W czasie, gdy na Tronie Piotrowym zasiadał Papież Paweł IV, został po raz pierwszy opublikowany sławetny Index librorum prohibitorum (dokładnie w 1559 roku), co odbyło się nie bez wpływu Świętej Inkwizycji czuwającej nad czystością Wiary i obyczajów. Podobny zabieg wydawał się tym bardziej konieczny – zwłaszcza by zachowywać od błędów „maluczkich” i „prostych” chrześcijan – z powodu wynalezienia druku przez Gutenberga (1400-1468), co z kolei pozwalało wielu myślicielom na łatwiejsze rozpowszechnianie ich fałszywych i niebezpiecznych dla wiary i Kościoła idei.
Index – zbiór ksiąg zakazanych do czytania przez katolików – został zatwierdzony przez Stolicę Apostolską w 1564 roku. Siedem lat później (1571 rok), za pontyfikatu św. Piusa V, życzenie Soboru Trydenckiego stanowiące o utworzeniu instytucji odpowiedzialnej za badanie wydawanych pism i ksiąg zostało spełnione: do życia powołano Świętą Kongregację Indeksu (Sacra Congregatio Indicis). Jej zadaniem było egzaminowanie wszelkich publikacji celem wpisywania do Indexu tych, które były niebezpieczne dla Wiary i obyczajów. W 1917 roku Kongregacja Indeksu, na mocy motu proprio Alloquentes Proxime Papieża Benedykta XV, została włączona do Świętego Oficjum.
Mimo kontrowersji, które towarzyszyły współczesnym aktualizacjom Indexu (ostatnia za pontyfikatu Papieża Jana XXIII w 1961 roku), nie został on zniesiony w burzliwych czasach soborowych. Stało się to dopiero – rzecz jasna z powodów czysto praktycznych i pastoralnych – w 1966 roku, gdy Biskupem Rzymu był Papież Paweł VI.
Czy jednak Index, z punktu widzenia Prawa Kanonicznego, został rzeczywiście zniesiony lub nawet zakazany? Jeśli tak, to czy jego zniesienie (zakazanie) jest równoważne z usunięciem wszelkiej cenzury kościelnej, jak powszechnie zwykło się uważać? Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania opierając się o dane historyczne oraz źródła kanoniczne, a przede wszystkim CIC z 1917 i CIC z 1983 roku[1].
Index i Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku
Reguły kanoniczne odnoszące się do publikacji, cenzury i ewentualnej prohibicji książek i innych typów publikacji były zebrane w XXIII rozdziale III księgi Codex Iuris Canonici opublikowanego z autorytetu św. Piusa X w 1917 roku. Rozdział ten nosił tytuł De praevia censura librorum eorumque prohibitione („O cenzurze odnośnie książek i o ich zakazywaniu”) i zawierał się w kanonach od 1384 do 1405. Został on podzielony, co oczywiste, na dwie części relatywne względem tytułu: kanony 1384 do 1394 omawiały cenzurę zaś kanony 1395 do 1405 odnosiły się do zakazywania ksiąg.
Prawo było bardzo precyzyjne, tak na poziomie diecezjalnym, jak i powszechnym – mam tu na myśli pozwolenia i cenzury zarezerwowane Stolicy Apostolskiej zwłaszcza w tym, co dotyczy oficjalnej i publicznej modlitwy Kościoła, w tym Biblii, jak też wszelkich aktów publicznych i/lub jurydycznych Kongregacji Rzymskich. Prawo było precyzyjne do tego stopnia, że w sposób wyraźny stanowiło, iż Ordynariusze winni „oddać do osądu Stolicy Apostolskiej księgi, które wymagają subtelniejszego przebadania lub co do których wydaje się należne otrzymanie wyroku najwyższego autorytetu w celu uzyskania zbawiennego skutku” (Kan. 1397 § 5)[2]. Ponadto „księgi potępione przez Stolicę Apostolską są traktowane jako zakazane na każdym miejscu i w każdym języku, na jaki zostaną przetłumaczone” (kan. 1396)[3]. Legislator mówi o tym równie wyraźnie nieco dalej: „Zakazanie ksiąg pociąga za sobą to, że każda zakazana księga, bez odpowiedniego zezwolenia, nie może być ani wydawana, ani czytana, ani zachowywana, ani tłumaczona, ani podawana do informacji w jakikolwiek inny sposób. Księga zakazana nie może być wydawana ponownie w żaden sposób, jak tylko za zezwoleniem ponownego wydania udzielonym przez tego, który jej zakazał, jego przełożonego lub następcę, i to jeśli zostały dokonane poprawki” (kan. 1398 §1 i 2)[4].
