Felietony
2014.06.30 19:03

Modele realizacji edukacji domowej

szkoła w Polsce

Wstęp

Popularna ostatnio edukacja domowa (ED) staje się tematem odmienianym przez wszystkie chyba przypadki pośród osób, które zaczynają coraz wyraźniej dostrzegać zagrożenia związane z dzisiejszym systemem szkolnictwa. W kręgach konserwatywnych głośno mówi się o nieuchronności ideologii gender wdzierającej się do przedszkoli i szkół.
Coraz więcej jest szkół, organizacji i osób, które propagują edukację domową, jako sposób ochrony dzieci przed zawłaszczeniem ich przez państwo oraz różne ideologie, które ono wdraża. Wiele się mówi, że każdy może uczyć swoje dzieci w domu, że rodzic najlepiej zna swoje dziecko, że dom jest najlepszym miejscem do edukacji, że dzieci nauczane w domu osiągają lepsze wyniki niż te uczone w szkołach. Zgoda, jest to w ogromnej większości prawdziwe. Ba, nawet wydaje się to jedynie słuszne i wciąż jeszcze łatwo dostępne rozwiązanie dla rodziców zatroskanych o wychowanie swoich dzieci.
Zatem zdawać by się mogło, że rozwiązanie problemu jest jasne, proste i oczywiste - nic tylko edukować w domu, czekając na przepowiadane plony tych wychowawczych trudów.

W tym momencie dochodzi się jednak to kwestii technicznej, która powinna być wzięta pod uwagę i to już w momencie podejmowania decyzji o edukacji domowej. Chodzi mianowicie o to, w jakim modelu realizowana będzie edukacja domowa. Dany model będzie implikował pewne konsekwencje dla dzieci i rodziców. Prawdopodobnie mało kto zastanawiał się nad czymś takim, jak model edukacji domowej. Co to w ogóle jest model? Z czym się wiąże, na czym polega i jakie są jego konsekwencje? Aby uporządkować sferę definicyjną warto wprowadzić kilka pojęć, które być może pozwolą łatwiej określić rzeczywistość, w jakiej rodziny edukujące w domu są osadzone.
Na użytek tego tekstu załóżmy, że model edukacji domowej to sposób organizacji zajęć w ramach nauczania w domu, innymi słowy: kto? jak? i gdzie? będzie uczył dziecko w czasie realizacji obowiązku szkolnego w domu.


Obecnie zarysowują się 3 modele:

  1. Edukacja domowa realizowana w ramach wspólnot (najczęściej religijnych) – Domowa Szkoła.
  2. Edukacja domowa realizowana przez współpracujących ze sobą rodziców, których łączy tylko wspólna troska o edukacje swoich dzieci – Archipelag Rodzin ED
  3. Edukacja domowa realizowana samodzielnie przez rodziców w swojej rodzinie ze swoimi dziećmi – Samodzielna Enklawa Edukacji Domowej: SEED (skrót po ang. znaczy również "ziarno").

     

 

 

I. Domowa Szkoła

Model ED, który opiera się na wspólnocie wydaje się być najprzyjaźniejszy zarówno dla rodziców jak i dla dzieci. Można w sumie pokusić się o nazwanie go Domową Szkołą, gdyż w tym przypadku edukacja domowa obejmuje najczęściej kilkoro lub kilkanaścioro dzieci jednocześnie. Podstawową zaletą tego modelu jest to, że dzieci i rodzice wzajemnie są sobie bliscy (należą wszak do tej samej wspólnoty, której głównym celem jest najczęściej realizacja postulatów związanych z wiarą rodziców). W ten sposób Domowa Szkoła opiera się adwersarzom ED głoszącym, że dzieci z ED nie mają możliwości nawiązywać relacji społecznych i nie uczestniczą w tzw. „procesie socjalizacji”. Uczestniczą - tyle, że proces ten jest pod pełną kontrolą rodziców i to oni go kształtują – rzadki to komfort w obecnych czasach. Zajęcia edukacyjne dzieci w tym modelu odbywają się najczęściej w specjalnym miejscu przygotowanym do nauki dzieci (sala wspólnoty, wynajęte wspólnie miejsce).

