Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Tekst jest polemiką z artykułem Karoliny Staszak O głupocie, która niszczy. Przeciw queerowaniu Kościoła.
Celem oświadczenia nie jest komentowanie całego tekstu Karoliny Staszak w znakomitej większości stanowiącego próbę oceny inicjatywy wystawienniczej podjętej przez o. Tomasza Biłkę OP w prowadzonej przez Niego Galerii Zielonej 13, znajdującej się na terenie dominikańskiego klasztoru w Łodzi. Oświadczenie odnosi się jedynie do fragmentów tekstu zawierających bezpośrednią ocenę działalności Wspólnoty Twórców Chrześcijańskich Vera Icon oraz poszczególnych jej członków.
Pierwszy fragment, w którym autorka tekstu podejmuje temat Wspólnoty Vera Icon, nosi tytuł Hipokryzja, wygodne milczenie i wieczne „nie rozumiem”. K. Staszak pisze w nim między innymi, iż postulaty Synodu Artystów były dla o. T. Biłki teoretycznym gruntem dla późniejszych działań wystawienniczych, takich jak omawiana przez Nią ekspozycja autorstwa Daniela Rycharskiego: To jest także nasz Chrystus. Jak wskazuje K. Staszak, ów list, stanowiący teoretyczny grunt dla przyszłej inicjatywy kuratora wystawy, podpisały różne organizacje, w tym Wspólnota Vera Icon. Wysłano go do biskupów i mediów:
List synodu artystów został podpisany przez dr. Łukasza Murzyna oraz rozesłany do biskupów i mediów w imieniu organizatorów i uczestników owego łódzkiego spotkania („synodu”), czyli w imieniu Wspólnoty Twórców Chrześcijańskich Vera Icon, dominikańskiej Galerii Zielona 13 oraz zespołu badawczego „Sztuka i metafizyka” Wydziału Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie1.
Zabieg ten na poziomie argumentacji ma ukazać odbiorcy tekstu współodpowiedzialność wymienionych osób i organizacji za działania wystawiennicze, które indywidualnie podjął o. T. Biłka, już po opublikowaniu tekstu będącego owocem Synodu Artystów. Według K. Staszak podpisanie synodalnych postulatów przez wymienione podmioty jest równoznaczne z akceptacją późniejszych działań, jakie podjął o. T. Biłka w prowadzonej przez siebie galerii. To pierwsza ewidentna manipulacja. Autorka wskazuje pośrednio na współodpowiedzialność m.in. Vera Icon za wystawę o. T. Biłki. Nie sposób jednak uznać za zasadne Jej rozumowania, zgodnie z którym jeżeli gruntem teoretycznym pod działania T. Biłki miał być końcowy tekst Synodu Artystów, to wymienione w nim organizacje (w tym Vera Icon) należy uznać za współodpowiedzialne na poziomie ideowym za tego typu wystawy.
Wspólnota jest niezmiernie wdzięczna o. Tomaszowi Biłce za dziesięcioletnie zaangażowanie w jej działania. Jako opiekun duchowy Vera Icon nie tylko na różnych poziomach czynnie ją współtworzył, lecz również – jako kaznodzieja i artysta – przyczynił się do jej znacznego wzrostu. Vera Icon nie byłoby tym, czym jest dzisiaj, bez Jego osoby. Za te i inne dokonania Wspólnota zawsze będzie darzyła Go wielką estymą i serdecznością.
Należałoby jednak podkreślić, iż o. T. Biłka, organizując wystawę To jest także nasz Chrystus, nie pełnił już funkcji opiekuna Wspólnoty, a na wystawie i w mediach społecznościowych nie widniały żadne loga organizacji wymienionych w posynodalnym liście (w tym Vera Icon), co mogłoby wskazywać na ich patronat nad tym przedsięwzięciem. W związku z tym, sugerowanie przez K. Staszak powiązania działań o. T. Biłki z Vera Icon w kontekście tej wystawy przy równoczesnym braku podania jakichkolwiek faktów wskazujących na ową współpracę (poza dość nieokreślonym gruntem teoretycznym) jest w naszej ocenie nadużyciem.
