Komentarze
2010.09.08 17:14

Powrót do normalności - nuncjatura w Polsce

Papież Benedykt XVI nominował nowego nuncjusza apostolskiego w Polsce. Został nim 58-letni dyplomata watykański, arcybiskup Celestino Migliore. Nominacja ta zamyka nietypowy w historii nuncjatury okres Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i pierwszych lat odnowionej Rzeczpospolitej. Przez ponad dwadzieścia lat zdążyliśmy przyzwyczaić się do osoby abp. Józefa Kowalczyka, jednak ani długość misji tego nuncjusza, ani kraj jego pochodzenia nie należą do zwykłych przypadków w historii Kościoła. W końcu był to jedyny w swoim czasie ambasador innego kraju w Polsce, który bezpośrednio pochodził z Polski. Powołanie nowego nuncjusza jest historycznym momentem, ogłoszeniem, że zdaniem Watykanu, w skali międzynarodowej, sytuacja polityczna w naszej części Europy znormalizowała się i nie wymaga środków nadzwyczajnych.

 

Sylwetkę abp. Migliorego przybliżyły nam już w znacznym stopniu różne media. Warto jednak przyjrzeć się historii urzędu nuncjusza w Polsce, ponieważ jest to jedna z najstarszych tego typu placówek w Europie, naznaczona ciekawą historią. A także, nie zapominajmy o tym, realne potwierdzenie stałego zainteresowania papiestwa sprawami polskimi i współpracy Państwa Kościelnego z Rzeczpospolitą. Potwierdzeniem wagi tych spraw mogą być słowa Alberyka Archinto, sekretarza stanu papieża Benedykta XIV: “Nuncjatura polska, jeśli idzie o jej uprawnienia, jest równa najznamienitszym; jeśli idzie o sprawy, które załatwia, nie jest gorsza od innych, lecz jeśli idzie o trudności, które musi przezwyciężyć, jest niewątpliwie wyższa od każdego innego urzędu, który Stolica Apostolska powierza swoim prałatom”. Jakiego typu to były trudności? Przede wszystkim polityczne usytuowanie Polski pomiędzy światem chrześcijańskim a potęga turecką, co oznaczało konieczność nieustannego trzymania ręki na pulsie polskiego życia politycznego. Trzeba pamiętać, że polskim decydentom, królom i szlachcie nie zawsze było po drodze z nadziejami militarnymi papiestwa, o czym informowali kolejni nuncjusze i legaci. Świadectwem tego pozostaje relacja z roku 1571, kiedy to eksnuncjusz Giulio Ruggieri przekonywał Piusa V, że Polska nie ma żadnego interesu wdawać się w konflikty z Wielką Portą.

Nie bez znaczenia był także kontekst poreformacyjny i zagrożenie sprotestantyzowania się Polski. Dla papiestwa zasadnicze znaczenie miało istnienie silnego państwa katolickiego pomiędzy obszarami, które jedność z papieżem porzuciły – prawosławiem i protestantyzmem.

 

Inną zasadniczą trudnością dla nuncjusza w Polsce, zwykle pochodzenia włoskiego, był ustrój Rzeczpospolitej. Szczególnie w pierwszych dziesięcioleciach stacjonarnej nuncjatury, w drugiej połowie wieku XVI, dawał się we znaki stan dezorientacji wobec relacji króla i sejmów, a także ich odpowiedzialności przed prawem. Zwyczajem stało się, że ustępujący nuncjusz zdawał papieżowi wyczerpującą relację z aktualnego stanu ustrojowo-politycznego Rzeczpospolitej. Wiedzę tę przekazywano kolejnym prałatom obejmującym urząd. Wśród trudności, na końcu, trzeba koniecznie wspomnieć o sprawach zupełnie prozaicznych, takich jak odmienne obyczaje kulinarne, brak stałej siedziby (dopiero tuż przed rozbiorami zakupiono klasztor teatynów na potrzeby nuncjatury), niskie diety.

