Słuchając Piusa XII
2012.11.26 15:27

Między chrześcijańską cywilizacją a Chrześcijańską Demokracją

Słuchając Piusa XII

Alcide De Gasperi, jeden z ojców zjednoczonej Europy i włoskiej Chrześcijańskiej Demokracji, definiował chadecję jako ruch centrum idący na lewo. Tak też wyglądała jego polityka. Lata 40-te to we Włoszech i we Francji czas „koalicji antyfaszystowskich”, opartych na współpracy chadecji, socjalistów i komunistów. Choć nadejście zimnej wojny miało doprowadzić do rozejścia się dróg między chrześcijańską demokracją a komunistami, współpraca z socjalistami miała okazać się (we Francji szybciej, we Włoszech z pewną zwłoką) ostatecznym horyzontem chadeckiej polityki.

Stosunek Piusa XII do chrześcijańskiej demokracji był ambiwalentny. Wspierał ją, widząc w niej kluczową siłę polityczną dla zatrzymania powojennej politycznej ofensywy komunistów we Włoszech i we Francji. Z drugiej strony – oczekiwał od chadecji rzeczywistego zaangażowania na rzecz cywilizacji chrześcijańskiej i szerszej antykomunistycznej solidarności. Był bowiem przekonany, jak św. Pius X, że trzeba odbudować cywilizację chrześcijańską, a nie budować „nową cywilizację” z niczego.

Odbudowa Christianitatis nie oznaczała jednak odwrócenia się od realiów demokratycznej współczesności. Przed pierwszymi powojennymi wyborami we Francji i we Włoszech mówił do kardynałów, że sens tego aktu zawiera się w publicznej odpowiedzi, „czy te dwa narody, dwie łacińskie siostry uczestniczące od ponad tysiąca lat w cywilizacji chrześcijańskiej, zachowają swe mocne chrześcijańskie korzenie, wiarę w osobowego Boga, przekonanie o duchowej godności i wiecznym przeznaczeniu człowieka, czy oddadzą swą przyszłość bezdusznemu materialistycznemu państwu, bez żadnego przekraczającego życie ideału, bez religii i bez Boga”. Nawiasem mówiąc – te słowa to świetna glosa do nauki św. Piusa X o „przyrodzonych i nadprzyrodzonych podstawach” Christianitatis.

We Włoszech Papież zachęcał chadecję do szerokiej koalicji antykomunistycznej, od monarchistów z Partii Liberalnej[1], przez Włoski Ruch Społeczny po republikanów. Chcąc nakłonić chadecję do tej polityki wspierał powołanie Komitetów Obywatelskich, które miały budować szeroki katolicki ruch antykomunistyczny. Ich liderowi Luigiemu Gedda opowiadał, jak sam zaangażował się (wspierając ojca) w kampanię wyborczą Unii Rzymskiej do Rady Miejskiej Rzymu w RP 1902. Zresztą mówił mu nie tylko o wadze wyborów, ale i o praktycznych wymogach kampanii, przede wszystkim finansowych. „Gotów jestem – powiedział kiedyś Geddzie – sprzedać wszystko co mam, łącznie z biurkiem, na którym piszę, byle uratować we Włoszech cywilizację chrześcijańską i wiarę”.Bodaj największy hołd narodowy złożył potem Ojcu Świętemu przywódca socjaldemokratów[2], Giuseppe Saragat, mówiąc, że „to Pius XII zatrzymał we Włoszech komunizm”.

Do chadeków miał żal o faktyczny indyferentyzm kulturowy, obojętność na lekceważenie prawdy i zasad moralnych w mediach. Kiedyś wprost zapytał Giulio Andreottiego, czy wie, czego Włosi słuchają w wieczornych audycjach radiowych, na co młody minister odpowiedział staremu Papieżowi, że nie, bo pracuje długo wieczorem. „Ja też długo pracuję – odpowiedział Pius XII – ale jednak słucham, bo jako Włoch i biskup Rzymu chcę wiedzieć, jak radio kształtuje opinię publiczną”.

Gdy po odejściu De Gasperiego na czele włoskiej chadecji stanął Amintore Fanfani, otwarty zwolennik porozumienia z socjalistami, Pius XII powiedział prezydentowi Republiki Giovanniemu Gronchi, że jeśli chadecy sprzymierzą się z marksistami – on „zdezawuuje Chrześcijańską Demokrację”. Był to już jednak rok 1955, zbliżała się śmierć Papieża. Chrześcijańska Demokracja miała tymczasem dość silne oparcie na szczytach Kościoła.

Jej otwartym protektorem był substytut w Sekretariacie Stanu, prał. Giovanni Battista Montini, późniejszy papież Paweł VI. Ks. Montini był z chadecją bardzo związany rodzinnie. Wspierał najpierw strategię De Gasperiego, niechętną jedności prawicy. Później akceptował ścisłe związki Akcji Katolickiej z chadecją, do tego stopnia, iż Pius XII uznał, że Akcja – pod wpływem prał. Montiniego – bardziej służy interesom ulubionej partii niż sprawom Kościoła[3].

Oczywiście, nastawienie to budziło kontrowersje w Kurii Rzymskiej. Przeciwne mu było grono pracujących tam prałatów, określanych jako „partia rzymska”[4]. Zaskarbiło natomiast ks. Montiniemu ogromną, nieskrywaną sympatię ze strony chrześcijańsko-demokratycznych polityków. Gdy Pius XII odwołał prał. Montiniego z Kurii Rzymskiej, powołując go na arcybiskupa Mediolanu, opinia publiczna odebrała to jako wyraz dezaprobaty dla jego kierunku w Sekretariacie Stanu. Wówczas to jeden z najpopularniejszych przywódców chadecji, orędownik dialogu z lewicą, Giorgio La Pira, napisał w liście do abp. Montini: „Kto wie, czy w ten sposób Pan nie przygotowuje swego przyszłego Wikariusza! Wielu z nas w to wierzy”.

Przyszłość miała przynieść trudno wytłumaczalną konwergencję między opcją preferencyjną na rzecz ubogich a „opcją preferencyjną” na rzecz liberalnego establishmentu. Wzajemny związek tych dwóch tendencji w znacznym stopniu tłumaczy przyjaźń między prał. Montini a przywódcami włoskiej Demokracji Chrześcijańskiej. Svolta a sinistra, ostateczny zwrot „ruchu centrum idącego na lewo” dokona się już kilka lat po śmierci Piusa XII, wraz z powstaniem chadecko-socjalistycznego rządu Aldo Moro, pięć miesięcy po koronacji Pawła VI.

Marek Jurek



[1] Partia Liberalna była tradycyjnie związana z Domem Sabaudzkim. Monarchizm zaś był w latach 40-tych był nadal realną siłą społeczną. Za zachowaniem monarchii w referendum’46 głosowało 46 % Włochów, w tym większość na Południu.

 

[2] Włoska Partia Socjaldemokratyczna powstała w wyniku odejścia antykomunistycznej lewicy z Włoskiej Partii Socjalistycznej w RP 1947.

 

[3] Według Philippe’a Chenaux, biografa Piusa XII.

 

[4] Najbardziej reprezentatywną postacią tego środowiska był asesor w Świętym Oficjum, prał. Alfredo Ottaviani (późniejszy kardynał-proprefekt Kongregacji Nauki Wiary).

 


Marek Jurek

(1960), historyk, współzałożyciel pisma Christianitas, były Marszałek Sejmu. Mieszka w Wólce Kozodawskiej.