Drugi fragment, który według nas trzeba skomentować, brzmi następująco:
Jednak pewien istotny szczegół jest szerzej nieznany – liderzy Vera Icon nie mieli pojęcia o tym, że taki dokument został rozesłany. To o. Biłka, jako ówczesny opiekun duchowy Vera Icon, w imieniu całej świeckiej wspólnoty (za której działania odpowiada rada liderów, a nie jakiś ksiądz), pozwolił rozesłać dr. Murzynowi ów List do biskupów i opublikować go w mediach. Zrozummy to dobrze – dominikanin, piewca synodu, powołujący się na „synodalność”, apelujący o słuchanie świeckich, piętnujący biskupów m. in. za klerykalizm, zupełnie zignorował dorosłych liderów, potraktował ich jak dzieci.
Przytoczona przez Autorkę tekstu sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Ówczesny opiekun Wspólnoty T. Biłka wysłał dokument posynodalny bez zatwierdzenia jego treści przez Radę Wspólnoty, za co został upomniany przez jej członków. Jednakże z przeprowadzonych rozmów pomiędzy T. Biłką a Radą Wspólnoty wynika, iż w Swoim postępowaniu nie kierował się On złymi intencjami (chęcią podkreślenia swojej autonomii). Czyn T. Biłki można więc uznać za decyzję członka Rady2, który jednocześnie będąc jej opiekunem duchowym, wziął odpowiedzialność za treść posynodalnego dokumentu na poziomie teologicznym czy doktrynalnym. Na zakres kompetencji opiekuna w tym względzie wskazuje statut Wspólnoty Vera Icon:
Wspólnota Vera Icon posiada opiekuna duchowego, który czuwa nad duchową formacją członków oraz doktrynalną prawowiernością w sprawach wiary i moralności3.
W związku z tym, działanie T. Biłki, jako opiekuna Wspólnoty, było uprawnione w kwestii oceny treści dokumentu (a więc i zdatności do jego przesłania innym podmiotom). Jednocześnie wysłanie tego dokumentu bez wiedzy Rady można ocenić jako niewłaściwe, biorąc pod uwagę jej charakter, bowiem Rada ma wymiar ściśle kolegialny4.
Podsumowując ten fragment wypowiedzi, Wspólnota nie widzi w wysłaniu posynodalnego dokumentu przez ówczesnego opiekuna zamierzonej ignorancji opinii członków Rady. Tym bardziej nie dostrzegamy w owym czynie klerykalizmu ani nie postrzega go jako zachowania, przez które członkowie Rady zostali potraktowani „jak dzieci”. Stąd nie zgadzamy się na tego typu ocenę działania ówczesnego opiekuna Wspólnoty. Uważamy jednocześnie, iż K. Staszak mogła się do nas zwrócić w sposób jawny z zapytaniem dotyczącym spraw opisywanych w artykule. Członkowie Rady wraz z obecnym opiekunem udzieliliby wyczerpujących informacji o rzeczywistym przebiegu analizowanej sytuacji, przez co można by było uniknąć mocno zabarwionych emocjonalnie i oceniających słów oraz wywoływania taniej sensacji.
Trzeci fragment wypowiedzi, który chcielibyśmy skomentować, brzmi następująco:
Tymczasem, jak wiemy z rozmowy i korespondencji z jedną z osób, która należy do rady liderów, przynajmniej cześć́ z nich w pierwszej reakcji chciała się odciąć od tego ideologicznego manifestu. Dlatego właśnie Wspólnota nie promowała tego dokumentu na swoim fanpage’u. Intuicja była bardzo dobra, jednak pojawiające się na horyzoncie korzyści (spotkanie z biskupem, udział w organizowaniu życia artystycznego według żądań manifestu), stały się dla liderów Vera Icon oraz jej obecnego opiekuna istotniejsze niż̇ prawda – zarówno prawda o nadużyciu ze strony księdza, jak i prawda, która jest pierwszą ofiarą ideologii.
