Oczywiście chłonąłem wtedy powszechnie obecne w literaturze opinie o postępowości kardynała, pozytywnie widzianym modernizmie. I trudno dziś mi uwierzyć, że bez oporu przyjmowałem te interpretacje, będąc równocześnie czytelnikiem „O rozwoju doktryny chrześcijańskiej” – dzieła mogącego służyć za wzór dzisiejszej „hermeneutyki ciągłości” wprowadzonej do teologicznej debaty przez Benedykta XVI. U Newmana nie ma mowy oczywiście o takim aparacie pojęciowym, jakim dysponujemy dzisiaj, nie borykał się on także z naszymi problemami. Jednak warto przypomnieć ową newmanowską „hermeneutykę”. Z jednej strony widzimy wyraźnie „potrzebę rozwoju doktrynalnego”, jako naturalnego czynnika historycznego, wynikającego z konieczności uszczegóławiania doktryny, bronienia przed pojawiającymi się błędami, a z drugiej istnienie cech określających prawdziwość rozwoju. Trzeba dodać, że dowodzenie Newman nie było a priori katolickie, swoją doktrynę rozwoju sformułował jeszcze jako anglikanin i systematyczne wypełnianie jej treścią doprowadziło go do przekonania, że zasady prawdziwego (czyli niewypaczonego) rozwoju spełnia wiara, nauczanie i praktyka Kościoła katolickiego.
Do cech prawdziwego rozwoju należy:
1. Zachowanie typu: „Powyższą prawidłowość łatwo nasuwa na myśl analogia rozrostu fizycznego, który polega na tym, że części i proporcje rozwiniętego kształtu, jakkolwiek zmienione, odpowiadają tym jakie przysługiwały jego zaczątkom. Dorosłe zwierze ma tę samą strukturę, jaką miało w chwili urodzenia; z młodych ptaków nie wyrastają ryby, ani też dziecko nie wyradza się w zwierze, dzikie czy domowe, wobec którego jest panem.”
2. Ciągłość zasad: „W zakresie tworów matematycznych figury tworzy się na podstawie wyraźnych formuł, jakie stanowią prawa, według których się je rozwija. Tak samo dzieje się, jeśli chodzi o przedmioty etyki i polityki”
3. Zdolność asymilacji: „Cokolwiek w świecie fizycznym posiada życie, charakteryzuje się wzrastaniem, tak że pod żadnym względem rosnąć nie znaczy przestać żyć. Wszystko wzrasta dzięki pobieraniu do własnej substancji materiałów z zewnątrz. A to wchłanianie i asymilacja dopełnia się, kiedy przyswojone materiały poczynają należeć do danej istoty czy wchodzić, w jej skład stanowiąc z nią jedność”
4. Następstwo logiczne: „Logika jest organizowaniem myślenia i jako taka pozostaje zabezpieczeniem wierności rozwinięciom intelektu, a konieczność posługiwania się nią jest niezaprzeczalna w tym znaczeniu, że nie wolno przekraczać jej prawideł.”
5. Uprzedzanie przyszłego rozwoju: „Kiedy się zważy, że idea, jeśli żyje, czyli wywiera wpływ i jest skuteczna, z pewnością będzie rozwijać się zgodnie ze swoja naturą, a dążności, które wymagają do swojej realizacji dłuższego okresu czasu mogą przy sprzyjających okolicznościach pojawić się bądź wcześniej, bądź później, logika zaś jest taka sama we wszystkich wiekach – to zapowiedź przyszłego rozwoju, choćby niewyraźne i odosobnione, mogą się pojawić od samego początku […].
6. Stosunek zachowawczy wobec przebytego rozwoju: „Podczas gdy rozwój, który poprzedzony jest wyraźnymi zapowiedziami, ma zdecydowanie szanse prawdziwości, ten, który jedynie przeciwstawia się biegowi doktryny jaki już nastąpił, a z jakiego on się wywodzi, i odwraca go, jest niewątpliwie wypaczeniem.”
7. Niewyczerpana energia: „Kiedy wypaczenie idei, o ile daje się zaobserwować, jest czymś w rodzaju katastrofy, albo tez naruszeniem jej rozwoju, będąc końcem przebiegu i stanem przejściowym prowadzącym do kryzysu, wówczas jest ono, jak zostało już powiedziane wyżej, procesem krótkim i nagłym. […] wypaczanie się nie może być długotrwałe; i dlatego trwanie stanowi jeszcze jeden sprawdzian wiernego rozwoju.
Oczywiście wszystkie te cechy należałoby w praktyce zinterpretować i przyłożyć do naszych konkretnych problemów – na przykład czy polskie, dzisiejsze doktryny polityczne i sposoby ich praktykowania spełniają cechy ciągłości z kościelnym, katolickim nauczaniem o polityce, z wzorami zachowań świętych jako praktycznej realizacji tego nauczania, spójnej logiczności, zachowawczości w tym co faktycznie istotne, a nie zewnętrzne, powiedzieć by można „kontuszowe”. Czy nasze wybory nie powinny nas kierować ku spodziewanej prawdzie, a nie ku konformizmowi – większościowemu czy mniejszościowemu. Skuteczne jest bowiem to co trwa w pewności swoich zasad, wszystko inne nieuchronnie zmierza ku wypaczeniu, także wypaczeniu sumienia – tak drogiemu Newmanowi. A sam Newman swoją konwersję przeżywał w warunkach wcale nie godnych pozazdroszczenia – co zrozumiałe, anglikanie nie cieszyli się z jego odejścia, ale, co też prawdziwe, niewielu w Kościele katolickim witało go naprawdę z rozwartymi ramionami. Jednak jest on dla nas wzorem katolickiego nonkonformizmu, którego tak bardzo brak w publicznych, ale i prywatnych opiniach katolików.
Spełnijmy pragnienia błogosławionego: „Pragnę laikatu nie aroganckiego, pochopnego w mowie, rozgorączkowanego, lecz ludzi którzy znają swoją religię, zagłębiają się w nią, którzy wiedzą na czym stoją, wiedzą czego się trzymać a czego nie, którzy znają dobrze swe credo, którzy znają historię tak dobrze, iż mogą jej bronić.”
Tomasz Rowiński
(1981), redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, publicysta poralu Aleteia.org, senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.