Ewangelia św. Łukasza 15, 11-32
W owym czasie: Rzekł Jezus do faryzeuszów i uczonych tę przypowieść: Pewien człowiek miał dwóch synów. I rzekł młodszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi część majętności, która na mnie przypada. I rozdzielił im majętność. A po niewielu dniach młodszy syn, zebrawszy wszystko odjechał w daleką krainę, i tam roztrwonił swoją majętność, żyjąc rozpustnie. Skoro wszystko stracił, nastał głód wielki w tej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. I poszedł, i przystał do jednego z obywateli tej krainy. I posłał go do wsi swojej, aby pasł wieprze. I radby był napełnić brzuch swój młótem, które jadały wieprze, a nikt mu nie dawał. Wszedłszy zaś w siebie, rzekł: Jakże wielu najemników w domu ojca mego ma dosyć chleba, a ja tu głodem przymieram! Wstanę, i pójdę do ojca mego, i powiem mu : Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą. Już nie jestem godzien nazywać się synem twoim; uczyń mię jakby jednym z najemników twoich. I wstawszy, poszedł do ojca swego. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go ojciec jego, i wzruszył się miłosierdziem; i przybiegłszy, upadł na szyję jego, i pocałował go. I rzekł mu syn : Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą; już nie jestem godzien nazywać się synem twoim. I rzekł ojciec do sług swoich: Prędko przynieście najlepszą szatę, a obleczcie go, i włóżcie pierścień na rękę jego i obuwie na nogi jego. I przyprowadźcie tucznego cielca, i zabijcie; a jedzmy, i ucztujmy. Albowiem ten syn mój umarł był, a ożył; zginął był, a odnalazł się. I poczęli ucztować. Starszy zaś syn jego był na polu; gdy wracał i zbliżał się do domu, usłyszał muzykę i taniec. I przyzwał jednego ze sług, i zapytał, co by to było. A on mu powiedział: Brat twój powrócił, i zabił ojciec twój cielca tucznego, że go zdrowym odzyskał. I rozgniewał się, i nie chciał wejść; ojciec więc jego wyszedłszy, zaczął go prosić. Lecz on odpowiadając, rzekł ojcu swemu: Oto tak wiele lat ci służę, i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego; a nigdy mi nie dałeś koźlęcia, żebym ucztował z przyjaciółmi moimi. Ale gdy ten syn twój, który roztrwonił majątek swój z nierządnicami, powrócił, zabiłeś mu utuczonego cielca. A on mu odpowiedział: Synu, ty zawsze jesteś ze mną, i wszystko moje twoim jest. Wszakże trzeba było ucztować i weselić się, że ten brat twój był umarły, a ożył; zginął był, a odnalazł się.
św. Jan Ambroży: Św. Łukasz przedstawił po kolei trzy przypowieści: o zagubionej i odnalezionej owcy, zgubionej i odnalezionej drachmie i o synu, który umarł i ożył, abyśmy przywołani przez potrójne lekarstwo uleczyli nasze rany. Chrystus jako pasterz bierze ciebie na siebie, szuka tak jak matka-Kościół, przyjmuje [tak jak] Bóg Ojciec. Najpierw miłosierdzie, potem wstawianie się, na koniec pojednanie.
św. Jan Chryzostom: Jest także między tymi przypowieściami zasada odróżnienia według osób lub nastawienia grzeszników, gdy ojciec przyjmuje pokutującego syna, który korzystał ze swego wolnego wyboru, aby poznał dlaczego upadł. Pasterz natomiast poszukuje zabłąkanej i nie myślącej o powrocie owcy i bierze na swe ramiona, porównując nieroztropnego człowieka do nierozumnego zwierzęcia (…
św. Cyryl: Rzekł Jezus do faryzeuszów i uczonych tę przypowieść: Pewien człowiek miał dwóch synów. Niektórzy mówią, iż starszy syn oznacza Izraela co do ciała, przez tego zaś, który odszedł od ojca oznaczona jest wielość pogan.