Należy wspomnieć, iż Rada Wspólnoty zebrała się już po opublikowaniu posynodalnego tekstu, aby wspólnie go przeczytać i ewentualnie odnieść się do jego treści na forum wewnętrznym bądź zewnętrznym. Osoby uczestniczące w owym spotkaniu nie przypominają sobie żadnych negatywnych komentarzy pod adresem warstwy merytorycznej posynodalnego dokumentu. To co rzeczywiście wzbudzało negatywne reakcje gromadzącej się Rady dotyczyło tonu, doboru słów oraz formy w jakiej były przekazywane poszczególne treści.
Zwieńczeniem owego spotkania było oficjalne zatwierdzenie (już opublikowanego w mediach) dokumentu. Członkowie Rady, po wspólnym zapoznaniu się z treścią dokumentu, wyrazili zgodę co do jego treści, podtrzymując równocześnie chęć identyfikacji Wspólnoty z założeniami Synodu Artystów.
W związku z tym, wypowiedź autorki tekstu dotycząca części osób, które „w pierwszej reakcji chciały się odciąć” od „ideologicznego manifestu”, stanowi nadużycie. Nie jest zgodna z rzeczywistością również informacja co do powodu nieopublikowania dokumentu posynodalnego przez media społecznościowe Wspólnoty. Ponadto prywatna korespondencja należących do Rady osób, które wówczas były w kontakcie z K. Staszak potwierdza, że wiedziała Ona o akceptacji treści postulatów przez wszystkich członków Rady Wspólnoty, niezależnie od ich negatywnych reakcji na sytuację związaną ze sposobem redakcji i publikacji Listu Artystów.
Autorka tekstu, kontynuując Swoje przemyślenia, dokonuje oceny czynów Wspólnoty (na podstawie wymienionych wyżej niezgodnych z rzeczywistością założeń). Według Niej motywy działań liderów oraz obecnego opiekuna (Jacka Hajnosa OP) stanowią „pojawiające się na horyzoncie korzyści (spotkanie z biskupem, udział w organizowaniu życia artystycznego według żądań manifestu)”. Następnie dodaje: „korzyści (…), stały się dla liderów Vera Icon oraz jej obecnego opiekuna istotniejsze niż̇ prawda – zarówno prawda o nadużyciu ze strony księdza, jak i prawda, która jest pierwszą ofiarą ideologii”.
K. Staszak w sposób jawny dokonuje osądu moralnego czynów liderów Wspólnoty oraz jej obecnego opiekuna. Wskazuje, iż podpisanie się władz Wspólnoty pod posynodalnym dokumentem jest równoznaczne z wyrzeknięciem się prawdy ze względu na wyżej wymienione benefity. Jeśli w chrześcijaństwie prawda ma wymiar osobowy, to autorka tekstu wskazuje pośrednio, iż liderzy Vera Icon wraz z opiekunem wyrzekają się niejako samego Chrystusa z powodu korzyści wynikających z włączenia się w Synod Artystów.
Na kwestię owego publicznego osądu osób, przy jednoczesnym braku otwartego kontaktu i szczerej rozmowy autorki z Radą Wspólnoty przed publikacją oskarżających słów, spuszczamy zasłonę milczenia i smutku.
Tak jak w wyżej komentowanym fragmencie, tak i tutaj zabrakło chęci kontaktu K. Staszak z członkami Rady Wspólnoty (wykraczającego poza wymianę kilku wiadomości za pomocą komunikatora z jedną czy dwiema osobami), poprzez który mogłaby się przekonać o ich prawdziwych motywacjach. Rada chętnie udzieliłaby wyczerpujących informacji w tematach stanowiących przedmiot zainteresowania autorki tekstu.
