Podyskutuj o tym artykule na FB
Po ogłoszeniu ostatniej adhortacji Papieża Franciszka zrobiło się dość cicho w mediach wokół Stolicy Apostolskiej. Oczywiście garść komentarzy na temat dokumentu się pojawiła, ale porównując napięcie, które towarzyszyło wcześniejszemu oczekiwaniu, można mówić o wyraźnym uspokojeniu
Jednak pewne symboliczne wydarzenia miały miejsce. Dzień przed publikacją adhortacji rezygnację z przewodzenia niemieckiemu Kościołowi ogłosił kard. Marx. Bez wątpienia znał już wtedy treść papieskiego dokumentu. Kardynał tłumaczył, że czas oddać pole młodszym, tyle, że jak na kościelne standardy on sam jest dość młodym hierarchą u szczytu władzy. Ma zaledwie sześćdziesiąt sześć lat. Pierwsze skojarzenie od razu prowadzi do przekonania, że ma to związek nie z deklarowaną potrzebą odmłodzenia, ale z prostym faktem, że adhortacja przekreśliła - lub przynajmniej utrudniła - najważniejsze plany władz niemieckiego Kościoła. Chodzi przede wszystkim o rozszerzenie święceń kapłańskich na żonatych mężczyzn i, w jakiejś formie, na kobiety.
Pamiętajmy, że szef Komitetu Centralnego Katolików Niemieckich nie krył irytacji, z powodu tekstu adhortacji i zarzucił Papieżowi brak odwagi. Ponieważ we władzach ZdK nie zaszły jak dotąd żadne zmiany, a władczego tonu użył pryncypał tej organizacji można odnieść wrażenie, że to świeccy “zwolnili” kardynała, który nie wykonał zleconego zadania.
Wczoraj zaś ze stanowiska sekretarza generalnego niemieckiego episkopatu ustąpił o. Hans Langendörfer SJ, mówiąc, że statuty zezwalają na to by tę funkcję pełniła osoba świecka. Nie wydaje się prawdopodobne, by nagle ważne (najważniejsze?) osoby w niemieckim Kościele, na samym początku prac “drogi synodalnej” postanowiły ją ot tak porzucić. Także sugestia o możliwym poszerzeniu władzy osób świeckich, nie wydaje się przypadkiem, raczej wskazuje kto może dziś rozdawać karty w Kościele w Niemczech.
Jeśli choć w przybliżeniu sprawa wygląda tak jak to tu notuję, to znaczy, że nadzieje na zmianę nauczania w Kościele były naprawdę duże i uzasadnione, a Papież uciął je w sposób na tyle niespodziewany, że potoczyły się głowy. Może faktycznie porównanie Querida Amazonia do Humanae vitae, którym Paweł VI sprzeciwił się wielu możnym protektorom rewolucji seksualnej w Kościele, nie jest całkiem bez sensu?
Bp Atanazy Schneider, z którym miałem okazję ostatnio rozmawiać w gronie kilku osób uważa, że adhortacja wzmocniła garstkę prawowiernych biskupów niemieckich. Że nie da się już ich nazywać wrogami Papieża. Być może, ale może być też tak, że ciało reprezentujące świeckich katolików niemieckich postanowiło już całkowicie wziąć sprawy w swoje ręce wobec “nieudolności” duchownych i wyminąć stanowisko Papieża na własną rękę w ramach “drogi synodalne”. Byłoby to stanowisko dramatyczne, ale nie nieprawdopodobne.
Tomasz Rowiński
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
----
(1981), redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, publicysta poralu Aleteia.org, senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.