Kontynuujemy dyskusję Piotra Chrzanowskiego i Dawida Gospodarka będącą pokłosiem zwolnienia z pracy pracownika firmy IKEA. Wydarzenie to było konsekwencją zacytowania przez p. Tomasza Pisma Świętego w geście sprzeciwu wobec propagandy LGBT w szwedzkiej korporacji. Drugim punktem odniesienia jest list polskich biskupów popierających pracownika skrytykowany przez Dawida Gospodarka. Oto kolejne teksty w dyskusji:
Dawid Gospodarek - Komentarz do listu biskupa Deca
Piotr Chrzanowski - Wrażliwi na krzywdę. Katolik kontra korporacja
Dawid Gospodarek - Nie przyszłoby mi do głowy stwierdzić, że IKEA się nie myli
Piotr Chrzanowski - Chrześcijańska miłość wobec homoseksualistów, to nie akceptacja propagandy LGBT
Dawid Gospodarek - Nie widzę tu polemiki, a personalny atak
Na poniższy tekst odpisał jeszcze raz Piotr Chrzanowski - Skoro nie odpowiadasz na pytania, wątpliwości narastają
Pewnego dnia zadzwonił do mnie jeden z najlepszych polskich reportażystów. Przygotowywał materiał, do którego co prawda załapałem się jak Piłat do Credo, ale po pierwsze chciał zweryfikować u źródła informacje, a po drugie zastanawiał się, czy dla mnie będzie komfortowe nawet kompletnie epizodyczne zagoszczenie w reportażu o tematyce co prawda raczej niekontrowersyjnej, ale za to w wydawnictwie uznawanym za Kościołowi nieżyczliwe. Zdobył mój numer telefonu, poświęcił czas na rozmowę. „Lewak”, niewierzący.
Parę lat wcześniej, po tym jak opublikowałem w „Pressjach” refleksje poświęcone intronizacji Chrystusa na Króla Polski, napisał do mnie na facebooku pewien publicysta, informując, że w reakcji na intronizacyjną tekę „Pressji” i wydarzenia w Polsce napisał dłuższy artykuł, w którym odnosi się również do mojego. Przesłał go (przed publikacją!), przeczytałem i rzeczywiście dość mocno zaatakował ze swojej perspektywy mnie i mój tekst. Odpisałem, starając się wyjaśnić punkty, w których doszło do nieporozumień, potem jeszcze udało się nam spotkać i pogadać.
Z „lewakiem”, ateistą całkiem wojującym.
Doświadczając profesjonalizmu i życzliwości po drugiej stronie, nie spodziewałbym się, że właśnie w tak bliskim mi „Christianitas” spotka mnie kompletne przeciwieństwo takiego, wydawałoby się oczywistego podejścia. Nie rozumiem tego, sytuacja jest dla mnie bardzo dziwna i przykra. Opiszę ją tak, jak jej doświadczam, może łatwiej będzie o zrozumienie mojej perspektywy i „emocjonalnej reakcji”, której nie spodziewał się Piotr Chrzanowski.
Poruszony formą i treścią oświadczenia Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich w sprawie narzucania ideologii LGBT, na gorąco wypisałem na swoim facebookowym profilu kilka cytatów, wyjaśniając, dlaczego się z nimi nie zgadzam. Pod wpisem wywiązała się dyskusja, brałem w niej udział odpowiadając na wątpliwości czy fantazje jej uczestników. Normalna rzecz.
Tymczasem Piotr napisał felieton, w którym m.in. przypisuje mi nie moje poglądy i intencje oraz nazywa mnie hipokrytą. Ani jeden stawiany mi przez Piotra zarzut nie był prawdziwy, o czym mógłby przekonać się albo ze mną rozmawiając, albo chociaż dokładnie czytając mój wpis i towarzyszącą mu wymianę komentarzy. Tekst ten zamieścił nie w dyskusji pod moim wpisem, a opublikował na portalu „Christianitas”. Autor ani redaktorzy nie poinformowali mnie o planach publikacji, dowiedziałem się o fakcie po czasie z social mediów.
Napisałem polemikę, w której wskazałem nietrafność zarzutów stawianych mi w tym felietonie. Przesłałem do opublikowania Redakcji portalu, po jakimś czasie decydując się również na opublikowanie go na swoim facebookowym profilu – bo tu się wszystko zaczęło, poza tym czułem potrzebę szybkiego wyjaśnienia tego godzącego we mnie artykułu, zwłaszcza że cieszył się w środowisku okołochristianitasowym dużym zainteresowaniem, a komentarze mu towarzyszące były w stosunku do mojej osoby, jakby to dawniej powiedziano – niewybredne.
W reakcji na to opublikowano kolejny artykuł, w którym znowu bije się wytworzoną kukłę nazywaną moim imieniem, wciąż przypisując mi poglądy i intencje, z którymi nie mam nic wspólnego.
Daruję sobie odpowiadanie na te manipulacje, retoryczne pytania i zabiegi. Nie widzę tu polemiki, za którą Piotrze uważasz swoje felietony (wymagałaby ona chociażby poznania i zreferowania mojego stanowiska), a właśnie personalny atak. Nie mam zamiaru dalej brać udziału w takiej wymianie zdań. Jest dla mnie przykrym doświadczeniem, że dialog udaje się sensownie realizować z osobami światopoglądowo mi obcymi, a w środowisku wydawałoby się mi bliskim okazuje się on niemożliwy.
Przykro mi, że to wszystko dzieje się na łamach „Christianitas”, przy aprobacie środowiska. Na tym pozwolę sobie zakończyć udział w tym smutnym doświadczeniu.
Dawid Gospodarek
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----
(1988), redaktor, publicysta. Pochodzi z Kaszub, interesuje się liturgią, Soborem Watykańskim II, dialogiem międzyreligijnym i ekumenizmem.