13Człowiek powinien być przekonany, że Bóg z nieba patrzy nań zawsze i o każdej porze, a także, iż czyny jego w każdym miejscu rozgrywają się przed oczami Bożymi, aniołowie zaś w każdej chwili donoszą o nich Bogu.
14Tego właśnie chce nas nauczyć Prorok, gdy ukazuje nam Boga zawsze obecnego w naszych myślach, mówiąc: Boże, co przenikasz serca i sumienia (Ps 7,19). 15A w innym miejscu: Myśli człowiecze są Panu znane (Ps 94 [93], 11). 16Gdzie indziej jeszcze: Z daleka myśli moje pojmujesz (Ps 139[138],3) 17i Myśl człowiecza będzie sławić Ciebie (Ps 75,11 Wlg). 18Pragnąc czuwać nad swymi przewrotnymi myślami, niechaj brat „użyteczny” powtarza zawsze w swoim sercu: Wtedy będę wobec Niego bez skazy i winy się ustrzegę (Ps 18[17],24).
Reguła powołuje się tu na prawdę o wszechobecności i wszechwiedzy Boga, a przez wzmiankę o Aniołach nawiązuje też do szerszej kwestii rządów Bożych nad światem, sprawowanych także przy pomocy stworzeń. Dla utwierdzenia przekonania o tej prawdzie przytacza się cały szereg świadectw biblijnych. Rozumiemy z ich pomocą, że „kolejność” Bożego widzenia nas jest odwrotna od naszego widzenia rzeczy: On ogląda nas od wnętrza, widzi rodzące się myśli i zamiary, więc zewnętrze, czyli to, od czego my zaczynamy rozpoznawanie rzeczy i ludzi, jest dla Boga końcem „lustracji”.
Stwierdzenie, że „Bóg patrzy z nieba”, podpowiada nam, że oglądając nas od wewnątrz, Bóg patrzy jednak spoza nas, jakby z granicy tego istnienia, które nam dał.
Tekst łaciński kończy słowa „brata użytecznego”: si observavero me ab iniquitate mea – tekst Psalmu idzie tu inaczej niż w polskim przekładzie. Posłuchajmy Wulgaty, całego0 fragmentu psalmowego: „Wtedy będę niepokalany wobec Niego, jeśli ustrzegę się od mojej nieprawości”. Możemy to przeczytać tak, że szansę na bycie „niepokalanym”, czyli bez skazy wobec Boga, ma i ten, kto został obciążony nieprawością – lecz się jej strzeże. Strzeże się nie jakiejś mającej przyjść z zewnątrz nieprawości, która go jeszcze nie dotknęła – ale „swojej nieprawości”, czyli takiej, która już w nim zagościła.
Nie, nie idziemy tu w stronę luterańskiego simul iustus et peccator, tak jakby uświęcenie mieszkało w jednym pokoju z grzechem. Ale i bez tego ekstremizmu stwierdzamy przecież, że swoją walkę o bliskość ze Świętym prowadzi zawsze grzesznik. A jest wiele takich nieprawości, które – metafizycznie wynikłe z grzechu pierworodnego – mają swe zarodki i skłonności już głęboko w naturze konkretnego człowieka – w „drugiej naturze”, a może czasem i w naturalnej indywidualności.
Gdy jest się taką „moją nieprawością” obciążony, strzeżenie się jej nie przestaje być warunkiem uświęcenia: np. dla alkoholika niezbędną czystością będzie wtedy całkowita abstynencja (choć inni obok będą korzystali z tego, że „wino rozwesela serca”), i nikt mądry, dobry nie poradzi mu, aby pił ostrożnie bądź za swoją czystość uznawał dzielenie się z innymi euforią sympatycznego rauszu „wesołka”.
To trudne, ale to również cudowne: że człowiek mający swoją nieprawość na karku może jednak „być niepokalany wobec Boga”. Zapewne nigdy nie będzie bez skazy wobec ludzi czy wobec siebie, to również jego pokuta – ale dla Boga, który „patrzy z nieba” i widzi wszystko od korzenia, od podstaw, będzie jasne czy z serca tego człowieka wychodziła każdego dnia dobra myśl i zamiar, i jak czyste były zanim musiały się przedrzeć przez ognie i mgły jego wewnętrznych chorób osobowości. Z całą pewnością będzie czekał na mecie tego, którego tak pilnie obserwuje od codziennego startu.
PM
Zamów "Christianitas"
http://christianitas.org/static/zamow-christianitas/
-------------
Wesprzyj "Christianitas"
http://christianitas.org/static/wesprzyj-nas
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.