szkice
2025.02.13 18:19

„Trudno być katolikiem”, czyli wiara według Evelyna Waugh

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.

 

Evelyn Waugh (1903-1966), jeden z najwybitniejszych angielskich pisarzy XX w., uznawany jest za mistrza ironii i komizmu, a równocześnie był głęboko wierzącym katolikiem, przywiązanym do tradycyjnego nauczania Kościoła. Wśród jego licznych powieści, pism podróżniczych i dzieł biograficznych, najbardziej znane są te, których bohaterami są angielscy katolicy: Powrót do Brideshead1oraz Sword of honour2. Waugh napisał również powieść o życiu św. Heleny, matki cesarza Konstantyna, zatytułowaną Helena3.

Choć postać Waugh nierozerwalnie kojarzy się z katolicyzmem, pochodził on z rodziny protestanckiej, a jego rodzice jako pobożni, praktykujący Anglikanie dążyli do wychowania go w tej wierze. Przyszły pisarz wysłany w wieku nastoletnim do szkoły w Lancing na południu Anglii otrzymywał edukację w duchu anglikańskim, dodatkowo służąc w przyszkolnej kaplicy jako zakrystianin. Wtedy jednak po raz pierwszy zaczął mieć wątpliwości co do religii, po przeczytaniu w wieku szesnastu lat Rozprawy o człowieku oświeceniowego autora Alexandra Pope’a (który paradoksalnie był katolikiem pomimo formalnego zakazu katolicyzmu w Anglii). Następnie Waugh zaczął uważać się za ateistę, aż do swojego przejścia na katolicyzm w 1930 r. Wcześniej jednak przeżył w swoim życiu wstrząs, z którego nigdy całkiem się nie otrząsnął. W 1929 r. jego żona, Evelyn Gardner, w niewiele ponad rok po ślubie wyjawiła mu, że ma kochanka. Para rozeszła się wkrótce, a Waugh po kilku latach uzyskał stwierdzenie nieważności tego małżeństwa. W 1937 r. ożenił się ponownie, z Laurą Herbert, z którą miał siedmioro dzieci. Pisarz jednak przez całe życie nie zapomniał o upokorzeniu z powodu zdrady pierwszej żony, czego echo jest widoczne w jego powieściach.

Katolicyzm był dla Waugh świadomym wyborem opartym na argumentach intelektualnych. Pisarz jeszcze przed swoją konwersją zastanawiał się nad religią i sięgał po książki dotyczące wiary. Pomagała mu w tym przyjaźń z o. Martinem D’Arcym, jezuitą, który przekonał go do racjonalności katolicyzmu i przewagi postawy opartej na rozumie, a nie na emocjach. Jednak choć pisarz uważał współczesność za czasy upadku moralności i kultury, to jak sam twierdził, nie pisał powieści po to, aby namawiać do nawrócenia. Mimo to jego książki przenika duch katolicki i mają one ogromne walory formacyjne dla ludzi wierzących, przy czym to ostatnie wynika nie z kierowania do czytelnika pouczeń, lecz z przejmującej prawdziwości spostrzeżeń autora dotyczących relacji wiary i życia.