Św. Augustyn: Tym człowiekiem mającym dwóch synów jest Bóg mający dwa ludy, tak jakby dwóch potomków. Jeden z nich trwał w czci jednego Boga, drugi z nich, który opuścił Boga, by czcić bałwany. Od samego początku stworzeń śmiertelnych starszy syn trwał w kulcie Boga, młodszy natomiast prosił, aby ojciec dał mu przypadającą na niego część majątku. Mówi się bowiem: I rzekł młodszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi część majętności, która na mnie przypada, tak jak dusza radująca się swoją mocą pragnie życia, pojmowania, pamiętania, górowania żywym umysłem, które są darami bożymi. Otrzymał to do swej władania przez wolny wybór. Dlatego mówi się: I rozdzielił im majętność.
Teofilakt: Natura ludzka jest rozumna [i przysługuje jej] wolny wybór. Podobnie i to wszystko co dał nam Bóg, uważamy za naszą majętność, jak niebo, ziemię, całe stworzenie, Prawo i proroków.
św. Ambroży: Zauważ zaś, że boże dziedzictwo zostało dane proszącym. Nie sądź, iż jest winą ojca, iż dał młodszemu. Królestwa Bożego nie osłabia młody wiek ani też dojrzałe lata nie obciążają wiary. Syn uznał siebie za godnego tego o co prosił i jeszcze nie opuścił ojca, nie zdając sobie sprawy z przeszkody wieku. Mówi się przecież: A po niewielu dniach młodszy syn, zebrawszy wszystko odjechał w daleką krainę.
św. Jan Chryzostom: Młodszy [syn] udał się do dalekiej krainy, nie odchodząc co do miejsca od Boga, który jest wszędzie, lecz odniesieniem. Ucieka bowiem grzesznik od Boga, aby stać daleko.
św. Augustyn: To co mówi, iż po kilku dniach zebrawszy majątek odjechał w daleką krainę, którą jest zapomnienie Boga [oznacza, że] niedługo po ustanowieniu rodzaju ludzkiego dusza zapragnęła przez wolny wybór wziąć ze sobą moc swej natury i porzucić Tego, przez którego została ustanowiona, ufając we własne siły. Szybciej jednak wyczerpała je niż porzuciła Tego, od którego je otrzymała. Mówi się bowiem: i tam roztrwonił swoją majętność, żyjąc rozpustnie. Rozpustnym albo rozrzutnym życiem [cechuje się] ten, kto kocha hojnie dawać i pragnie zewnętrznych pochwał. Wewnątrz [jednak] jest pusty, ponieważ idzie za tym czego pragną inni i porzuca tego, który jest mu najbliższy. Dlatego mówi się: Skoro wszystko stracił, nastał głód wielki w tej krainie. Głodem jest bowiem brak słowa prawdy.
św. Ambroży: i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Słusznie zaczął cierpieć ten, który porzucił skarby mądrości i wiedzy Boga i wzniosłość bogactw niebieskich.
św. Augustyn: I poszedł, i przystał do jednego z obywateli tej krainy. Jest to dowódca wojsk diabelskich, którego wieś jest wzorem jego władzy o której się tak mówi: I posłał go do wsi swojej, aby pasł wieprze. Wieprze bowiem to duchy nieczyste, które były pod nim.
św. Beda: Paść wieprze to znaczy czynić to, co podoba się duchom nieczystym.
św. Ambroży: I radby był napełnić brzuch swój młótem, które jadały wieprze. Młót - strąki to rodzaj pokarmu, wewnątrz jałowy, na zewnątrz miękki, którym ciało nie nasyci się, lecz [tylko] napełni, a przez to bardziej ciąży niż służy.
św. Augustyn: Młótem, którym karmił wieprze są nauki tego świata, jałowe i próżne, z których biorą się pochwały i baśnie o bożkach pogańskich (…), którymi radują się złe duchy. Dlatego gdy chciał się pożywić czymś trwałym i zdrowym, co przysłuży się życiu wiecznemu i szukał tego w [tego rodzaju pożywieniu], to nie mógł znaleźć. Mówi się przecież: a nikt mu nie dawał.
