Liturgia
2025.03.03 10:55

Na Przedpoście

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.

 

Dni Przedpościa bywają zmienne. Niekiedy promienie słońca obejmują złotą poświatą zalegające od Zaduszek zwały wypłowiałych z jesiennych barw liści i suchych gałęzi, ostatnio coraz rzadziej przykrywanych w miesiącach na przełomie roku kołdrami śniegów. Jest znacznie jaśniej niż w styczniu i nawet na początku lutego, a światło odważniej przenika wciąż zimne powietrze, przynosząc krótkie przeczucia zbliżającej się wczesnomarcowej świeżej łagodności. Innym razem Siedemdziesiątnica i kolejne dni Pańskie przed Popielcem pojawiają się w środku późnozimowych zamieci, gdy białe, mokre płatki mieszają się z blaskiem latarń i neonów, przynosząc wieczorom wspomnienia z nie tak dawnych, bożonarodzeniowych gier kolorowych lampek choinkowych w oknach.

W tej zawierusze atmosferycznej, która wciąż nie wie, czy biec już w stronę wiosny czy z uporem dawać nadzieję resztkom zimy, znikają nagle zielone szaty liturgiczne pierwszych niedziel po Objawieniu Pańskim. Rozpływa się nieśmiała biel z Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny i Katedry św. Piotra Apostoła oraz czerwień ze wspomnień męczenników Błażeja i Walentego. Wraca pamiętany z Adwentu fiolet, znika radosne mszalne Gloria, a introit starozapustny wybrzmiewa słowami psalmu: Circumdedérunt me gémitus mortis, dolóres inférni circumdedérunt me: et in tribulatióne mea invocávi Dóminum, et exaudívit de templo sancto suo vocem meam/ Ogarnęły mnie boleści śmiertelne, męki piekielne mnie otoczyły. W mym utrapieniu Pana wezwałem, i usłyszał głos mój ze świątyni swojej. W czasie klasztornego matutinum słychać początki Księgi Rodzaju, rozważające w kolejne noce Przedpościa dzieje stworzenia świata i człowieka, upadek Adama i Ewy w Edenie, zbrodnię Kaina, potop i ocalenie rodziny Noego. Liturgia i brewiarz powracają do początków historii zbawienia, stawiając przed oczami drogę, którą rodzaj ludzki przebył w długim ciągu dziejów, zmierzając do kulminacyjnego szczytu w dni świętego Triduum Paschalnego. Gdyby bowiem nie zanurzenie w tajemnice Męki i Zmartwychwstania, jakiż byłby sens i cel wszystkich ogarniających nas boleści i utrapień, często przerywających z całą intensywnością radości krótszych lub dłuższych karnawałów życia? W czasie tych smutków tak często wołamy za natchnionym autorem słowami kolejnej antyfony na wejście, którą słyszymy w niedzielę Sześćdziesiątnicy - Exsúrge, quare obdórmis, Dómine? exsúrge, et ne repéllas in finem: quare fáciem tuam avértis, oblivísceris tribulatiónem nostram? adhæsit in terra venter noster: exsúrge, Dómine, ádiuva nos, et líbera nos/ Ocknij się: dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! Nie odrzucaj na zawsze. Dlaczego Twe oblicze ukrywasz? Zapominasz o nędzy i ucisku naszym? Przylgnęliśmy łonem do ziemi. Na pomoc nam powstań o Panie i wyzwól nas.

"Szczególnie w tzw. ostatki otwiera [Kościół - przyp.] podwoje wielu swoich świątyń, by w czterdziestogodzinnym nabożeństwie przed wystawionym Najśw. Sakramentem przebłagać Boga za liczne zniewagi i wiernych odciągnąc od szału nieumiarkowanych zabaw" - czytamy w nieśmiertelnym "Roku Bożym w tradycji i liturgiji Kościoła świętego z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych oraz literatury polskiej" pod redakcją ks. Franciszka Marlewskiego. Kontrast zimy i wiosny, nocy i dnia, karnawału i postu, beztroski i powagi - dzisiaj tak już trudny do zrozumienia w świecie niegasnących przez całą dobę digitalnych bodźców i wzmożeń! Zapomniany w znacznym stopniu liturgiczny przedsionek do Wielkiego Postu jakim jest Przedpoście, próbuje przywrócić właściwe rozumienie czasu jako wznoszących się ku niebu schodów, za słowami Apostoła Narodów czytanych w lekcji w dawną Niedzielę Mięsopustną - pnących się do góry w chlubieniu się ze słabości moich, aby moc Chrystusowa zamieszkała we mnie. Czas na tych schodach, mierzony Bożym zegarem jest jednak inny od naszych dokładnych, atomowych zegarów ludzkich. Jak przypominają Ewangelie Przedpościa, taką samą zapłatę mogą bowiem otrzymać robotnicy pracujący w winnicy Pańskiej zarówno godzinę, jak i cały dzień. A rzucone w glębę codzienności ziarno Bożego Słowa musi najpierw obumrzeć, aby przynieść właściwy plon.

Na Kurpiach w noc z Ostatków na Popielec wraz z wybiciem północy ostatnią biesiadę karnawału przerywał wjeżdzający do gospody na drewnianym koniku Zapust, obsypujący zebranych popiołem i gaszący światła. Przygrywający w karczmie grajek był wywożony na taczce na pole, co przypięczętowało koniec zabaw. Na Litwie wnoszono o północy na stół przykryty półmisek, z którego wylatywał wróbel symbolizujący mięso, a w środku pozostały dwa śledzie. Kończył się czas obfitych dań, a w dworach i bogatszych domach spożywano podkurek - pierwszy postny, skromny posiłek złożony ze śledzia, jajek i mleka. Mały przedpokój Przedpościa się zamykał otwierając przepastne izby i komnaty Wielkiego Postu.

W środku lutowo-marcowej niepewności, w mieszance chłodu i rodzącego się delikatnego ciepła przedwiośnia, zawieszeni pomiędzy karnawałem i postem - spoglądamy jak co roku w wielkopostną dal, która zaprowadzi nas w znane, ale wciąż odkrywane na nowo przystanki na naszych Via Dolorosa prowadzące do Wieczernika, Golgoty i pustego Grobu w paschalny, kwietniowy poranek.
Łukasz Kobeszko

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.


Łukasz Kobeszko

(1975) filozof i publicysta, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.