Czwarty fragment wypowiedzi, w którym Autorka odniosła się do Wspólnoty, brzmi następująco:
Postanowiłam ujawnić ten fakt, ponieważ̇ wspólnota, która dla wielu jest gwarantem chrześcijańskiego ducha w kulturze, której misją jest podobno ewangelizacja kultury oraz formacja twórców chrześcijańskich, po raz kolejny nie potrafi zająć stanowiska w sprawie, którą należy uznać za więcej niż̇ bulwersującą. Tak jakby kulturę̨ budowało się poprzez koneksje umożliwiające udział w wystawach, a nie np. poprzez kształtowanie opinii, rozróżnianie dobra od zła, właściwe reagowanie, wskazywanie kierunków. Jeśli komuś się wydaje, że będąc tak blisko wydarzeń, powinien milczeć, bo w ten sposób jest ponad wojnę̨ kulturową (choć czerpie z niej korzyści!), to jest w koszmarnym błędzie. Być „ponad”, to sprzeciwiać́ się złu, z jakiej strony by ono nie przychodziło, oraz wnosić do kultury nowość ewangeliczną, a nie rewolucyjną. Dlatego właśnie drugą naszą odpowiedz na postulaty „synodu artystów” zakończyliśmy słowami: „Warto pamiętać, że inkulturacja polega na tym, że to nie Kościół staje się coraz bardziej podobny do danej kultury, ale to kultura staje się coraz bardziej Chrystusowa. Dotyczy to treści, formy, a także strategii osiągania kulturowych celów”.
W pierwszej części tego fragmentu K. Staszak wskazuje, iż Wspólnota identyfikująca się jako społeczność, której celami podstawowymi są ewangelizacja kultury oraz formacja twórców chrześcijańskich, powinna zająć stanowisko wobec wystawy. Autorka tekstu owej wystawy jednak nie odwiedziła, nie oglądała na żywo, a uznaje ją za więcej niż bulwersującą. Należy wspomnieć, że pomimo tego, iż K. Staszak była liderką poznańskiej części Wspólnoty, nie udało się jej zachować w pamięci, iż podstawową misją Wspólnoty jest „tworzenie dzieł rodzących się z wiary, przez które członkowie Wspólnoty włączają się w misję apostolską Kościoła, upowszechniając ewangeliczne wartości we wszystkich dziedzinach życia, zwłaszcza społecznego i kulturalnego”5.
Jak widać, cel Wspólnoty ma wymiar wyraźnie afirmatywny. Aby ten cel realizować, Wspólnota wskazuje na nieodzowną potrzebę formacji członków oraz ewangelizacji, na co trafnie zwróciła uwagę K. Staszak. Należy jednak zadać pytanie odnoszące się do zarzutu Autorki tekstu. Czy rzeczywiście nie zajmowanie stanowiska wobec różnych przejawów kultury, również tej, która jest związana z szeroko pojętą kulturą chrześcijańską jak wystawa w Galerii Zielonej, stoi w sprzeczności z celami Wspólnoty Vera Icon?
Wspólnota od początku istnienia (2012) nie stawiała sobie zadania, aby w ramach formacji członków dokonywać wewnętrznego bądź publicznego osądu takich inicjatyw. W charakter Wspólnoty i jej skromną tradycję wpisuje się raczej afirmacja tych zjawisk w kulturze, które uznaje za dobre, prawdziwe i piękne. Sprzeciw czy aktywny protest jest w rozumieniu Wspólnoty utratą energii, którą można spożytkować na potencjalne działanie kulturotwórcze.
Istnieje wiele ugrupowań, środowisk oraz osób w życiu publicznym Kościoła (również w obszarze kultury), których tożsamość jest zbudowana na niemalże nieustannym sprzeciwie wobec zjawisk stojących w opozycji do wiary. Jest nam to obce. To co wyznacza kierunek naszego rozwoju, to największe pragnienie Jezusa, które jak wierzymy, wyraża się w coraz ściślejszej jedności różnych środowisk kulturalnych w Kościele. Pomimo przypadłościowych różnic i odmiennych wrażliwości nie chcemy dzielić się na monadyczne grupy uznające się za kolejne wcielenia Prometeuszy kultury chrześcijańskiej.
W naszym rozumieniu wyraźne stawianie granic, aby zachować ortodoksję wiary, jest potrzebne w sytuacjach, gdy depozyt wiary jest naruszany przez członków Wspólnoty Vera Icon, podejmowane przez nich działania, wypowiedzi itd. Jednakże ocena zjawisk z punktu widzenia nauczania Kościoła (również w obszarze kultury), należy do ordynariusza miejsca lub osoby, którą do tego deleguje oraz do przełożonego danego instytutu (jak w tym przypadku). Wspólnota jako stowarzyszenie prywatne również poddaje się takiemu osądowi na terenach poszczególnych diecezji, gdzie znajdują się jej lokalne filie.
