Rozdział 60. O kapłanach, którzy chcieliby mieszkać w klasztorze
1 Kiedy ktoś ze stanu kapłańskiego prosi o przyjęcie do klasztoru, nie należy zbyt szybko się zgadzać. 2 Jeśliby jednak wciąż wytrwale prosił, niechaj wie, że musi zachowywać Regułę w całej surowości 3 i z niczego nie zostanie zwolniony, gdyż będzie tak, jak napisano: Przyjacielu, po coś przyszedł? (Mt 26,50).
4 Należy mu jednak pozwolić zająć miejsce tuż przy opacie, udzielać błogosławieństw i odprawiać Msze Święte, ale tylko wówczas, gdy opat mu to poleci. 5 W innym przypadku niech nic takiego sam się nie ośmiela czynić, a pamiętając, że podlega karności zakonnej, niech raczej daje wszystkim przykład pokory.
6 Kiedy zaś chodziłoby o obsadzenie urzędów lub o jakieś inne klasztorne sprawy, 7 powinien zająć miejsce, które wynika z czasu jego wstąpienia do klasztoru, a nie to, jakie mu przyznano dla kapłańskiej godności.
8 Gdyby zaś ktoś z kleryków żywił to samo pragnienie wstąpienia do klasztoru, należy mu przydzielić miejsce pośrednie, 9 tylko pod tym warunkiem jednak, że zobowiąże się do zachowania Reguły i stałości.
Rozdział ten będzie brzmiał zawsze jak memento dla wszelkiego klerykalizmu — czyli roszczeń uprzywilejowania duchowieństwa tam gdzie nie chodziłoby o przywilej wynikający wprost z rzeczywistości Święceń. Święty Ojciec Benedykt — o którym nie wiemy czy był kapłanem czy nie — jest tu ogromnie rozważny: z jednej strony zdaje się przewidywać księżowską skłonność do zawłaszczania czci i pozycji — lecz z drugiej strony nie popada w absurdy wewnątrzkościelnej „walki klas” i nie zapomina o uznaniu szczególnej pozycji osoby wyświęconej we właściwej jej przestrzeni.
Reguła jest więc raczej powściągliwa w entuzjazmie, jeśli chodzi o odpowiedź na sytuację gdy ksiądz ma zamiar wstąpić do klasztoru. Domyślamy się, że w klasztorze powinno się unikać pragnienia szybkiego „zdobycia” księdza bez patrzenia na jego ewentualną zdolność do przyjęcia prawdziwie mniszej postury. Pamiętajmy, że w epoce Reguły obecność księży we wspólnocie mniszej nie była taką oczywistością jak dzisiaj: ruch monastyczny nie był rzeczywistością powstającą wewnątrz środowiska duchownych — to raczej świeccy byli jego twórcami i uczestnikami. To z radykalnego przeżycia Chrztu — a nie z rozwinięcia Święceń — powstawały ucieczki na pustynię, eremityzm, wspólnoty mnisze. Obecność kapłanów była w tej rzeczywistości zjawiskiem pożądanym tak jak jest pożądana i niezbędna dla każdej społeczności chrześcijańskiej: ze względu na Mszę (i inne sakramenty). Ale nie była dla monastycyzmu rzeczywistością konstytutywną.
Zatem gdy zgłasza się ksiądz, „nie należy zbyt szybko się zgadzać“. Wiemy już, że jest to zasada przy przyjmowaniu każdego kandydata, więc księża nie są dyskryminowani. Ale nie są też uprzywilejowani: zarówno domniemany proces formacji, jak i fakt posiadania święceń, nie ułatwiają. Jeśli jednak ksiądz prosi wytrwale, trzeba się przede wszystkim upewnić, że rozumie on, iż ma zachowywać Regułę jak wszyscy — „i z niczego nie jest zwolniony“. Na dokładkę dorzuca Reguła doprawdy straszną przestrogę — ze słów Pana Jezusa wypowiedzianych do Judasza w ogrójcu, w momencie jego zdrady…
Wszystko to natomiast nie zmienia szacunku, który jest należny każdemu księdzu z racji jego godności święceń — stąd gdyby go przyjęto, otrzyma miejsce wyróżnione godnością oraz oczywiście będzie we wspólnocie sprawował swoje kapłaństwo. Reguła mówi wyraźnie o dwóch czynnościach: udzielaniu błogosławieństw i odprawianiu Mszy. Wyliczenie to nie ma zapewne wykluczyć innych czynności kapłańskich, lecz jest pars pro toto. Ważne, że autorytet święceń — niezbędny do odprawienia Mszy — nadal nie daje kapłanowi automatycznie prawa do tego, żeby odprawiał na terenie wspólnoty. O tym decyduje opat (którym teoretycznie mógłby być mnich nie mający święceń — co dzisiaj nie ma miejsca).
We wszystkich innych sprawach życia klasztornego mnich-kapłan ma być traktowany według zasad obowiązujących wobec innych.
PM
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.