Niektórzy mogliby być zaskoczeni, gdyby dowiedzieli się, że w Indexie próżno mogliby znaleźć autorów takich jak np. Nietzsche i ogólnie ateistów. Wynikało to z faktu, że wszelkie dzieła przeciwne wprost Wierze i nauczaniu Kościoła katolickiego były zakazane ipso facto. Kan. 1399 wylicza tutaj w sposób ścisły w dwunastu punktach wszystkie kategorie dzieł zakazanych w ten sposób.
Sześć ostatnich kanonów (od 1400 do 1405) regulowało kwestię pozwoleń (dla fakultetów, profesorów, studentów, sprzedawców, etc.); kardynałowie oraz Ordynariusze nie byli poddani decyzjom podjętym w domenie cenzury ksiąg, jednakże byli zobowiązani do zachowywania roztropności w tym względzie.
Czas pomiędzy CIC z 1917 a CIC z 1983 roku
Domniemana absolutna i definitywna abolicja Indexu miała nastąpić wraz z opublikowaniem notyfikacji Świętej Kongregacji Doktryny Wiary dnia 14 lipca 1966 roku[5], o czym wspominałem na początku. Dokument ten deklaruje, że lista ksiąg zakazanych nie posiada więcej wartości prawa kościelnego.
Kilka miesięcy później (dokładnie 15 listopada 1966 roku) ta sama Kongregacja uchyliła kanon 1399 (który, jak pamiętamy, dotyczył ksiąg zakazanych ipso facto) oraz kanon 2318 (który przewidywał kary wobec tych, którzy ośmieliliby się wydawać lub czytać księgi zakazane), mimo tego, że funkcjonowanie nagany wobec ksiąg przeciwnych Wierze i obyczajom zostało podtrzymane.
Należy dodać, że orzekanie o tej naganności pozostawało w kompetencjach Kongregacji Doktryny Wiary, o czym mówią takie dokumenty jak: motu proprio Integræ servandæ z 14 grudnia 1965 roku; Konstytucja Apostolska Regimini Ecclesiæ universæ n. 32 oraz Konstytucja Apostolska Pastor Bonus n. 51. Główny regulamin postępowania został podany w Nova agendi ratio in doctrinarum examine z 15 stycznia 1971 roku. Jeśli chodzi o autorytety inferioryczne wobec Stolicy Apostolskiej, należy odnieść się do Dyrektorium Ecclesiæ imago n. 73 jak też Instrukcji Kongregacji Doktryny Wiary z 23 lutego 1967 roku zaadresowanej do przewodniczących Konferencji Episkopatu, którzy życzyli sobie w tamtym czasie utworzenia instytucji komisji doktrynalnych w służbie tychże konferencji. Wszystkie wspomniane normy podane przez właśnie wymienione dokumenty zostały osłabione bądź też zniesione przez Kan. 823 CIC Jana Pawła II – o czym za chwilę.
19 marca 1975 roku Kongregacja Doktryny Wiary opublikowała dekret Ecclesiae Pastores[6], który w znacznej mierze zainspirował kanony nowego CIC, pozwalając przeniknąć idei stanowiącej, o tym, że wszelkie normy prawne będące w życiu nie powinny być interpretowane w kontekście CIC z 1917 roku. Jest to jeden z najbardziej alarmujących wniosków, do jakich dochodzą komentatorzy – kanoniści Prałatury Personalnej Opus Dei.
