20. kwietnia 20. sierpnia 20. grudnia
Rozdział 64. O ustanowieniu opata
Przy ustanawianiu opata trzeba zawsze przestrzegać zasady, by ten nim został, kogo wybierze jednomyślnie i w bojaźni Bożej cała wspólnota lub choćby tylko jej część niewielka, lecz kierowana lepszym rozeznaniem. O wyborze zaś rozstrzygać musi wartość życia i mądrość nauki, i to nawet wówczas, gdyby we wspólnocie kandydat był ostatni w kolejności. W przypadku, gdyby cała wspólnota wybrała zgodnie, co nie daj Boże, człowieka pobłażającego jej [wszystkim] występkom, i gdyby występki te doszły do uszu biskupa, do którego diecezji należy ów klasztor, lub do uszu innych opatów czy też mieszkających w sąsiedztwie chrześcijan, nie wolno im dopuścić do zwycięstwa tej zmowy przewrotnych. Muszą wówczas ustanowić godnego zarządcę domem Bożym. A mogą być pewni, że otrzymają obfitą nagrodę, jeśli zrobią to z czystych pobudek i gorliwości o sprawę Bożą. Popełnią natomiast grzech, jeśli tego zaniedbają.
To drugi rozdział Reguły, w którym święty Benedykt mówi o opacie. We fragmencie tym rozbrzmiewa silnym echem Reguła św. Augustyna, który pisał:
Po pierwsze, dlatego zgromadziliście się w jedno, byście jednomyślnie mieszkali w domu i mieli jednego ducha i jedno serce skierowane ku Bogu. (…) Wszyscy więc żyjcie jednomyślnie i zgodnie (Reguła św. Augustyna, r. I).
Chociaż święty Benedykt podaje tu kilka wskazówek dotyczących zasad wyboru opata, skupia się przede wszystkim na podkreśleniu jego obowiązków jako ojca, nauczyciela i lekarza dusz. Przypomnijmy tu jeden z listów świętego Bernarda z Clairvaux adresowany do Rainalda, mnicha z Clairvaux, którego święty Bernard wysłał do Foigny, by tam sprawował funkcję opata. Opat Rainald uginał się pod ciężarem swojej nowej funkcji. Musiał troszczyć się o mnichów opanowanych przez wszelkiego rodzaju słabości duszy i ciała. Święty Bernard tłumaczył Rainaldowi, że zadanie opata nie polega na tym, by cieszyć się towarzystwem tych, którzy nie sprawiają kłopotów, ale by służyć tym braciom, którzy są „smutni, małoduszni, niezadowoleni”. Św. Bernard pisał tak:
Ta praca dotyczy dusz chorych i słabych. Ci, którzy są zdrowi, nie wymagają opieki, a co za tym idzie, nie są ciężarem. Ktokolwiek zatem z Twoich braci okaże się smutny, małoduszny, niezadowolony, pamiętaj, że właśnie tych braci jesteś ojcem i opatem i im masz służyć. Pocieszając, nakłaniając, ganiąc, czynisz swój obowiązek, dźwigasz swój ciężar, zaś ci, których podtrzymujesz, by ich uleczyć, wyzdrowieją dzięki Twojemu wsparciu. Gdy zaś ktoś jest w tak dobrym duchowym zdrowiu, że raczej pomaga Tobie niż wymaga Twojej pomocy, bądź dla niego nie ojcem i opatem, ale równym jemu przyjacielem. Nie skarż się, jeśli ci, z którymi mieszkasz, będą przynosić Ci mniej pociechy aniżeli trudności. Zostałeś posłany, by podtrzymywać i pocieszać innych, ponieważ jesteś duchowo silniejszy, bardziej od nich wytrwały i dlatego, że z Bożą łaską jesteś zdolny pomagać innym i ich podtrzymywać, sam nie wymagając pomocy ani wsparcia. Wreszcie, jeśli ciężar jest wielki, wielka będzie i nagroda. Jednak im więcej korzystasz z czyjeś pomocy, tym bardziej owa nagroda ulega zmniejszeniu. Stoisz przed wyborem. Jeśli będziesz wolał tych, którzy są dla Ciebie ciężarem, masz większą zasługę, jeśli zaś, wręcz przeciwnie, będziesz wolał tych, którzy Cię pocieszają, nie masz zasługi żadnej. Ci pierwsi są źródłem, z którego czerpiesz zasługi, drudzy otchłanią, która je pochłania. Bez wątpienia ci, którzy współdzielą trud, będą także współdzielić nagrodę. Wiedząc zatem, że zostałeś posłany, by pomagać, a nie szukać pomocy, pamiętaj, że jesteś wikariuszem Tego, kto przyszedł po to, by służyć, a nie po to, by Jemu służono (św. Bernard, List XVII).
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.