św. Ambroży: Stał się zaś głód w tej krainie, nie [brak] pokarmu, lecz dobrych czynów i cnót, nad czym bardziej trzeba płakać niż nad brakiem pożywienia. Kto bowiem porzuca słowo Boże, pragnie, bo „ nie samym chlebem żyje człowiek” jak mówi Mateusz w rozdziale 4 [4]. Kto porzuca skarb, ten będzie odczuwał brak.
św. Jan Chryzostom: Lub też mówi się, że pasie wieprze ten, kto porzuca duchowe dzieła, jak roztropność czy pojmowanie i karmi w swej duszy brudne myśli. Spożywa nierozumne pokarmy przewrotnego postępowania, słodkie dla cierpiącego niedostatek. Dla występnych słodkim jawi się wszelkie pożądanie cielesne, które jednak osłabia i uciska moc duszy. Tego rodzaju pokarmy jako [godne] wieprzów i fałszywie słodkie, to znaczy zakazanych przyjemności cielesnych Pismo święte oznacza przez nazwę „młót”.
Glosa: a nikt mu nie dawał, ponieważ skoro diabeł uczyni kogoś swoim, nie daje mu obficie, wiedząc, iż [i tak] jest martwy.
św. Grzegorz z Nysy: Wzgardził najpierw młodszy syn ojcem i roztrwonił ojcowskie dobra. Później przygnieciony troskami został najemnikiem i jadł to samo pożywienie co wieprze i wrócił oczyszczony do domu ojcowskiego. Mówi się bowiem: Wszedłszy zaś w siebie, rzekł: Jakże wielu najemników w domu ojca mego ma dosyć chleba, a ja tu głodem przymieram!
św. Ambroży: Słusznie w siebie wszedł, ponieważ odszedł od siebie. Kto bowiem powraca do Boga, samego siebie sobie oddaje, a kto odchodzi od Chrystusa, odstępuje od siebie samego.
św. Augustyn: Do siebie powrócił gdy odstąpił od tego co na zewnątrz zwodzi i kusi i gdy powrócił do wnętrza swego sumienia.
św. Grzegorz z Nazjanzu: Jest zaś osąd według trzech stopni posłuszeństwa. Albo bowiem lękając się potępienia odstępujemy od zła i mamy postawę niewolnika. Albo też z zysku zapłaty wykonujemy to, co nakazano, na podobieństwo najemników. Albo też z łaski dobra i miłości służymy Bogu, który dał Prawo. Wtedy mamy postawę synów.
św. Ambroży: Syn bowiem, który miał znak Ducha Świętego w sercu nie szukał doczesnego zysku zapłaty, lecz zachowywał prawo dziedzica. Są także [i] dobrzy najemnicy, którzy są prowadzeni do winnicy. Tacy nie żywią się młótem, lecz mają obfitość chleba.
św. Grzegorz z Nyssy: Nie wcześniej powrócił do pierwotnej pomyślności, zanim wchodząc w siebie nie odczuł obecność dokuczliwej troski, i nie zaczął zastanawiać się nad słowami [wyrażającymi] skruchę, które są dodane: Wstanę.
św. Augustyn: Ponieważ leżał, [to mówi]: pójdę, gdyż był daleko, do ojca mego, ponieważ był pod władzą wieprzy. Pozostałe słowa [dotyczą] wyznania grzechu przez rozważającego pokutę, a jeszcze nie czyniącego jej. Jeszcze bowiem nie powiedział ojcu, lecz przyrzeka co powie, gdy przybędzie. Pojmij zatem, iż teraz trzeba pojmować to przybycie do ojca [jako przybycie] do Kościoła, ustanowionego przez wiarę, w którym słuszne i owocne może być wyznanie grzechów. Pragnie zatem powiedzieć do ojca: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą.
