Kolekty
2022.12.12 20:51

Kolekta, Piątek II tygodnia Adwentu, usus recentior - komentarz

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

Oto tekst kolekty drugiego piątku Adwentu, w Mszale "nowszego zwyczaju”:

Concéde, quæsumus, omnípotens Deus, plebi tuæ advéntum Unigéniti tui cum summa vigilántia exspectáre, ut, sicut ipse dócuit auctor nostræ salútis, accénsis lampádibus in eius occúrsum vigilántes properémus.Qui tecum.

Do Mszału Pawła VI oracja ta została zaczerpnięta z Sakramentarza Gelazjańskiego (GeV 1136) - nie bez pewnych wykreśleń, o których będzie dalej.

Polski tekst kolekty, z Mszału dla diecezji polskich (aktualne wydanie: 1986):

Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy z wielką czujnością oczekiwali przyjścia Twojego Syna, i wierni pouczeniom naszego Zbawiciela wyszli na Jego spotkanie ze światłem wiary i miłości. Przez naszego Pana.

Uważne oko zauważy różnicę doksologii w podanych wyżej tekstach, łacińskim i polskim (w łacińskim "Qui tecum", czyli "Który żyje i króluje..."; a w polskim: "Przez naszego Pana..."). Różnica wynika z tego, że tekst polski idzie jeszcze za wersją łacińską z 1970/75, podczas gdy w Mszale z 2002 doksologię zmieniono. Rzecz nie bardzo duża (choć w liturgii nie mam małych), ale sygnalizuję dla porządku.

Początek tekstu polskiego (inwokacja i prośba) brzmi dość wiernie oryginałowi, jednak i tu pewne rzeczy dziwią. Tam gdzie oryginał ma: "Concéde, quæsumus, omnípotens Deus, plebi tuæ advéntum Unigéniti tui cum summa vigilántia exspectáre" - tam polski tekst mówi: "Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy z wielką czujnością oczekiwali przyjścia Twojego Syna". Zmieniono kolejność słów, więc też może modlitewny imperativus "concede" nie brzmi w wersji polskiej tak mocno, jak w oryginale łacińskim, gdzie jest postawiony jako pierwsze słowo modlitwy. Z niewyjaśnionych powodów w polskim przekładzie mowa o "wielkiej czujności" - gdy łacina mówi: summa vigilantia (czyli: z najwyższą, z największą czujnością). I rzecz chyba najważniejsza: dlaczego tekst polski pominął słowo "lud" (łac. plebs)? Oryginał łaciński jest prośbą mającą na względzie lud - co w tym kontekście oznacza zapewne Kościół jako społeczność, lud Boży (mogłoby także znaczyć, już w pewnym zawężeniu, ogół wiernych poza duchowieństwem - tak jak w Kanonie: "nos servi tui, sed et plebs tua sancta", czyli: "my słudzy Twoi oraz lud Twój święty"). Tymczasem tekst polski spłaszcza to do prośby formułowanej przez "my" dla "nas". Czyżby jakiś lęk przed słowem "lud", źle się rymującym z "Trybuną Ludu" etc.? W każdym razie dziwny ruch.

Jak jest dalej? Przyjrzyjmy się krok po kroku. Tam gdzie tekst polski mówi: "i wierni pouczeniom naszego Zbawiciela", tam oryginał łaciński ma bogatsze i bardziej skomplikowane: "sicut ipse dócuit auctor nostræ salútis". Znaczy to dosłownie: tak jak uczył On sam, twórca naszego zbawienia. Nie widzimy w tym wielkich rozbieżności, a pewne uproszczenia zrobione w tekście polskim są przecież zrozumiałe - niestety w ich wyniku staje np. kwestia wierności, której oryginał tu nie formułuje. Prawdziwy problem jest jednak gdzie indziej, a dotyczy zmiany w konstrukcji modlitwy. Ale o tym za chwilę.

