25 marca, 24 lipca, 23 listopada
Rozdział 44. Jak powinni zadośćuczynić bracia ekskomunikowani
1 Kogo za ciężkie wykroczenie wyłączono z udziału we wspólnej modlitwie i posiłku, ten niechaj rzuci się na ziemię przed drzwiami oratorium w czasie, gdy odprawia się w nim Służba Boża. Niech nic nie mówi, 2 a tylko leży twarzą do ziemi, upadłszy pod nogi wszystkim, którzy z oratorium wychodzą. 3 I będzie to czynił tak długo, dopóki opat nie zdecyduje, że dość już odpokutował.
4 Kiedy opat rozkaże mu przyjść, niech się rzuci do stóp najpierw jemu, potem zaś wszystkim braciom prosząc, by się za niego modlili. 5 A jeśli opat tak postanowi, zostanie przyjęty z powrotem do chóru, na miejsce przez opata wyznaczone. 6 Niech się jednak nie waży w oratorium zaczynać psalmu ani czytać lekcji ani czegokolwiek innego bez nowego nakazu opata. 7 A na wszystkich godzinach Oficjum, gdy Służba Boża dobiegnie końca, niech w miejscu, gdzie stoi, rzuci się na ziemię. 8 I tak będzie zadośćczynił, aż mu opat poleci, by zaprzestał tej pokuty.
9 Ci zaś, którzy za lekkie przewinienia zostali wyłączeni tylko z udziału w posiłku, niech odbywają zadośćuczynienie w oratorium tak długo, jak im opat nakaże. 10 Niech czynią to, dopóki im nie pobłogosławi i nie powie: Wystarczy.
Dotykamy tu instytucji równocześnie bardzo starej i - przynajmniej obecnie - wyjątkowo rzadko używanej. Reguła posługuje się pojęciem ekskomuniki, ale nie w sensie, który znamy dziś z prawa kanonicznego, lecz dla oznaczenia najcięższej kary w dyscyplinie klasztornej. Polega ona na odłączeniu mnicha od dwóch czynności wspólnotowych: nabożeństw i posiłków. Od obu - w przypadkach najcięższych wykroczeń, a od drugiego - w przypadkach nieco lżejszych.
Rozdział 44. określa procedurę wyjścia mnicha z ekskomuniki. Jest ona podobna do starożytnej praktyki pokuty publicznej, a więc rozgrywa się na oczach wspólnoty. Nie jest to jednorazowy akt, lecz proces. Najpierw mamy więc akt pokory polegający an czuwaniu pokutnym i upokorzeniu przed drzwiami oratorium. Potem przychodzi spotkanie z opatem i wspólnotą, a ekskomunikowany prosi o przebaczenie. Potem akt przywrócenia do chóru - lecz niekoniecznie na swoje poprzednie miejsce i na pewno z zakazem wykonywania funkcji wyróżniających osobiście, za to z ponawianymi czynnościami pokutnymi.
Te trzy osobne akty będą jakoś rozłożone w czasie - a zmierzają do zupełnego zniesienia kary. Jak widzimy, ekskomunika mniejsza (“od stołu") wymaga też prostszego zadośćuczynienia.
Jest to kara tak ciężka, że powrót z niej też musi się odbywać dłużej - nie „przez próg“, lecz „korytarzem“. A chociaż potrzeba nakładania tej kary ekskomuniki jest dziś uznawana - także w klasztorach trzymających się Reguły z jej dokładną obserwancją - za skrajnie rzadką, jest to oczywiście nadal składnik Reguły.
PM
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.