Duchowość
2022.10.25 01:24

Homilia z okazji 40-lecia istnienia Stowarzyszenia Notre-Dame de Chrétienté

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

 

+

Homilia Przewielebnego Ojca

Louisa-Marie de Geyer d’Orth’a

Opata Opactwa św. Marii Magdaleny w Barroux

wygłoszona w parafii św. Rocha w Paryżu

8 października 2022 r.

z okazji 40-lecia istnienia Stowarzyszenia Notre-Dame de Chrétienté[1]

 

 

Wielebni Księża, Czcigodni Ojcowie,

Księże Kapelanie,

Panie Przewodniczący,

Drodzy Przyjaciele Notre-Dame de Chrétienté!

 

Opatrzność zechciała, aby opat benedyktyńskiego opactwa odprawiał Mszę Świętą dla uczczenia czterdziestu lat istnienia Stowarzyszenia Notre-Dame de Chrétienté. Pozwólcie mi więc, abym najpierw pozdrowił odległego w przestrzeni, ale bardzo bliskiego w sercu, Jego Eminencję kardynała Roberta Saraha, który wolał odmówić odprawienia tej Mszy ze względów dyplomatycznych.

A zatem jestem tu dziś z Wami. Są dwa uzasadnienia mojej obecności: po pierwsze jestem tu jako przełożony wspólnoty założonej pół wieku temu na fundamencie celebracji świętej liturgii zgodnie ze starymi księgami liturgicznymi, po drugie jestem tu jako spadkobierca Dom Gérarda Calveta, który pozdrawia Was z wysokości Nieba. Dom Calvet, założyciel Opactwa św. Mari Magdaleny w Barroux, od początku mocno wspierał ideę organizacji pielgrzymki z Paryża do Chartres i wytrwale zachęcał do pracy świeckich, którzy podjęli się tego śmiałego dzieła w reakcji – trzeba to wyraźnie powiedzieć – na rozszerzającą się apostazję społeczeństwa, które oszalało.

Jaki jest bilans czterdziestu lat wierności, walk, doświadczeń, rozterek, czterdziestu lat zdumiewającej hojności tak wielu katolików, zarówno świeckich, jak i duchownych, czterdziestu lat pracy i krzyży, ale też radości i nadziei?

Pozwólcie, że jako mnich benedyktyński przekażę Wam kilka pouczeń i ponagleń kierowanych przez św. Benedykta do opata klasztoru.

Dlaczego zajmiemy się pouczeniami kierowanymi do opata? Dlatego, że Wy wszyscy, którzy jesteście w jakiejś mierze odpowiedzialni za tę pielgrzymkę, macie udział w łasce Chrystusa Głowy Kościoła.

Tak, Pan, Panie Przewodniczący, i Wy wszyscy, którzy z nim współpracujecie na wszystkich szczeblach, Wy wszyscy, którym – jak mówi św. Benedykt – powierzono jakieś urzędy, Wy wszyscy, każdy na swoim miejscu, świeccy i duchowni, macie swój udział w tym wielkim dziele służby na chwałę Boga i dla zbawienia dusz.

Pierwsze pouczenie jest takie, abyście pamiętali o imieniu, które nosicie[2].

Dla św. Benedykta jest to bardzo ważne. Dla tego człowieka przesiąkniętego Pismem Świętym, imię oznacza wyraźną tożsamość. Imię to także powierzona misja. Wasze imię to Notre-Dame de Chrétienté. Wskazuje ono najpierw na Maryję, Matkę Bożą. Maryja to osoba wybrana przez Boga. Wasze imię wskazuje na powołanie, na wezwanie, na szczególną miłość. Tak! Bądźcie pewni, że Bóg zwrócił na każdego z Was swoje oczy i powiedział: „Ty! Wstań i pójdź za mną po tej drodze. Idź za mną w bliskości wewnętrznej będącej skutkiem łaski, owocem działania Darów Ducha Świętego, przejawem zamieszkania Boga w Tobie”.

Notre-Dame de Chrétienté – to także Wasza misja, misja odbudowania cywilizacji chrześcijańskiej. Może się ona wydawać poza jakąkolwiek ludzką nadzieją i w pewnej mierze jest skazana na niepowodzenie, gdyż porównanie sił jest dla Was niekorzystne. Cóż jednak mogę Wam powiedzieć? Oprócz tego, że to jest Wasze imię, Wasza misja, jest to także racja Waszego istnienia: pracować nad tym, aby koryto rzeki spraw doczesnych wypełnił strumień duchowy. Nie lękajcie się, nie traćcie nadziei i nigdy się nie zniechęcajcie. Sześć wieków zajęło św. Benedyktowi pokrycie Europy białym płaszczem klasztorów mnichów i mniszek. Zresztą, nie był to jego projekt. Jednak prawdziwie szukając Boga, „zainicjował proces”, jak mówi papież Franciszek.

