Po ewentualnej wygranej Rafała Trzaskowskiego miałem zamiar napisać, że zwycięzca nie jest reprezentantem tylko tych, którzy na niego głosowali, ale wszystkich polskich obywateli. A zatem, że należy dać mu na starcie kredyt, na jaki zasługuje każdy kto wchodzi w rolę nowej odpowiedzialności. Chodzi o to, aby nie skreślać nowego prezydenta tak długo póki nie zaczniemy nie zgadzać się z jego czynami, a on w nowej roli nie zacznie sprzeniewierzać się powszechnemu charakterowi swojego urzędu.
Wola wyborców sprawiła, że jednak piszę o Dudzie, nie o Trzaskowskim. Czy pisać o nim łatwiej? Po po dwóch latach prezydentury Andrzeja Dudy pisałem, że to dwa złe lata. Od tego czasu niewiele się zmieniło. Mam wątpliwości czy Andrzej Duda zdolny jest do jakiegoś przeorientowania sposobu swojego działania. Czy może np. zainicjować taką reformę sądów, która nie będzie rozbijaniem instytucji (teraz gdy potrzebna jest ich odbudowa)? Był ten krótki moment gdy sondaże wyraźnie pokazywały, że Polacy chcą reformy sądów, ale nie takiej jaka została przeprowadzona. Prezydent mógł stanąć na czele swoistej konfederacji przeciw dwóm partykularyzmom władzy i opozycji. Byłaby to bardzo katolicka postawa, ale jej nie przyjął. Nie zbudował stronnictwa katolickiej roztropności. Oczywiście trzeba w tym miejscu pamiętać, że najbardziej atakowany za swoją próbę wpływania na kształt reformy, także w pewnej opozycji do własnego obozu, był przez totalną opozycję. By przypomnieć nastroje z lutego 2017 roku, można przywołać głośny wtedy komentarz Krzysztofa Króla, byłego doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego: “Złamaliśmy Adriana [w komediowym serialu o rządach PiS, pt. “Ucho prezesa” takie imię nosił prezydent]. W razie potrzeby złamiemy go ponownie. Koniec PiS coraz bliżej. Strategia ‘ulicy i zagranicy’ okazała się skuteczna”. Andrzej Duda zawetował wówczas dwie z trzech ustaw sądowych (o Sądzie Najwyższym i KRS).
Jeśli chodzi o prawa osób nienarodzonych, których bronią głównie katolicy i co do których prezydent deklaruje swoje przywiązanie warto znów zapytać, co realnie Andrzej Duda chce zrobić z tą nieprawością jaka wciąż ma miejsce w Polsce, gdzie zabija się już ponad tysiąc osób rocznie? Czy zareaguje na zamrożenie tej sprawy w nowym przecież Trybunale Konstytucyjnym? Niewiele może, a przez pięć lat wziął udział w tych niezbyt chwalebnych działaniach PiS, które jak się okazało oddaliły zniesienie segregacji ze względu na fazę życia. Musiałby wykazać teraz wiele inicjatywy. Czy można się obawiać, że druga kadencja będzie tylko wstępem do emerytury?
Co to bowiem znaczy, że ta druga kadencja ma być inna, jak sam Duda deklarował? Co to znaczy, że prezydent będzie się spotykał z obywatelami różnych poglądów (to oczywiście dobrze)? Czy do tej pory się nie spotykał, czy może stanie się teraz rzecznikiem spraw, przeciw którym głosowaliśmy odrzucając Trzaskowskiego? To byłby czarny scenariusz, jednak obóz PiS nie zbudował żadnego kapitału zaufania, na którym mogliby się oprzeć ci, którzy nie należą do pisowskiego plemienia i nie wierzą bezkrytycznie w żadnego z bożków radykalnej centroprawicy. Wszystko zatem wydaje się, niestety, możliwe.
Zwróciłbym jeszcze uwagę na opinię Tadeusza Matuszkiewicza, który w reakcji na wyniki napisał:
“Na szczęście dla Konfederacji, PSL-u, Lewicy i nowej inicjatywy Hołowni, wobec porażki Trzaskowskiego sytuacja polityczna powróci teraz powoli do tego, co było przed drugą turą kampanii wyborczej, wyczerpywać się będzie formuła PiS u władzy i formuła PO w opozycji. Pozostałe ugrupowania będę mogły wrócić do stopniowego umacniania swoich pozycji na scenie politycznej, i to one będą głównymi beneficjentami obecnego rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich.”
Ta ciekawa opinia, która pokazuje dlaczego warto było w pierwszej turze głosować na kandydatów spoza dwójki liderów. Czy rzeczywiście przeformułowanie sceny politycznej przyjdzie w najbliższych latach - zobaczymy. Czy Andrzej Duda będzie miał w tym jakiś udział? Na razie nie wykazywał - co z żalem trzeba powiedzieć - zbyt wiele suwerenności.
Jednak - kończąc te wstępne uwagi - Dudzie zamierzam dać na pewno nie mniej szans niż mimo wszystko gotów byłem dać i Trzaskowskiemu. To całkiem niewiele, ale poczekajmy, przyjrzyjmy się.
Tomasz Rowiński
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata do potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
-----
(1981), redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, publicysta poralu Aleteia.org, senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.