W czwartek 25 września w kościele św. Benona na Nowym Mieście odbędzie się już drugie wydarzenie z cyklu Egzekwie ludowe – projektu realizowanego w ramach obchodów Roku Kolberga. To prawdopodobnie pierwszy projekt tego rodzaju, dla którego miarą sukcesu jest nie tyle uznanie publiczności, co długość kolejek do konfesjonałów.
Jego wyjątkowość ma kilka wymiarów. Przede wszystkim łączy ono w sobie aspekt artystyczny i religijny. Będąc wydarzeniem wspieranym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Muzyki i Tańca mającym na celu upamiętnienie 200. rocznicy urodzin wybitnego polskiego etnografa Oskara Kolberga wyraźnie wykracza poza ramy typowego koncertu.
Podczas Egzekwii wykonywane są pieśni żałobne po dziś dzień śpiewane w podłowickich wsiach w domach, w których leży ciało zmarłego oczekujące na pochówek. Choć miejsce, w którym są one wykonywane dziś nie jest dla nich typowe – przestrzeń kościelna – to jednak zachowana zostaje całkowicie ich funkcja modlitewna. Pierwsza część Egzekwii ludowych stanowi nie tyle koncert, co rodzaj czuwania modlitewnego. Ten charakter podkreśla również fakt, że każde takie wydarzenie ma swoją wyraźną intencję. Egzekwie w kościele św. Benona poświęcone są ofiarom Powstania Warszawskiego. Pieśni wykonywane są przez grupę Jerycho i Bractwo Śpiewacze z Brochowa w opracowaniu i pod kierownictwem muzykologa i organisty Bartosza Izbickiego. Autentyzmu wydarzeniu nadaje również obecność śpiewaczek ludowych ze wsi Kocierzew Południowy. Choć teksty pieśni są powszechnie znane dzięki przedwojennym kantyczkom, to ich melodie są charakterystyczne dla wsi Kocierzew, Wicie czy Brochów. A ponieważ wydarzenie to stanowi również rodzaj rekolekcji[1], to miarą jego sukcesu jest nie tyle uznanie publiczności, co raczej długość kolejek do konfesjonału.
Egzekwie nie kończą się jednak na czuwaniu. Drugą ich część stanowi Msza Requiem w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego w intencji powstańców. I tu kolejny element świadczący o wyjątkowości tego wydarzenia. Po raz pierwszy od stu kilkudziesięciu lat wykonywane jest specyficzne opracowanie Mszy żałobnej Wacława Raszka, organisty z kościoła św. Benona w Warszawie. Raszek opublikował je w Kancjonale muzyki kościelnej w 1825 roku. Zważywszy na skomplikowane losy świątyni – jej likwidację jeszcze przez władze Księstwa Warszawskiego – oraz fakt, że Kancjonał został przeznaczony przez Komisję Rządową Wyznań Religijnych i Oświaty do użytku w kościołach parafialnych, można przypuszczać, że opracowanie to wyszło poza mury kościoła benonitów i było przykładem dość powszechnego sposobu funkcjonowania chorału gregoriańskiego przynajmniej w warszawskich parafiach w czasach przed reformą solesmeńską[2]. Można w każdym razie powiedzieć, że muzyka, która zrodziła się na potrzeby liturgii kościoła św. Benona po wiekach powraca wreszcie do domu. Nie jest to muzyka wybitna, pokazująca indywidualność twórcy. To raczej dzieło organisty, który dobrze znał się na swoim rzemiośle. Świetnie oddaje ówczesne konwencje, ale i dziś trafia w gusta słuchaczy i wzrusza, a swoim charakterem świetnie współgra z ludowymi pieśniami żałobnymi prezentowanymi podczas czuwania. Mankamenty opracowania sprawiają jednak, że wymaga ono wiele inwencji ze strony artysty, który chce je wykonywać. Toteż nie ma przesady w stwierdzeniu, że Bartosz Izbicki tchnął w nie nowe życie.
Jednak to nie koniec. Całe wydarzenie w Warszawie wieńczy „konsolacja” – koncert/potańcówka w wykonaniu Kapeli Brodów, która nawiązuje do poczęstunków jakie miały miejsce po powrocie z cmentarza. Potańcówka po pogrzebie – to może dziś budzić zdziwienie, ale świadectwa na ten temat znajdują się u samego Kolberga: "Częstokroć już nazajutrz po pogrzebie, sprasza wdowa nieboszczyka (zwłaszcza jeśli młoda) sąsiadów na jadło (zwane także: pogrzeb) do karczmy, gdzie też znajdzie się skrzypek. Zdarza się nawet, że ten i ów parobek, podpiwszy sobie, poprosi po obiedzie gospodynię do tańca: No, chodźcie ino Maćkowa! (...) - Co mam-ta chodzić, dyć nieboscyk jesce nie ostyg. (...) No, to chyba załobnego!"[3].
Całość projektu obejmuje pięć wydarzeń. Pierwsze z nich miało miejsce 16 września w Rybnie k. Sochaczewa (Egzekwie ludowe za Cypriana Zabłockiego, dawnego właściciela Rybna, znanego z przysłowia pechowego producenta mydła), a kończy się szczególnie uroczystymi Egzekwiami ludowymi za prymasów Polski, które odbędą się w katedrze w Łowiczu, największej nekropolii arcybiskupów gnieźnieńskich, 3 listopada – w dzień zaduszny, zgodnie z kalendarzem z 1962 roku.
Piotr Feliga
Patronat nad wydarzeniem objął portal "Christianitas"
Szczegółowy harmonogram:
16 września
Egzekwie ludowe za Cypriana Zabłockiego
Rybno, Kościół św. Bartłomieja, godz. 16:00
25 września
Egzekwie ludowe za powstańców warszawskich
Warszawa, Kościół św. Benona, godz. 18:00
Konsolacja – gra: Kapela Brodów
Warszawa, Klub Retrospekcja, ul. Bednarska 28/30, godz. 21:00
17 października
Egzekwie ludowe za Fryderyka Chopina
Brochów, Kościół św. św. Rocha i Jana Chrzciciela, godz. 18:00
27 października
Egzekwie ludowe za prymasów Polski
Skierniewice, Kościół św. Jakuba, godz. 19:00
3 listopada
Egzekwie ludowe za prymasów Polski
Łowicz, Bazylika katedralna Wniebowzięcia NMP
Konsolacja – gra: Kapela Brodów
Łowicz, Łowicki Ośrodek Kultury, ul. Podrzeczna 20
[1] Por. http://egzekwieludowe.pl/post/97418487206/egzekwie-jako-cwiczenie-duchowe [22.09.2014]
[2] Więcej na ten temat zob. w artykule Bartosza Izbickiego dostępnym w wersji ang. pod adresem: https://www.academia.edu/5928849/Symptoms_of_Decadence_Curiosa_or_Witnesses_of_a_Forgotten_Performance_Practice_An_Unusual_Transmission_of_Plainchant_in_Polish_Sources_from_the_First_Half_of_the_19th_Century [22.09.2014]
[3] O. Kolberg, Radomskie, cz. 1, s. 133.
(1977), doktor teologii, autor książki "Czas i ortodoksja. Hermeneutyka teologii w świetle Prawdy i metody Hansa-Georga Gadamera".