Należy wspomnieć (choć to nie należy do naszych kompetencji), że T. Biłka, otrzymał zgodę na zorganizowanie wystawy od dwóch wyżej wspomnianych przełożonych: kardynała Grzegorza Rysia (ordynariusza archidiecezji Łódzkiej) oraz Łukasza Wiśniewskiego OP (Prowincjała Prowincji Polskiej). Na ile jest nam znane nauczanie Kościoła w kontekście dyscyplinarnym, obydwie zgody są wystarczające, aby określić ów wystawę jako mieszczącą się w granicach ortodoksji. Nawet jeśliby tak nie było, to Wspólnota Vera Icon nie widzi swojej roli czy powinności w tym, aby – jako podmiot kościelny – reagować na takie i podobne zjawiska w obszarze kultury chrześcijańskiej. Obowiązek reagowania na potencjalne nadużycia dotyczy obszaru odpowiedzialności do jakiego zobowiązała się Wspólnota, o czym można przeczytać w jej statucie.
Co więcej, Autorka tekstu wskazuje, iż brak reakcji Wspólnoty Vera Icon na tego typu inicjatywę wystawienniczą wiąże się z korzyściami wynikającymi z koneksji (domniemując – z różnymi instytucjami), które umożliwiają jej udział w wystawach. Już po raz drugi zatem Autorka zarzuca Wspólnocie daleko posuniętą interesowność. K. Staszak wskazuje, że kosztem zaprzedania się Wspólnoty, jest zaniechanie takich działań jak „kształtowanie opinii, rozróżnianie dobra od zła, właściwe reagowanie, wskazywanie kierunków”.
Osąd Autorki tekstu w kwestii intencji osób sprawujących pieczę nad dziełem Wspólnoty jest w naszej ocenie bezpodstawny i ma charakter oszczerstwa, bowiem zakłada złe motywy działania ludzi zarządzających Vera Icon – zarzucając im kierowanie się interesownością. Jak to już zostało wspomniane, Wspólnota realizuje wymienione przez Autorkę wartości nie poprzez aktywny sprzeciw, komentarze przesycone negatywnymi emocjami czy obronnymi reakcjami na różnorakie przejawy kultury chrześcijańskiej, ale poprzez afirmatywne działanie, które w rozumieniu Wspólnoty jest kulturotwórcze. Budowanie tożsamości ugrupowania na działaniach zmierzających prawie wyłącznie do obrony wartości, może je doprowadzić do stanu braku sił witalnych do czynienia dobra.
Wystarczy wspomnieć, że Wspólnota Vera Icon, przez dwanaście lat swojego istnienia zorganizowała kilkadziesiąt inicjatyw związanych ze swym charyzmatem (22 wyjazdy rekolekcyjne, 56 wystaw, 20 wydarzeń tematycznych, 5 murali, kanał na Youtube Optyka Wiary czy prowadzenie mediów społecznościowych promujących dobrą sztukę chrześcijańską). W naszym rozumieniu miały one silniejszy ładunek kulturotwórczy niż organizacja protestu czy napisanie artykułu sprzeciwiającego się konkretnej artystycznej inicjatywie.
A oto piąty fragment, który chcielibyśmy skomentować:
Nie jest tajemnicą, że z Vera Icon mam osobiste doświadczenie. Kiedy w 2020 roku, jako jedna z liderek poznańskiej grupy, brałam udział w radach liderów, często sugerowałam potrzebę̨ poważniejszego podejścia do formacji członków wspólnoty. Apelowałam o wprowadzenie treści z obszaru chrześcijańskiej antropologii, teologii ciała, proponowałam przyjrzenie się nowemu feminizmowi Jana Pawła II, jednak te prośby nie spotkały się z entuzjazmem. Natomiast w reakcji na mój stanowczy sprzeciw wobec promowania na jednego z lokalnych liderów osoby wyrażającej fascynację środowiskiem LGBT+, o. Biłka uderzył w wysokie tony, próbując zdeprecjonować mnie z pozycji księdza-intelektualisty oraz sugerując mi brak miłości chrześcijańskiej i niechęć do uczestniczenia w modlitwach z ludźmi, z którymi się nie zgadzam. Naprawdę̨ nie rozumiem, dlaczego modlitwa z innymi, w tym przypadku
z osobami LGBT+, wzbudza kontrowersje – ten tytuł wywiadu po trzech latach od mojego odejścia ze wspólnoty nie tylko przypomina mi irracjonalny klimat toczonych wtedy rozmów, ale także odbiera nadzieję, by odważny kurator kiedykolwiek pojął, czym jest to, co tak gorliwie promuje, oraz że sprzeciw wobec tego, za czym się opowiada, wynika z wiedzy i realnej troski, a nie z niechęci do ludzi.
