30. stycznia 31. maja 30. września
Drugi stopień pokory: jeśli nie kochamy już własnej woli i nie znajdujemy przyjemności w wypełnianiu swoich pragnień, lecz czyny swoje stosujemy do słów Pana, który mówi: zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który mnie posłał (J 6,39). Jest też napisane: „Własna chęć ściąga na siebie karę, związanie [z cudzą wolą] zdobywa wieniec zwycięstwa”.
Drugi stopień pokory wyraża naszą cześć dla słów Pana: „Nie zstąpiłem z nieba, aby spełniać swoją wolę, lecz wolę Tego, który Mnie posłał” (J 6,48). Zacytowane tu słowa Jezusa zapisane przez świętego Jana sugerują, że dwanaście stopni pokory trzeba odczytywać, rozumieć i przeżywać w świetle czwartej Ewangelii, ukazującej całe życie Jezusa, od Wcielenia po Wniebowstąpienie, jako przejście Syna ze świata do Ojca poprzez posłuszeństwo.
Chociaż był Synem, przez cierpienia nauczył się posłuszeństwa. Tak udoskonalony, stał się przyczyną wiecznego zbawienia dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni (Hbr 5,8-9).
Pod pewnymi względami Reguła jest przewodnikiem mnicha po czwartej Ewangelii, jako że Chrystus – Syn wiecznie skierowany ku Ojcu, jak ukazał Go święty Jan – jest ideałem mnicha. Nauczał o tym błogosławiony opat Kolumba Marmion. Użycie słowa „ideał” nie zawsze mi odpowiadało. Nawet w dziedzinie teologii pastoralnej popularne znaczenie tego słowa tak wyewoluowało, że przez „ideał” rozumie się standard doskonałości niemożliwy do osiągnięcia, choć wart tego, by mieć go zawsze przed oczami. Wiele się ostatnio o tym mówi. W większości wypowiedzi widać tendencję do negowania możliwości osiągnięcia moralnego ideału. Przedstawiane są argumenty za tym, by obniżyć standardy, uwzględniając poziom komfortu większości.
Wszystko to wpada w pułapkę przygnębiającego moralizatorstwa, ponieważ ignoruje działanie łaski. To dzięki łasce mizerna rzeczywistość każdego człowieka może zostać podniesiona do ideału Oblicza Chrystusa i to dzięki niej „zabłysło poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Jezusa Chrystusa” (2Kor 4,6), przenikając człowieka i przemieniając go. Omnia possum in eo qui me confortat. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).
Gdyby nasz Pan Jezus Chrystus był jedynie wzorem doskonałości, stanowiłby ideał zgodnie z takim znaczeniem, jakie obecnie przypisuje się temu słowu. Jednak chodzi o coś innego: To przecież Bóg z Boga, Światło ze Światłości, Bóg Prawdziwy z Boga Prawdziwego, który poprzez swoją łaskę czyni możliwym wszystko, co nakazuje, a także podnosi tych, którzy, choć stale upadają i doświadczają swojej słabości na każdy możliwy sposób, ufają Jego mocy, przez którą przeobraża ich w Siebie i poprzez Siebie prowadzi do jedności z Ojcem. „Wszyscy, których powierza Mi Ojciec, przyjdą do Mnie i nikogo z nich nie odrzucę” (J 6,37).
Łaska nie eliminuje walki, ale czyni ją owocną. W człowieku, który upada i podnosi się, upada i podnosi się, upada i podnosi się, działa łaska. Działa w tym, kto upada na każdym kroku, ale który na przekór światu krzyczącemu "to niewykonalne!", pokłada nadzieję w Bogu i nigdy nie wątpi w Boże miłosierdzie (Rozdział 4: 41 i 72).
Drugi stopień pokory – „jeśli nie kochamy już własnej woli i nie znajdujemy przyjemności w wypełnianiu swoich pragnień” – odsyła nas do fragmentu Ewangelii, w którym nasz Pan mówi o Chlebie Życia:
Nie zstąpiłem z nieba, aby spełniać swoją wolę, lecz wolę Tego, który Mnie posłał. Wolą zaś Tego, który Mnie posłał, jest to, abym z powierzonych Mi ludzi nie tylko nikogo nie stracił, lecz wzbudził ich do życia w dniu ostatecznym. Taka jest bowiem wola mego Ojca, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne oraz abym go wskrzesił w dniu ostatecznym” (J 6,38-40).
Najświętsza Eucharystia nie tylko daje łaskę –jak wszystkie inne sakramenty– ale zawiera w sobie jej źródło. Zmartwychwstanie w dniu ostatecznym nie bierze się znikąd. Rozpoczyna ją szereg drobnych codziennych zmartwychwstań, z których każde jest triumfem łaski. Dla człowieka, który karmi się Chlebem Życia, nic nie jest niemożliwe, nawet drugi stopień pokory z jego niepokojącym wezwaniem do radykalnego posłuszeństwa, do śmierci dla samego siebie i do wyrzeczenia się własnych pragnień. Sam nasz Pan powiedział do świętego Pawła: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem doskonali się w słabości”. Z ust apostoła padło zaś wyznanie nadziei pokładanej w Bożej łasce, które rozbrzmiewa echem w sercu każdego człowieka osaczonego przez słabości: „Wolę więc chlubić się raczej moimi słabościami, aby zstąpiła na mnie moc Chrystusa” (2Kor 12,9).
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.