Kolejną zaletą Domowej Szkoły jest wymiana usług edukacyjnych pomiędzy rodzicami: nie trzeba wtedy uczyć swoich dzieci wszystkiego samemu, a jednocześnie ma się pewność, że kiedy ja tego nie robię – robi to ktoś, komu ufam i kto ma takie same poglądy jak ja. Daje to również pewne zasoby czasu dla rodziców, kiedy nauczanie prowadzi ktoś inny (co w przypadku rodzin wielodzietnych jest bardzo istotne). Ponadto rozdzielenie obowiązków chroni rodziców przed frustracją i przemęczeniem, a jednocześnie są oni w stanie najefektywniej pracować z dziećmi na tym odcinku, do którego się zgłosili. Kiedy rodzice edukujący swoje dzieci w ramach modelu Domowej Szkoły poczują się na tyle pewni w tym, co robią – można uczynić krok dalej i podjąć się przygotowania programu, według którego uczone będą ich dzieci. Może być on „uszyty na miarę” potrzeb i oczekiwań rodziców i dzieci.
Oczywiście wzajemne wsparcie, na które mogą liczyć rodzice uczestniczący w Domowej Szkole jest nieprzecenionym dobrem, w myśl powiedzenia: „podziel się smutkiem – to połowa smutku; podziel się radością – to podwójna radość”. Istnieje pewnie jeszcze więcej zalet edukacji domowej realizowanej w modelu Domowej Szkoły, wymienić można by chociażby łatwiejszą organizację zajęć wyjazdowych, imprez terenowych oraz możliwość negocjowania lepszych warunków finansowych dla różnego rodzaju inicjatyw związanych z działaniami Domowej Szkoły – poprzez wykorzystanie efektu skali.
W sumie jedyną „wadą” Domowej Szkoły jest to, że tak naprawdę niewielu rodziców uczących swoje dzieci może sobie na to pozwolić. Możliwe, że z czasem wspólnoty religijne dojrzeją do przejęcia na swoje barki troski o edukację i wychowania swoich dzieci. Jest to o tyle wskazane, że razem łatwiej przełamywać stereotypy, łatwiej się organizować i podzielić pracą oraz łatwiej stawiać czoła przeciwnościom.


II. Archipelag rodzin ED

Model ED, w którym występują różne luźno ze sobą związane rodziny, które łączy wspólny cel – nauczanie swoich dzieci – można by roboczo nazwać archipelagiem rodzin ED. Najczęściej występowanie tego modelu jest ograniczone obszarowo – do jednego miasta i jego okolic lub sąsiadujących nieodległych miejscowości. Funkcjonowanie Archipelagu Rodzin ED zależy w dużej mierze od więzi łączących poszczególne rodziny. Jeśli są to więzi bliskie, ich współpraca będzie bliższa, natomiast, jeśli ogranicza się li tylko do tego, że łączy ich fakt edukacji dzieci w domu, współpraca może ograniczyć się do wymiany zdań w czasie przypadkowych spotkań. Z punktu widzenia potencjalnych możliwości Archipelag Rodzin ED stwarza dość szerokie pole manewru dla rodziców i dzieci, jednak wszystko zależy od inicjatywy rodziców. Widać tu też – w porównaniu z modelem Domowej Szkoły – że wspólna płaszczyzna, którą jest edukacja dzieci w domu, może być niewystarczającą motywacją do bliższej integracji. Na przeszkodzie stanąć mogą wiara, pochodzenie, poglądy polityczne, status materialny.
Biorąc pod uwagę obciążenie rodziców obowiązkami związanymi z ED w tym modelu, zdecydowana większość musi być realizowana samodzielnie z wykorzystaniem głównie własnych umiejętności i predyspozycji. W tym modelu najczęściej nauczanie dzieci odbywa się w ich własnym domu, chyba, że rodzice wypracują inne podejście (zależy to oczywiście od stopnia integracji różnych celów poszczególnych rodzin).
Trafnym wydaje się nazwanie tego modelu Archipelagiem Rodzin ED, gdyż tak jak wyspy mogą one mieć i realizować wspólną wizję, pozostając wciąż niezależne; również mogą również, leżąc obok siebie, oddzielone tylko wąską cieśniną, nie podejmować żadnego kontaktu ze sobą.
Ten model ED może wykształcić w swoim zakresie większość zalet modelu Domowej Szkoły, jednak jak już zostało to wspomniane, zależy to od współpracy rodziców. Jeśli znajdują się tacy, dla których ED jest mocną płaszczyzną współpracy, będą w stanie również dzielić się obowiązkami, integrować się, wymieniać doświadczeniami. Samoistnie nasuwa się stwierdzenie, że Archipelag Rodzin ED mógłby być wcześniejszym etapem ewolucyjnym Domowej Szkoły. Decydującym czynnikiem takiej ewolucji są rodzice i ich postępująca wzajemna integracja.


