Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl.
Z góry dziękujemy.
Wiersz otwiera czytelne nawiązanie do słów Jezusa Chrystusa: Lisy mają swe nory, ptaki, co latają w powietrzu – gniazda, a Syn Człowieczy nie ma gdzie złożyć swej głowy (Mt 8,20), aby następnie dać czytelnikowi do zrozumienia, że czas ziemskiej pielgrzymki dobiegł końca. Odtąd Zbawiciel ma swój dom, nie podróżuje i nie odchodzi, odpoczywając w wielu miejscach na świecie, aby być bliskim każdemu człowiekowi. Z kontekstu można się domyślić, że chodzi o Jego obecność w Najświętszym Sakramencie schowanym w tabernakulum bądź wystawionym w monstrancji. Sytuacją liryczną może być zatem adoracja lub oczekiwanie na Mszę, podczas której święte Ciało wchodzi do ust, z których na co dzień wychodzi grzech.
Zapalanie przez Jezusa Chrystusa lampy oznacza bycie domownikiem, który wieczorem lub nad ranem oświetla swój pokój, jak również symbolizuje monstrancję błyszczącą złotem. Syn Boży jest w niej zamknięty, jak więzień, ze skrępowanymi rękoma, aby oddawać się wiernym, aż do końca czasu. Aby lepiej zrozumieć tę zaskakującą być może metaforę, warto odwołać się do jednego z tekstów św. Alfonsa Marii Liguoriego: „Na cóż Ci się jednak zdało przez całą noc pozostawać, kiedy ludzie kościoły zamykają i pozostawiając Cię samego, udają się do swoich domów? Ale już Cię rozumiem: to miłość uczyniła Cię naszym więźniem. Miłość przeogromna, którą ku nam płoniesz, związała Cię w ten sposób na ziemi, że nigdy nie dozwala Ci od nas się oddalić” (Nawiedzenia, nr 13).
Cały wiersz składa się z szeregu wymownych antytez. Jezus jest cichy, a przebywa przy hałaśliwej ulicy, zostaje zamknięty w kościele, a przecież uwalnia ludzkie dusze, jaśnieje, a skrywa się za zasłoną. Wyłania się z tego poetycki obraz paradoksu wiary katolickiej, która widzi niewidzialne (zob. J 20,29; Hbr 11,27), a także zastępczej ofiary Chrystusa, który wziął na siebie przekleństwo, aby uwolnić od niego swoich przyjaciół (zob. Iz 53,3-4; Ga 3,13).
Michał Gołębiowski
Mieszkaniec świata
Odtąd już nikt z nas nie powie,
że nie da spocząć swej głowieTen, który lampę zapala
w miastach i wioskach, i z dalatwarz Jego błyszczy, by wszystkim
tak samo stawać się bliski.Gromadzi wyznawców grono
Król skryty za zmysłów zasłoną.Cichy, przy gwarnej ulicy,
zaprasza do swej winnicy,jak więzień, związane ma ręce,
a jednak uwalnia me serce.Choć usta me kłamstwa miotały,
napełnia je sobą – Pan chwały.
Joyce Kilmer
tłum. Michał Gołębiowski
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
(1886-1918), poeta amerykański, eseista i krytyk literacki, jeden z najbardziej cenionych w swoim czasie pisarzy katolickich, stawiany w jednym szeregu z G.K. Chestertonem, Hilaire Bellociem oraz J.R.R. Tolkienem, współcześnie dość zapomniany. Jego styl poetycki nawiązywał do osiągnięć liryki modernistycznej przełomu XIX i XX, którą Kilmer wzbogacał o duchowe, teologiczne a nawet mistyczne treści. Mąż Aline Murray Kilmer, również znanej poetki religijnej. Requiescat in pace!