Liturgia
2013.06.26 09:32

Abp Władysław Ziółek: Laus in Ecclesia – przedmowa do książki

Poniżej prezentujemy przedmowę do książki "Laus in Ecclesia. Szkoła chorału gregoriańskiego" wydanej własnie nakładem Wydawnictwa Dębogóra

Głoszenie Ewangelii ma w Kościele różne wymiary.

Jednym z nich jest śpiew kościelny związany ze słowami, który stanowi nieodzowną oraz integralną część uroczystej liturgii, jak uczy Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II. O randze tego głoszenia mówią dalsze słowa Konstytucji Sacrosanctum Concilium: muzyka kościelna jest tym świętsza, im ściślej zwiąże się z czynnością liturgiczną, już to serdeczniej wyrażając modlitwę, już też przyczyniając się do jednomyślności, już wreszcie nadając uroczysty charakter obrzędom świętym [KL 112].

Chorał gregoriański towarzyszył mi od zawsze – od początku mojego świadomego uczestnictwa w liturgii, poprzez formację w Seminarium Duchownym, lata studiów w Rzymie, których kulminacyjnym momentem był Sobór Watykański II. Szanując wszystkie dopuszczone do liturgii rodzaje śpiewów, tęsknie wracałem myślą do szlachetności śpiewów gregoriańskich, nasłuchując ich i (wielekroć nadaremnie) oczekując w liturgicznych celebracjach. Z pewną obawą pytałem sam siebie i licznych specjalistów od liturgii i muzyki, czy chorał gregoriański jest jeszcze dzisiaj uznawany za własny śpiew liturgii rzymskiej? Dlaczego więc tak rzadko zajmuje pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewów [KL 116]? Dlaczego chorału się dziś nie pielęgnuje? Dlaczego znika (zniknął?) z naszego parafialnego repertuaru liturgicznego? Czyżby muzycy kościelni zapomnieli, że Sobór nałożył na nich – obok wzbogacania skarbca muzyki kościelnej – obowiązek jego chronienia i kultywowania [KL 121]?

Pełen wątpliwości i rozterek, z tym większą radością powitałem w 2011 roku inicjatywę zorganizowania w Łodzi ogólnopolskich Warsztatów chorału gregoriańskiego w oparciu o metodę Solesmes. Było to możliwe dzięki otwartości i gotowości o. Hervé Courau – opata benedyktyńskiego klasztoru w Triors we Francji. Do pomocy zaprosił wówczas jeszcze przeora (dziś także opata) o. Jeana Pateau z Fontgombault oraz Rene Linnenbanka z Holandii – wokalistę, nauczyciela śpiewu, konsultanta wokalnego benedyktynów w Triors. Do tej grupy mistrzów dołączył Zespół Muzyki Dawnej Liquescentes z Poznania, na czele którego stoi jego założycielka i kierownik artystyczny Karolina Piotrowska-Sobczak. Liquescentes od 2006 roku współpracuje z klasztorem benedyktyńskim w Triors, zgłębiając solesmeńską metodę wykonawczą chorału gregoriańskiego.

Ich obecność i zaangażowanie w prace warsztatowe jest bez wątpienia wyrazem miłości do Kościoła i jego liturgii, a także troski o to, aby muzyka w liturgii rzeczywiście oddawała chwałę Bogu i przyczyniała się do uświęcenia wiernych [KL 112]. Z uznaniem patrzyłem na uczestników warsztatów, którzy tak licznie odpowiedzieli na zaproszenie do Łodzi i w gościnnych progach Seminarium Duchownego naprawdę ciężko pracowali nad chorałem. Z podziwem i zarazem z wdzięcznością śledziłem poczynania organizatorów warsztatów, którzy nie zniechęcili się napotykanymi trudnościami i sprawili, że chorał gregoriański mógł zabrzmieć nie tylko w murach seminaryjnych, ale także podczas wieczornych koncertów w pobliskiej archikatedrze łódzkiej.

Można obecnie zaobserwować coraz żywsze zainteresowanie chorałem gregoriańskim – nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Świadczy o tym wiele ciekawych inicjatyw, które – obok warsztatów i koncertów – przybierają także formę kongresów, czy naukowych sesji. W prasie nie tylko kościelnejmożna napotkać ciekawe – nieraz i kontrowersyjne – refleksje i komentarze o kondycji współczesnej muzyki liturgicznej. Można więc powiedzieć, że roztaczając nad chorałem gregoriańskim troskę, jesteśmy jakby w środku tego, co dzieje się dzisiaj w Kościele, a co dotyczy muzyki w liturgii.

