8. kwietnia 8. sierpnia 8. grudnia
Rozdział 55. O ubraniu i obuwiu mnichów
Do posłania łóżka wystarczy mata, szorstkie prześcieradło, przykrycie i podgłówek. Łóżka te jednak opat powinien często przeglądać, czy nie znajdzie w nich jakiejś prywatnej własności mnicha. Gdyby u kogoś odkryto coś takiego, czego nie otrzymał on od opata, winny podlega bardzo ciężkiej karze. Aby wykorzenić do reszty tę występną skłonność do posiadania czegoś na własność, opat powinien dawać mnichom wszystko, czego im potrzeba, a mianowicie: kukullę, tunikę, pończochy, buty, pas, nóż, rylec, igłę, chustkę do nosa, tabliczki do pisania, a wówczas nie będą już mogli tłumaczyć się konieczną potrzebą. Opat powinien jednak zawsze mieć w pamięci to ważne zdanie z Dziejów Apostolskich: każdemu rozdzielano według potrzeby (Dz 4,35). A zatem i on również niechaj uwzględnia raczej potrzeby słabych niźli złą wolę zazdrosnych. A przy wszystkich decyzjach niech myśli o tym, że Bóg go potraktuje tak, jak on braci.
Święty Benedykt chce, żeby mnisi mieli wygodne łóżko: matę, prześcieradło, przykrycie i podgłówek. Święty patriarcha rozumie, że wypoczęty mnich będzie się lepiej modlił, lepiej pracował oraz będzie radośniejszy, bardziej chętny do działania i do współpracy, niż ten, który spał źle. Autor Reguły prezentuje tu zupełnie inne podejście niż ojcowie pustyni, którzy cenili sobie surowsze warunki życia.
Skromne posłanie benedyktyńskiego mnicha nie może się jednak stać pretekstem do ukrywania rzeczy, gromadzenia ich czy urządzania własnego „kącika”, w którym mnich się izoluje od innych. Pokusa, by otaczać się wszelkiego rodzaju przedmiotami, jest objawem głębszej wewnętrznej walki: strachu przed samotnością i niezdolności wyciszenia się w obecności Boga. Brat, którego trawi wewnętrzny niepokój, powinien powtarzać wielokrotnie słowa psalmisty:
Tylko w Bogu ukoi się dusza moja, u Niego bowiem zbawienie moje. On Bogiem moim i zbawicielem; On mym obrońcą1, już się nie zachwieję! (…) A ty, duszo moja, bądź poddana Bogu, bo w Nim jest moja wytrwałość. On Bogiem moim i zbawicielem moim, On mym obrońcą; nie odstąpię odeń! W Bogu zbawienie moje i chwała; Bóg moim wsparciem, w Bogu ma nadzieja! (Ps 61(62),2-3,6-8).
Święty Benedykt poucza opata, by wyposażył mnicha we wszystko, co konieczne. Na liście tej niczego nie brakuje; jest kukulla, tunika, pończochy, buty, pas, nóż, rylec, igła, chustka do nosa, tabliczki do pisania. Z głęboką znajomością psychiki i duchową mądrością autor Reguły dodaje: „a wówczas nie będą już mogli tłumaczyć się konieczną potrzebą”. W celi mnicha ma być wszystko, co niezbędne, ale nic ponad to, aby mnich nie zaczął czuć, że rzeczy materialne zagracają jego przestrzeń, pozbawiają wewnętrznej wolności lub stwarzają wrażenie chaosu.
Opat musi rozumieć, że nie wszyscy mnisi mają takie same potrzeby. Musi dobrze znać swoich synów i mądrze spełniać potrzeby każdego, jednemu dając mniej, a drugiemu więcej. Czasami może nawet być zmuszony odebrać mnichowi przedmioty, które wcześniej dał, jeśli dostrzeże, że zagrażają one równowadze czy ładowi życia brata. Powinien jednak uwzględniać „raczej potrzeby słabych niźli złą wolę zazdrosnych”.
Opat musi dbać, by w życiu klasztoru ponad wszystkim królowała miłość. Tam, gdzie jest miłość, będzie jedność, a gdzie jest jedność, wspólnota monastyczna będzie cieszyć się duchową płodnością. Tam, gdzie braknie miłości, tam pojawia się szemranie, niecierpliwość, ostre słowa, oziębłość, krytycyzm, żale, urazy i wszelkiego rodzaju wady, które trudno opisać. Wówczas wspólnota monastyczna przestaje wydawać owoce. Znamy zaś słowa Pana o gałęzi, która nie daje owocu. Kto ją przypomina, „precz wyrzucony będzie jak latorośl, i uschnie; i zbiorą ją, i wrzucą do ognia, i palić się będzie” (J 15,6).
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.