św. Ambroży: Jakże miłosierny jest ten, który został obrażony! Nie gniewa się słysząc ojcowskie miano. Zgrzeszyłem, jest to pierwsze wyznanie do stwórcy natury, dawcy miłosierdzia, sędziego winy. Lecz jeśli Bóg zna wszystko, to oczekuje też głosu twego wyznania, „ustami bowiem wyznaje się ku zbawieniu” [Rz. 10,10] Ponieważ zmniejsza ciężar błędu ten, kto się [nim] obciąża i uchyla gniew oskarżyciela ten, kto uprzedza go [swoim] wyznaniem. Na próżno chcesz ukryć to przed tym, którego nic nie zwiedzie i bez obawy ci przysłuży, gdy wiesz, że już zostało to poznane. Wyznawaj raczej, by wstawiał się za tobą Chrystus, prosił za tobą Kościół, wzdychał za tobą lud. Nie obawiaj się, że nie otrzymasz. Obrońca zaręcza o darowaniu winy, obrońca obiecuje łaskę, pojednanie zapowiada ojcowska troska.
św. Jan Chryzostom: Przeciw niebu i przed tobą. Mówią: przed tobą, pokazuje że jako tego ojca winien rozumieć Boga. Tylko Bóg bowiem patrzy na wszystko, przed którym nie mogą [też] ukryć się grzechy obmyślone w sercu (…) Albo też przez niebo rozumie tu Chrystusa. Kto bowiem grzeszy przeciw niebu, które chociaż wzniosłe, jest jednak widzialnym elementem, ten grzeszy przeciw człowiekowi, którego przyjął Syn Boży dla naszego zbawienia.
św. Beda Czcigodny: Nie pragnie ani nie ośmiela się odwołać się do pozycji syna, przez którą wszystko to, co jest jego ojca, jest [też] i jego, lecz pragnie jako nagrodę służyć jako najemnik. Prawdziwie świadczy, że zasługuje tylko na ojcowski gniew.
św. Grzegorz z Nyssy: Duch Święty opisał nam tego syna marnotrawnego, abyśmy wiedzieli, jak powinniśmy opłakiwać grzechy serca.
św. Jan Chryzostom: I wstawszy, poszedł do ojca swego. Tak i my czyńmy. Niech nie budzi lęku długość drogi, ponieważ jeśli zechcemy, to powrót stanie się szybki i łatwy, skoro porzucimy grzech, który wyprowadził nas z domu ojcowskiego. Ojciec jest bowiem łaskawy dla tych, którzy [do niego] powracają. Mówi się bowiem: A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go ojciec jego.
św. Augustyn: Zanim bowiem ktoś pojmie, iż znajduje się daleko od Boga[ i] skoro tylko zacznie go uważnie szukać, ujrzy go jego ojciec. Słusznie mówi się, że bezbożnych i pysznych nie widzi, tak jakby nie mając ich przed oczami. Zwykło się mówić, iż ma się przed oczyma tych, których się miłuje.
św. Jan Chryzostom: Odczuł bowiem ojciec skruchę. Nie oczekiwał na słowa, lecz uprzedził prośbę, czyniąc miłosiernie. Mówi się bowiem: i wzruszył się miłosierdziem.
św. Grzegorz z Nyssy: Rozważanie pokuty przychylnie [nastawiło] do niego ojca, który wyszedł mu naprzeciw i ucałował go. Mówi się bowiem: i przybiegłszy, upadł na szyję jego, i pocałował go.
św. Jan Chryzostom: Cóż innego oznacza to, że wybiegł, jeśli nie to, że my spętani grzechami nie możemy o własnych siłach przyjść do Boga. On zaś mocny zstępuje do słabych. Ucałował zaś usta, przez które wychodzi z serca wyznanie grzechów, które ojciec z radością przyjmuje.
św. Ambroży: Wybiegł ku tobie, ponieważ usłyszał iż rozważasz w myśli. I gdy jeszcze byłeś daleko, wybiegł, aby nikt nie przeszkodził.
św. Augustyn: Ojciec bowiem nie zostawił swego jednorodzonego Syna, w którym wybiegł aż do naszego długiego wędrowania, jako że Bóg „który nas pojednał z sobą przez Chrystusa” [2 Kor 5, 18] Upaść na jego szyję, to [znaczy] uniżyć w uścisku jego ramię, którym jest Pan Jezus Chrystus. Być zaś pocieszonym przez słowo Boże do nadziei odpuszczenia grzechów, to po długiej wędrówce zasłużyć za pocałunek ojcowski. Zaczął już w Kościele wyznawać grzechy i nie mówi tego, co obiecywał powiedzieć. Mówi się przecież: I rzekł mu syn: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą; już nie jestem godzien nazywać się synem twoim. Pragnie, aby dokonało się to przez łaskę, co uznaje za niemożliwe przez [własne] zasługi.
