Analiza powstała w ramach działalności Narodowego Ośrodka Analiz Medialnych. PDF do pobrania TUTAJ.
Wątek poboczny exposé
Sprawy międzynarodowe, do których zaliczone zostały przez premier Beatę Szydło także dzisiejsze europejskie problemy z imigrantami masowo docierającymi na Stary Kontynent, zajęły jedno z ostatnich miejsc wśród bloków tematycznych, na które dzielone zostało wystąpienie.
Sama zaś kwestia imigracji – ograniczona przez premier Szydło do tematu „uchodźców” – została zamknięta w trzydziestosekundowej wypowiedzi, którą można określi mianem „dyskursu o zasadach”, ale bez odniesienia do praktycznych sposobów ich aplikacji. Co prawda samo exposé zaczęło się od nawiązania do tragedii związanej z zamachami terrorystycznymi w Paryżu, jednak nawiązanie to miało charakter jedynie okolicznościowy – pozwoliło odnieść się do jednego z tematów całego exposé, zapowiadanego jako główne, czyli bezpieczeństwa Polaków. Trudno było jednak w tekście exposé zauważyć szersze i zapowiadane przez Beatę Szydło przeformułowanie wystąpienia premier w związku z piątkowymi wydarzeniami we Francji.
Taka konstrukcja wystąpienia nie umknęła uwadze aktywnym w mediach krytykom rządu. Marek Migalski, politolog, były polityk, związany w przeszłości z Prawem i Sprawiedliwością na Twitterze napisał, myląc się jednak co do ostatniego miejsca spraw zagranicznych na liście zagadnień podjętych przez nową premier: „Jest o polityce zagranicznej. Na samym końcu. Po sporcie i zmianie kanonu lektur. Kuriozum.”
Pomoc „uchodźcom”, jako ofiarom sytuacji nadzwyczajnych (wojen, klęsk żywiołowych) została powiązana w wypowiedzi premier Szydło z koniecznością solidarności wobec nich ze strony państwa polskiego. Równocześnie premier wykluczyła z solidarności sytuację nazwaną „próba eksportu problemów jakie stworzyły sobie pewne państwa bez jakiegokolwiek udziału innych, które mają być nimi obciążone”. Nie trudno zauważyć tu aluzję w szczególności do sytuacji Niemiec, których granicę swobodnie przekroczyło w ostatnim czasie około miliona uchodźców i imigrantów ekonomicznych – głównie muzułmanów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Jedną z przyczyn tej sytuacji była postawa kanclerz Niemiec Angeli Merkel dającej polityczne przyzwolenie na taką otwartość granic. Dziś Niemcy próbują zdjąć z siebie część odpowiedzialności za decyzje polityczne swojego rządu europeizując kwestię imigrantów.
Zaraz po exposé
Wszystkie czołowe stacje telewizyjne relacjonowały exposé pani premier Beaty Szydło. Bezpośrednio po zakończeniu w część z nich można było obejrzeć dyskusje z zaproszonymi ekspertami. Emitowane były także bieżące komentarze.
TVP INFO gościła w studio ekspertów reprezentujących jedno środowisko akademickie - Uniwersytet Warszawski. Jego przedstawicielami byli dr Jacek Zaleśny z Instytutu Nauk Politycznych, dr hab. Norbert Maliszewski, specjalista od marketingu politycznego, a także prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz także z Instytutu Nauk Politycznych. Po przemówienia Beaty Szydło przez kilka minut trwała dyskusja zaproszonych gości nie przerywana komentarzami polityków z Sejmu.
Prowadząca program starała się ukierunkować rozmowę, w nawiązaniu do zamachów w Paryżu i wcześniejszych zapowiedzi Beaty Szydło, na problem bezpieczeństwa, o którym mówiono wcześniej, że będzie prawdopodobnie hasłem exposé.
