Komentarze
2025.12.11 13:37

Integralny realizm polityczny

 

Czy realizm polityczny jest naiwny? Organizatorzy tej konferencji zapraszając mnie tutaj zaproponowali takie pytanie jako temat mojego wystąpienia. Zanim postaram się na nie odpowiedzieć, chciałbym zwrócić uwagę na to, w jakich okolicznościach przychodzi mi to robić. Sam nie chciałbym przystępować do odpowiedzi właśnie w sposób naiwny, tak jakbym mógł liczyć na zrozumienie bez względu na okoliczności.

Postawiłem sobie to pytanie, czy też raczej podobne pytanie o to, czy Donald Trump jest naprawdę politycznym realistą, gdzieś na przełomie lutego i marca 2025 roku. Byłem wtedy akurat w Teksasie i z tamtej perspektywy przyglądałem się z rosnącym niepokojem ingerencjom nowego prezydenta USA w system bezpieczeństwa w Europie. Mój niepokój, co istotne, budziły nie tylko same te działania, a w szczególności – jak wciąż sądzę – lekkomyślne, również z perspektywy egoistycznie pojętego interesu USA – ustępstwa na rzecz Rosji; mój niepokój budził też sposób, w jakie działania te interpretowali komentatorzy w Polsce, zwłaszcza po prawicowej stronie debaty publicznej. Często przedstawiali oni działania Trumpa jako długo oczekiwaną demaskację naiwności liberalnej moralistyki politycznej przez prawicowy realizm polityczny.

Dodajmy od razu, że mój niepokój nie był tak często spotykanym oburzeniem wroga, który znajduje jeszcze jeden powód by walczyć ze swoim przeciwnikiem. Świat szeroko pojętej prawicy, i to w wydaniu tradycjonalistycznym, to mój własny świat. 

W tekście, który wówczas opublikowałem, wyszedłem od w gruncie rzeczy trywialnej obserwacji, że faktyczną treść każdego realizmu określa to, co na jego gruncie uważa się za rzeczywistość. W wypadku tego realizmu politycznego, który przypisywano wówczas administracji prezydenta Trumpa, tą rzeczywistością była czysta wola polityczna samego prezydenta oraz interes ekonomiczny USA. Moim zdaniem to bardzo uboga wizja rzeczywistości. Co więcej, wola i kapitał wydają mi sią akurat jednymi z gorszych kandydatów na podstawowe składniki rzeczywistości. Dlatego argumentowałem, że ów rzekomy „realizm polityczny” Trumpa, którym niektórzy się zachwycali, a niektórzy tylko się go obawiali, jest realizmem pozornym.

To ten krótki tekst jak sądzę zainteresował organizatorów konferencji, w której uczestniczymy. Nie jest to przy tym konferencja zdominowana przez polityczną prawicę ani przez tradycjonalistów katolickich. Ze światem tym też nie był kojarzony, delikatnie rzecz ujmując, Ojciec Święty Franciszek, którego dziedzictwu jego ona poświęcona. Znajduję się więc tutaj w sytuacji, w której jako osoba kojarzona z tradycjonalizmem i prawicą mam mówić, na zgoła nie tradycjonalistycznej konferencji o naiwności poglądu kojarzonego z prawicą polityczną.

Myślę, że po takim, uczciwym postawieniu sprawy, mogę teraz nie naiwnie odpowiedzieć na postawione na początku pytanie, albo raczej: moja odpowiedź ma szanse teraz zostać lepiej zrozumiana, a ja sam nie okażę się naiwny dając zbyt łatwo okazję do wykorzystania moich tez przeciwko sprawie, o którą w istocie mi chodzi.

Sprawą tą jest rzeczywisty, integralny realizm w rozumowaniu praktycznym. Przez realizm w ogólności rozumiem pogląd, zgodnie z którym prawdziwość i fałszywość naszych sądów na temat danego aspektu rzeczywistości jest niezależna od nas samych. Zdanie „śnieg jest biały” jest prawdziwe zawsze i tylko wtedy, gdy śnieg jest biały, który to fakt nie jest zależny od tego, co my sami sądzimy, jak posługujemy się językiem, jakie mamy preferencje i tak dalej. Realizm w rozumowaniu praktycznym polega na uznaniu, że zarówno warunki w jakich podejmujemy nasze decyzje jak i to, co w ogóle może i powinno być przedmiotem naszego wyboru, jest określone przez fakty, które są od nas samych niezależne. 

Realizm praktyczny – realizm dotyczący sfery ludzkich działań – może wydawać się paradoksalny, ponieważ ludzkie działania, a zwłaszcza ich zamierzone cele, są z natury zdeterminowane przez nas samych, a nie przez to jaki jest świat. A jednak właściwym przedmiotem pragnień i woli jest to, ,,co odpowiada naszej naturze, którą nie my sami określamy”. Traktuję to jako prawdę nie objawioną, ale jednak taką, która znajduje szczególne wsparcie w chrześcijańskiej nauce o stworzeniu świata przez Boga. Nasza natura i jej pragnienia są pod pewnym względem tak samo niezależne od nas, jak to, czy śnieg jest biały, nawet jeśli ich temat dotyczy spraw dużo dla nas ważniejszych. Od nas zależy, w jaki sposób, mniej lub bardziej doskonały, odpowiemy swoimi działaniami na te obiektywne potrzeby naszej natury i na ile umiejętnie będziemy kształtować nasze skłonności.