Evelyn Waugh w niezwykle błyskotliwy sposób potrafił łączyć ze sobą paradoksy, a wyznawcy katolicyzmu są w jego powieściach właśnie jednym z nich. Przeciwstawia on sobie życie angielskich katolików i innych członków brytyjskiego społeczeństwa: protestantów i ateistów. Katolicy jednak nie tylko nie mają łatwiejszego życia, lecz przeciwnie, ponieważ wiara narzuca obowiązki i wymaga ofiar, od których pozornie zwolnieni są ludzie nienależący do Kościoła. Wierność nauczaniu Kościoła wymaga wyrzeczeń, a jego odrzucenie przez kogoś, kto został wychowany po katolicku, rodzi wyrzuty sumienia, które nie milkną do końca życia. Waugh doskonale przedstawił te napięcia w Powrocie do Brideshead, opisując losy poszczególnych członków katolickiej rodziny Flyte’ów, widziane oczami zaprzyjaźnionego z nimi Charlesa Rydera. Związek bohatera z Flyte’ami zaczyna się, gdy w czasie studiów na Oxfordzie poznaje on Sebastiana Flyte’a, młodszego syna Lorda i Lady Marchmain, żyjących w separacji. Kiedy pierwszy raz w rozmowie Sebastiana i Charlesa pojawia się wątek wiary, ten pierwszy stwierdza: “bardzo trudno być katolikiem”. Sebastian nie jest w stanie poradzić sobie z apodyktyczną matką i ciągłą kontrolą ze strony członków swojej rodziny. Stopniowo popada w alkoholizm i depresję, a ta jeszcze pogłębia się z powodu wyrzutów sumienia powodowanych przez wiarę. Zapytany przez Charlesa, ateistę: „Walczysz z pokusami? Nie wydajesz się bardziej cnotliwy niż ja”, odpowiada „Jestem znacznie bardziej nikczemny”4. Sebastian nie potrafi zdobyć się na życie zgodne z nauczaniem Kościoła, jednak tym, co odróżnia go od nie-katolików, jest świadomość własnej grzeszności i wiecznie dręczący go z tego powodu niepokój. Analizując wiarę swoich rodziców i rodzeństwa, podsumowuje ją słowami: „Jakkolwiek by na to nie spojrzeć, szczęście niewiele ma z tym wspólnego, a to wszystko, czego pragnę”. Katolicyzm nie jest więc kluczem do szczęśliwego życia. Ostatecznie Sebastian ucieka od rodziny za granicę. Wreszcie trafia do Północnej Afryki i nie mogąc znaleźć spokoju duszy, decyduje się na zamieszkanie wśród mnichów na pustyni.

Członkowie rodziny Flyte’ów, których rodzinną posiadłością jest tytułowe Brideshead, prezentują katalog różnych postaw wobec wiary. Najmłodsza z rodzeństwa, Cordelia, jest przekonana o prawdziwości tego, czego naucza Kościół, i ufa w to, że Bóg bezustannie próbuje poprowadzić człowieka do zbawienia, nawet jeśli droga ta jest bardzo kręta. W ten sposób wypowiedzi bohaterki budują ramę dla religijnego wydźwięku całej powieści. Ona sama nie potrafi jednak podporządkować się sztywnym zakonnym zasadom, kiedy jako dorosła kobieta wstępuje do klasztoru. Wcześniej, gdy jest jeszcze nastolatką, czytelnik dowiaduje się o niej, że była niesfornym dzieckiem, a jej guwernantka, przytłoczona opieką nad Cordelią, utopiła się w rzece sąsiadującej z siedzibą Flyte’ów. Najstarszy syn, który także ma na imię Brideshead (tak jak miejsce, gdzie toczy się większość akcji książki), również jest głęboko wierzący, lecz dodatkowo charakteryzuje go sztywność i brak wyobraźni, tak że staje się postacią komiczną (jedyne, z czego jest znany w świecie, to że kolekcjonuje pudełka od zapałek). Jego bezustanne moralizatorstwo zostaje przez Charlesa podsumowane stwierdzeniem: „Czy wiesz, Bridey, że jeśli nawet czasem myślę o zostaniu katolikiem, wystarczy, że porozmawiam z tobą przez pięć minut, aby się z tego wyleczyć?”.

