Artykuł jest nieznacznie poprawioną wersją tekstu, który ukazał się "Teologii Politycznje Co Tydzień", nr 129.
Bardzo trudno jest w obecnym czasie odpowiedzieć na pytanie, jakie jest nauczanie Kościoła na temat kary śmierci. Oczywiście można odpowiedzieć ogólnikowo, że Kościół jest jej przeciwny za pontyfikatu Papieża Franciszka, tak jak i zresztą był przeciwny również za poprzednich pontyfikatów. Przecież faktycznie tak właśnie było, że w konkrecie kościelnego nauczania papieże wzywali do tego by kary śmierci nie stosować, a już szczególnie by nie miały miejsca “nieuzasadnione jej użycia”. Można było nawet wyciągnąć z papieskich nauk wniosek, że w dzisiejszych czasach trudno znaleźć sytuacje, w których kara śmierci byłaby w ogóle uzasadniona. Kościół wskazywał, że istnieją dziś takie możliwości skutecznego odosobnienia niebezpiecznych jednostek, że nie trzeba ich uśmiercać. De facto był to właściwie całkowity abolicjonizm w sprawie kary śmierci.
A jednak nigdy nie można było powiedzieć, że Kościół jest przeciwny karze śmierci, co do zasady, ponieważ bardzo łatwo da się wyobrazić sobie sytuację, w której kara śmierci znów będzie potrzebna, choćby jako forma samoobrony społeczności. Wystarczy, że dzieje ludzkie skręcą z drogi instytucjonalnego czy technologicznego postępu i polityka oraz życie społeczne znów staną się zadaniem do wykonania twarzą w twarz. Tak było od starożytności aż do czasów niemal współczesnych. Wystarczy, że utracimy skuteczność naszych instytucji odpowiedzialnych za ochronę i przymus społeczny a jednostki naprawdę niebezpieczne, zbrodniarzy wysokiej sprawności, uzurpatorów, czy tyranów będzie trzeba - być może - gładzić dla ochrony dobra wspólnego.
Ten stan rzeczy, “co do zasady”, w tym roku zmienił - lub zechciał zmienić - Papież Franciszek ogłaszając korektę Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 2267. Zmiana ta właśnie dotyczy, jak się zdaje, samej zasady - teraz jak mówi Katechizm - nie ma już zupełnie żadnego uzasadnienia dla kary śmierci. Jeden ze współpracowników Papieża napomknął o “postępie doktrynalnym”. Można powiedzieć, że Kościół dołączył tą decyzją Papieża do liberalnej opinii w sprawie kary śmierci, silnie reprezentowanej na Zachodzie.
Są jednak pewne trudności w tej decyzji. Po pierwsze Papież nie znalazł na swoją nową zasadę żadnego uzasadnienia we wcześniejszej tradycji, ani też w Piśmie Świętym. W na nowo zredagowanym punkcie KKK znajdujemy jeden tylko przypis, który odnosi nas do słów samego Franciszka sprzed kilku miesięcy. Nota Kongregacji Nauki Wiary wydana na tę okoliczność także nie daje silniejszego wsparcia dla absolutnego abolicjonizmu w sprawie kary śmierci [pisałem o tym jakiś czas temu link]. Odwołania do tekstów poprzednich Papieży są nieścisłe i jedynie dobrane tak by sprawiały wrażenie właściwych uzasadnień. Jedno spojrzenie na ich szerszy kontekst sprawia, że nota KNW okazuje się rozpaczliwą próbą ratowania ciągłości nauczania w sytuacji, gdy tej ciągłości po prostu nie ma.
Na koniec trzeba dodać jeszcze jedną wątpliwość, zapewne drugorzędną, ale wartą wspomnienia. Katechizm nie jest miejscem, w którym rozstrzyga się zmiany doktryny. Katechizm tylko referuje doktrynę ustaloną już w innych tekstach. Zatem ktoś skrupulatny mógłby zauważyć, że aktualny zapis w KKK jest w kwestii kary śmierci sprzeczny z doktryną Kościoła, która choć do stosowania kary śmierci nie namawia, to ze względu na treść Pisma Świętego, tradycję i także roztropność, jej nie wyklucza.
Warto teraz zwrócić uwagę, że korekta Papieża Franciszka to już druga korekta Katechizmu w sprawie kary śmierci. Pierwszej dokonał Jan Paweł II i łączyła się ona także z kwestią modyfikacji pewnych elementów prawa do obrony. [Fragmenty pochylone zostały usunięte z pierwotnego brzmienia tekstu, a fragmenty pogrubione zostały dodane, pozostałe zaś nie zostały objęte korektą]
2265 Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności.