Mówiąc o realizmie integralnym, nawiązuję do hasła humanizmu integralnego rzuconego dawno temu przez Jacquesa Maritaina. Nie chodzi mi przy tym o nawiązanie do wszystkich aspektów doktryny Maritaina (z niektórymi z nich zapewne chciałbym polemizować jako w gruncie rzeczy nolens volens  torującymi drogę sekularyzmowi). Chodzi mi raczej o stojącą za tym hasłem katolicką zasadę, nie będącą przecież odkryciem samego Maritaina, zgodnie z którą dopiero objawienie chrześcijańskie rzuca pełne i mocne światło na naturę ludzką również w tym wszystkim, co – co do zasady – można pojąć bez perspektywy nadprzyrodzonej.

Cechą realizmu integralnego w sprawach praktycznych jest na przykład to, że nie traktuje on norm etycznych, również tych bardzo wymagających, jako ideałów, które wprawdzie mogą pełnić istotną rolę motywacyjną, ale w gruncie rzeczy nie odzwierciedlają żadnych celów naturalnych i obiektywnych, którym należy się twarda ochrona. Na przykład z punktu widzenia widzenia katolickiego realizmu integralnego nierozerwalne małżeństwo kobiety i mężczyzny czy zasady prowadzenia wojny sprawiedliwej nie będą żadnymi „ideałami”, które warto głosić jednak z gotowością odstąpienia od nich zaraz, gdy tylko zostaną one zweryfikowane przez tak zwaną „rzeczywistość”. Są one raczej zasadami praktycznymi wyrastającymi z samej natury tejże rzeczywistości, opisującymi naturę takich zjawisk jak małżeństwo i wojna.

Polityka to sfera działań, której podmiotem jest wspólnota ludzi. Rozumowanie polityczne jest więc rozumowaniem praktycznym i stosuje się do niego – w myśl realizmu praktycznego – wszystko to, co powiedziałem wyżej. Mówiąc o realizmie integralnym w sprawach praktycznych mówię więc o również o integralnym realizmie politycznym. Integralnym, to znaczy starającym się uwzględnić wszystkie obiektywne uwarunkowania działań politycznych. A więc nie tylko ekonomię i nie tylko geopolitykę, ale również dobro wspólne i chroniące je prawa podstawowe. 

Ciekawą cechą jednostronnych realistów politycznych, a za takiego uchodzi na przykład Donald Trump, jest to, że nawet oni próbują przedstawiać czasem swoje działania jako działania motywowane racjami integralnymi. Wbrew obrazowi własnej polityki, jako podyktowanej kalkulacją czysto ekonomiczną i geopolityczną, Donald Trump wiele mówił o roli, jaką w jego działaniach wobec Ukrainy odgrywa chęć wprowadzenia pokoju. Również Papież Franciszek kierował do Rosjan i Ukraińców swoje życzenia pokoju i nawet płakał nad ich losem. Nie był jednak w stanie długo zdobyć się na wyjście poza symetrystyczną ocenę odpowiedzialności za toczącą się wojnę, a nawet sugerować Ukraińcom, że „wstydzą” się negocjować. Chciałbym myśleć, że papież Franciszek nie był tu na poziomie intencji tak cyniczny, jak zdaniem wielu bywa prezydent Trump. Trudno jednak nie dostrzec, że w tej sprawie ich wypowiedzi miały podobny wydźwięk. 

Z tego wszystkiego płyną następujące wnioski:

Realizm polityczny, integralny i właściwy, nie jest naiwny. Jest oparty na całościowej i pozbawionej złudzeń ocenie rzeczywistości we wszystkich jej istotnych aspektach.

Jest mu obcy wszelki idealizm moralny, który stać co najwyżej na obronę pewnych praw i potrzeb jako li tylko moralnie słusznych, a nie odpowiadających naturze ludzkiej i nie wytrzymujących próby rzeczywistości.

Jednostronny „realizm polityczny” nagiej siły i wąsko pojętego interesu jest nie tyle naiwny, co ograniczony. Czasem składa hołd realizmowi integralnemu uznając jego wartość moralną, czym  jednocześnie, przynajmniej werbalnie, zbliża się do idealizmu praktycznego.

Paweł Grad

Zredagowany tekst wystąpienia wygłoszonego 14 czerwca 2025 r. na konferencji "Creatio Continua VII Laudato si' 2.0 Proroctwo papieża Franciszka dla świata?"

 

 


Paweł Grad

(1991), członek redakcji „Christianitas”, dr filozofii. Autor książki O pojęciu tradycji. Studium krytyczne kultury pamięci (Warszawa 2017). Żonaty, mieszka w Warszawie. Strona autorska: pawelgrad.net