Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Słowo „Kościół” oznacza zarówno hierarchię kościelną, jak i społeczność wiernych, a także gmach kultu, który przeznaczony jest do pełnienia służby Bożej przez ofiarę Eucharystii, sakramenty święte, sakramentalia i słowo Boże.
Słowo „artysta” oznacza człowieka, który poprzez specjalną wrażliwość i właściwości wewnętrzne przekazuje doznania twórcze w postaci dzieła sztuki za pomocą narzędzi dla jakiejś ukształtowanej idei we własnej osobowości artystycznej. Dlatego też każdego artystę cechuje własny, jemu właściwy, charakter twórczy.
Wielką rolę w sztuce odgrywa wola twórcza artysty, która, często silnie niepohamowana, dąży do ukształtowania, jak coś, co ma się narodzić, niezależnie od warunków i środków materialnych, niebędących jednak bez znaczenia, które nie stanowią, mimo wszystko, istoty tego zagadnienia.
Stosunek Kościoła do artysty jest tego rodzaju, że twórczość plastyczna nie jest konieczna do przeprowadzenia zadań i celów kultowych oraz duszpasterskich, ponieważ zagadnienia sztuki nie poruszają w żadnym przypadku istoty Kościoła. Ale nauka Chrystusa nie wyłącza ani twórczości plastycznej, ani artystów z udziału w swym posłannictwie, które Kościół otrzymał od Chrystusa w depozycie wiary. Pomimo tego, że twórczość plastyczna i artyści nie są niezbędni Kościołowi, a także artystom nie jest potrzebny bezwarunkowo Kościół i religia do twórczości – zresztą człowiek niereligijny może być wielkim artystą – to jednak ze stosunków wewnętrznych pomiędzy Kościołem, artystą a sztuką wynika, że Kościół jest największym mecenasem sztuki i troskliwym opiekunem zarówno sztuki, jak i artystów. Te wnioski wyciąga się z istoty Kościoła i z istoty sztuki.
Religia za pomocą sztuki w odniesieniu do wiernych posługuje się bardzo chętnie właściwościami zmysłowymi twórczości plastycznej dla lepszego oddziaływania, najczęściej przez znaki umowne, porównania i wyobrażenia uzmysławiające wartości duchowe i boskie. Sztuka sakralna i kościelna najwięcej posługuje się mową symboliczną i to jest, być może, najbardziej przekonujące, ponieważ zawiera w sobie duchowy pierwiastek tajemnic.
Kościół jako Oblubienica Boga-Człowieka, który przez swoją boską i ludzką naturę dał sztuce sakralnej i kościelnej prawo posiadania i mieszkania, ponieważ rzeczywiście zmysłowo uzewnętrznia człowieczeństwo Syna Bożego i to, co niewidzialne, przez twórczość plastyczną staje się widzialne, staje się wiecznie nieskończone w doczesnych i znikomych formach, kształtach lub barwach. Prawda i Łaska przybierają postać zmysłową jako obrazy i znaki, stają się ludzkie tym, co my nazywamy świętością. W ten sposób można powiedzieć, że „sztuka zrodziła się na stopniach ołtarzy”. Dosięga ona bowiem pewnej wysokości i czystości i nieświadomie daje świadectwo istniejącego porządku oraz wspaniałości osiągnięć, które nazywamy pięknem. Dlatego to sztuka i artysta muszą stać w pewnym stosunku do Kościoła, którego zadaniem jest także kierować poczynaniami twórczymi przeznaczonymi na użytek kultu i duszpasterstwa, bo „światłość słać w głąb serca ludzkiego jest powołaniem artysty sakralnego”. Dewiza św. Piusa X, aby wszystko odnowić w Chrystusie i dla Chrystusa, upoważnia Kościół do zajęcia stanowiska nauczycielskiego zarówno wobec sakralnej i kościelnej twórczości plastycznej, jak i wobec artystów, aby to, co ma być prawdą, nie było zniekształcone, aby to, co ma być piękne, nie było brzydotą, bo „tylko źle pojęta religia może nas oddalić od piękna”...