Polski tekst kolekty zamyka zanoszoną prośbę słowami: "wyszli na Jego spotkanie ze światłem wiary i miłości". Oryginał ma tu: "accénsis lampádibus in eius occúrsum vigilántes properémus". Przetłumaczmy jak najbliżej tekstu łacińskiego: “[abyśmy] poszli na Jego spotkanie czuwający, z zapalonymi pochodniami”. Czy ten dosłowny przekład jest jakoś szkodliwy czy aż tak niezrozumiały, że należało zamiast niego zafantazjować ze "światłem wiary i miłości"? Czy należało usunąć z modlitwy Kościoła tak czytelną i wyobrażeniowo potężną aluzję do czuwania sług opisanego w Ewangelii? O tym czuwaniu mówi nam niejedna oracja adwentowa. Czy zakładamy, że plebs Boży nie pojmie tego, a zamiast symbolicznego "światła wiary i miłości" uchwyci groźnie "zapalone pochodnie" i odbędzie partyjne marsze? Przepraszam za moment wzburzenia, lecz trudno zrozumieć tę kosmetyczną masakrę pięknych tekstów, pełnych obrazowania biblijnego.

Teraz jeszcze kwestia całej kompozycji. Oryginał łaciński formułuje prośbę dwustopniowo (to zresztą częsty sposób). Modlitwa Kościoła prosi więc najpierw o to, żeby ludowi dane było czujnie oczekiwać przyjścia Pana - bo już to jest łaską, owa możność czuwania. Lecz czuwanie jest jednak tylko środkiem, nie celem. Dlatego od owego potrzebnego środka przechodzi oracja płynnie do prośby drugiej - i to jej treść zostaje wydzielona przez "ut" (aby): daj, Panie, oczekiwać z czujnością, ABY było nam dane wyjść Panu na spotkanie, z czuwaniem w sercu i z widocznymi oznakami owego czuwania. W tekście polskim to zróżnicowanie podwójnej, ustopniowanej prośby znika: są po prostu dwie prośby połączone przez "i", a więc jedna postawiona jest obok drugiej. Architektonicznie można by to ująć tak: podczas gdy tekst łaciński buduje jeden dom prośby, zaczynając od fundamentu "czujności", a kończąc na wysokim parterze "wyjścia na spotkanie" - tekst polski stawia po prostu dwa domy obok siebie.

Wspomniałem wyżej o pewnych modyfikacjach przeprowadzonych przez reformatorów przy przenoszeniu oracji z Gelasianum Vetus do Mszału św. Pawła VI. W istocie są to dwie zmiany. Jedna z nich wydaje się znaczna. Wygląda to tak: "Concéde, quæsumus, omnípotens Deus, [hanc gratiam] plebi tuæ advéntum Unigéniti tui cum summa vigilántia exspectáre". Krótko mówiąc, reforma wykreśliła tu ni mniej ni więcej tylko dosłowne wskazanie na łaskę - gdyż czujne oczekiwanie Pana jest już łaską, a nie warunkiem do otrzymania łaski. Druga zmiana polega na tym, że w oryginale gelazjańskim powiedziano dosłownie: abyśmy ... nasze dusze przygotowali na spotkanie z Nim jak jaśniejące pochodnie. A więc - zamiast wyjścia z zapalonymi pochodniami, jest przygotowanie dusz jako jaśniejących pochodni. Zmiana raczej w warstwie imaginarium niż logosu.

Na końcu, jak to już bywało, proponuję własne tłumaczenie:

Daj, prosimy, wszechmogący Boże, ludowi Twojemu z największą czujnością oczekiwać przyjścia Jednorodzonego Twojego, abyśmy, jak uczył On sam, twórca naszego zbawienia, wyszli Mu na spotkanie czuwający, z zapalonymi pochodniami.

Paweł Milcarek

----- 
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 


Paweł Milcarek

(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.