Norbert Maliszewski zauważył, że bezpieczeństwo pojawiło się w exposé, jako socjotechniczna odpowiedź na bieżącą sytuację. W czasach kryzysu takie wypowiedzi tworzą wspólnotę wokół rządu, co jest szczególnie ważne w pierwszym okresie rządów. „Pierwsze sto dni jest najważniejsze” – podsumował Maliszewski. Rozmówcy nie odnieśli się jednak szerzej w swoich wypowiedziach ani do problemu uchodźców, polityki imigracyjnej, ani terroryzmu.
Po dyskusji, w relacji bezpośrednio z Sejmu, zaprezentowano opinie polityków w kolejności: Władysław Kosiniak-Kamysz, Ryszard Petru, Ewa Kopacz, Mateusz Morawiecki. W wypowiedzi Ryszarda Petru pojawił się wątek propozycji dotyczących polityki międzynarodowej, które lider Nowoczesnej określił mianem „pustki”.
Zarówno w TVN24 jak i w POLSAT NEWS bezpośrednio po zakończeniu exposé wyemitowanie zostały wypowiedzi parlamentarzystów wychodzących z sali posiedzeń. W TVN24 w kolejności byli to Ryszard Petru, Ewa Kopacz, Elżbieta Witek. Wypowiedź Ewy Kopacz zdominowała jeśli chodzi o czas pasmo opinii parlamentarzystów. W wypowiedzi byłej premier znalazło się krótkie odniesienie do słów Beaty Szydło na temat polityki emigracyjnej:
„Pani premier pokazała bardzo dokładnie, iż problem, który w tej chwili jest w Europie nie jest naszym problemem, że problemem jest tych, którzy bardzo głośno mówili o przyjęciu uchodźców.
Dodała także uwagę o „solidarności”:
„Nie jestem w stanie zrozumieć co kryje się pod słowem solidarność, o którym pani premier Szydło mówiła, bo dla mnie solidarność ma bardzo jednoznaczne znaczenie. Natomiast tu miałam wrażenie, że ta solidarność będzie tylko wtedy kiedy dla nas będzie to wygodne.”
Krytyczne uwagi byłej premier dotyczące polityki imigracyjnej nie odbiły się jednak echem w mediach.
Przedstawicielom partii rządzącej głos oddawano w dalszej kolejności i w niedominującym wymiarze czasowym.
Warto dodać, że wszystkie stacje telewizyjne pokazywały te same wypowiedzi parlamentarzystów, ale w różnej konfiguracji jeśli chodzi o kolejność. Niektóre z nich były prezentowane ze znacznym przesunięciem czasowym. Zmieniając kanały można było obejrzeć tego samego posła w tej samej wypowiedzi podawanej w obu przypadkach jako relacja „na żywo”.
Jako jedyny z polityków,lider lewicy Leszek Miller, swoją wypowiedź rozpoczął od wyrażenia ogromnego zdziwienia brakiem szerszego omówienia kwestii bezpieczeństwa i walki z terroryzmem w exposé. W swojej wypowiedzi szef SLD wyraził ubolewanie, że nie wspomniano o projekcie ustawy anyterrorystycznej, zadał też pytania istotne w kontekście kwestii imigracyjnej: czy budżet agencji wywiadowczych będzie zwiększony i jaki pomysł na współpracę służb europejskich oraz światowych ma PiS wobec sytuacji w Europie po zamachach w Paryżu. Pośrednio zwrócił uwagę na problem uchodźców nawiązując do konfliktu z tzw. Państwem Islamskim. Jednak jego wypowiedź także nie była zauważona ani komentowana w mediach.
Podczas exposé na paskach informacyjnych stacji telewizyjnych (TVN24, TVP INFO) pojawiały się najważniejsze motywy z wypowiedzi Beaty Szydło. Między innymi był to przez krótki czas fragment exposé na temat problemu imigracyjnego.
„Nie można nazywać solidarnością europejską exportu problemów, które stworzyły sobie inne państwa.”