Kościół zawsze działał zapładniająco na twórczość plastyczną i tu leży zawiązek stosunku, jaki istnieje pomiędzy Kościołem a artystą.
Rodzinne życie religijne roztaczające przed nami wartości wiary wywiera poważny wpływ na wyobraźnię nie tylko przyszłego artysty. Wpływy te wzrastają, w miarę jak artysta jako dziecko zostaje wprowadzony do kościoła po raz pierwszy. Wpływ Kościoła na człowieka obdarzonego talentem jest bardzo różny. Już same niezwykłe rozmiary gmachu kultu wywierają poważne wrażenie jako całość w poszczególnych elementach lub przedmiotach, a także w dekoracji, które chciwie wchłania zwłaszcza dziecko. Ceremonie liturgiczne, ze swą niezwykłością szat, ruchów, języka, śpiewów i muzyki, również głęboko zapadają w duszę dziecka i kształtują przyszłego artystę w sposób niezwykle precyzyjny i sugestywny. Poza tym cały rok liturgiczny wywiera wpływ religijno-dydaktyczny na kształtowanie pojęć Tajemnic Wiary w swym głównym układzie okresów: Wcielenia i Odkupienia, gdzie młody i zaledwie kiełkujący talent artysty nabiera smaku liturgicznego, wiedzy biblijnej i hagiograficznej, a jako młodzieniec znajduje piękno w układzie Mszy świętej i jej ścisłym powiązaniu z Pismem Świętymi rokiem kościelnym.
Kościół katolicki w przepychu swych świątyń i nabożeństw przechowuje od wieków nie tylko piękno liturgii, ale i sztuki, która w swej ciągłości wielu artystom posłużyła jako bodziec do objawienia się talentu twórczego. Leon XIII w swej encyklice z dnia 1 sierpnia 1897 roku pisze: jeżeli do dziś nie zginęły starożytne dzieła sztuki, które niegdyś cieszyły się najwyższym uznaniem Greków i Rzymian, zawdzięczamy ich zachowanie niestrudzonej działalności Kościoła.
Każdy człowiek najpierw otrzymuje, potem daje, i każdy talent artysty, zanim się objawi, czerpie ze skarbów i bogactw innych, bo nikt nie staje się wielkim od razu, ale przy pomocy innych wstępuje na wyżyny swojej osobowości.
Kościół wyposaża artystę bardzo hojnie zarówno pod względem dydaktycznym, jak i rozwoju jego talentu, a zachowując jego dzieła, nie tylko przedłuża jego żywot twórczy, ale tworzy historię sztuki wiecznie żywą i narastającą. Pius X w swym motu proprio z dnia 22 listopada 1903 roku powiedział: że Kościół przez wszystkie czasy zachęcał i popierał postęp sztuk pięknych.
Osobowość artysty
Kościół jako użytkownik w ramach twórczości plastycznej wskazuje idee, cele i określa funkcjonalność zarówno gmachu kultu, jak i poszczególnego sprzętu liturgicznego czy kościelnego. Ale nigdy. nie wkraczał i nie wkracza w osobowość artysty, aby mu coś narzucać, co krępowałoby jego wyraz artystyczny, a pozostawia zupełną swobodę w wypowiadaniu się twórczym. Artyście wszystko wolno z wyjątkiem niezgodności z prawdą, wyobrażeń kusicielskich i złych, za które artysta musiałby odpowiadać przynajmniej przed swoim własnym sumieniem artystycznym. Dlatego też nastawienie religijne artysty o zdecydowanych zasadach katolickich jest niezwykle ważnym czynnikiem twórczym, aby to, co stworzy, było w dziele zgodne z prawdą katolicką, było wykonane z wyczuciem katolickim i przeżyciami wewnętrznymi, tak jak Kościół tego pragnie, zgodnie z jego duchem, i aby sztuka dla Boga umieszczała Boga w duszy na pierwszym miejscu. Dlatego też Kościół odrzuca twórczość, która nie potrafi wpłynąć na wyobraźnię powstałą u nas o Bogu prawdziwym, człowieku i świecie. Kościół odrzuca twórczość, która idee dogmatyczne i moralne zniekształca subiektywnie. Kościół odrzuca też twórczość, która nie budzi w nas zdrowych, chrześcijańskich, religijnych myśli i uczuć. Wobec tego nie każdy artysta może być twórcą sakralnym, bowiem same kwalifikacje zawodowe, chociażby najwyższe, nie upoważniają jeszcze do budowania gmachu liturgicznego, urządzania go, wyposażania lub ozdabiania.
