Felietony
2021.10.29 12:15

„Tajemnicza” łacina – o chybionym toposie apologetyki usus antiquior

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

 

W dyskusjach na temat dawnej liturgii daje się słyszeć – z ust tak tradycjonalistów, jak i modernistów – argument z „tajemniczości” języka łacińskiego. Pierwsi widzą w nim kolejne uzasadnienie potrzeby restytucji usus antiquior; drudzy – pozostałość ciemnych wieków Kościoła „konstantyńskiego”, a przywiązanie do owej „tajemniczości” („atmosfery”) za wyraz niedojrzałości grup antynowoewangelizacyjnych, próbujących „zawłaszczyć przestrzeń parafii”. Można odnieść wrażenie, że wytworzyła się w związku z tym nawet pewnego rodzaju „hermeneutyka tajemniczości”. Za przykład takiego rozumowania niech posłuży notka, jaka znalazła się na stronie pewnej instytucji edukacyjnej:

Język łaciński poprzez swoją tajemniczość doskonale wyraża fakt, że dzieje się tutaj coś absolutnie wyjątkowego i niecodziennego. Doskonale pokazuje, że mamy tu do czynienia z prawdziwą tajemnicą wiary, z tajemnicą, której nie pojmiemy nigdy do samego końca, bowiem rzeczywistość wcielenia i odkupienia znajduje się poza naszą możliwością poznania.

Autor zdaje się tu mylić dwa pojęcia – „tajemniczość” i „misteryjność”. Przyjrzyjmy się zatem obydwu rzeczownikom, aby pokazać, na jakie manowce zwieść może „hermeneutyka tajemniczości”.

W księdze II Retoryki (1401a) Arystoteles wspomina krasomówców, którzy – dla popisu stylistycznego – wywodzili nazwę ‘misteriów’ od ‘myszy’. Aby uniknąć błędów, wynikających z przyjęcia tej etymologii o zabarwieniu raczej ludowym, posłużmy się niezawodnym słownikiem etymologicznym Chantraine’a.[1] Uczony ten za źródłosłów rzeczownika ‘mysterion’ uznaje czasownik ‘myo’ (‘zamykać oczy’), wskazując jednak, że już w grece mykeńskiej imiesłów medialno-bierny ‘mujomeno’ przybiera znaczenie ‘initié’(co można w tym kontekście oddać jako ‘ten, który rozpoczął [misteria]’). U samego zarania dziejów naszej kultury derywaty ‘myo’ występują zatem w ścisłym związku z obrzędowością.

W tym ujęciu łacina kościelna jest więc „misteryjna”, jako że towarzyszy obrzędowi, choć jej użycie nie ogranicza się do samego obrzędu.[2] „Misteryjności” zaś nie da się – na gruncie polszczyzny – utożsamić z „tajemniczością”. Standardowe słowniki języka polskiego definiują bowiem przymiotnik ‘tajemniczy’ przez „pełen tajemnic, zagadkowy”.[3] Wyjaśniliśmy już na czym polega „misteryjność” języka łacińskiego w liturgii rzymskiej. Ale czy jego cechą jest – „zagadkowość”? Bynajmniej. Ustanawiając łacinę językiem nie tylko swego życia duchowego, ale także czysto praktycznego, Kościół dał wyraz przekonaniu, że pozwoli to na ujednolicenie komunikacji. Jedność języka to bowiem jedność pojęć, usunięcie nieprzystawalności pól semantycznych.

Właśnie - żadnej „zagadkowości”! Co więcej, względna prostota struktur morfologicznych i syntaktycznych łaciny, niemal ściśle fonetyczna grafia oraz ergonomiczny dukt pisma pozwalają na bardzo szybkie i powszechne jej przyswojenie. Wspaniale ujął to św. Jan XXIII w konstytucji apostolskiej Veterum sapientia: Suae enim sponte naturae lingua Latina ad provehendum apud populos quoslibet omnem humanitatis cultum est peraccommodata (…) omnibus postremo sit grata et amica[4]. Nie wydaje się zatem uprawnionym twierdzenie, że zastosowanie języka mieszkańców Lacjum miałoby tworzyć barierę między ludem a kapłanem, niejako „taić” istotę obrzędu. Sam z siebie żaden język – jako skuteczne narzędzie komunikacji danej zbiorowości – nie jest „tajemniczy”. W zasadzie taką rolę mógłby bowiem pełnić jedynie język całkowicie sztuczny, przy ograniczeniu dostępu do źródeł poznania jego słownika i gramatyki do grupy „wtajemniczonych” wybrańców.