W rodzinie Flyte’ów jest jeszcze jedna córka – Julia. Choć jest piękna i ma znakomite urodzenie oraz majątek, pochodzenie z katolickiej rodziny ciąży nad nią jak cień. Wśród angielskich elit jako katoliczka może wyjść za mąż tylko za mężczyzn o niższej pozycji w swoich rodzinach lub przejść na protestantyzm. Gdy w końcu zakochuje się w rozwodniku, odchodzi od Kościoła. Wreszcie po latach nieudanego małżeństwa wkracza w nowy, szczęśliwy związek z narratorem książki, Charlesem. Później jednak sama postanawia go zakończyć, dręczona wyrzutami sumienia. Nim rozstrzygną się losy kochanków, Waugh przywołuje obraz Przebudzone sumienie prerafaelickiego malarza Williama Holmana Hunta – bohaterowie oglądają reprodukcję dzieła ukazującego, jak kobieta będąca w cudzołożnym związku próbuje oswobodzić się z objęcia mężczyzny. Powstałe w 1848 r. w Anglii Bractwo Prerafaelitów było zresztą dobrze znane Evelynowi Waugh, który w 1928 r. napisał biografię jednego z jego założycieli, malarza i poety Dantego Gabriela Rossettiego. Główną ideą artystów należących do tej grupy była odnowa moralna sztuki i społeczeństwa. Przebudzone sumienie Julii każe jej nazwać swój związek „życiem w grzechu”, a kiedy na zawsze żegna się z ukochanym, dodać: „Im jestem gorsza, tym bardziej potrzebuję Boga. Nie mogę zamknąć się na Jego miłosierdzie. […] Nie jestem aż tak zła, aby to zrobić – aby postawić inne dobro ponad Bogiem.”. Jak twierdził sam autor książki, Julia nie mogła już więcej zaznać w życiu szczęścia u boku mężczyzny, bo musiała spłacić dług zaciągnięty przez nią, kiedy dokonała apostazji, wychodząc za mąż.

 

Nierozerwalność małżeństwa

 

Nieodwracalność błędnych decyzji w kontekście małżeństwa jest jednym z tematów powieści Sword of honour opisującej losy angielskiego żołnierza w czasie II wojny światowej. Jej główny bohater, Guy Crouchback, ze względu na wiarę katolicką wybiera życie w samotności, gdy zostaje porzucony przez żonę. Ich małżeństwo trwało bardzo krótko, a Guy w momencie rozstania ma zaledwie dwadzieścia kilka lat, podobnie jak Waugh, gdy wystąpił o rozwód z Evelyn Gardner. Z powodu zdrady i odejścia żony Guy przeżywa szok, który na lata wprawia go w przygnębienie i samotność, co zostaje przerwane dopiero przez wybuch wojny i jego zaangażowanie w służbę wojskową. Tragizmu tej postaci dodaje fakt, że jest on ostatnim spadkobiercą arystokratycznego rodu rekuzantów – katolików, którzy w czasach formalnego zakazu katolicyzmu w Anglii praktykowali wiarę w ukryciu. Fikcyjni Crouchbackowie mieli dawać w swojej posiadłości schronienie księżom, a jeden z członków rodu, Gervase, był męczennikiem z tego okresu. Guy, nie mogąc ożenić się powtórnie, nie ma możliwości przedłużenia trwania rodziny o tak szlachetnych korzeniach. Historia kończy się jednak w typowy dla Waugh, ironiczny sposób – była żona Guya, Virginia, spodziewa się dziecka z głupawym i tchórzliwym Trimmerem, mającym pospolite pochodzenie. Nie mając pieniędzy, namawia pierwszego męża, aby przyjął ją z powrotem i usynowił dziecko. Guy pomimo oburzenia rodziny i znajomych, zgadza się, zatroskany o los matki i jej syna. Przywołuje w pamięci słowa swojego ojca, zmarłego niedawno w opinii świętości: „Jeśli choć jedna dusza zostanie ocalona, jest to pełna rekompensata za jakąkolwiek utratę ‘twarzy’”. Virginia ze względu na Guya nawraca się na katolicyzm i wkrótce potem ginie w czasie nalotu bombowego na Londyn. Wydarzenie to celnie podsumowuje inna bohaterka książki: „Nie uważam jej śmierci za czystą tragedię. W spadaniu bomby jest szczególna opatrzność. […] Została zabita w takim momencie swojego życia, kiedy może być pewna nieba – w końcu.”. W tych słowach sam autor prezentuje swoją koncepcję działania łaski Bożej w życiu człowieka, dzięki której z każdego zła da się wyprowadzić dobro. Dziecko urodzone przez Virginię przeżywa jednak i w ten sposób bękart zostaje spadkobiercą Crouchbacków. W pierwszym wydaniu powieści Waugh dodał pomyślne zakończenie: Guy doczekał się własnych dzieci z drugą żoną. W kolejnej edycji jednak postanowił to zmienić, aby zachować ironię – bohater jest bezdzietny.