Przepisy i prawa obowiązujące sztukę sakralną i kościelną są podyktowane przez autorytet Kościoła i nikt nic jest w stanie wpływać na ich zmianę, ani zleceniodawca, duchowny proboszcz lub rządca kościoła, ani najznakomitszy krytyk lub uczony katolicki, ale tylko i wyłącznie papież oraz biskupi.
Jak bardzo wyrozumiały i tolerancyjny jest Kościół dla twórczości plastycznej w przepisach i prawach, świadczą uchwały Soboru Trydenckiego zapadłe na sesji XXV i kanony Prawa Kanonicznego, które w związku z normami obowiązującymi, a odnoszącymi się do sztuki sakralnej w niektórych i bardzo nielicznych tylko kanonach (1164, § 1; 1196, § 3; 1302), wspominają w sposób bardzo ogólny o potrzebie zachowania odpowiednich form, tradycji i zasad sztuki, a przede wszystkim przestrzegania stosowania odpowiedniego materiału przepisanego przez prawo i rubryki ksiąg liturgicznych, z którego mają być sporządzone szczególnie sprzęty liturgiczne. Kanon zaś 1279 w § 3 daje władzę czuwania biskupowi ordynariuszowi nad twórczością i dopilnowania, aby nic nie wprowadzać do kościoła takiego, co by mogło dać powód do niebezpiecznego błędu.
Sztuka sakralna i kościelna ma służyć Bogu i duszom wiernym i tą miarą Kościół mierzy artystę i jego twórczość. Jeżeli zaś dzieło sztuki posiada coś, co przeszkadza ideom Kościoła w kulcie i duszpasterstwie, nie może być wprowadzone do gmachu kultu, nawet gdyby było największym arcydziełem o niesłychanej wartości. Najważniejszym przeto zadaniem artysty sakralnego jest czcić Boga przez swą twórczość artystyczną. Jeżeli zaś artysta uważa swą twórczość jako służbę Bożą, musi on i jego dzieło wierzyć po katolicku niezachwianie. Bo jak wiara katolicka wyciska swe piętno wewnętrzne na człowieku, tak też i wiarą musi być przepełniona twórczość sakralna artysty. Wiara jest darem nadprzyrodzonym i światło, które ma promieniować z twórczego plastycznego dzieła sakralnego, nie może być zwykłym światłem tego rodzaju, które by Tajemnice Objawione Wcielenia i Odkupienia stawiały w jednym szeregu ze zwykłymi wydarzeniami i przeżyciami ludzkimi, lecz musi świecić siłą nadprzyrodzoną i swymi dziełami innych wznosić ku Bogu, nadprzyrodzonemu celowi wszystkiego stworzenia. Kühn pisze, że jeżeli dzieło plastyczne ma przeznaczenie ołtarzowe lub w ogóle kultowe, musi być pozbawione wszelkiej dowolności artystycznej dotyczącej tematu lub układu, a także historii. Artyście nie wolno robić z tematu sakralnego lub kościelnego tego, co mu się podoba, zniekształcając np. treść, fałszując historię, nie mówiąc już o błędach dogmatycznych. Artysta musi tworzyć zgodnie z założeniami teologicznymi i dogmatycznymi i dzieło jego musi zawierać w swej treści elementy nadprzyrodzone, które powinny oddziaływać na wiernych w sposób prosty, jasny i zdecydowany. W przeciwnym bowiem razie nie może istnieć prawdziwe dzieło sztuki sakralnej.
Sztuka starochrześcijańska kładła poważny nacisk na rytm i symetrię, na wyraz najwyższego dostojeństwa, które także wyrażało się w nimbowaniach postaci, mandorlach, gloriach, złotych tłach, aby wywołać szczególne wrażenie nadprzyrodzone i pokazać, że temat przedstawiony ma swoje określone przeznaczenie.
