Może najpierw powiedzmy sobie, czym jest prawda. Święty Tomasz z Akwinu za Arystotelesem definiował prawdę jako zgodność umysłu z rzeczywistością. Definiował ją też na inne - rozszerzone - sposoby, jednak teraz nie będziemy odnosić się do tych odmiennych definicji. Nie jest aż tak wielką przesadą powiedzieć, że właśnie na tej najbardziej znanej definicji została zbudowana zachodnia cywilizacja - na potrzeby felietonu możemy wręcz powiedzieć, że jest to prawda.
Co zatem nazwalibyśmy postprawdą? Powiedzenie, że na tomistyczno-arystotelejskiej definicji prawdy zbudowano zachodnią cywilizację. Jak to? No tak, w swojej łagodnej wersji postprawda jest tym, co dotychczas nazywano „narracją”. Koncept „narracji” pojawił się zresztą jako element kulturowej akcji przeciwstawiania się cywilizacji zbudowanej na klasycznej definicji prawdy, zrodził się z przekonania, że żadnej prawdy nie ma, a istnieją tylko opowieści. Nie mam prawdy, czyli nie istnieje żadna uprzywilejowana relacja pomiędzy umysłem i rzeczywistością. Ten spór w filozofii toczy się zresztą od dawna, ale nie będzie tylko narracją powiedzieć, że w ostatnich wiekach mamy do czynienia z budowaniem całej cywilizacji opartej na sprzeciwie wobec prawdy, która sama miałaby być kłamstwem.
Spróbujmy zatem rozplątać, to co zostało zaplątane w pierwszych dwóch akapitach. Czy zachodnia cywilizacja została zbudowana na klasycznej definicji prawdy? To część prawdy o naszej cywilizacji, ale wymagająca licznych uzasadnień, dopowiedzeń - w tym sensie jest to prawda niewystarczająca. Jednak nowocześni krytycy kultury, mający problemy z logiką i traktujący rzeczywistość przede wszystkim jako zestaw opozycji, uznali, że skoro twierdzenie o tym, że klasyczna definicja prawdy stanowi fundament kultury zachodniej, nie jest całą prawdą, to nie jest nią w ogóle. Jest narracją - mitologizowaną opowieścią służącą interesom klasowym lub interesom jakiejś formy kultury, zestarzałej i już niewartej utrzymywania, ale wciąż silnie osadzoną symboliczne w słowach i rzeczach. Jeśli zatem chce się ją przezwyciężyć, należy ją zrelatywizować.
W tej perspektywie przekonanie o tym, że definicja prawdy podana przez św. Tomasza z Akwinu była fundamentem cywilizacji zachodniej, nie jest niczym innym niż narracją lub… no właśnie: postprawdą. Pojęcie „narracji” jednak w języku postmodernistów, czyli w praktyce społecznej liberałów i lewicy ma wymiar pozytywny, ponieważ odsłania rzeczywiste - rzekomo ukryte wcześniej - intencje zawarte w języku każdego mówcy, a także prowizoryczne, jedynie społeczne lub kulturowe znaczenie wypowiedzi. Żeby prawda była prawdą, musiałaby być tych wszystkich cech pozbawiona, co jednak czyni ją absurdalnym i nieistniejących ideałem. Arystoteles i Tomasz nigdy tak nie myśleli. Zresztą naturę „narracji” jako przeciwstawienia prawdy widzimy w innym jeszcze nastawieniu nowoczesnego człowieka do słów i rzeczy. Narracja nie służy oddaniu rzeczywistości taką, jaką ona jest, ale zmienianiu jej, czy może jeszcze bardziej kreowaniu. Rzeczywistość jest - zdaniem postmodernistów - w zasadzie niepoznawalna, ale za to jest nazywalna, a kiedy zostaje nazwana, wtedy zmienia się i może w pewnej mierze zacząć należeć do tego, kto ją opowiedział, kto narzucił swoją „narrację”. Owszem, da się to często zrobić, ale efekty historycznie były przerażające. Z narracji bowiem wynikają ideologie i systemy polityczne.
Ale czy w postprawdzie nie o chodzi właśnie o to samo, o co w narracji? Czy nie dlatego krytykuje się postprawdę, że nie mówi prawdy, ale jest rodzajem narracji? Bez wątpienia, tylko że narracje są tworzone przez liberałów i lewicę oraz ich media, a postprawda to opowieści - równie kłamliwe - kreowane przez współczesną reakcję, np. zwolenników Trumpa w USA. Narodziny postprawdy są zatem nieuniknioną konsekwencją negacji istnienia prawdy przez ideologię czystej narracyjności świata. Dziś wczorajsi zwolennicy narracji wołają jak świat długi i szeroki, sami odwołując się do elementarnej definicji prawdy: „Postprawda to kłamstwo!”. Na co ich przeciwnicy mogą tylko wzruszyć ramionami i obojętnie odpowiedzieć: „Innym razem was posłuchamy”.
Kto bowiem mieczem… znaczy kłamstwem wojuje, od kłamstwa ginie. A czy zginie cywilizacja zbudowana na kłamstwie? Chyba logicznie trudno nawet dowieść, by mogła istnieć.
Tomasz Rowiński
Felietony Tomasza Rowińskiego ukazujną się na łamach Tygodnika Bydgoskiego.
(1981), senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.