miejscem, w którym się uczy, jest chór. W rozdziale 19. święty Benedykt mówi: Psallite sapienter „Śpiewajcie mądrze”, zaś dalej: Sic stemus ad psallendum ut mens nostra concordet voci nostrae. „Tak śpiewajmy psalmy, aby nasze serce było w zgodzie z tym, co głoszą nasze usta”. Chór jest dla mnicha auditorium sapientiae, miejscem, w którym odkrywa mądrość i zaczyna smakować (sapere) sprawy Boże.
Czytanie zaś w czasie modlitwy ma nas zjednoczyć z Bogiem. Jeśli człowiek nie otrzymał specjalnej łaski, czymś ryzykownym i niemądrym jest sądzić, że może obyć się na modlitwie bez czytania. Mnich, który tego próbuje, nie posiadając przy tym daru kontemplacji, zacznie myśleć o niebieskich migdałach, rozpraszać się lub będzie czuć w głowie pustkę. Nasza modlitwa z zasady przybiera formę adoracji (ad-oratio, tzn. modlitwa ku czemuś) Najświętszej Hostii, realnej obecności Naszego Pana. W żadnym jednak razie nie zwalnia nas to z łączenia modlitwy z czytaniem.
Szkoda, że w języku angielskim nie ma właściwego słowa oznaczającego skrytą, osobistą modlitwę, którą Hiszpanie nazywają oración, zaś Francuzi oraison. Angielskie słowo oration (modlitwa) nie ma tego samego znaczenia co oración czy oraison. Słowa medytacja i kontemplacja kojarzą się zaś w pierwszej kolejności ze współczesnymi szkołami modlitwy, takimi jak np. szkoła ignacjańska czy sulpicjańska. Wyrażenie „modlitwa myślna” jest dość niefortunne, kojarzy się bowiem z czymś, co ma miejsce w myślach. Ostatecznie więc, chcąc nazwać osobistą modlitwę mnicha poza Służbą Bożą, zadowalam się słowem adoracja, szczególnie, że w naszym klasztorze preferujemy modlitwę przed Najświętszym Sakramentem. Jest to zatem nasza ad-oratio, modlitwa skierowana ku Panu realnie obecnemu w Sakramencie Jego Miłości.
Lectio
Modlitwa, niczym rozmowa między dwojgiem przyjaciół, zaczyna się serdecznym pozdrowieniem. Powitanie to może przybrać formę aktu uwielbienia, wyrażającego wiarę, nadzieję i miłość. Może być to coś krótkiego i brzmieć na przykład następująco: „Jestem tu dla Ciebie, ponieważ Ty jesteś dla mnie”. Potem można przeczytać kilka linijek z Ewangelii lub z innej lektury duchowej, czy ze swoich notatek w zeszycie. Poprzez czytanie mnich wsłuchuje się w słowo Boga, a przynajmniej nakłania ku Niemu ucho swego serca. Nie chodzi o to, by przeczytać jak najwięcej. Czytamy, póki jakieś słowo czy zdanie nie przykuje uwagi serca.
Meditatio
Możemy chcieć powtórzyć sobie czy wręcz zapisać owo słowo czy zdanie, które zwróciło naszą uwagę. Dla mnie przepisanie tekstu było zawsze prostą, ale skuteczną metodą, by pozwolić słowu przejść z papieru, poprzez piszącą dłoń i rękę, aż do serca. Nie każdemu może ten zwyczaj pasować, ale jest to w każdym razie tradycyjny sposób na powtórzenie i zapisanie czegoś w pamięci. Powtarzane słowo rozgaszcza się w nas. „Jeśli we mnie trwać będziecie, a słowa moje w was trwać będą, cokolwiek zechcecie, prosić będziecie, i stanie się wam” (J 15,7).
Oratio
Jak nazwać proste krótkie modlitwy, które wypływają z lektury? Są one niczym ogniste strzały wystrzelone przez serce ku Najświętszej Hostii. Każdy powinien mieć w zanadrzu zapas takich aktów strzelistych i być przygotowanym, by je powtarzać, aż przyjdzie wyciszenie i milczące uwielbienie Hostii: „Do Ciebie mówi me serce: szukałem oblicza Twego, oblicza Twego szukać będę, Panie! Nie odwracaj Twego oblicza ode mnie, Nie uchylaj się w gniewie od sługi Twego! Bądź wspomożeniem” (Ps 26(27), 8-9).
Contemplatio
To trwanie w milczeniu jest naznaczone tęsknotą, potrzebą wzniesienia serca ku Najświętszemu Sakramentowi, pragnieniem zjednoczenia z Nim. Gdy mija ten moment uniesienia, trzeba powrócić do czytania, do powtarzania (meditatio) i do modlitwy aktami strzelistymi (oratio). Gdy tylko iskry modlitwy zamienią się znowu w płomień tęsknoty, można powrócić do milczącej adoracji.
Oczywiście to tylko wskazówki, a nie sztywna metoda. Można przechodzić niezauważenie między tymi czterema sposobami modlitwy wielokrotnie, a można pozostać przy jednym przez cały czas adoracji. Modlitwa taka nie ma bowiem z góry ustalonego scenariusza ani schematu. Jest to, jak pięknie ujął to ojciec Hieronim z opactwa Sept–Fons, przełożenie aktów ludzkiej przyjaźni na relację człowieka z Bogiem. Przecież przyjacielowi zależy, by przebywać w obecności tego, kogo kocha, jak najczęściej i jak najdłużej.
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
-----
Drogi Czytelniku, w prenumeracje zapłacisz za "Christianitas" 17 złotych mniej niż w zamkniętych do odwołania salonach prasowych. Zamów już teraz, wesprzesz pracę redakcji w czasie epidemii. Do każdej prenumeraty dołączamy książkę z Biblioteki Christianitas.
http://christianitas.org/static/w-prenumeracie-taniej/
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.