W Sword of honour nie zostaje wyraźnie powiedziane, dlaczego Virginia porzuciła Guya. Dowiadujemy się jedynie, że zakochała się w swoim wieloletnim przyjacielu. W powieściach Waugh widać jednak bardzo realistyczne podejście do małżeństwa, a nieszczęśliwe związki są stale powracającym motywem. W prologu Powrotu do Brideshead Charles opisuje swoje znudzenie służbą wojskową, porównując ją do męża, w którym wygasła miłość do żony: „Czułem się jak mąż, który w czwartym roku małżeństwa nagle zdał sobie sprawę, że nie ma w nim już ani namiętności, ani czułości, ani poważania dla niegdyś ukochanej żony; nie ma czerpania przyjemności z jej towarzystwa, nie ma pragnienia, by sprawić jej przyjemność, nie ma ciekawości wobec czegokolwiek, co ona zrobi lub powie”.

Powieścią, w której rozpad małżeństwa stanowi główny temat, jest Garść prochu5. Jej tytuł został zresztą zaczerpnięty z Ziemi jałowej T.S. Eliota, mówiącej o upadku kultury – poematu pojawiającego się także w Powrocie do Brideshead. Bohaterka książki, Brenda, jest znudzona życiem na prowincji z dzieckiem i mężem, któremu brak inteligencji i wyobraźni. Dodatkowo inwestuje on absurdalnie wysokie kwoty w remont rodzinnej posiadłości, tak że Brenda, choć należy do wyższych sfer, dla oszczędności dojeżdża do Londynu pociągiem w wagonie trzeciej klasy. Niedoświadczona kobieta angażuje się w związek z infantylnym młodzieńcem, Beaverem, i zatraca się w wirze atrakcji i rozrywek wśród upadłych moralnie londyńskich elit. Humor i ironia przeplata się w tej książce z tragizmem, sprawiając, że lektura jest równie zabawna, co przytłaczająca. Interesujące jednak jest to, że autor obnaża wprawdzie głupotę Brendy, jednak nie dzieli jej i Tony’ego na winowajcę i ofiarę. Waugh analizuje rzetelnie i bezstronnie, co doprowadziło do rozpadu ich małżeństwa, i powstrzymuje się od oceny. Można raczej odnieść wrażenie, że pisarz przedstawia samo życie jako obfitujące w nieszczęścia, których nie da się uniknąć. W pewnych sytuacjach związek dwojga ludzi w naturalny sposób zmierza ku zakończeniu, a równocześnie częsta zmiana partnerów również nie przynosi szczęścia. Dlatego Waugh wyśmiewa moralny upadek elit wdających się w przelotne romanse i nazywających je miłością. W Sword of honour wspomniany Guy Crouchback przypadkowo podsłuchuje rozmowę o sobie i swojej byłej żonie, w której autor w charakterystyczny dla siebie sposób łączy moralizatorstwo z komizmem: „Nigdy nie zgadniesz, kim on jest. To pierwszy mąż Virginii Troy. […] Tommy wziął ją od niego, potem Gusie miał ją przez chwilę, następnie Bert Troy ją schwytał, gdy akurat była wolna. – To świetna dziewczyna. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby i na mnie przyszła kiedyś kolej.”

