Ewangelia św. Jana 7, 32-39
W owym czasie: Posłali przedniejsi kapłani i faryzeusze sługi, aby go pojmali. Rzekł im więc Jezus: Jeszcze krótki czas jestem z wami, a odchodzę do tego, który mię posłał. Szukać mię będziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem wy przyjść nie możecie. Mówili więc żydzi między sobą: Dokądże ten pójdzie, że my go nie znajdziemy? Czy pójdzie do rozproszenia pogan, i będzie uczył pogan? Cóż to za słowo, które powiedział: Szukać mię będziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie? W ostatni zaś wielki dzień święta stał Jezus, i wołał, mówiąc: Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z żywota jego rzeki wody żywej popłyną. A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń.
św. Jan Chryzostom: Dużo [przecież] powiedział wcześniej, lecz nic takiego nie uczynili. Najbardziej drażniło ich to, że tłumy wychwalały Chrystusa. Przekroczenie sabatu stało się taką przyczyną, by go pojmać. Sami jednak nie ośmielili się pojmać Chrystusa, z obawy przed niebezpieczeństwem, dlatego posłali sługi, ich wystawiając na ryzyko.
św. Augustyn: Ponieważ jednak nie mogli pojmać [Chrystusa], gdy tego nie chciał, posłali, aby go posłuchać nauczającego. Dlatego mówi się dalej: Rzekł im więc Jezus: Jeszcze krótki czas jestem z wami.
św. Jan Chryzostom: Wypowiada słowa pełne pokory, tak jakby mówił: Czemu spieszycie, aby mnie zabić? Jeszcze tylko krótki czas.
św. Augustyn: To, co chcecie uczynić, wkrótce uczynicie, lecz jeszcze nie teraz, ponieważ nie chcę teraz. Muszę dopełnić moje zadanie, i w ten sposób dojść do męki.
św. Jan Chryzostom: Przez to wystraszył zuchwały tłum, uczynił ich uważniejszymi do słuchania (…) wykorzystując pozostały czas do przedstawienia nauki. Nie mówi zaś tylko: Oto jestem, lecz: z wami. Tak jakby mówił: Nawet jeśli będziecie mnie prześladować, to [jednak] nie przestanę udzielać wam [dobrodziejstw], nauczając tego co służy zbawieniu i napominać was.. To zaś co dodał: a odchodzę do tego, który mię posłał, już mogłoby ich przestraszyć.
św. Beda: Mówi zaś: a odchodzę do tego, który mię posłał, tak jakby chciał powiedzieć: Odchodząc wstępuję do Ojca, który chciał abym się wcielił. Mówi, iż idzie tam , skąd nigdy nie odszedł.
św. Jan Chryzostom: Wskazuje na to, czego od niego chcieli, gdy mówi: Szukać mię będziecie, a nie znajdziecie? Lecz gdzie będą szukać go żydzi. Ewangelista Łukasz opowiada, że płakały nad nim niewiasty. Możliwe jest zaś, że i wielu innych podobnie cierpiało. Szczególnie zaś, gdy miasto było oblegane, to [wówczas] wspomnieli Chrystusa i jego cuda i szukali jego obecności.
św. Augustyn: Albo też zapowiada już swe zmartwychwstanie, ponieważ szukali skruszeni po zmartwychwstaniu. Nie chcieli rozpoznać, gdy był obecny. Szukali później, gdy wielu [już] uwierzyło w niego.
św. Jan Chryzostom: Z kolei, aby nikt nie pomyślał, iż przez śmierć odejdzie we wspólny [ludziom] sposób, dodaje: a gdzie ja jestem wy przyjść nie możecie. Gdyby bowiem trwał w śmierci, mogliby iść za nim. Wszyscy bowiem tam pójdziemy.
św. Augustyn: Nie mówi zaś: Gdzie ja będę, lecz gdzie ja jestem. Zawsze bowiem pozostawał tam Chrystus, dokąd i powracał. Tak powracał, że i nas nie opuścił. Chrystus bowiem był na ziemi widzialnym ciałem, a niewidzialnym majestatem w niebie i na ziemi. Nie powiedział też: Nie będziecie mogli, ale nie możecie. Wtedy bowiem byli jeszcze tacy, że nie mogli. Abyście zaś wiedzieli, iż nie zostało to powiedziane ku rozpaczy, rzekł i uczniom swoim, w Ewangelii Jana w 13 rozdziale [33]: „Dokąd ja idę, wy przyjść nie możecie”. Następnie wyjaśnia to Piotrowi, mówiąc [36]: „Dokąd ja idę, nie możesz teraz pójść za mną, ale potem pójdziesz”
św. Jan Chryzostom: Przez to co powiedział: odchodzę do tego, który mię posłał, pokazuje, iż nie dozna żadnej szkody od ich knowań, a jego męka będzie dobrowolna. Poruszyli się żydzi tym co usłyszeli i pytali samych siebie dokąd by miał iść. Nie pragnęli [bowiem] być uwolnieni przez Chrystusa. Mówi się bowiem: Mówili więc żydzi między sobą: Dokądże ten pójdzie, że my go nie znajdziemy? Czy pójdzie do rozproszenia pogan, i będzie uczył pogan? Tak bowiem nazywali pogan lżąc ich a bardzo siebie wychwalając. Poganie bowiem wszędzie znajdowali się i ze sobą zmieszani. Ten wstyd sami żydzi później będą cierpieć, ponieważ wszędzie zostaną rozproszeni.
