Felietony
2022.03.09 11:51

Sowietów nigdy nie było

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy. 

Zapytałem kiedyś jednego z francuskich znajomych, czynnego polityka centroprawicy, mera bogatego miasta, prywatnie doktora filozofii – co sądzi o Putinie? Odpowiedział mi, że „ma wszystkie wady i zalety białej Rosji”. Ta odpowiedź chyba najlepiej streszcza jeden z największych sukcesów postsowieckiej dezinformacji: kaci wmieszali się między ofiary, nie tylko unikając odpowiedzialności, jaka im przecież nie groziła, ale zaprzeczając swojej tożsamości. Zresztą specjalnie zaprzeczać nie musieli. KGB-owska przeszłość Putina na Zachodzie była traktowana jak ciekawostka, to nie było coś dyskwalifikującego. Podobnie traktowano jego apologię ZSSR. Wobec „sojusznika w walce z faszyzmem” Zachód zachowywał uczucia ambiwalentne, traktując jego ocenę jako kwestię „złożoną” i szczęśliwie – „przebrzmiałą”. Gdy Związek Sowiecki istniał Zachód chciał go jedynie „powstrzymywać”, tym bardziej nie chciał z nim prowadzić (ideowej) walki po jego transformacji. Miliony ofiar komunizmu pozostało bez własnych dni pamięci.
Nic dziwnego, że Putin z tego korzystał. Usprawiedliwiał politykę Stalina, również współpracy z Hitlerem, zarzucając Zachodowi, że liczył na upadek władzy sowieckiej. Zachód nie chciał nawet polemizować, gdy rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, perorował, że „NATO to narzędzie konfrontacji, sojusz, który tak był pomyślany, tak był projektowany, tak powstał, tak się rozwija i tak funkcjonuje”. Nikt mu nie przypomniał, że Przymierze Atlantyckie powstało dla obrony Europy przed Stalinem. Nikt, tym bardziej żaden Francuz, nie powiedział, że twierdzenie, iż Robert Schuman podpisywał traktat waszyngtoński, by napaść na Związek Sowiecki – przebija wszelkie granice absurdu i cynizmu.
Przez długie lata na Zachodzie dominowało podejście, które najprecyzyjniej wyraził Barack Obama, iż za pretensjami do Ameryki, szczególnie o rozszerzenie NATO, stoi „autentyczne poczucie rosyjskiej krzywdy”. Jak wiadomo – zachwianie równowagi sił może prowadzić do wojny. W relacjach między Zachodem a postsowiecką Rosją już dawno doszło do zachwiania równowagi moralnej. To zaś przyniosło skutki, które widzimy. Obyśmy teraz potrafili właściwie rozpoznawać i naprawiać ich przyczyny.
Marek Jurek 

współpraca T. Rowiński

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.


Marek Jurek

(1960), historyk, współzałożyciel pisma Christianitas, były Marszałek Sejmu. Mieszka w Wólce Kozodawskiej.