szkice
2024.06.12 10:07

Równowaga i harmonia

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy. 

 

Esej jest rozdziałem książki Gustave'a Thibona "Równowaga i harmonia", która ukazała się w Bibliotece Christianitas nakładem Wydawnictwa Dębogóra. Można ją nabyć z księgarni wydawcy.

 

Często wskazywałem na bardzo szkodliwy błąd po legający na szukaniu sprawiedliwości społecznej w zniesieniu – albo przynajmniej w maksymalnym ograniczeniu – różnic między ludźmi. 

I oto, gdy kolejny raz zacząłem czytać Victora Hugo, trafiłem na zdania, które są genialnym streszczeniem moich myśli. Pisarz układa dialog między dwoma reformatorami społecznymi, z których jeden widzi ratunek jedynie w egalitaryzmie, a drugi odpowiada mu: „Ponad równowagą jest harmonia. Ponad wagą jest lira”. 

I tak wszystko zostało już powiedziane, choć każde słowo zasługuje na analizę i pogłębienie. 

Równowaga, jak mówi nam słownik, to „stan ciała, na które oddziałuje wiele sił, które są sobie przeciwstawne i które wzajemnie się znoszą”. 

Z kolei harmonia to „uporządkowanie części jakiejś całości w taki sposób, że współgrają one ze sobą dla osiągnięcia wspólnego celu”. Wskazówka wagi jest idealnym miernikiem równowagi. Równowaga z definicji opiera się na równości. Gdy tylko wzrośnie ciężar na jednej szali wagi, równowaga zostaje zachwiana. Waga mierzy tylko to, co dotyczy ciężaru. 

Harmonia, przeciwnie, wymaga nierówności. Każda struna liry wydaje inny dźwięk, a właściwa proporcja między tymi dźwiękami tworzy piękno muzyki. Nie chodzi więc już o przeciwstawne siły, które się neutralizują, ale o wewnętrzną zgodność, o spontaniczną spójność między elementami, których nie da się zważyć. 

Najwznioślejsze wartości ludzkie (dobro, piękno, miłość itd.) bardziej ujawniają harmonię niż równowagę. Piękny zabytkowy budynek nie jest jedynie trwałą konstrukcją postawioną przez dbających o równowagę budowniczych, jest to przede wszystkim dzieło sztuki, wymyślone i zrealizowane przez utalentowanych architektów szukających harmonii. Tak samo piękny obraz: kolory i kształty nie mają potrzeby, żeby się wzajem nie neutralizować, przeciwnie, każdy z nich nabiera całej swojej wartości i całego znaczenia w odniesieniu do całości. 

W równowadze ilości są sobie przeciwstawne, w harmonii jakości się uzupełniają. 

Również w tym obszarze możemy zaczerpnąć cenną naukę z języka potocznego. Mówimy o równowadze albo o przeciwwadze, gdy chodzi o siły, które nie tylko nie są ze sobą zestrojone, ale wprost przeciwstawiają się sobie. Mówi się, na przykład, że siła związków zawodowych jest przeciwwagą dla władzy pracodawców albo że względny pokój, którym się cieszymy, polega na „równowadze odstraszania”. Któż jednak ośmieliłby się powiedzieć o „harmonii odstraszania”? 

Wielką wadą naszego życia politycznego, społecznego i ekonomicznego jest to, że wszystko w nim w znacznie większej mierze opiera się na równowadze niż na harmonii: rywalizacja bez litości, która sieje spustoszenie we wzajemnych relacjach klas społecznych, ras i narodów jest tego świadectwem. W tej atmosferze nierówność, która z natury rzeczy jest elementem konstytutywnym harmonii, nieuchronnie wywołuje nierównowagę. Albowiem równowaga jest tylko utajoną i trzymaną w ryzach niezgodą, która przeradza się w otwarty konflikt, gdy tylko jedna z zaangażowanych sił zacznie przeważać nad drugą. W ten sposób naród najlepiej uzbrojony narzuca innym swe prawa, a pracodawcy albo związkowcy reagują na zmianę układu sił; czy to przez większe wyzyskiwanie klasy robotniczej, czy przez nadmierne żądania i strajki, które dezorganizują gospodarkę itd. 

Reagując na tę chorą sytuację, osoby odpowiedzialne za politykę i gospodarkę muszą zachowywać się nie jak bezstronni arbitrzy działający w interesie dobra publicznego, ale jak linoskoczkowie z trudem starający się złapać równowagę wśród niezliczonych żądań grup nacisku, które są sobie obce i dążą do przeciwstawnych celów. 

W tych sporach wyraźnie ujawnia się szkodliwość ideologii zbudowanych na różnicach interesów i konfliktach, które z nich wynikają. Prawdziwi przywódcy nie są strażnikami równowagi, których rola ogranicza się jedynie do trzymania nieporządku pod kontrolą, ale ludźmi wprowadzającymi harmonię, którzy dążą do jedności i zgody. W swoim oddziaływaniu na siły społeczne są oni podobni do dobrych stroicieli, którzy tak regulują struny czy klawisze instrumentu muzycznego, aby każda i każdy wydawał właściwy dźwięk w granym przez orkiestrę utworze. 

W porządku społecznym równowaga nigdy nie wy starczy, aby wytworzyć harmonię. Inaczej jest jednak w odwrotnym porządku – harmonia zawsze wystarcza do ustalenia równowagi, gdyż tam, gdzie panuje, ludzie i grupy społeczne jednoczą swoje siły w poszukiwaniu dobra wspólnego i służbie jemu, zamiast stawać przeciwko sobie w bezpłodnym antagonizmie.

Gustave Thibon

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.


Gustave Thibon