 

To wszystko dotyczy jednak czasów stałej nuncjatury. Kontakty z legatami papieskimi sięgają znacznie wcześniejszych wieków. Najdawniejszym znanym legatem jest kardynał Robert Oblacjonariusz - przygotowywał on synod, na którym powołano metropolię w Gnieźnie. Dwukrotnie przebywał on w Polsce w okolicach 1000 roku. Legaci-kardynałowie wielokrotnie gościli jeszcze w Polsce, jednak zdaniem ks. prof. Henryka Wojtyski, specjalisty od historii dyplomacji watykańskiej w Polsce, faktyczny początek nuncjaturze dali legaci posłani, czyli przedstawiciele poselstw niższej rangi niż kardynalskie. Byli to Girolamo Lando (1459) i Achille Grassi (1510). Potrzeba stałego przedstawicielstwa w Polsce rosła i w XVI wieku wydawała się już koniecznością. Jeden z papieskich ekspertów tak uzasadniał tę potrzebę: “Tego Królestwa potrzebuje Stolica Apostolska bardziej niż jakiegokolwiek innego, by zniszczyć Turka, przeciw któremu może ono wystawić 300 tys. jazdy konnej. Wie o tym sułtan, i obawiając się polskiej potęgi, od 30 lat zabiega o pokój z Polakami”.

 

Formalnie pierwszym nuncjuszem miał zostać biskup Werony Alojzy Lippomano (1555). Ostatecznie do Polski nie dotarł, ponieważ powstrzymała go śmierć papieża Juliusza III. Pomimo tego, to właśnie do jego osoby odwołano się w dokumentach przywracających stosunki dyplomatyczne pomiędzy PRL a Stolicą Apostolską w 1989 roku. Ks. prof. Wojtyska uważa, że za pierwszego z nuncjuszy można uważać już Zachariasza Ferreri (1519-21) ze względu na uprawnienia, jakie otrzymał od papieża. Niezależnie od szczegółowych rozbieżności, bez wątpienia tradycja nuncjatury w Polsce sięga wieku XVI. Została ona wtedy zaliczona do tzw. nuncjatur drugiej kategorii, razem z kolońską, brukselską, portugalską i szwajcarską. Do pierwszej należały paryska, wiedeńska i madrycka, do trzeciej choćby nuncjatury włoskie.

 

W czasach przedrozbiorowych kilkakrotnie pojawiały się propozycje nominowania nuncjusza pochodzącego z Polski. Proponowano na ten urząd na przykład kardynała Stanisława Hozjusza. Przejściowo lub honorowo funkcję tę pełnili kardynał Jerzy Radziwiłł i Krzysztof Hilary Szembek, biskup płocki. Dzieje dawnej nuncjatury kończą się w Polsce 1795 razem ze zniknięciem kraju z map świata. W okresie międzywojennym w Polsce przebywał przynajmniej jeden wybitny nuncjusz - Achilles Ratti, przyszły papież Pius XI. Niechętnie porzucał on Italię dla Polski. Papież Benedykt XV przekonywał go wtedy w taki oto sposób: “Nie obawiaj się trudności, idziesz przecież do narodu, u którego wiara pierwsze zajmuje miejsce i który wśród innych narodów słynie powszechna religijnością. Polonia semper fidelis. Idziesz do narodu męczennika, który jak Łazarz wstaje z grobu do nowego życia i choć ma na sobie śmiertelne pęta, już nie jest w grobie”. Miało to miejsce w roku 1918.

 

Linia nuncjuszów ponownie urywa się dopiero w roku 1947, kiedy umiera arcybiskup Filippo Cortesi, wcześniej jednak komunistyczny Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej uznaje za niebyłe wszystkie ustalenia konkordatowe zawarte przez władze II Rzeczpospolitej w roku 1925 i zrywa stosunki dyplomatyczne z Watykanem. Poprawa relacji państwa i Kościoła na poziomie dyplomatycznym zachodzi w widoczny sposób dopiero w roku 1975, kiedy to kardynał Luigi Poggi zostaje delegatem apostolskim w Polsce. Jego następcą w roku 1986 wybrano Francesco Colasuonno, który objął funkcję nuncjusza z nadzwyczajnymi pełnomocnictwami. Jednak normalne funkcjonowanie nuncjatury rozpoczyna dopiero nominacja w 1989 roku abp. Józefa Kowalczyka. Jest on także nuncjuszem „nadzwyczajnym”. Nie ma bowiem obyczaju, by duchowny zajmujący to stanowisko pochodził z kraju urzędowania, a także by sprawował tę funkcje tak długo.

 

W tym sensie można powiedzieć, że na naszych oczach kończy się pewna epoka, a Kościół wraca w zwyczajne koleiny codziennego pielgrzymowania.

 

Tomasz Rowiński


Tomasz Rowiński

(1981), redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, publicysta poralu Aleteia.org, senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.