Führich twierdzi, że tylko ten artysta może być prawdziwym twórcą sakralnym, który wewnętrznie przeżywa tajemnice wiary. Twórca wychowany z dala od Kościoła katolickiego, tworząc w innych warunkach, z trudem dostosowuje się do nowej atmosfery duchowej i dzieła jego długo noszą jeszcze piętno świata zewnętrznego.
Wszystko, co nie odpowiada katolickiemu życiu wiary i wywołuje wrażenie jej niezgodności, według orzeczenia Soboru Trydenckiego „hołduje fałszywej nauce i może wywołać niebezpieczeństwo błędu”, przeto nie może pretendować do miejsca w Kościele katolickim. Remigiusz Bowning powiedział, że dzieło sztuki oddziałuje nie tylko treścią merytorycznie, ale także przez asocjację pojęć i wrażeń, które wywołuje. Jeżeli dzieło drogą orientacji, pisze dalej, wywołuje wyobrażenia szczególne u niewykształconych i grozi zachwianiem wiary w dogmaty i prawdy, jest dziełem stwarzającym niebezpieczeństwo błędu i dla Kościoła nieużyteczne.
Artysta i jego dzieło
W sakralnej twórczości plastycznej są trzy motywy stwarzające niemałą trudność w wyobrażeniach portretowych, to wyobrażenie Boga Ojca, Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny. W wizerunkach tych, jeżeli nie uwypukli się majestatu boskiego u Boga Ojca, człowieczeństwa w połączeniu z synostwem boskiemu Chrystusa, a w obrazach Matki Boskiej czystości niepokalanej, takich wyobrażeń nie można uważać za sakralne. Twórczość sakralna musi służyć Bogu i jej istotnym zadaniem jest modlitwa. Twórczość sakralna musi być częścią organizmu gmachu kultu i modlić się nie może, ponieważ nie jest osobowością, ale musi być zewnętrznym życiem osobowości, i jak wszystko, co jest poza Bogiem, samym swym istnieniem świadczyć o chwale Bożej. Twórczości poświęconej Bogu przystoi piękno wypływające z osobowości religijnej, tj. osobistej modlitwy twórczej wyrażonej formą, kształtem lub barwą, za pomocą których wprowadza się wiernych w odpowiedni nastrój i usposabia do wzniesienia serca i myśli do Boga. Wobec tego żadna świeckość ani nieprzyzwoitość nie powinna być wystawiona na widok publiczny, bo domowi Bożemu przystoi świętość (Sob. Tryd., Ses. XXV).
Plastyczna twórczość sakralna nie może być czymś zrobionym w pośpiechu (tamże). Ale Kościół nie wpada w ostateczność i w swej głębokiej mądrości, ze względu na rolę, jaką twórczość sakralna ma spełnić wśród wiernych, nie żąda bezwzględnie arcydzieł. Nie żąda też dzieł najlepszych, ale najlepszego dzieła, na jakie artystę stać. Żąda, jak mówi Keppler, możliwie najlepszego. Nie odrzuca tego, co jest skromne, ale to, co jest złe. Poza tym Kościół wymaga od twórczości plastycznej jednoznaczności i jasności odpowiadającej czystości liturgii. Przy tym twórczość plastyczna musi wystrzegać się mistycyzmu i skrajnych kierunków artystycznych z jednej strony, z drugiej zaś powierzchowności i płytkości, gdzie nie można dopatrywać się żadnych myśli i uczuć. Kierunki artystyczne mogą być drogą, ale nie celem, na której twórczość plastyczna ma działać, i nie mogą zubożać treści tematycznej, zaciemniać jej i czynić ją tajemniczą, ponieważ sakralna twórczość plastyczna nie jest po to, żeby tajemniczość osłaniać, ale żeby ją rozjaśniać. Nie może być mowy o nieczytelności myśli w dziele sztuki sakralnej albo co do której trzeba by było posiadać odpowiednie przygotowanie teoretyczne, względnie posiadać dar rozumienia dzieła. Dzieło sztuki sakralnej z jednej strony musi uzmysławiać ideę i wyrażać myśli, z drugiej zaś uduchawiać wyraz plastyczny i stawiać go na pierwszym miejscu, jasno dążąc do spełnienia zrozumiałej mowy plastycznej. Artysta sakralny nie może tworzyć dla siebie i niewielu innych, którzy by go tylko mogli zrozumieć. Bo twórczość sakralna nie jest ani monologiczna, ani dialogiczna, która by była przeznaczona dla samego artysty lub wtajemniczonych, nielicznych znawców, lecz katolicka w całym tego słowa znaczeniu, należąca do ogółu. Kościół nie uznaje twórczości subiektywnej, nawet gdyby ona miała wysokie walory artystyczne.