Choć Waugh miał niezwykły dar wplatania w narrację humoru, dominujący w jego powieściach nastrój to melancholia, której źródłem w przypadku wielu postaci jest wiara katolicka i posłuszeństwo nauce Kościoła. To bowiem ogranicza katolików i sprawia, że nie mogą swobodnie i beztrosko cieszyć się urokami życia. Czytając jego książki powierzchownie, można więc odnieść wrażenie, że jest on przeciwny sztywnej katolickiej moralności i twierdzi, że skazuje ona człowieka jedynie na cierpienie. Angielski pisarz jest jednak realistą, który uważa, że katolicyzm nie obiecuje lekkiego życia tu, na ziemi. Jego zdaniem ludzka egzystencja nabiera sensu tylko wtedy, gdy człowiek nie skupia się na doczesności, lecz traktuje ją jako drogę do tego, co czeka go po śmierci. Swoją konwersję na katolicyzm tłumaczył tym, że życie jest „niezrozumiałe i nie do zniesienia bez Boga”. Ostatnie słowa narratora w powieści Helena, mówiące o odnalezieniu przez matkę cesarza Konstantyna krzyża, brzmią: „Ponad całym bełkotem jej i naszej epoki, wybrała jedno dosadne stwierdzenie. I tylko tam leży Nadzieja.”

Dlaczego powieści Waugh są wciąż aktualne i warto po nie sięgać, choć ukazują niemoralność wyższych sfer? Pisarz przedstawia życie ludzkie i społeczeństwo bez cenzurowania i upiększania. Sam twierdził o swojej twórczości, że po prostu próbuje pisać książki, nie ma poczucia jakiejś szczególnej związanej z tym misji. Uważał jednak, że nawet w upadłym świecie istnieje dobro. I właśnie dostrzeganie tego dobra jest najcenniejszą nauką płynącą z jego powieści. W 1947 r. w związku z negocjacjami nad ekranizacją Powrotu do Brideshead napisał list do Hollywood lub jak sam je pogardliwie nazywał „kalifornijskch dzikusów”, tłumacząc, że głównym tematem książki jest „działanie łaski Bożej”. Twierdził, że ta ostatnia nie ogranicza się jedynie do ludzi charakteryzujących się „konwencjonalnymi cnotami” oraz że nie istnieje „stereotypowy, religijny sposób życia”, jak pokazuje to różnorodność postaci świętych. To przekonanie u Waugh nie idzie jednak w parze z obniżeniem wymagań moralnych wobec człowieka, lecz jest to raczej świadomość tego, że zawsze jest czas na nawrócenie. Co więcej, według niego zgoda człowieka na Boże działanie w jego własnym życiu, nawet w drobnych sprawach, przynosi większe owoce niż religijność w sferze publicznej. Trudności zaś, jakich doświadcza człowiek, który chce być wierny Kościołowi, są czymś przemijającym i drobnym wobec dobra, jakie Bóg ma człowiekowi do zaoferowania poprzez Kościół. Jedno z kilku ostatnich zdań Powrotu do Brideshead to refleksja Charlesa widzącego na nowo zapaloną po latach lampkę wieczną w kaplicy w Brideshead. Wtedy bohater zdaje sobie sprawę, że okrutna, mała ludzka tragedia, której doświadcza w swoim samotnym życiu, jest czymś nieistotnym wobec cudu, jaki wiąże się z obecnością tego światła wśród ludzi od wieków.

 

Katarzyna Maria Dźwigała

 

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy. 

 

 

 

1 Powieść wydana w 1945 r. W języku polskim po raz pierwszy ukazała się w 1970 r. w przekładzie Ireny Doleżal-Nowickiej pod tytułem Znowu w Brideshead.

2 Powieść nieprzetłumaczona na język polski. Pierwotnie wydana w trzech tomach kolejno w latach 1952, 1955, 1961.

3 Wydana w 1950 r. Polskie tłumaczenie Wacława Niepokólczyckiego ukazało się w 1960 r.

4 Wszystkie cytaty w przekładzie własnym autorki artykułu.

5A Handful of Dust (1934). Polskie tłumaczenie Jerzego Olgara ukazało się w 1957 r.


Katarzyna Maria Dźwigała

Filolog klasyczny, absolwentka UW, studiowała także na Uniwersytecie Arystotelesa w Salonikach, od 2021 adiunkt w Katedrze Historii Starożytnej Instytutu Historii UKSW.