Notre-Dame de Chrétienté – to imię, misja i początek. Po czterdziestu latach istnienia Wasza misja dopiero się rozpoczyna.

Drugie pouczenie i ponaglenie św. Benedykta dla opata, które chciałbym Wam przekazać, dotyczy nauczania przez głoszenie zdrowej doktryny i przez przykład[3]. Oczywiście, raczej przez przykład niż przez słowa, ale nigdy bez słów.

Tę zachętę możecie przyjąć z dumą, albowiem od czterdziestu lat, niezależnie od tego, kto kierował Stowarzyszeniem i kto był jego kapelanem, ta doktrynalna troska była dla Was zawsze kluczowa. Zawsze staraliście się dostosować do okoliczności, ale bez umniejszania nauki katolickiej i bez słabości.

Niektórzy mieli wątpliwości, czy pielgrzymka jest idealną okazją do nauczania. Ksiądz Coiffet[4] też zadawał sobie to pytanie i odpowiedź narzuciła mu się sama: tak, zwłaszcza w naszych czasach, gdy jesteśmy świadkami wielkiego kryzysu wiary. I nie chodzi tu tylko o znajomość nauki wiary, choć prawdą jest, że wielu chrześcijan jest ignorantami, jeśli chodzi o najbardziej podstawowe prawdy wiary: Boskość Naszego Pana Jezusa Chrystusa, Jego rzeczywistą obecność w Hostii, ofiarny charakter Mszy Świętej itd.

Czyż jednak zło nie sięga głębiej? Święta Bernadetta z Lourdes też w znacznej mierze nie znała nauki wiary, ale miała wiarę, miała tę nadprzyrodzoną cnotę posłuszeństwa intelektu Objawieniu, prawdzie transcendentnej, która pochodzi od Boga i jest przez Boga przekazywana ludziom za pośrednictwem Kościoła. Dramat polega właśnie na tym, że dusze nie tylko nie wiedzą, gdzie znaleźć światło, ale coraz częściej myślą, że nie ma żadnego prawdziwego światła, które pochodzi z wysoka. Świat współczesny to nie tylko wyparcie się życia wewnętrznego, ale też odrzucenie wszelkiej transcendencji. Syntezy synodalne pokazują, jak bardzo nawet zaangażowani chrześcijanie zagubili nie tylko naukę wiary, ale wręcz sens wiary.

A zatem, tak, to bardzo ważne i pilne, aby podczas zgromadzeń młodych – czyli właśnie podczas pielgrzymki – zachęcać do zasmakowania tak w nauce wiary, jaki i w jej sensie. Tak, jest sprawę najwyższej wagi, aby dać młodym szansę na wzniesienie oczu ku prawdzie, a może – wybaczcie mi to wyrażenie – aby wprost zanurzyć ich głowy w tym, co prawdziwe. „Przymuszaj do wejścia”, compelle intrare (Łk 14,23)! Niekiedy wystarcza jedno doświadczenie, jeden wstrząs przeżyty dzięki oddziaływaniu blasku prawdy, aby otworzyć przed duszą drogę nawrócenia i zaangażowania w służbę Panu.

Święty Benedykt dodaje, że dobry przykład ma znaczenie decydujące, dlatego też chciałbym dziś docenić wszystkich świeckich, którzy z budującą hojnością przygotowywali, organizowali, niekiedy dostosowywali przebieg pielgrzymki, a także uczestniczyli w niej jako organizatorzy. Chciałbym jednocześnie docenić wszystkich księży, którzy pełni odwagi idą każdego roku wśród swojej trzody, aby spowiadać, nauczać, wyjaśniać, dopasowywać się do każdej ludzkiej sytuacji. Przede wszystkim jednak chciałbym zachęcić Was – choć nie wiem czy jest to potrzebne – do dbania o świętą liturgię. Czyż jest bowiem lepszy przykład, czyż jest jakiś znak wymowniej głoszący blask prawdy niż święta liturgia? Jeśli kochamy liturgię celebrowaną zgodnie z mszałem św. Piusa V, to przede wszystkim z powodu jej wyczucia sacrum i uszanowania Boga.

Nie można zaprzeczyć, że bardzo wielu młodych odkryło ten świat, który nie jest dla nich składem staroci, ale całkowitą nowością. Liturgia tradycyjna nie jest nostalgią za przeszłością, jest wejściem w nowy świat. Nie będę już kontynuował tego tematu, gdyż mam wrażenie, staram się przekonywać już przekonanych.

Zostało jeszcze trzecie pouczenie św. Benedykta, które chciałbym Wam przekazać. Czytam je z drżeniem dwa razy w roku o poranku w kapitularzu.

Święty Benedykt poucza opata, aby często przypominał sobie, że w dniu sądu zda sprawę Panu nie tylko ze swojego postępowania, ale także z postępowania tych, którzy należą do jego trzody[5].