Kreitmaier twierdzi, że jeżeli dzieło sztuki sakralnej jest obce uczuciom wiernych, nie spełnia swego zadania, bo chodzi o to, by możliwie wszyscy wierni byli pod wpływem religijnym w związku z tym dziełem. I wobec tego może się zdarzyć, że dla użytku kościelnego odpowiedniejsze będzie dzieło niżej stojące pod względem artystycznym. Kościół twórczości plastycznej używa jako środka do swych celów nadprzyrodzonych i co okaże się do tego celu odpowiedniejsze, będzie wybrane.
Sakralna twórczość plastyczna musi być dostosowana do istoty Kościoła, musi opierać się na tradycji, która jest jednym ze źródeł wiary katolickiej obok Pisma Świętego, i nie występować egoistycznie przeciwko temu, czego domaga się prawo kościelne (CIC can. 1164; 1279, § 2; 1296, § 3). Kościół wprost zabronił w poszczególnych wypadkach, w ostatnich latach, tolerowania w kościołach obrazów, które swym ujęciem są zaprzeczeniem ducha katolickiego, nawet gdyby w pojęciu artystów uchodziły za dzieła bez zarzutu.
Kościół domaga się zachowania tradycji nie tylko w odniesieniu do treści, ale i pewnej ciągłości form. Twórczość sakralna jest raczej obiektywna niż subiektywna i zadaniem jej jest rzeczowe przedstawianie tego, co Kościół zleca artyście. Humor artysty przeto w Kościele ma bardzo skromne prawa. Artysta w Kościele musi uważać, aby z jednej strony zachować związek ze zdrową spuścizną artystyczną – Bóg lubi stare, lecz nie przestarzałe, powiedział Maritain; z drugiej zaś strony nowe kierunki i techniki artystyczne muszą być tak zaadaptowane, aby nie niszczyć tradycji. Przez to twórczość sakralna osiąga charakter sztuki patrzącej poza siebie i jednocześnie przed siebie, to znaczy, że artysta wkładając własne przeżycia twórcze, łączy je ze spuścizną przeszłości.
To są bardzo ogólne wskazania, które Kościół wysuwa w swych żądaniach i spodziewa się od artysty otrzymać to wszystko, na co jego stać. Ale to nie ma charakteru narzucania czegoś, co wkraczałoby w osobowość artysty, przeciwnie, to są wymagania normalne, jakie każdy użytkownik ma prawo postawić i żądać od wykonawcy. Artyści przez swe właściwości twórcze posiadają bardzo silne argumenty dydaktyczne i tam, gdzie nie sięga Pismo Święte ani słowo Boże w kazaniu lub katechizacji, twórczość plastyczna w Kościele katolickim podtrzymuje łączność pomiędzy wiernym i niewiernym lub innowiercami, aby nie zginęła prawda i wszelka znajomość wiary i życia katolickiego. Wiadomo bowiem, że twórczość plastyczna Kościoła katolickiego często była powodem i pomocą względem powrotu do Prawdy za pośrednictwem piękna sztuki sakralnej i kościelnej.
Chwalisław Zieliński
Pierwodruk:
Zieliński, C. (1962). Kościół i artysta. Ruch Biblijny I Liturgiczny, 15(5), 298–304.
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
Chwalisław Zieliński (1904-1974), teoretyk sztuki sakralnej, artysta plastyk.