Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Święta Katarzyna zakaże tańców, a święty Andrzej zawiąże.
Zmrok szybko zapadający pod koniec listopada w dni, które tradycyjne Martyrologium Rzymskie nazywa dniami przed kalendami grudniowymi, w całej Europie Środkowej sprzyjał wspólnej zabawie, ale również pierwszym, jeszcze nieco nieśmiałym pracom przedświątecznym: przędzeniu lnu, skubaniu pierza i wełny lub obieraniu cebuli. Reymontowscy „Chłopi” przynoszą obraz „przęślicowej wieczornicy” tuż na progu Adwentu:
A zeszło się razem sporo babiego narodu i z czem która miała: to z wełną do oprzędu, to ze lnem, to z pakułami, a niektóre z szyciem, albo z tą przygarścią pierza do zdarcia, by ino nie dać pozoru, jako się zeszły do próżnicy, na rajcowanie (…) Sporo lud się nabrało, boć i wieczory były długie, roboty nie mieli żadnej. Zima szła sroga, i przykre dnie, to ckniło się chodzić i spać razem z kurami, gdyż i tak do świtania tyla się jeszcze wyspał i wyleżał, aż boki bolały.
Gdy wybrzmiały już hymny nieszporne w dni świętej Katarzyny i św. Andrzeja, odbywały się zabawy stanowe dziewcząt i chłopców, w których tle widoczna była intencja zawarcia w przyszłości dobrego i szczęśliwego małżeństwa. Na Kresach wschodnich święty Andrzej uważany był przecież za opiekuna małżeństw, do którego w wigilię Andrzejek odmawiano szereg wezwań, a nawet podejmowano dobrowolny post w intencji zgody i pokoju w rodzinach.
Póki jesteście w domu, starajcie się pielęgnować miłość i zgodę rodzinną. Niedługo nadejdzie czas, kiedy staniecie pomiędzy obcymi i zatęsknicie za owemi chwilami wspólnie spędzonych wieczorów, za domem i tymi, którzy tam zostali a was tak serdecznie kochali
– zachęcało słynne dzieło Rok Boży w liturgji i tradycji Kościoła świętego z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych oraz literatury polskiej. Młodzi urządzali w tych dniach zabawy: chłopcy we własnym gronie w karczmach, a młode kobiety rozpoczynały wróżby. Najbardziej popularnymi sposobami było nie tylko wciąż pamiętane lanie wosku lub wkładanie do wazonu gałązek wiśni. Jeżeli na Boże Narodzenie pojawiły się na nich kwiaty, oznaczało to znak rychłego zamążpójścia w najbliższym roku. Dziewczęta często również wkładały pod poduszkę kartki z wypisanymi imionami kawalerów i rano wyciągały spod niej konkretną zapowiedź, kto będzie wybrankiem. Mieszkanki Mazowsza kładły przed drzwiami kości, której pies chwycił kość pierwszy, rychle już w kolejnym roku miała stać się mężatką. Na Śląsku, w Czechach i w niektórych regionach Słowacji, podczas zabawy nazywanej od imienia świętej patronki „Kateřinská”, gdy zegary wybijały północ, do bawiących się w karczmie chłopców przybywały w długim korowodzie dziewczęta i rozpoczynały ostatni przed Adwentem taniec, zgodnie z porzekadłem Święta Katarzyna zakaże tańców, a święty Andrzej zawiąże. Gospodynie piekły w tych dniach kołacze, ze śliwkami, powidłami i makiem, stąd koniec roku liturgicznego pachniał już przedświątecznymi, suszonymi i marynowanymi owocami. Definitywny koniec zabaw przypieczętował dzień św. Andrzeja, gdy po komplecie po raz ostatni śpiewano przed obrazem Matki Bożej i przy zapalonej świecy
Salve Regína, Máter misericórdiae, víta, dulcédo, et spes nóstra, sálve!
Wszakże:
Święta Katarzyna klucze zgubiła/ Święty Jędrzej znalazł/ Zamknął skrzypki zaraz.
Dzień się skraca, noc się wydłuża mówiono w tych dniach powszechnie, mając też świadomość, jak kruchy i nietrwały jest ludzki czas, o czym przypominały listopadowe Ewangelie mszalne przybliżające świadomość rzeczy ostatecznych i tego, co wyjdzie już poza horyzont ludzkich kalendarzy, zwyczajów i świąt. W Andrzejki słyszy się podczas mszy Mateuszowy fragment o powołaniu pierwszych Apostołów, którzy opuściwszy sieci, poszli za Nim. Nic bardziej nie skłania w te ciemne, przedadwentowe dni do spoglądania ku niebu, na którym ostatnie gwiazdy grudniowych nocy i delikatne rozjaśnienia adwentowych poranków już za kilka dni zwoływać będą na roraty. Coś się z końcem listopada kończy, coś odchodzi w dal zapomnienia, ale jednocześnie, coś nowego się zaczyna. Coś, na co warto czekać pośród mroków, trudności i niepewności coraz krótszych dni.
Łukasz Kobeszko
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.