III. Samodzielna Enklawa Edukacji Domowej (SEED)

Ostatnim modelem realizacji edukacji domowej jest samodzielne nauczanie dzieci. Model ten występuje obecnie chyba najczęściej. Wynikać to może z faktu, że rodziny decydujące się na edukację w domu są jednocześnie prekursorami tego rozwiązania w swoich społecznościach, a jeśli dodatkowo są to małe miasta bądź wioski, to poprzez swoją decyzję zostają Samodzielnymi Enklawami Edukacji Domowej. 
W modelu tym całość obowiązków związanych z ED spada na rodziców. Jeśli dodatkowo mieszkają w nieprzychylnym otoczeniu, zdani są tylko na siebie. Należy mieć świadomość, że w modelu SEED dodatkowe obowiązki związane z edukacją muszą wkomponować się w codzienny rytm dnia rodziny. Siłą rzeczy miejscem, gdzie odbywa się nauczanie jest rodzinny dom, innej możliwości po prostu nie ma. Jako że fizyczny kontakt z innymi SEEDami jest minimalny lub znacząco ograniczony, mogą pojawiać się rozterki i frustracje w wyniku zmęczenia i braku realnego wsparcia (zwłaszcza, jeśli mówi się o rodzinie wielodzietnej). Jednoczesną zaletą i wadą modelu SEED jest fakt, że rodzic dyktuje rytm i sposób nauczania swoich dzieci – nierozerwanie w korelacji z codziennym życiem. Zaletą jest to, że nie musi się dostosowywać i zachowuje pełnię elastyczności w organizowaniu edukacji swoich dzieci; wadą zaś, że musi liczyć tylko na siebie. Model ten (podobnie jak w przypadku Archipelagu Rodzin ED) można suplementować dodatkowymi zajęciami organizowanymi dzieciom. Chodzi tu zarówno o wspomagające korepetycje jak i zajęcia wspierające edukację, które obywają się poza domem.
Można z całą pewnością powiedzieć, że model SEED wymaga od rodziców i dzieci ogromnego samozaparcia, wytrwałości i ofiarności. Jest to najbardziej prosta forma realizacji edukacji domowej, to swoiste ziarno, które później wyda owoce, z których korzystać będzie całe społeczeństwo. Oczywiście, przy odpowiednich okolicznościach SEEDy mogą ewoluować w Archipelagi Rodzin ED lub też w Domowe Szkoły – znowu są to możliwości zależne od rodziców.


Podsumowanie

Powyższy tekst tylko ogólnie nakreśla techniczno-organizacyjną stronę związaną z edukacją domową oraz wprowadza propozycję kilku pojęć, które mogą ułatwić określenie rzeczywistości, w jakiej rodzina ED się znajduje. Większość z poszczególnych zagadnień można by rozwinąć w samodzielne, wymagające oddzielnego opisania zagadnienia. Zasadniczym celem jest jednak nakreślenie ogólnej charakterystyki modelów, w jakich może być realizowana ED. Obecnie dużo mówi się o tym, że ED to nic trudnego, każdy się do tego nadaje, mało jednak odnosi się do opisu realiów, z jakimi na co dzień borykają lub borykać się będą rodziny nauczające w domu.

Zatem zanim podejmie się decyzję o ED w swojej własnej rodzinie warto zastanowić się, w jakim modelu ED przyjdzie rodzinie funkcjonować? Czy (najprawdopodobniej) będzie to SEED – a więc będziemy „zdani tylko na siebie”, czy możne jest potencjał do stworzenia Archipelagu Rodzin ED, a może nawet Domowej Szkoły? Dobrze też jest widzieć perspektywy tego, jak może wyglądać nasza ED w przyszłości: czy są możliwości na ewolucję od SEED przez Archipelagi do Domowej Szkoły? Oczywiście w każdym z modeli można osiągnąć te same rezultaty, jednak różne jest tam obciążenie rodziców. A biorąc pod uwagę to, że to właśnie rodzice biorą na swoje barki odpowiedzialność za edukację swoich dzieci – aspekt ten warto dogłębnie przemyśleć.

Dominik Łypczak


Dominik Łypczak

(1978), żonaty, ojciec czwórki dzieci. Na co dzień pracuje jako inżynier, po godzinach pasjonat żywotów świętych Kościoła Katolickiego.