św. Augustyn: Powiedział zaś Pan: gdzie ja jestem o łonie Ojca. Oni zaś tego w żaden sposób nie zrozumieli. A jednak w ten sposób zapowiadali nasze odkupienie, iż Pan miał iść do pogan, nie cieleśnie, a jednak przez stopy swoje. Posłał przecież do nas członki swoje i nas uczynił członkami swymi.
św. Jan Chryzostom: Gdyby bowiem sami uwierzyli, to nie pytaliby siebie: Cóż to za słowo, które powiedział: Szukać mię będziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie? (…) Skoro mieli już wrócić do domów, po zakończeniu święta, Pan daje im pomoc w drodze. Mówi się bowiem: W ostatni zaś wielki dzień święta stał Jezus, i wołał, mówiąc: Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije.
św. Augustyn: Obchodzono wówczas święto nazywane Scenopegia, to znaczy Święto Namiotów.
św. Jan Chryzostom: Obchodzono je przez siedem dni. Pierwszy i ostatni dzień były najważniejsze według przepisów Prawa. Zaznacza to Ewangelista, gdy mówi: W ostatni zaś wielki dzień święta. Środkowe dni bowiem spędzali raczej tak jak chcieli. Dlatego też nie powiedział tego [Chrystus] ani pierwszego ani drugiego czy trzeciego dnia, aby nie przepadło to co powiedział, gdy oddawali się przyjemnościom. Wołał zaś z powodu mnóstwa tłumu (…) Mówi zaś dalej: Jeśli kto pragnie, tak jakby chciał powiedzieć: Nikogo siłą nie ciągnę, lecz gdy ktoś ma wielkie pragnienie, tego wołam.
św. Augustyn: Jest bowiem pragnienie wewnętrzne, ponieważ jest [i] człowiek wewnętrzny. Jasne jest zaś, że bardziej kocha się człowieka wewnętrznego niż zewnętrznego. Jeśli więc pragniemy, przyjdźmy, nie [tyle] nogami co odniesieniami, nie [tyle] przechodząc, co miłując.
św. Jan Chryzostom: Ponieważ więc mówił [Chrystus] o napoju duchowym, pokazuje to przez to co jest dodane: Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z żywota jego rzeki wody żywej popłyną. Lecz gdzie mówi to Pismo święte? Nigdzie. Cóż zatem?(…) Pokazuje [Chrystus], że trzeba mieć prawidłowe poznanie i nie tylko na podstawie cudów, co raczej na podstawie Pisma wierzyć w niego. Wcześniej bowiem, w 5 rozdziale [39] Chrystus powiedział: „Badajcie Pisma”.
św. Hieronim: Lub też stwierdzenie to pochodzi z Księgi Przysłów [5, 16]: „Niech ściekają źródła twoje z domu, a na ulicach wody twe rozdzielaj”.
św. Augustyn: Wnętrze zaś wewnętrznego człowieka to sumienie serca jego. Pijąc taki napój, ożyje oczyszczone sumienie i będzie miało źródło tryskające i samo będzie źródłem. Kim jest źródło albo kim jest rzeka, która wypływa z żywota wewnętrznego człowieka? Życzliwość, którą ktoś chce pocieszyć bliźniego. Piją zatem co, którzy wierzą w Boga. Jeśli zaś ten, co pije sądzi, że może wystarczyć tylko dla niego, to nie wypłynęła woda żywa z jego wnętrza. Gdy zaś spieszy pocieszyć bliźniego, to nie wyschnie, mimo że wypływa.
św. Grzegorz Wielki: Gdy bowiem z umysłów wiernych wypływają słowa świętego nauczania, to jakby wypływały z umysłów wiernych strumienie wody żywej. Wnętrzności żywota zaś czym są, jeśli nie wnętrzem umysłu, to znaczy prawe nastawienie, święte pragnienie, pokorne ku Bogu, troskliwe ku bliźnim pragnienie?
św. Jan Chryzostom: Mówi zaś [Chrystus] rzeki, nie rzeka, wskazując w sposób ukryty obfitość i bogactwo łaski. Mówi też o żywej wodzie, [to znaczy] zawsze działającej. Gdy łaska wejdzie w umysł i umocni się, [to] z każdego źródła co bardziej wypływa i nie niknie ani nie zatrzymuje się. Ujrzy więc i mądrość Szczepana, język Piotra czy obfitość Pawła.
św. Augustyn: Ewangelista wyjaśnia, do jakiego napoju zaprasza Pan, i mówi: A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń. Kogo nazywa duchem, jeśli nie Ducha Świętego? Każdy bowiem człowiek w sobie własnego ducha.
Alkuin: Obiecał zaś Ducha Świętego przed swoim wniebowstąpieniem. Po wniebowstąpieniu dał [go] pod postacią języków ognia. Dlatego mówi: którego otrzymać mieli wierzący weń.
św. Augustyn: Był to [więc] Duch Boży, ale jeszcze nie był w tych, którzy uwierzyli w Jezusa. Tak bowiem ustanowił, by nie dać im [jeszcze] tego ducha, zanim nie nastąpi zmartwychwstanie.
Tomasz z Akwinu
tłum. Lech Szyndler
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----