"Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. (...) Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą..." (Mt 24).
W swoim wpisie komentującym ostatnie wydarzenia w Paryżu, Zbigniew Nosowski dotknął mimochodem korelacji trzech zjawisk, które wspólnie pozwalają rzucić wiele światła na zrozumienie aktualnej sytuacji - mianowicie pacyfizmu, nienawiści i terroru.
Należy bowiem zauważyć, że pacyfizm, będący sekularyzacją chrześcijańskiego pojęcia pokoju, jak każda sekularyzacja, opiera się na logice części przeciw całości, a więc na logice przesady, która chce idealistycznie wyrugować jakiś aspekt rzeczywistości. Współczesny pacyfizm zrodzony z doświadczenia wojny totalnej, dziecka par excellence nowoczesności, jest właśnie takim postulatem, który piętnując każdą przemoc, w praktyce prowadzi do przeniesienia pola walki z wojny mającej otwarte reguły, do wojny podziemnej. Jako praktyczna doktryna nie ruguje oczywiście samych działań zbrojnych, ale przedstawia je już jako “akcje stabilizacyjne”, “misje pokojowe” czy “wprowadzanie demokracji”, będącej tu synonimem dobrobytu i pokoju. W ten właśnie sposób pacyfizm staje się jedną z przyczyn terroryzmu.
Terroryzm z kolei ukazuje, jak przemoc wyparta z “nowego wspaniałego świata”, wchodzi do podziemia. I to dwojako: jako sam akt terroru, ale również jako perwersyjna interioryzacja (auto)przemocy: tu bowiem tkwi źródło wielkiej fali autodenuncjacji nienawiści, stygmatyzującej każdy racjonalny gest obrony jako przemoc, którą trzeba wyrugować z widzialnej przestrzeni. Innymi słowy - trawiący kulturę europejską postchrześcijański pacyfizm sprawia, że wojna militarna zamienia się w pozbawioną reguł i ram wojnę cywilną, wojnę domową, w której karmione wyparciem i “podziemnymi uczuciami” społeczeństwa europejskie mogą płynnie przejść od bycia ofiarami terroru i autoprzemocy do bycia czynnymi sprawcami terroru - wobec swoich własnych członków.
Piotr Kaznowski
(1981), historyk filozofii, w latach 2009-2012 redaktor naczelny "Christianitas", mieszka w Warszawie.