Jeśli chodzi o loże komentatorskie poszczególnych mediów tuż przed lub tuż po exposé warto zwrócić uwagę na nadreprezentację przedstawicieli środowiska „Krytyki Politycznej” – Sławomir Sierakowski był gościem TVN24, a Jakub Dymek kanału telewizyjnego największego portalu informacyjnego, czyli Onet.pl. W żadnym z tych dwóch mediów nie pojawili się publicyści sprzyjający nowemu rządowi.
Pierwsze godziny po exposé
Wypowiedź premier na temat imigracji nie została szerzej zauważona w komentarzach publicystycznych pojawiających się w większych mediach w pierwszych godzinach po exposé. Krótki akapit poświęcił tej kwestii Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. Wydaje się jednak, że także publicyście tego liberalnego i proemigracyjnego dziennika oszczędność wypowiedzi premier nie dostarczyła materiału do szerszego komentarza i jednoznacznej krytyki lub pochwały planów nowej premier. Wroński zauważył przede wszystkim wieloznaczność wypowiedzi szefowej rządu w sprawie uchodźców i trudne do przeniknięcia konsekwencje polityczne z niej wynikające:
„Istotne było stwierdzenie dotyczące problemu uchodźców a zarazem solidarności wewnątrz UE w momentach trudnych na przykład klęsk: «solidarność europejska nie polega na eksportowaniu problemu, który się stworzyło», co było wyraźnym nawiązaniem do polityki Niemiec, zapraszających uchodźców do Europy. Trudno było z tak postawionej sprawy wysnuć wniosek, czy Polska będzie realizowała zobowiązania co do przyjęcia uchodźców, czy też nie. Raczej wskazywałoby to na chęć niewywiązania się deklaracji poprzedniego rządu.”
Można było odnieść wrażenie, że oszczędne odniesienie się do niektórych tematów ma szerszy charakter, co zauważyła Ewa Siedlecka także z „Gazety Wyborczej”. Trzeba zwrócić uwagę, że było to jedyne medium, które w ciągu kilku godzin od exposé przedstawiło obszerne omówienia wystąpienia szefowej nowego rządu.
Czego nie było w exposé?
Analiza tekstu exposé zwraca uwagę, że premier postanowiła nie stawiać w świetle reflektorów spraw najbardziej kontrowersyjnych z punktu widzenia podziałów politycznych, ale także dzielących opinię publiczną. Nie podniesiono spraw tak ważnych dla Prawa i Sprawiedliwości, jak reforma wymiaru sprawiedliwości i prokuratury. Nie pojawiły się jednak także kwestie – o czym publicyści „Gazety Wyborczej” nie pisali – związane z ochroną życia nienarodzonych, ustawodawstwem wokół in vitro. Ani razu nie pojawiło się także w wystąpieniu premier odniesienie do chrześcijaństwa. W przypadku edukacji mówiono o pełnym kursie historii oraz klasycznym kanonie lektur jednak bez określenia o jaką klasykę chodzi i do jakich wartości edukacja ma się odwoływać. Żadne medium nie podniosło jednak tematu braku odwołania do chrześcijaństwa w programie politycznym nowego rządu.
Wydaje się zatem, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom Beata Szydło starała się także zminimalizować czas poświęcony najbardziej bolesnemu dla Europy tematowi ostatnich miesięcy, czyli bezradności wobec kryzysu imigracyjnego, a także trudnej sytuacji polskiego rządu będącego pod naciskiem Brukseli.
Można niemal z pewnością stwierdzić, że szerokie omawianie kwestii imigracyjnej pociągnęłoby za sobą szerokie, krytyczne komentarze w mediach nieprzychylnych zaczynającemu pracę rządowi. To samo dotyczyłoby innych przemilczanych kwestii. Pytaniem na razie nierozwiązanym pozostaje, czy imigracja została przemilczana dlatego, że jest trudnym problemem dla rządu, czy dlatego, że być może jest tematem, co do którego nie zostało wypracowane ostateczne stanowisko ekipy Beaty Szydło, czy też istnieją w rządzie i jego zapleczu wątpliwości (lub braki woli) co do możliwości realizacji polityki zgodnej ze społecznymi oczekiwaniami i zapowiedziami.
