O pożarze Notre-Dame wiedzą wszyscy, dramat był transmitowany na żywo przez telewizje i internet. Paryska katedra nie jest jednak najpiękniejszą katedrą gotycką Francji. Pozbawiona wewnętrznych dekoracji, pod tym względem ustępuje urodą choćby katedrze amieńskiej. Nie służy też celom w pełni sakralnym: w dzisiejszych czasach stała się przede wszystkim „dziedzictwem UNESCO” i „najbardziej uczęszczanym zabytkiem Paryża, a nawet Europy”.
Jeśli chcieć dotrzeć do powodu naszych emocji, warto uświadomić sobie związek tego, co doczesne z tym, co Boskie. Notre-Dame była – i jest – zarazem symbolem religii mieszkańców Francji, jak i wielkości francuskiej christianitas. Zbudowana na wyspie-kolebce Paryża i na resztkach kilku wcześniejszych kościołów, miała charakter świątyni opatrznościowej – kościoła, który „musi być”. Posiadała skarbiec z Koroną Cierniową, a także z relikwiami pierwszego biskupa Paryża – świętego Dionizego, któremu ścięto głowę i świętej Genowefy, patronki Paryża oraz fundatorki kaplicy świętego biskupa. Notre-Dame nosiła prestiż świątyni władców: w średniowieczu była kościołem „parafialnym” królów, a później służyła do organizowania doniosłych wydarzeń: ślubów, przysiąg, pogrzebów. Święta przestrzeń katedry bywała też pretekstem do politycznych maskarad, np. cesarskiej „sakry” Napoleona. „Płonie symbol naszej tożsamości” - powiedział prezydent Macron, i się nie mylił. Czy jednak był świadom tego, że podstawą kultury jest religia – o czym dobrze wiedzą wyznawcy Mahometa – i że aby dbać o kulturę, trzeba co najmniej szanować „sacrum”?
Pożar nie zdarzył się w przypadkowym czasie. Zdarzył się w warunkach przyspieszonej dechrystianizacji i zastępowania – na naszych oczach - rzeczy świętych przez bożki. Dość wspomnieć o wymalowaniu przez merostwo tęczowych pasów dla pieszych w sąsiadującej z Notre-Dame dzielnicy Le Marais, o triumfie laicyzmu ostatnich rządów, o tym, że do kościoła chodzi obecnie około 3 proc. katolików i że rozwód dotyka już chyba połowę małżeństw. Pożar zdarzył się też w Wielkim Tygodniu, zaraz po Palmowej Niedzieli. Aklamacja Króla, entuzjazm wielonarodowego tłumu, pochwała tego, co widzialne, a zaraz potem prześladowanie, męczeństwo, śmierć i hańba porażki. Los Chrystusa i los chrześcijańskiej kultury. Dlatego z wczorajszym zdarzeniem może kojarzyć się ta scena:
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała (J 2, 13-21).
Pan może zburzyć cud architektury, jak uczynił to – rękami Rzymian – ze swoją własną, jedyną Świątynią. Jednak On burzy nie tylko dzieło cywilizacji, ale ma za nic samego siebie. Ma za nic, żeby pokazać źródło wszystkich rzeczy, „wszystko uczynić nowym” – jak mówi Apokalipsa. Pożar Notre-Dame jest znakiem takiego działania. Czy dziś jednak Francja, Europa i świat zobaczą w pożarze katedry to, co w zburzeniu Jerozolimy i śmierci Ciała Jezusa zobaczyli nawróceni Żydzi? Raczej będą jak ci, którzy opłakują zburzone kamienie lub czerpią korzyści z zamiany świętego na świeckie.
Monika Grądzka-Holvoote
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
(1970), romanistka, tłumaczka. Członek redakcji "Christianitas". Mieszka we Francji.