Tak, Pan powierza nam dusze. I chociaż każdy sam ponosi odpowiedzialność przed Panem za swoje zasługi i za swoje winy, powierzono nam także misję wzajemnej pomocy w dźwiganiu naszych brzemion (por. Ga 6,2). Mamy więc jakiś udział w odpowiedzialności za zbawienie dusz. Jest to zresztą powszechne powołanie, które każdy chrześcijanin otrzymuje wraz z chrztem: uczestniczyć, mieć swój udział w wychwalaniu Boga i w zbawianiu dusz.

Święty Benedykt bardzo często mówi o kresie ludzkiego życia i o tym, że każdy zda sprawę Panu z tego, co zrobił, i z tego, czego nie zrobił. To wezwanie do odpowiedzialności, a dla nas także zachęta do uświadomienia sobie, że to Królestwo Boże, dla którego pracujemy, nie jest z tego świata. Nawet jeśli Stowarzyszenie Notre-Dame de Chrétienté zostało założone po to, aby pracować nad umocnieniem obecności prawd chrześcijańskich w życiu społecznym, nie powinno nigdy zapominać o tej wiekuistej perspektywie, która jest szczytem historii.

Święty Benedykt wskazuje na dwie kwestie szczegółowe należące do posługi opata, z których zostanie on rozliczony. Są to nauka, którą przekazywał swoim uczniom, i ich posłuszeństwo[6].

Mówiłem już o nauce.

Z pewną ostrożnością, ale jednak pozwolę sobie powiedzieć klika słów o posłuszeństwie.

Z ostrożnością, gdyż ogólnie rzecz biorąc młodzież katolicka jest pełna gniewu. Niektórzy biskupi są tym poruszeni i zaskoczeni. Chciałbym tu wyraźnie powiedzieć do tej młodzieży katolickiej, do tej młodzieży, która trwa w wierności wierze, liturgii tradycyjnej i Kościołowi Katolickiemu, że ten gniew jest zrozumiały. Albowiem gniew jest tym uczuciem, które Bóg stworzył, aby pomóc nam w konfrontacji ze złem. A Bóg wie, jak bardzo zostaliście zaatakowani, jak bardzo jesteście napastowani.

Bądźcie jednak w pełni posłuszni poleceniu Pana: „Gniewajcie się, ale nie grzeszcie”, irascimini et nolite peccare (Ef 4,26). Pomóżmy młodzieży iść wąską ścieżką nad przepaściami. Cały czas zachowuję w pamięci i w sercu wielkie zawołanie księdza Garniera[7]: „zdwojona wierność”. Dziś czynię je swoim. To duże wyzwanie. Czyż jednak pielgrzymka Notre-Dame de Chrétienté nie jest też nazywana „Pielgrzymką Zesłania Ducha Świętego”? A zatem, czy to nie sam Duch Święty i Jego dary dają nam moc pilnowania właściwej drogi nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach?

Trzeba, abym już kończył tę homilię. Uczynię to, szepcząc Wam do ucha ostatnią benedyktyńską radę. Święty Benedykt mówi, że opat „nie powinien być (…) trwożliwy (…), bo nigdy nie zazna spokoju”[8].

Nie trwóż się więc zbytnio, gdyż jesteś za mały, aby być odpowiedzialnym za wszystko. Nie trwóż się więc zbytnio, gdyż Pan jest większy od Ciebie. To On jest prawdziwym Królem narodów, On wie.

Nie trwóż się więc zbytnio, gdyż Maryja jest przy tobie – ta, która w nędznej szopie wydała na świat Zbawiciela; ta, która widziała prawdziwego Króla umierającego na Krzyżu; ta, która również ujrzała Go zmartwychwstałego; ta, która widziała, jak ubodzy ludzie ruszali w świat, aby głosić narodom Dobrą Nowinę.

Ona cały czas jest z tobą i zawsze z tobą będzie.

Dom Louis-Marie de Geyer d’Orth

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

[1] Nazwa stowarzyszenia jest trudna do przetłumaczenia, można ją przełożyć: „Stowarzyszenie Matki Bożej Patronki Cywilizacji Chrześcijańskiej” (przyp. tłum.).

[2] Reguła św. Benedykta (RB), 2, 1-2.

[3] RB, 2, 11-12.

[4] Ks. Denis Coiffet FSSP (1952-2015) jeden z założycieli Bractwa Kapłańskiego św. Piotra, współtwórca i wieloletni organizator pielgrzymki do Chartres, kapelan Stowarzyszenia ND de Chrétienté (przyp. tłum.).

[5] RB, r. 2 i 64.

[6] RB, 2, 6.

[7] Ks. Alexis Garnier FSSP – przez 7 lat, do października 2022 r., kapelan Stowarzyszenia ND de Chrétienté.

[8] RB, 64, 16.


Dom Louis-Marie de Geyer d’Orth OSB

(1967), mnich benedyktyński, od 2003 roku opat Le Barroux.