K. Staszak po raz kolejny krytykuje środowisko Vera Icon, sugerując wprost, iż formacja członków Wspólnoty pozostaje nieadekwatna w stosunku do założeń, jakie Wspólnota stawia sobie na poziomie deklaratywnym. Na dodatek Autorka opisuje ówczesnego opiekuna duchowego jako człowieka próbującego deprecjonować adwersarzy z pozycji księdza-intelektualisty, który potrafi traktować członków Wspólnoty jak dzieci. To nieuprawniona ocena; z lektury powyższego fragmentu zaś wynika, iż prawdopodobnie jest oparta na niezadowoleniu Autorki, którego powodem wydaje się brak akceptacji postulatów formacyjnych Wspólnoty oraz osobisty odbiór postawy Tomasza Biłki.
Wspólnota Vera Icon jest środowiskiem, w którym – jak wskazuje jej patron św. Jan Chrzciciel – Jezus Chrystus jest źródłem i punktem dojścia. To w Niego się wpatrujemy i dla Niego pragniemy tworzyć. Również zapatrzeni w Niego, chcemy budować wzajemne relacje, przyjaźnie, postawy odpowiedzialności i wsparcia. Wspólna wędrówka w kierunku jedynej Prawdy wymaga cierpliwego towarzyszenia w drodze również tym braciom i siostrom, którzy czasem nie mieszczą się w naszych ciasnych sercach, a przecież stanowią integralną część Wspólnoty. Potrzeba nam w tej kwestii nieustannego nawracania, abyśmy trwali w Bogu jako dzieci światłości. Bliska jest nam postawa ks. J. Popiełuszki, który wielokrotnie był zachęcany przez swoje środowisko do jednoznacznego potępienia komunistów. Miał wtedy w zwyczaju odpowiadać: „Ja walczę ze złem, a nie ofiarami zła”.
Jeżeli w przyszłości miałby powstać jeszcze jakiś tekst poruszający problematyczne kwestie związane z Wspólnotą Twórców Chrześcijańskich Vera Icon, zachęcamy Autorkę do otwartego kontaktu z członkami Rady i jej obecnym opiekunem. Wspólnota potrzebuje zdrowej krytyki, której pełna treść o wiele bardziej może wybrzmieć w spotkaniu twarzą w twarz niż w niemal detektywistycznym dochodzeniu, które niestety w tym przypadku nie jest pozbawione wypaczeń.
Jako całe środowisko Vera Icon błogosławimy Autorce tekstu – Karolinie Staszak oraz jej współpracownikowi o. Wojtkowi Surówce OP we wszystkich podejmowanych przez nich dobrych i kulturotwórczych przedsięwzięciach. Mamy nadzieję, iż pomimo różnic uda się naszym środowiskom podjąć w przyszłości wspólne działania na rzecz chrystocentrycznej kultury – a więc kultury życia.
Turno, 23.03.2024
Rada Wspólnoty, Twórców Chrześcijańskich
Vera Icon, wraz z ogólnopolskim Opiekunem:
1 K. Staszak, O głupocie, która niszczy. Przeciw queerowaniu Kościoła, christianitas.org
2 Statut Wspólnoty Vera Icon, Art. 18, p.1, Kraków 2024.
3 Tamże, Art. 4.
4 Tamże, Art. 19, p. 10.
5 Tamże, art. 7, p. 1.
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.