Komentarze
2012.10.09 08:22

Grać Straussa jak w Wiedniu, śpiewać chorał jak w Rzymie

Pobierz pdf

Mnożą się też różne eksperymenty – próby implantowania do śpiewu chorałowego przeróżnych „żywych tradycji”, czy aplikowania zasad kolejnych traktatów – „na nowo odczytanych”. Wydaje się wręcz, że owe eksperymenty dają obraz tej muzyki bardziej przekonujący niż wykonania „zgodne z zapisem” lub zaśpiewane według metody solesmeńskiej. Jedno jest niestety pewne – chorał bezpowrotnie stał się domeną obowiązywania zasady sola scriptura, ponieważ żadna jego prawdziwa, odziedziczona po świętych ojcach i potwierdzona wiekami trwania, tradycja wykonawcza nie istnieje.

Całość artykułu do pobrania TUTAJ


Bartosz Izbicki

(1975), doktor historii, muzykolog, organista w Bazylice św. Jana Chrzciciela w Brochowie. Od 2008 r. współpracuje z Zakładem Muzykologii Instytutu Sztuki PAN - m. in. przygotowuje komputerowe indeksy polskich antyfonarzy średniowiecznych. Zajmuje się również badaniem tradycji chorału gregoriańskiego w Polsce w XIX wieku.

Komentarze

Maciej, : No cóż artykuł Bartka Izbickiego wyjaśnił mi dlaczego śpiewy Sykstyny są dzisiaj tak STRASZNE!... ...i wcale mnie to nie pociesza a raczej mobilizuje do zaapelowania do wszystkich POROZMAWIAJMY NA TEN TEMAT,ZAPROPONUJMY WNIOSKI I PODEJMIJMY DZIAŁANIA PÓKI NIE JEST ZA PÓŹNO!!! (2012.10.09 11:57)