Dysproporcje
Uderzająca wydaje się dysproporcja pomiędzy „jedynkami” głównych portali w godzinach następujących po exposé – takich jak Wirtualna Polska, Onet – wypełnionymi tematyką terroryzmu islamskiego i minimalistycznym potraktowaniem problemu przez nową premier, która skupiła się na sprawach społecznych, ekonomicznych i demograficznych. Proporcje te próbowali wytknąć zresztą w debacie po exposé politycy opozycji. Grzegorz Schetyna zauważył, że trudno jest mu dyskutować z półtoraminutową wypowiedzią premier o polityce zagranicznej, a Tomasz Siemoniak stwierdził, że znajduje się w jeszcze trudniejszej sytuacji, ponieważ o obronności padło jedno zdanie. Opinie te były podchwytywane przez portale informacyjne relacjonujące na żywo debatę w Sejmie, jednak żadna z nich nie stała się tematem wiodącym.
Wieczór po exposé
Temat polityka imigracyjnej stała się tematem wieczoru w TVN 24 za sprawą Pawła Kukiza komentującego exposé Beaty Szydło w programie „Kropka nad i”. Monika Olejnik zapytała Kukiza, czy nie dziwi go, że tak mało miejsca w exposé poświęcono polityce zagranicznej, że nie zostało nic powiedziane o Rosji czy Ukrainie, a także bardzo niewiele o uchodźcach. Przypomniała też opinię klubowego kolegi Pawła Kukiza, lidera Ruchu Narodowego Roberta Winnickiego według którego rząd powinien się wycofać wykonania ustaleń unijnych w sprawie imigrantów. Paweł Kukiz wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie:
„Nieprzyjmowanie uchodźców na dzień dzisiejszy jest w interesie Polski. Dlatego, że jesteśmy zbyt słabym państwem, mamy zbyt słabe służby i zbyt słabe możliwości zapewnienia bezpieczeństwa.”
Pomiędzy Moniką Olejnik a Paweł Kukizem doszło także do sporu terminologicznego. Kukiz początkowo mówił o imigrantach, podczas gdy dziennikarka TVN24 o uchodźcach na co polityk zwrócił uwagę i powołując się na Konwencję Genewską zdefiniował uchodźcę jako uciekiniera przed wojną osiadłego w najbliższym nieobjętym działaniami wojennymi kraju. Olejnik odwołała się jednak do opinii mówiącej, że wszyscy dzisiejsi imigranci w Europie wg. Brukseli są uchodźcami.
Ten spór o terminologię dobrze obrazuje spór jaki w mediach odbywa się na poziomie języka i kwalifikacji ludzi przybywających do Europy z południa
Wypowiedź Kukiza była obecna na pasku informacyjnym stacji cały wieczór a także rano następnego dnia kiedy to Bogdan Rymanowski zapytał o politykę wobec uchodźców i imigrantów ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego w porannym programie „Jeden na jeden”. Waszczykowski zwrócił uwagę, że na każdy z tematów exposé był przeznaczony czas nie większy niż półtorej minuty, czym starał się odpowiedzieć na zarzuty krytyków zawartości merytorycznej exposé. Nie wydaje się jednak by odpowiedź ta rozstrzygała nieobecność szerszej palety wątków. Waszczykowski szerzej też wyjaśnił sprawę możliwości wykonania ustaleń unijnych w sprawie imigrantów:
„Trudno tę decyzję wykonać, bo ona jest podjęta w taki sposób, że nie ma w tej chwili procedur jak doprowadzić do selekcji uchodźców od imigrantów ekonomicznych”
W dalszej części wypowiedzi minister wyjaśniał techniczne trudności wykonalności decyzji unijnych o przyjmowaniu imigrantów.
Andrzej Dubiel, Tomasz Rowiński
NOAM jest think-tankiem badającym świat mediów, skupiającym się sposobie przekazu informacji, a także zależnościami pomiędzy informacją a życiem społecznym.