Bez wątpienia trzeba widzieć muzykę jako jeden z elementów ewangelizacji. To jest przecież głoszenie słowa Bożego, jak zaznaczyłem w pierwszym zdaniu niniejszej przedmowy. Dlatego – jak napisał Benedykt XVI w adhortacji Verbum Domini – podczas celebracji liturgicznej należy […] wybierać pieśni o wyraźnej inspiracji biblijnej, które dzięki harmonijnemu współbrzmieniu słów i muzyki potrafią wyrazić piękno słowa Bożego. […] Myślę w szczególności o znaczeniu śpiewu gregoriańskiego – zaznaczył papież [nr 70]. Trzeba także samą liturgię przeżywać nie jako dodatek do naszego życia, ale jako doświadczenie sacrumŚwięte Spotkanie z Bogiem w Jego Słowie i Sakramencie.

Jeśli się nie kocha liturgii, nie kocha także integralnie związanej z nią muzyki. Wtedy łatwo wprowadzić do liturgii dźwięki z gruntu jej obce, które są wynikiem osobistych upodobań czy też chęcią przypodobania się obecnie panującej modzie. Tym bardziej nie możemy zgodzić się na przenikanie do liturgii elementów świeckich, czy wręcz antychrześcijańskich. W liście Jana Pawła II, wydanym w stulecie motu proprio Piusa X, czytamy: jest rzeczą oczywistą, że wszelkie innowacje w tej delikatnej sprawie powinny respektować szczególne kryteria, określające jakie poszukiwania muzycznej ekspresji są odpowiednie, z włączaniem zgromadzenia do udziału wewnętrznego w celebracji i z unikaniem w tym samym czasie jakiegokolwiek utwierdzania w łatwiźnie i powierzchowności [nr 6]. I dalej pisał papież: Kościół zawsze uznaje i popiera postęp sztuki i nie dziwi się, że oprócz chorału gregoriańskiego i polifonii, dopuszcza się do udziału w liturgii także muzykę bardzo nowoczesną, byle tylko respektowała ona ducha liturgii i odznaczała się prawdziwymi walorami sztuki [nr 10].

I jeszcze jedna refleksja, jaka budzi się w trakcie obecnej debaty o muzyce sakralnej: liturgia Kościoła z jej muzyką nie może być w żadnym wypadku polem bitwy, nie może być traktowana instrumentalnie, nie może być argumentem dla tych – z jakiejkolwiek są strony – którzy wymachują swoimi poglądami jak maczugą, na co zwraca uwagę piszący w L'Osservatore Romanokrytyk muzyczny Marcello Filotei. Liturgia i muzyka nie mogą być polem bitwy, ponieważ liturgia jest miejscem harmonii i spotkania. Odnosząc się do współczesnych kontrowersji, papież Benedykt XVI przemawiając podczas 100-lecia Papieskiego Instytutu Muzyki Kościelnej w Rzymie, zaznaczył, że należy pamiętać, iż podmiotem akcji liturgicznej nie jest jednostka czy jakaś grupa, która sprawuje Eucharystię, lecz Kościół, który ma swą historię, bogatą tradycję oraz własną kreatywność. I że w Kościele tradycja i rozwój są nierozerwalnie złączone.

Śpiew jest wyrazem radosnego usposobienia chrześcijanina, który uświadamia sobie, że został zbawiony przez Chrystusa. Ale ważne jest również to, aby był to śpiew dobry, w miarę możliwości – najlepszy na jaki nas stać. Stąd – żeby jeszcze raz zacytować tekst soborowy – należy przywiązywać dużą wagę do teoretycznego i praktycznego wykształcenia zarówno tych, którzy mają uczyć, jak i tych, którzy mają śpiewać w liturgii [KL 115]. Naprzeciw tym celom wychodzi polska edycja wydanego we Francji przez Szkołę św. Grzegorza podręcznika do nauki chorału gregoriańskiego Laus in Ecclesia. Mam nadzieję, że to wydawnictwo nie tylko zapełni widoczną lukę wśród podręczników będących konkretną pomocą dla wszystkich, którzy chcieliby nauczyć się śpiewu chorałowego, ale pomoże także spełnić głębsze oczekiwania, jakie związane są nierozłącznie z chorałem – żeby konkretna technika śpiewu służyła i sprzyjała kontemplacji Świętego Tekstu, jednocząc wszystkich w śpiewie i poprzez śpiew. Niech to przełoży się na godność i piękno przeżywanej liturgii; uważne słuchanie słowa Bożego i na zaangażowanie w zgromadzeniu wiernych. I żeby owocem śpiewania chorału gregoriańskiego było życie ukierunkowane na Boga i zakorzenione w doświadczeniu Kościoła i jego świętej liturgii.

Z błogosławieństwem

Ksiądz Arcybiskup Senior Władysław Ziółek


Redakcja

Christianitas - pismo na rzecz ortodoksji