Kodeks Prawa Kanonicznego Jana Pawła II z 1983 roku
Tytuł czwarty trzeciej księgi („Funkcja nauczycielska Kościoła” – De Ecclesiae munere docendi) nowego CIC zatytułowany „Środki społecznego przekazu, a w szczególności książki” (De instruments communicationis et in specie de libris) jest relatywny do rozdziału XXIII księgi III CIC św. Piusa X (co zostało wyłożone wcześniej). Wszystkie dyrektywy są zawarte właściwie w dziesięciu kanonach (od 822 do 832). Jak więc widać, znacznie pomniejszono objętość regulacji prawnych, przy jednoczesnym – bardzo szerokim – poszerzeniu rozważanego tematu (tj. na wszelkie środki społecznego przekazu).
Dyrektywy nowego CIC są o wiele bardziej ograniczone i ogólne. Ponadto władza Stolicy Apostolskiej w praktyce jest ograniczona na korzyść Ordynariuszy i Konferencji Episkopatu (by odwołać się do kan. 825 dla wydawania Pisma Świętego; kan. 826 co do ksiąg liturgicznych i pobożnościowych; w sensie ogólnym traktuje o tym kanon 823 § 2). Należy stwierdzić, że cały omawiany rozdział streszcza się w kanonie-kluczu, tj. kan. 823 § 1, który stanowi: „Dla zachowania nieskazitelności wiary i obyczajów, pasterze Kościoła posiadają prawo i są zobowiązani czuwać, by wiara i obyczaje wiernych nie doznały uszczerbku przez słowo pisane lub użycie środków społecznego przekazu. Przysługuje im również prawo domagania się, aby przedkładano do wcześniejszej oceny to, co ma być wydane przez wiernych na piśmie, a dotyczy wiary lub obyczajów, a także odrzucania pism przynoszących szkodę prawdziwej wierze lub dobrym obyczajom”[7].
KPK z 1983 roku wskazuje więc dwa ważne elementy, które – należy mieć to stale na uwadze – są o wiele mniej wymagające, niż dawniejsze.
Ponadto – na podstawie dokumentów wydanych przez Stolicę Apostolską przed opublikowaniem nowego KPK, o których była już mowa – potępienie książek już opublikowanych (bez wcześniejszej cenzury) należy do kompetencji Kongregacji Doktryny Wiary i Konferencji Episkopatu. Co więcej, istnieją obecnie różne sposoby otrzymywania pozwoleń i aprobacji, które regulują właściwe dokumenty odpowiednich władz (Stolicy Apostolskiej, Konferencji Episkopatu, Ordynariuszy)[8].
Biorąc pod uwagę fazę przejściową pomiędzy publikacjami dwóch KPK, jak też wielki wpływ (po)nowoczesności na życie Kościoła, należy w sposób obiektywny uznać, że z jednej strony utrzymanie i egzekwowanie pierwotnych sankcji było niemożliwe, chociażby z powodu niemożności kontroli tego, co się pisze, co się sprzedaje i co jest czytane, jak też z powodu niezwykle łatwej i szerokiej dostępności dzieł niebezpiecznych i/lub przeciwnych Wierze i obyczajom. Mimo tego fakt ten nie wyklucza (i nie powinien wykluczać) kontroli książek pisanych i wydawanych przez podmioty prawa kościelnego. Z drugiej zaś strony istnieją idee czy też osłabienia prawa, które wydają się przeciwne dawnej literze oraz dawnej praktyce, jak np. kan. 825 § 2, który – mimo żądania otrzymania aprobaty na druk danego dzieła – stanowi co następuje: „tłumaczenia Pisma świętego, zaopatrzone w odpowiednie wyjaśnienia, katolicy mogą za zezwoleniem Konferencji Episkopatu przygotowywać i wydawać wspólnie z braćmi odłączonymi”. Należy poważnie się zastanowić czy podobne inicjatywy nie mogą stanowić zagrożenia dla czystości Wiary i obyczajów, tym bardziej iż praktyka pokazuje, że rzeczywiście tak się dzieje – by odnieść się do licznych multireligijnych edycji Pisma Świętego pełnych komentarzy, które mogą w sposób łatwy prowadzić do wniosków teologicznie co najmniej wątpliwych ze względu na celowe zmiany sensów i wymowy konkretnych fragmentów.
Zakazana cenzura?