św. Jan Chryzostom: Ojciec nie zwraca się do syna, lecz przemawia do sług, skoro, ten, który żałuje, prosi. Nie otrzymuje wprawdzie odpowiedzi, patrzy zaś na owoc miłosierdzia. Mówi się bowiem: I rzekł ojciec do sług swoich: Prędko przynieście najlepszą szatę, a obleczcie go.
Teofilakt: Przez sługi rozumiej albo aniołów albo kapłanów, który przez chrzest i naukę słowa duszę przyodziewają w samego Chrystusa. Skoro bowiem w Chrystusie zostaliśmy ochrzczeni, przywdzialiśmy Chrystusa.
św. Augustyn: Albo pierwszą szatą jest godność, którą Adam utracił. Słudzy, którzy ją przynoszą, są głosicielami pojednania.
św. Ambroży: Lub szata jest odzieniem mądrości, którą Apostołowie odziani na gołym ciele. Otrzymał zaś pierwszą mądrość. Jest bowiem i taka, która nie poznaje tajemnicy. Pierścień z kolei to znak szczerej wiary i wyrażenie miłości. Dlatego mówi się: i włóżcie pierścień na rękę jego.
św. Beda Czcigodny: To znaczy, w działanie, aby przez czyny zajaśniała wiara i przez wiarę czyny zostały utwierdzone.
św. Augustyn: Albo też pierścień na ręku to znak Ducha Świętego, z powodu udziału w łasce, którą słusznie oznacza palec.
św. Jan Chryzostom: Lub też nakazuje dać pierścień czyli symbol zbawienia lub [raczej] znak ślubu i wesela, przez które Chrystus zaślubia Kościół.
św. Augustyn: Sandały na nogach to przygotowanie do głoszenia dobrej nowiny, [dzięki którym] nie dotyka się [spraw] ziemskich. O nich mówi się: włóżcie (…) obuwie na nogi jego.
św. Jan Chryzostom: I przyprowadźcie tucznego cielca, to znaczy Pana Jezusa Chrystusa, którego nazywa [tu] cielcem z racji ofiary z ciała niepokalanego. Mówi, że jest tuczny, ponieważ jest tak tłusty i dobrze odżywiony iż wystarczy [na ofiarę] za zbawienie całego świata. Nie sam ojciec składa go w ofierze, lecz przekazuje innym, aby go złożyli. Syn pragnący tego samego został ukrzyżowany za przyzwoleniem Ojca.
św. Augustyn: Lub też cielcem jest sam Pan, co do ciała nasycony zniewagami. To, iż nakazuje, aby przyprowadzono do niego [cielca] czyż nie jest niczym innym, niż aby głosili o nim i ogłaszając sprawili, że wypełnią się wyczerpane głodem wnętrzności głodnego syna? Rozkazuje bowiem, aby go zabili (…) skoro mówi się dalej: i zabijcie; a jedzmy.
św. Ambroży: i ucztujmy, aby pokazać, iż zbawienie nasze jest ojcowskim pokarmem. Radością Ojca jest odpuszczenie naszych grzechów.
św. Jan Chryzostom: Sam bowiem ojciec raduje się z powrotu syna i spożywa cielca, ponieważ stworzyciel radując się owocem jego miłosierdzia przez ofiarowanie swego Syna, syci się przez nabycie ludu wierzącego. Mówi się bowiem: Albowiem ten syn mój umarł był, a ożył; zginął był, a odnalazł się.
św. Ambroży: Był Adam a w nim byliśmy wszyscy. Zagubił się Adam i w nim wszyscy zgubiliśmy się. Odnowiony został człowiek, który w nim się zagubił. Można też to odnieść do czyniącego pokutę, ponieważ nie umrze ten, kto kiedyś żył. I poganie skoro uwierzyli, przez łaskę [też] zostali ożywieni. Kto zaś upadł, przez pokutę ożywa.
