Znamy długie historie ze stawianiem krzyża na Placu Piłsudskiego w Warszawie - po długich bojach i różnych niewydarzonych fantazjach w rodzaju kolumnady czy podziemi w końcu stanął tam krzyż, ale - po pierwsze - dość niewysoki i - po drugie - nie na osi saskiej, tylko tak trochę z boku. Niedawno gdy znowu stawiano krzyż na owym placu - w związku z nabożeństwem żałobnym po 10 kwietnia - widzieliśmy wszyscy, że krzyż betonowy jest... na boku.
Teraz ludzie chcą postawić krzyż na Błoniach krakowskich:
W miejscu Mszy papieskiej, tak samo niezapomnianej jak ta na Placu Zwycięstwa w Warszawie w 1979.
Co na to ks. Adam Boniecki:
W moim przekonaniu sam kamień, który obecnie leży na Błoniach, w zupełności wystarczy. Ma większą wymowę niż krzyż.
Ks. Boniecki mówi prawie dokładnie to samo, co cytowani architekci i działacze społeczni: wszyscy zakładają, że chodzi tu tylko o upamiętnienie Jana Pawła II, a za najlepsze upamiętnienie uważają... kamień.
Pewien architekt mówi wprost, że:
Na Błoniach nie powinno się stawiać elementów pionowych.
Boże, mój Boże, dlaczegoś pozwolił na postawienie elementu pionowego? Czemu od dwóch tysięcy lat ludzie go stawiają, wieszają...?
(pm)
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.