Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl.
Z góry dziękujemy.
15. września obejrzałem prezentację raportu Komisji powołanej przez prowincjała polskich dominikanów o. Pawła Kozackiego do zbadania sprawy Pawła M. W konferencji brali udział: dr Tomasz Terlikowski (przewodniczący komisji), dr hab. Michał Królikowski (członek komisji), o. Paweł Kozacki, o. Krzysztof Popławski OP (prowincjał w latach 2006–2014).
Rezultaty prac komisji, które zawierają się przede wszystkim w liczącym 258 stron raporcie, wymagałby obszerniejszego komentarza. Tutaj chciałbym skupić się na jednym aspekcie prac komisji, który objawił się szczególnie wyraźnie podczas konferencji.
Chodzi mi o różnice w standardach oceny o. Macieja Zięby, kierującego polską prowincją dominikanów w początkach sprawy Pawła M., oraz dwóch kolejnych prowincjałów. Podkreślam, że chodzi mi o standardy oceny, a nie samą ocenę. Ta ostatnia powinna wynikać z samego rozpoznania dotyczącego faktów. Jakie zaś były fakty na temat działań lub zaniechań polskich prowincjałów dominikanów nie podejmuję się rozstrzygać.
Mówiąc najkrócej, różnica ta polega na tym, że nieżyjący już o. Zięba dostaje potężne razy, a żyjący i obecni na konferencji zakonnicy, wśród których znajduje się zleceniodawca komisji, jedynie delikatne klapsy.
O. Zięba zdaniem członków komisji dopuścił się poważnych zaniedbań, złamał reguły postępowania kanonicznego, traktował ofiary w sposób niewrażliwy, a także przekazał swoim następcom błędną informację, że sprawa Pawła M. została załatwiona. Dwaj kolejni prowincjałowie natomiast zasadniczo podjęli niezbędne działania, nałożyli ograniczenia administracyjne na Pawła M., choć mogli wdrożyć poważniejsze rozwiązania kanoniczne. Wytknięcie im, że tego nie zrobili, jest właśnie tym delikatnym klapsem, który otrzymują. Nie można się jednak pozbyć wrażenia, że jest to gest jedynie symboliczny. Zaraz bowiem zdejmuje się z nich odpowiedzialność za to zaniedbanie i przerzuca ją na „administrację zakonną” oraz poprzednika, którzy przekonywali ich, iż wdrożenie takich kar kanonicznych było niemożliwe. Dlaczego o. Zięba jest rozliczany jako samodzielny i suwerenny, choć niesprawiedliwy władca prowincji, a dwaj kolejni prowincjałowie rozgrzeszani jako ofiary nieprofesjonalnych doradców prawnych?
Również obecny prowincjał, o. Paweł Kozacki wyraził na konferencji przekonanie, że gdyby ktoś podsunął mu takie odpowiednie rozwiązania, to z pewnością by z nich skorzystał. Muszę przyznać, że wypowiedź ta wydała mi się głęboko zaskakująca. Można by zapytać: czy prowincją rządzi jej prawnik, a prowincjał jedynie podpisuje podsunięte mu przez niego rozwiązania? To prawda, że w dalszej wypowiedzi o. Kozacki przyjął na siebie odpowiedzialność „polityczną” i „moralną” oraz przypomniał, że oddał się do dyspozycji Generała dominikanów. Trudno jednak nie uznać, że deklaracje te są właściwie bezkosztowe w sytuacji, w której przyjmuje się wspomniane, podwójne standardy oceny: inne dla o. Macieja Zięby, inne dla jego następców. Podwójne standardy gwarantują, że ocena o. Kozackiego, a więc i jej konsekwencje, nie będą zbyt surowe.
Dość niezręczna wydaje mi się też formuła, w której zleceniodawcy oraz bohaterowie raportu siedzą za jednym stołem z członkami komisji prezentującymi wyniki swoich prac. Wprawdzie Marcin Przeciszewski odgraniczył werbalnie prezentację raportu od ustosunkowania się do niego przez dwóch prowincjałów, ale wciąż sprawiało to wrażenie, jakby obecny i poprzedni prowincjał występowali na tej konferencji w kilku trudnych do pogodzenia rolach: osób prezentujących raport, przełożonych odbierających raport oraz bohaterów raportu.
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że pod tym względem rezultat prac Komisji zaprezentowany 15. września oraz postawa obecnego prowincjała potwierdza obawy Piotra Chrzanowskiego z marca tego roku. Zauważał on, że w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej o. Paweł Kozacki mocno mówił o odpowiedzialności o. Macieja Zięby, ale zaskakująco mało o realnej odpowiedzialności władz prowincji po jego ustąpieniu. Gdyby moje wrażenia były słuszne, oznaczałoby to, że Komisja przejęła, a może nawet wyostrzyła w tej sprawie perspektywę swojego zleceniodawcy. Byłby to zły prognostyk dla wiarygodności przedstawionego raportu. Ponadto oznaczałoby to, że Komisja mająca „wyznaczać standardy postępowania” w badaniu przypadków przemocy seksualnej i duchowej w Kościele powtórzyła błędy niektórych kurii biskupich, które nie umiały w sposób rzetelny ocenić odpowiedzialności osób aktualnie sprawujących władzę.
Paweł Grad
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
(1991), członek redakcji „Christianitas”, dr filozofii, adiunkt na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki O pojęciu tradycji. Studium krytyczne kultury pamięci (Warszawa 2017). Żonaty, mieszka w Warszawie.