Teofilakt: Każdy zaś oczyszczony z winy, kto ma udział w tłustym cielcu staje się przyczyną radości dla ojca i jego sług, to znaczy dla aniołów i kapłanów. Mówi się bowiem: I poczęli ucztować.
św. Augustyn: Owa uczta i święto odbywa się teraz w Kościele na całym świecie. Ów cielec ciele i krwi Pańskiej jest składany w ofierze Ojcu i nasyca cały dom.
św. Beda Czcigodny: Szemrzącym na przyjmowanie grzeszników uczonym i faryzeuszom Pan daje po kolei trzy przypowieści. W dwóch pierwszych sam raduje się z aniołami z nawrócenia grzeszników. W trzeciej natomiast pokazuje nie tylko swoją największą radość, ale i gani szemranie zazdrośników. Mówi się bowiem: Starszy zaś syn jego był na polu.
św. Augustyn: Starszy syn to lud Izraela. Nie odszedł [wprawdzie] w daleką krainę, ale [też] nie było go w domu. Był natomiast na polu, to znaczy na ziemi proroków i obfitości Prawa. Zbliżał się do domu, to znaczy odrzuciwszy trud pracy właściwej służącym, na podstawie samego Pisma świętego rozważał swobodę Kościoła. Dlatego mówi się: gdy wracał i zbliżał się do domu, usłyszał muzykę i taniec, to jest głoszenie Ewangelii głosami pełnymi Ducha Świętego. Mówi się następnie: I przyzwał jednego ze sług, i zapytał, co by to było, to znaczy wziął do czytania któregoś z proroków i szukając w pewien sposób pytał, dlaczego jest obchodzone to święto w Kościele (…) Odpowiedział mu sługa ojca, prorok: A on mu powiedział: Brat twój powrócił, i zabił ojciec twój cielca tucznego, że go zdrowym odzyskał. Tak jakby mówił: Twój brat był na krańcach ziemi, lecz stąd większa jest radość śpiewających Panu pieśń nową, ponieważ chwała jego od krańców ziemi.
św. Ambroży: Młodszemu synowi, to znaczy ludowi pochodzącemu z pogan, Izrael, jako starszy syn zazdrościł łaski ojcowskiego błogosławieństwa, tak jak czynili to żydzi, gdy Chrystus ucztował z poganami. Dlatego mówi się: I rozgniewał się, i nie chciał wejść.
św. Augustyn: Gniewają się i teraz i aż dotąd nie chcą wejść. Gdy zaś wejdzie pełnia pogan, wyjdzie w odpowiednim czasie i ojciec, aby cały Izrael został zbawiony. Mówi się bowiem: ojciec więc jego wyszedłszy, zaczął go prosić. Jasne będzie kiedyś wezwanie żydów do zbawienia [przez] Ewangelię. Wezwanie to nazywa wyjściem ojca, aby prosić syna. To, co z kolei mówi starszy syn, nasuwa dwa pytania. Mówi się bowiem: Lecz on odpowiadając, rzekł ojcu swemu: Oto tak wiele lat ci służę, i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego. Nie odnosi się to do każdego przykazania, lecz do tego pierwszego najważniejszego, to znaczy czcić tylko jednego Boga, stworzyciela wszystkiego. Syn ten nie odnosi się do wszystkich żydów, lecz tylko do tych, którzy nigdy nie odwrócili się od Boga do bożków. Chociaż bowiem pragnął rzeczy ziemskich, to jednak pragnął ich od jednego Boga, chociaż wspólne ze zwierzętami. Dlatego i w Psalmie 72 [23] mówi się: „Jak bydlę stałem się u ciebie, - a ja zawsze z tobą”. Lecz czym jest owo koźlęcie, którego nigdy nie otrzymał dla ucztowania? Mówi się przecież: a nigdy mi nie dałeś koźlęcia, żebym ucztował z przyjaciółmi moimi. Nazwą kozła zwykło się określać grzeszników.
św. Ambroży: Żyd szuka koźlęcia, chrześcijanin baranka i dlatego dla nich uwolniony został Barabasz a dla nas złożony baranek.
