Obojętność z jaką przez kilka pierwszych miesięcy sprawowania władzy nowe rządy podchodziły do spraw znajdujących się w samym sercu agendy opinii katolickiej, znalazła swoją odpowiedź w rzeczywistości. Było oczywiste, że prędzej czy później taki moment musi nastąpić. Przez analogię, to co wydarzyło się w sprawie Szpitala Św. Rodziny przy ulicy Madalińskiego w Warszawie, czyli upublicznienie barbarzyńskich praktyk późnej aborcji, jest podobne do realizacji ryzyka kredytowego w sektorze bankowym. Prędzej czy później nieuchronnie trzeba stanąć wobec problemu, który w punkcie wyjścia uważało się za teoretyczny i możliwy do obejścia, a nawet zignorowania.
Dziś już dobrze widać, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma w priorytetach takich spraw jak ochrona życia dzieci nienarodzonych. Równocześnie trzeba pytać jak zareaguje na obywatelskie projekty zmian ustawy o ochronie życia. Czy PiS będzie postępował w tych kwestiach w sposób zachowawczy? Czy poza drobnymi posunięciami zyskującymi mu przychylność katolików, jak doraźne wstrzymanie rządowego programu in vitro, utrzyma linię nieingerowania w dotychczasowe prawo? Zasada nieingerowania prezentowana była przez rządy Ewy Kopacz, Donalda Tuska, ale wcześniej także rządy Jarosława Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza. Czy zdobędzie się choćby na promowanie zmiany sposobu stosowania prawa - na przykład korzystając z ponownego połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - wspierając dobre praktyki w służbie zdrowia? Co by to mogło być? Choćby przestrzeganie już istniejącej ustawy o ochronie życia ludzkiego i przyjmowanie jej interpretacji ścisłej a nie laksystycznej. Także rzeczywiste zapewnienie lekarzom i wszystkim pracownikom służby zdrowia, również dyrektorom placówek medycznych, prawa do sprzeciwu sumienia.
Poseł PiS Joachim Brudziński w niedzielnym (20.03.2016) wydaniu programu Bogdana Rymanowskiego „Kawa na ławę” (TVN24) obciążył odpowiedzialnością za tragedię na Madalińskiego ustawodawcę, który uchwalił obowiązującą ustawę. Jeśli ta ustawa jest tak dalece niedoskonała, to dlaczego PiS przedstawiający się jako ugrupowanie opowiadające się na życiem nie przedstawił jeszcze nowego projektu? Dlaczego Joachim Brudziński nie chciał odpowiedzieć na pytanie czy pojawi się propozycja projektu poselskiego w sprawie ochrony życia?
Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje wiele spraw bliskich opinii katolickiej w Polsce, ale w niektórych kwestiach najbardziej zasadniczych jest wobec niej praktycznie obojętne, szczególnie wtedy, gdy rzeczywiście ma wpływ na bieg historii. Czy tym razem będzie inaczej? Czy mamy powody, by pokładać nadzieję w ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego? Gdyby ten temat naprawdę był traktowany jako ważny, powinniśmy się spodziewać działania w trybie nadzwyczajnym, który skądinąd wydaje się być zwyczajnym dla PiS, gdy podejmuje sprawy uważane za istotne. Tryb nadzwyczajny oznacza w tym wypadku specustawę chroniącą życie czy komisję śledczą w sprawie aborcji na Madalińskiego, piętnującą niestosowanie się szpitala do obowiązującego w Polsce prawa. W tym wypadku nie będzie jednak nieugiętości, czy nieprzejednania, które oglądamy w zmaganiach rządu i większości parlamentarnej w sporze o Trybunał Konstytucyjny, chociaż chodzi tu o fundamentalne zasady godności życia człowieka.
Podnoszony jest argument, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce otwierać kolejnych frontów w trudnej sytuacji politycznej rządu. Jest to płacz nad rozlanym mlekiem, przekonanie, że w jakiś sposób uda się skorumpować opinię katolicką i ruchy pro-life by nie wymagały od rządu radykalnej centroprawicy tego czego oczekiwały nawet od rządów PO-PSL. Jednym zdaniem można mieć wrażenie, że dla PiS sprawa ochrony życia jest sprawą retoryki politycznej i że obóz ten żywi zakorzenioną nadzieję, że również dla opinii katolickiej jest to jedynie kwestia strategii. W działaniu strategicznym poświęca się czasem bardzo ważne elementy rozgrywki, ale dzięki temu uzyskuje się jakiej znaczące przewagi w całym układzie. Jednak kwestia życia sama jest celem na poziomie zasad a nie równowagi systemu.
Z perspektywy katolickiej i ludzkiej taki sposób wyznaczania priorytetów musi budzić co najmniej zakłopotanie, a powinno też budzić sprzeciw. Nie sprzeciw destrukcyjny, lecz ukierunkowany na wskazanie właściwej hierarchii spraw. Hierarchii, w której nie stoi tak wysoko zapał w odsuwaniu od wszelkich stanowisk przeciwników politycznych i w klinczowaniu instytucji państwa, Ważne miejsce zajmuje w niej budowanie jedności narodowej i państwowej właściwej rzeczywistej suwerenności i zachowanie prawnego umocowania obiektywnej normy moralnej. Nasz sprzeciw powinien być tym bardziej wyraźny, że rząd radykalnej centroprawicy został wybrany także głosami polskich katolików. Strategia jest sprawą w polityce pożądaną i w pewnej mierze konieczną, świadczy o sprawności osób i instytucji. Są jednak sprawy, których zaniedbania nie może uzasadnić żadna strategia.
Obecnie widać, że konieczne jest istnienie i jednoczenie się różnych środowisk przyznających się do reprezentacji opinii katolickiej. Wartą zauważenia w tym kontekście inicjatywą był drugi już Chrześcijański Kongres Społeczny, który odbył się 19 marca w Poznaniu. Szczególne były okoliczności tego wydarzenia, czyli zbliżająca się 1050. rocznica chrztu Polski, ale szczególne jest także to, że gromadził on reprezentantów środowisk katolickich rozproszonych w różnych siłach politycznych. Szkoda, że zabrakło ważnych postaci rządzącej partii, choć byli zaproszeni. Tym bardziej widać dobrze, że bez aktywnych i działających wspólnie przedstawicieli opinii katolickiej – polityków, społeczników, publicystów – żadna z głównych sił politycznych nie gwarantuje realizacji tego minimum spraw, które jestfundamentem wszelkiej innej sprawiedliwości. Polityczni reprezentacji środowisk katolickich powinni się teraz dobrze przyglądać rozwojowi wypadków w najbliższych tygodniach. Czy nie okaże się szybko, że potrzebna jest samodzielna i szersza reprezentacja parlamentarna.
Będąc niedawno w opozycji, PiS popierał wszystkie przegrane z góry propozycje ochrony życia nienarodzonych - gest piękny - teraz czas na akt polityczny, bez niego wszelkie słowa o wartościach i wspieraniu ochrony życia okażą się hipokryzją. Ostatecznie na co można liczyć? Jak zawsze na sumienia poszczególnych posłów.
Tomasz Rowiński
(1981), senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.