Zaryzykuję stwierdzenie (nieco przekorne, wiem, i może przesadne), że wspomniana „zagadkowość” jest natomiast cechą liturgii sprawowanej w językach narodowych. Ostateczna egzegeza modlitw towarzyszących wszelkiej akcji liturgicznej Kościoła – w ślad za powszechnie akceptowaną zasadą analizy jakiegokolwiek tekstu literackiego, nakazującą lekturę w oryginale – powinna odbywać się jedynie na podstawie brzmienia podanego w łacińskim wydaniu typicznym. Tymczasem wierny uczestniczący w Najświętszej Ofierze według usus recentior pozostaje odcięty od tekstu łacińskiego, przez co prawidłowe zrozumienie modlitwy wymaga rozwikłania prawdziwych zagadek, cruces philologorum, w celu rekonstrukcji brzmienia oryginalnego. Któżby bowiem domyślił się, że pod modernistyczną nowomową frazy doprowadź do pełnej jedności kryje się zwięźle eleganckie coadunare digneris? Albo jak, słysząc słowa Kanonu Rzymskiego uświęć tę Ofiarę pełnią swojego błogosławieństwa, mocą Twojego Ducha uczyń ją doskonałą i miłą sobie rozpoznać w nich jędrne w swej precyzji a nieprzetłumaczalne Quam oblationem (…) benedictam, adscriptam, ratam, rationabilem acceptabilemque facere digneris? Jeżeli gdziekolwiek w liturgii rzymskiej mamy więc do czynienia z jakąkolwiek „tajemniczością”, to właśnie w trakcie celebracji wernakularnej, zastawiającej, niczym mityczna Sfinga, intelektualne pułapki na śmiałków – uczestników odnowionej Eucharystii.[5]

Wdziejmy więc – zgodnie ze słowami św. Jana XXIII – vestem auream klasycznej elokwencji. A „hermeneutykę tajemniczości” zostawmy usui recentiori!

 

Marcus Fungicidius Stipes

Poeta et iurisperitus. Summo Pontifice Francisco – proh, dolor! – floruit. Aliunde ignotus.

 

In linguam polonicam vertit Artur Sypuła.

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

[1] P. Chantraine, Dictionnaire étymologique de langue grecque. Histoire des mots, Paris 1977, s. 727, s.v. ‘μύω’.

[2] Sam Kościół jest też „misteryjny”, choć nie „tajemniczy” – popatrzmy w tym kontekście na ciekawe stylistycznie zdanie, wygłoszone przez św. Jana Pawła II w Kisangani: Chrétiens de la région de Kisangani, avez-vous cette vision mystérieuse et dynamique de l’Eglise? (6 maja 1980 r., Homilia w czasie Mszy św.).

[3] Mały słownik języka polskiego, pod red. S. Skorupki, H. Auderskiej, Z. Łempickiej, Warszawa 1969, s. 819, s.v. ‘tajemniczy’.

[4] Z samej swej natury język łaciński w najwyższym stopniu nadaje się do krzewiania kultury u wszystkich narodów (...) wszystkim jest wdzięczny i miły.

[5] Problemu nie rozwiązują wcale zasoby Internetu. Owszem, popularna strona brewiarz.pl podaje tekst łaciński antyfon niedzielnych i ważniejszych uroczystości, pomija go natomiast – z niezrozumiałych przyczyn – przy wszystkich oracjach i antyfonach dni powszednich. Nie podjęto zatem nawet w części takiej pracy, jaką wykonały środowiska tradycjonalistyczne dla uprzystępnienia tekstów „starej Mszy” osobom, które słabsza znajomość łaciny zmusza do studiowania propriów przed Mszą lub wręcz korzystania z przekładów podczas liturgii.

 


Marcus Fungicidius Stipes

Marcus Fungicidius Stipes, poeta et iurisperitus. Summo Pontifice Francisco – proh, dolor! – floruit. Aliunde ignotus.