św. Grzegorz Wielki: To co mówi: z przyjaciółmi moimi albo odnosi się do przywódców z ludem albo do mieszkańców Jerozolimy z pozostałymi mieszkańcami Judei.
św. Ambroży: Nieroztropny syn podobny jest do celnika usprawiedliwiającego siebie, ponieważ przestrzegał litery Prawa. Bezbożnie natomiast oskarżał swego brata, który stracił z nierządnicami majątek ojca. Mówi się bowiem: Ale gdy ten syn twój, który roztrwonił majątek swój z nierządnicami, powrócił, zabiłeś mu utuczonego cielca.
św. Augustyn: Nierządnice to zabobony pogańskie, z którymi traci majątek ten, kto porzuciwszy życie z prawdziwym Bogiem, cudzołoży przez obmierzłe pożądanie z diabłem.
św. Hieronim: Przez to co mówi: zabiłeś mu utuczonego cielca, wyznaje, iż przyszedł [już] Chrystus, lecz przez zazdrość nie chce być zbawiony.
św. Augustyn: Ojciec nie oskarża go, tak jakby kłamał, lecz aprobując jego wytrwałość przy sobie wzywa [go] do większej doskonałości i radośniejszego wyniesienia. Dlatego mówi się dalej: A on mu odpowiedział: Synu, ty zawsze jesteś ze mną.
św. Hieronim: Lub to co powiedział [syn] wynika z wyniosłości a nie z prawdy. Ojciec nie zgadza się na to, lecz w inny sposób tłumaczy, mówiąc: ze mną, przez Prawo, którego przestrzegasz. Nie dlatego, że nie zgrzeszył, lecz dlatego że Bóg go zawsze powstrzymywał przez karcenie. Nie dziwi, iż kłamie ojcu, skoro zazdrościł bratu.
św. Augustyn: Cóż zaś znaczy to, co dodaje: i wszystko moje twoim jest, jeśli nie to, że są i [jego] brata? Lecz tak doskonali i nieśmiertelni synowie mają wszystko, iż każda rzecz należy do wszystkich i wszystko do każdego z nich. Tak jak nie ma żadnego pożądania bez niepokoju, tak też bez leku miłość wszystko wiąże. Ale w jaki sposób wszystko? Czy nie sądzi się, że i aniołowie Boży zostali poddani takiemu Synowi? Jeśli tak będziesz rozumiał posiadanie, iż posiadacz jest tym samym co pan, to nie wszystko [będzie posiadał]. Nie będziemy przecież panami, ale towarzyszami aniołów. Jeśli zaś posiadanie będzie rozumiane [inaczej], tak jak słusznie mówimy, że dusza posiada prawdę, to nie widzę [powodu] dlaczego nie mielibyśmy przyjąć [tego] w sposób prawdziwy i słuszny. Nie mówimy przecież, że dusza jest panią prawdy (…) Nie powiedział przecież ojciec: wszystko będziesz posiadał, lecz: i wszystko moje twoim jest, nie tak jednak jak samego pana. To, co należy do naszego majątku może być i pożywaniem naszej rodziny albo jakąś ozdobą lub innym tego rodzaju, I skoro samego ojca może nazywać swoim, to nie widzę [powodu] dlaczego to co jest jego, nie miałby nazwać swoim, na różne wszakże sposoby. Gdy bowiem osiągniemy ową szczęśliwość [wieczną], naszymi będą do oglądania rzeczy wyższe, dla wspólnego życia równe [nam], do rządzenia niższe.
św. Cyryl: Wszakże trzeba było ucztować i weselić się, że ten brat twój był umarły, a ożył; zginął był, a odnalazł się. To samo i my często cierpimy. Żyją bowiem niektórzy w sposób znakomity i najlepszy. Inny zaś często jako starzec nawraca się do Boga albo też na koniec życia opłakuje [swój] upadek, ze zmiłowania Bożego. Niektórzy gardzą tym z powodu małoduszności, nie uwzględniając pragnienia Zbawiciela, który raduje się z wybawienia ginących.
Św. Tomasz z Akwinu
tłum. Lech Szyndler
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----