Duchowość
2014.06.11 17:30

Dar pobożności

Msza Trydencka, dar pobożności

Podczas gdy dar bojaźni Bożej ma w nas uleczyć ranę pychy, dar pobożności został rozlany w naszych duszach przez Ducha Świętego, aby zwalczyć egoizm, który jest jedną ze złych namiętności upadłego człowieka oraz drugą przeszkodą do jego zjednoczenia z Bogiem. Serce chrześcijanina nie powinno być ani zimne, ani obojętne. Musi ono być czułe i oddane, gdyż inaczej nie mogłoby wstąpić na drogę, na którą raczył ją wezwać Bóg, będący miłością.

Duch Święty wytwarza więc w człowieku dar pobożności, inspirując go do synowskiego zwrócenia się ku swemu Stwórcy. „Otrzymaliście ducha przybrania za synów – mówi do nas Apostoł - przez którego wołamy: Abba (Ojcze)!” (Rz 8,15). Ta dyspozycja uwrażliwia duszę na wszystko, co dotyczy czci Boga. Powoduje ona, że człowiek żywi w sobie skruchę za swe grzechy – na widok nieskończonej dobroci, która raczyła go znosić i mu przebaczyć, oraz na myśl o cierpieniach i śmierci Odkupiciela. Dusza prowadzona przez dar pobożności stale pragnie chwały Bożej. Chciałaby zaprowadzić wszystkich ludzi do Jego stóp, a zniewagi, których On doznaje, są dla niej szczególnie bolesne. Jej radością jest widzenie, jak dusze postępują w miłości i jak ta miłość napełnia je oddaniem względem Tego, który jest Najwyższym Dobrem. Pełna synowskiej uległości dla Ojca, który jest w niebie, dusza jest gotowa spełnić każde Jego życzenie. Zdaje się w sercu na wszelkie rozporządzenia Jego Opatrzności.

Wiara takiej duszy jest prosta i żywa. Ona sama z miłości poddaje się Kościołowi, zawsze gotowa wyrzec się swych najdroższych idei, jeśli są one w czymś odmienne od nauczania Kościoła lub jego praktyki. Instynktownie obawia się nowinek i samowoli.

Oddanie Bogu, które pochodzi z daru pobożności, przyczyniając się do zjednoczenia duszy z jej Stwórcą przez synowskie przywiązanie, sprawia również przez przywiązanie braterskie jej zjednoczenie z wszystkimi stworzeniami, gdyż są one dziełem mocy Bożej i należą do Niego.

Chrześcijanin, ożywiany darem pobożności, jest przywiązany w pierwszym rzędzie do stworzeń uwielbionych, którymi Bóg raduje się na wieki i które radują się Nim na zawsze. Kocha czule Maryję i gorliwie zabiega o Jej cześć. Kocha i czci Świętych. Z zapałem podziwia odwagę męczenników i heroiczne uczynki cnoty, spełniane przez przyjaciół Boga. Zachwyca się ich cudami oraz pobożnie szanuje ich uświęcone relikwie.

Ale to przywiązanie nie dotyczy tylko stworzeń uwielbionych w chwale nieba, gdyż i te, które są jeszcze na ziemi, zajmują dużo miejsca w sercu chrześcijanina. Dar pobożności pozwala mu w nich odnaleźć samego Jezusa. Dlatego jego życzliwość dla braci nie ma wyjątków. Jego serce jest usposobione do przebaczania niesprawiedliwości, znoszenia niedoskonałości innych ludzi oraz wybaczania błędów bliźniego. Współczuje ubogiemu, troszczy się o chorego. Głębię jego serca objawia słodka przychylność. W jego stosunkach z braćmi na ziemi widzimy go zawsze gotowego, aby płakać z tymi, którzy płaczą, a radować się z tymi, którzy się radują.

Takie jest, o Duchu Boski, usposobienie tych, którzy kultywują w sobie dar pobożności, wlany przez Ciebie do ich dusz. Przez to niewysłowione dobrodziejstwo usuwasz smutny egoizm, który zniekształca ich serce, uwalniasz ich od tej ohydnej oschłości, która czyni człowieka obojętnym na jego braci, oraz zamykasz ich duszę na zawiść i nienawiść. Do tego wszystkiego potrzeba było człowiekowi jedynie owej synowskiej pobożności względem swego Stwórcy. Gdy dotknęła ona jego serca, rozpłynęło się ono w żywym przywiązaniu do tego, co wyszło z rąk Boga. Spraw, aby ten cenny dar w nas zaowocował. Nie pozwól, aby został on zduszony przez miłość własną. Jezus dodał nam odwagi mówiąc, że Ojciec niebieski „sprawia, że słońce jego wschodzi nad dobrymi i złymi” (Mt 5,45). Nie dopuść, Boski Paraklecie, żeby to ojcowskie przebaczenie było dla nas zgubnym pretekstem, ale racz rozwinąć w naszych duszach ziarno oddania, dobrej woli i współczucia, które tam umieściłeś w chwili, gdy wziąłeś je w posiadanie przez Chrzest święty.

 

Dom Prosper Guéranger OSB

 

tłum. Paweł Milcarek

 

Czytaj także:

Wprowadzenie do rozważań

O darze bojaźni 


Dom Prosper Guéranger OSB

(1805-1875), mnich benedyktyński, pierwszy opat (1837-1875) odnowionego po rewolucji francuskiej opactwa św. Piotra w Solesmes (Francja). Przyczynił się do restauracji monastycyzmu we Francji oraz szerzenia pobożności liturgicznej.