2266 Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność. Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa.
Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę. Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości – przyczynić się do poprawy winowajcy.
2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy „są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.
Zmiana, jakiej dokonał Jan Paweł II nie miała jak widzimy charakteru dotyczącego zasady. Z jednej strony usuwała, przez zmianę KKK 2266, karę śmierci z prostej gradacji kar, a z drugiej w KKK 2267 podkreślała wyjątkowość okoliczności, w których karę tę można by zastosować. Zatem czytelnik nie ma wątpliwości, że zostaje zachowana zasada dotycząca i obrony, i karania, natomiast zmienione zostają akcenty praktyczne ze względu na okoliczności historyczne i cywilizacyjne.
Poniżej podaję nowe brzmienie KKK, 2267, tak jak przedstawił je nam Papież Franciszek. Tekst został napisany od początku.
Wymierzanie kary śmierci, dokonywane przez prawowitą władzę, po sprawiedliwym procesie, przez długi czas było uważane za adekwatną do ciężaru odpowiedź na niektóre przestępstwa i dopuszczalny, choć krańcowy, środek ochrony dobra wspólnego.
Dziś coraz bardziej umacnia się świadomość, że osoba nie traci swej godności nawet po popełnieniu najcięższych przestępstw. Co więcej, rozpowszechniło się nowe rozumienie sensu sankcji karnych stosowanych przez państwo. Ponadto, zostały wprowadzone skuteczniejsze systemy ograniczania wolności, które gwarantują należytą obronę obywateli, a jednocześnie w sposób definitywny nie odbierają skazańcowi możliwości odkupienia win.
Dlatego też Kościół w świetle Ewangelii naucza, że „kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby”, i z determinacją angażuje się na rzecz jej zniesienia na całym świecie.
Tu zmiana jest znacznie głębsza i wydaje się być zmianą, co do zasady. Papież mówi o niedopuszczalności kary śmierci “w świetle Ewangelii”. Trudno wprawdzie znaleźć w Ewangelii uzasadnienie dla “niedopuszczalności” tej kary, niemniej ów dodatek świadczy o wadze, jaką Papież przypisuje nowemu tekstowi.
Abstrahując jednak od intencji Papieża trzeba zapytać, czy obrońcy tradycyjnego nauczania katolickiego mogą znaleźć furtkę dla stanowiska, które Kościół - co do zasady - przyjmował od zawsze. Jest to trudne, bez wątpienia, prawdopodobnie sprawa dalszych rozstrzygnięć jest tematem przyszłości. Patrząc z perspektywy długiego trwania Kościoła, Papież Franciszek wprowadził nieco zamieszania, ale nie dokonał ostatecznego ustalenia się sprawy kary śmierci. Zresztą i wcześniejsze wypowiedzi, czy to św. Jana Pawła II, czy Benedykta XVI wskazywały, że Kościół szuka większej precyzji w tej kwestii, więc ruch Franciszka - nawet jeśli niezbyt trafny - wpisuje się w ten proces.
Co jednak z furtką w wypowiedzi Papieża? Wydaje się ona prawie niezauważalna, ale jednak warto ją dostrzec. Opinia Papieża we wszystkich sił podkreśla dzisiejsze, współczesne, rozwojowe uwarunkowania dla niedopuszczalności kary śmierci, podkreśla znaczenie “nowego rozumienia sankcji karnych”, itd. Papież wzmacnia maksymalnie tezę, że “w dzisiejszych czasach trudno w ogóle znaleźć sytuacje, w których kara śmierci byłaby w ogóle uzasadniona”. Czasy się jednak zmieniają, zmieniają się także perspektywy cywilizacyjne, to swoiste aggiornamento Franciszka przyszli Papieże mogą potraktować, jako prowizoryczne, jako wskazania praktyczne, w duchu tego, co pisze sam Franciszek o przeszłości: “przez długi czas było uważane”. To, co dziś wydaje się oczywiste, szybciej niż się zdaje może także stać się tym, co “było uważane”. W tym też sensie odwołanie do niezmiennej tradycji wciąż nie jest niemożliwe i pewnie w przyszłości się pojawi. Trudno się spodziewać by było inaczej
Tomasz Rowiński
(1981), senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.