To krótkie omówienie, przynajmniej dla jego autora, nie pozostawia wątpliwości: mimo usunięcia (czy lepiej: porzucenia) Indexu, należy z całą stanowczością stwierdzić (przeciw tym, którzy uważają inaczej i chętnie głoszą swoje nieuzasadnione poglądy), że cenzura kościelna nie została całkowicie odrzucona i zapomniana w szerokiej panoramie środków, które służą Kościołowi i jego hierarchii w utrzymaniu czystości Wiary i obyczajów.
Trzeba się też zapytać czy nie mamy tu raczej do czynienia nie z usunięciem i zakazaniem samego Indexu, ale z porzuceniem charakteru oficjalnego i dyrektywnego kościelnej cenzury – wszak Index może w dalszym ciągu pełnić rolę służebną w chrześcijańskiej edukacji.
Odrębną kwestię stanowi również praktyczne wprzęgnięcie przepisów będących w mocy, zwłaszcza w czasach, w których powszechnym zjawiskiem jest publikacja książek otwarcie (a czasami wręcz perwersyjnie) przeciwnych nauczaniu Kościoła wraz z pozwoleniami na druk (imprimatur i nihil obstat).
Słowem podsumowania: podobnie jak w całej ożywiającej aktywności Oblubienicy Chrystusa, tak też w domenie edycji i cenzury ksiąg nadrzędną rolę powinna pełnić tzw. regula generalissima et principalissima, mianowicie: „(…) z zachowaniem kanonicznej słuszności i mając przed oczyma zbawienie dusz, które zawsze winno być w Kościele najwyższym prawem” (kan. 1752 [ostatni w KPK JPII]). Prawo to winno determinować każdą czynność prawną. Zatrważające jest jednak to, jak ową zasadę, wyrażającą się w tzw. trosce o dusze (cura animarum), zmyślnie wykorzystuje się na co dzień w posłudze duszpasterskiej i nauczycielskiej, by pozwalać (sobie) na każde „widzi mi się” godzące w Tradycję i autorytet nauczycielski Kościoła. Lud Boży, zwłaszcza duszpasterze i hierarchowie, winni mieć nieustannie żywe w pamięci słowa Boskiego Mistrza: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18, 6-7).
Bartłomiej K. Krzych
[1] Opieram się na uznanym za referencyjny komentarzu Prałatury Personalnej Opus Dei (Uniwersytet Nawarry w Pampelunie założony przez św. Josemaríę Escrivę de Balaguera) do Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku uwzględniającym wszystkie późniejsze akty i rozporządzenia (polskie wydanie w 2011 r. staraniem Wydawnictwa Wolters Kluwer Polska).
[2] „Libros qui subtilius examen exigant vel de quibus ad salutarem effectum consequendum supremae auctoritatis sententia requiri videatur, ad Apostolicae Sedis iudicium Ordinarii deferant”. Tłumaczenia z łaciny własne.
[3] „Libri ab Apostolica Sede damnati ubique locorum et in quodcunque vertantur idioma prohibiti censeantur”.
[4] „Prohibitio librorum id efficit ut liber sine debita licentia nec edi, nec legi, nec retineri, nec vendi, nec in aliam linguam verti, nec ullo modo cum aliis communicari possit.
Liber quoquo modo prohibitus rursus in lucem edi nequit, nisi, factis correctionibus, licentiam is dederit qui librum prohibuerat eiusve Superior vel successor”.
[5] Acta Apostolicæ Sedis 58 (1966) 455; Documentation Catholique 63 (1966) kol. 1175-1176.
[6] AAS 67 (1975) 281-284; DC 72 (1975) 361-362.
[7]Polskie tłumaczenia CIC z 1983 roku za edycją Pallottinum z 2008 r. (Poznań).
[8] Najważniejsze z nich są zebrane przez komentatorów Opus Dei.
(1990), doktorant filozofii na Uniwersutecie Rzeszowskim. Ponadto m. in. członek Polskiego Towarzystwa Teologicznego i członek korespondent Polskiego Towarzystwa Tomasza z Akwinu. Zainteresowania: ontologia i metafizyka,liturgika, relacje nauki i teologii.