19 Temu swemu przyrzeczeniu nada formę prośby zwróconej do Świętych, których relikwie się tam znajdują, jak również do aktualnego opata. 20 Dokument ten powinien napisać własnoręcznie albo, jeśliby nie umiał pisać, niechaj na jego życzenie napisze ktoś inny, a ów nowicjusz tylko znak swój postawi. I własnoręcznie położy dokument na ołtarzu.
21 Gdy tylko go położy, zaraz sam zacznie werset: Przyjmij mnie, Panie, według Twej obietnicy, a żyć będę. I nie zawiedź nadziei mojej (Ps 118,116 Wlg). 22 Werset ten powtórzy trzykrotnie cała wspólnota dodając jeszcze Chwała Ojcu.
23 Wówczas ów nowy brat rzuci się do nóg każdemu z osobna prosząc, by się za niego modlili. I od dnia tego należy już do wspólnoty.
24 Jeśli ma jakiś majątek, powinien albo rozdać go poprzednio ubogim, albo prawnym aktem darowizny zapisać klasztorowi, nie zachowując niczego z tych wszystkich rzeczy dla siebie. 25 Wiadomo mu przecież, iż od dnia tego nie rozporządza już nawet własnym ciałem.
26 Zaraz w oratorium zostanie rozebrany z szat swoich i ubrany w klasztorne. 27 Zdjęte z niego ubranie ma być złożone w westiarni, gdzie też będzie przechowywane. 28 A gdyby kiedyś, co nie daj Boże, uległ podszeptom diabła i chciał z klasztoru wystąpić, wtedy należy zdjąć z niego strój klasztorny, a jego wydalić.
29 Dokumentu jednak owego, który opat wziął z ołtarza, nie odzyska. Zatrzymuje go klasztor.
Po przedstawieniu etapów w przyjmowaniu kandydata i po przepisaniu formuły profesji mniszej Reguła mówi jeszcze trochę o samym rycie ślubów. Czytaliśmy już, że ma on charakter liturgiczny, odbywa się w miejscu kultu i wewnątrz ciała wspólnoty, zgromadzonej wobec Boga i Jego świętych. Teraz tekst zwraca raz jeszcze uwagę na obecność tych ostatnich — zaznaczoną przez złożone w oratorium ich relikwie (stąd kult świętych w relikwiach przechowywanych w ołtarzu to charakterystyczny rys pobożności benedyktyńskiej).
W przyrzeczeniu nowicjusz odnosi się też do jednej konkretnej osoby: aktualnego opata. Zobowiązanie mnisze dotyczy szukania Boga i przestrzegania Reguły — lecz gdy mówi się o posłuszeństwie, trzeba mieć przed sobą tego kogoś komu teraz trzeba być posłusznym. Wraz z upływem czasu może w to samo miejsce wejść inny człowiek, nowy opat, i zobowiązanie nie musi być wznawiane — lecz złożone zostało wobec konkretnego człowieka noszącego miano Ojca.
Przyrzeczenie jest wygłaszane, lecz ponadto ma formę pisemną — i dla pełni znaku potrzeba, żeby przyrzekający „własnoręcznie położył dokument na ołtarzu”. Następuje werset Suscipe, jeden z tekstów Pisma szczególnie poważany przez mnichów (gdy pojawia się co tydzień w psalmodii poniedziałkowej tercji, recytuje się go z małym pochyleniem głowy) i na zawsze pozostający w sercu każdego mnicha, który recytował go przy wejściu do wspólnoty.
W obrzędzie profesji przewiduje się jeszcze szczególne uszanowanie oddane przez nowicjusza każdemu ze wspólnoty — i dopiero po tym potwierdzeniu braterstwa uważa się go za należącego do wspólnoty.
Jako natychmiastową konsekwencję tego aktu uznaje Reguła rzeczywistość ubóstwa: „od dnia tego [mnich] nie rozporządza już nawet własnym ciałem”. Aby było to prawdą, trzeba już wcześniej rozporządzić swym majątkiem, rozdając go ubogim lub zapisując klasztorowi. A wyraźnym znakiem ubóstwa — umożliwiającego przynależność do wspólnoty — jest pozbycie przyjmowanego szat świeckich i ubranie go w mnisze. (Dzisiaj obłóczyny mają miejsce przed profesją, zatem przy uroczystej profesji jedynie dodaje się coś z szaty zakonnej, bez potrzeby całkowitego przebierania.)
Materialnym świadectwem tego dnia pzoostaje spisana formuła profesji. Ma być przechowywana (co oznacza, że musi być w klasztorze jakieś archiwum — zawsze raj dla historyków!).
PM
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.