Liturgia
2018.11.22 11:02

Czy liturgia powinna być racjonalna?

Wielkim skandalem dla ludzi nowoczesnych jest to, że używanie ludzkiego rozumu nie polega na bezpośrednim oglądaniu przedmiotów, tylko na wnioskowaniu, analogii, zestawieniach i postulowaniu. Widzimy niewiele: tyle co dają nam zmysły, a musimy poruszać się wśród spraw i rzeczy, które nie dają się zredukować do tego, co znamy bezpośrednio. Nawet jeśli tego nie zauważamy, każdego dnia, w każdej chwili korzystamy z wiedzy, która dalece przekracza to, co możemy bezpośrednio poznać. Nieustannie czegoś się spodziewamy, nieustannie wnioskujemy o czymś, co musiało zajść, a czego nie widzieliśmy.

Jesteśmy istotami zmysłowymi i w bezpośredni kontakt z otaczającą rzeczywistością wchodzimy tylko dzięki temu, że nasze zmysły są przez nie pobudzane. Dalej zaczyna się żmudna praca naszego intelektu, który porządkuje, zestawia, planuje i wznosi się coraz wyżej w pracy abstrakcji. Ten proces jest zresztą w rzeczywistości tak naturalny i spontaniczny, że nawet nie zauważamy tego przejścia.

Nie jesteśmy aniołami, ani tym bardziej Bogiem - nie poznajemy rzeczy jednostkowych i zmysłowych dzięki prostemu wglądowi naszego intelektu. Owszem, możemy zdobyć intelektualne poznanie rzeczywistości, ale tylko dlatego, że budujemy długie i bardzo złożone łańcuchy rozumowań o różnym stopniu prawdopodobieństwa. Bóg jest doskonały: to, co my osiągamy z trudem i w sposób niepewny dzięki długim rozumowaniom, On ma od zawsze w jednym prostym akcie i to w sposób nieskończenie przekraczający nasze ułomne rozumienie.

Dla naiwnych racjonalizatorów jest to skandal. Uważają oni, że to, czego nie poznajemy bezpośrednio, w prostym oglądaniu, w ogóle jest dla nas nieznane. Gdy taki racjonalizm pojawi się w liturgii, zaczyna się wielkie reformowanie: wszystkie znaki, które znaczą pośrednio, które pozwalają pojąć rzeczy święte dzięki temu, że nie pokazują ich wprost (to niemożliwe!), muszą być usunięte. Zastępuje się je prezentacją: wszystko musi być doskonale czytelne, bezpośrednio widoczne, przejrzyste. Niestety, w ten sposób ludzie potrafią zapoznać się tylko z najprostszymi elementami świata zmysłowego.

Czy więc liturgia jest, albo powinna być racjonalna? Tak, ale zgodnie z tym, na czym polega nasza ludzka racjonalność. Liturgia jest racjonalna, gdy odpowiada naszemu intelektowi, który nie tylko w wielkich misteriach, ale też na co dzień, poznaje większość istotnych spraw pośrednio, wnioskując, zestawiając, domyślając się. Nigdy nie jest nam dany przywilej bezpośredniego oglądania rzeczy za sprawą naszego rozumu. Dlatego liturgia tradycyjna jest tak racjonalna: bo odpowiada naszemu intelektowi, który poznaje prawdę nie dlatego, że jest ona widoczna bezpośrednio, w sposób czysty, bez żadnych zapośredniczeń. Intelekt poznaje ją dzięki zmysłowym znakom, które wskazują na to, czego nie widać.

Paweł Grad


Paweł Grad

(1991), członek redakcji „Christianitas”, dr filozofii, adiunkt na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki O pojęciu tradycji. Studium krytyczne kultury pamięci (Warszawa 2017). Żonaty, mieszka w Warszawie.